, dobre piwko z jęczmiennego słodu. Jeśli i tego nie masz, bez wszelkiej ogródki Napijem się poczciwej, gospodarzu, wódki: Niech nadstawi piwnice wódka i ten gądek; A wody nam nie daj pić; idzie o żołądek. Drugi raz jeślić się dać córkę za mąż uda, Nie spuszczaj się, mój drogi sąsiadku, na cuda. Poradź się, prosząc gości, swej spiżarnie skobla: Tam wstydu nie masz, kędy wedle stawu grobla. Źle, kiedy koniec niski, wysoki początek, I szpetnie, gdzie postawa wielka, mały wątek. 53. DO JEDNEGO W WANNIE POCĄCEJ
Wierę też to już siła na pana doktora, Tak
, dobre piwko z jęczmiennego słodu. Jeśli i tego nie masz, bez wszelkiej ogródki Napijem się poczciwej, gospodarzu, wódki: Niech nadstawi piwnice wódka i ten gądek; A wody nam nie daj pić; idzie o żołądek. Drugi raz jeślić się dać córkę za mąż uda, Nie spuszczaj się, mój drogi sąsiadku, na cuda. Poradź się, prosząc gości, swej spiżarnie skobla: Tam wstydu nie masz, kędy wedle stawu grobla. Źle, kiedy koniec niski, wysoki początek, I szpetnie, gdzie postawa wielka, mały wątek. 53. DO JEDNEGO W WANNIE POCĄCEJ
Wierę też to już siła na pana doktora, Tak
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 227
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
eś do razu magistra.” Im się ów bardziej sili, klnie, przysięga, krzywi, Śmieje ten, a jego się dowcipowi dziwi. I po długiej dyspucie niecnota weń weprze, Że schował, wedle rady ukradszy sam, wieprze. Toż kiedy miał odchodzić, klepiący go w ramię: „Jedz zdrów, sąsiadku — rzecze — a pomni też na mię.” Ten, barkami ruszywszy, wchodząc do gospody: „Bodajże go zabito! Jeszcze kpi do szkody.” 78. KOWAL I ZŁOTNIK
Kowal się ze złotnikiem powadzili o to, Że w cichości tysiączne tamten robi złoto; Pełne miasto kowala, kiedy tłucze młoty,
eś do razu magistra.” Im się ów bardziej sili, klnie, przysięga, krzywi, Śmieje ten, a jego się dowcipowi dziwi. I po długiej dyspucie niecnota weń weprze, Że schował, wedle rady ukradszy sam, wieprze. Toż kiedy miał odchodzić, klepiący go w ramię: „Jedz zdrów, sąsiadku — rzecze — a pomni też na mię.” Ten, barkami ruszywszy, wchodząc do gospody: „Bodajże go zabito! Jeszcze kpi do szkody.” 78. KOWAL I ZŁOTNIK
Kowal się ze złotnikiem powadzili o to, Że w cichości tysiączne tamten robi złoto; Pełne miasto kowala, kiedy tłucze młoty,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 236
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, co się rodzi, Teraz droższe każdemu, na uprawnej roli. Nie dziw, że sól w pieniądzach, kiedy pieniądz w soli. 275. CUCHNIENIE Z GĘBY
„Właśnie jakobym przy psiej siedział duchnie, Tylko mi odpuść, tak ci z gęby cuchnie.” „To z gęby; a cóż rozumiesz, sąsiadku, Kiedybyś z trochę chciał powąchać zadku?” 276 (P). CZŁOWIEK CZŁOWIEKOWI BOGIEM, CZŁOWIEK CZŁOWIEKOWI WILKIEM
Cóż Bóg ludziom lepszego dać może nad zdrowie? Stąd ci się człowiekowi człowiek Bogiem zowie, Gdy go z śmierci i z jawnej oswobodzi zguby; Jeśli Bogu, dopieroż jemu łomie śluby. Rybę
, co się rodzi, Teraz droższe każdemu, na uprawnej roli. Nie dziw, że sól w pieniądzach, kiedy pieniądz w soli. 275. CUCHNIENIE Z GĘBY
„Właśnie jakobym przy psiej siedział duchnie, Tylko mi odpuść, tak ci z gęby cuchnie.” „To z gęby; a cóż rozumiesz, sąsiadku, Kiedybyś z trochę chciał powąchać zadku?” 276 (P). CZŁOWIEK CZŁOWIEKOWI BOGIEM, CZŁOWIEK CZŁOWIEKOWI WILKIEM
Cóż Bóg ludziom lepszego dać może nad zdrowie? Stąd ci się człowiekowi człowiek Bogiem zowie, Gdy go z śmierci i z jawnej oswobodzi zguby; Jeśli Bogu, dopieroż jemu łomie śluby. Rybę
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 310
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
za tą troską I radzę skromnie plagę znosić boską: Któż się na niego uskarży w tej mierze, Gdy pożyczany żywot ludziom bierze? A ten: „Żal mi, żem przyjaciela stracił; Co gorsza, ledwiem pogłówne zapłacił.” 523. CHMIEL
Znać, żeś był na kiermaszu albo na weselu, Sąsiadku, powiedz mi co rześkiego o chmielu. A cóż o nim powiedzieć? jako insze ziele, Jeżeli tyczki nie ma, po ziemi się ściele. I mnie, kiedy mazura kusz piję po kuszu, Przybywa choć po trosze we łbie animuszu; Jeśli jednak nie czuję zakowanej tyczki, Wolno mi grać na gębie, wycinać
za tą troską I radzę skromnie plagę znosić boską: Któż się na niego uskarży w tej mierze, Gdy pożyczany żywot ludziom bierze? A ten: „Żal mi, żem przyjaciela stracił; Co gorsza, ledwiem pogłówne zapłacił.” 523. CHMIEL
Znać, żeś był na kiermaszu albo na weselu, Sąsiadku, powiedz mi co rześkiego o chmielu. A cóż o nim powiedzieć? jako insze ziele, Jeżeli tyczki nie ma, po ziemi się ściele. I mnie, kiedy mazura kusz piję po kuszu, Przybywa choć po trosze we łbie animuszu; Jeśli jednak nie czuję zakowanej tyczki, Wolno mi grać na gębie, wycinać
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 415
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
personae;, amici nec munerum. Jest druga choroba cięższa: affectatio absoluti dominii, eversio libertatum, krwią przodków naszych narodu szlacheckiego drogo nabytych. Już teraz princeps annihilat legem vetantem, ne id faciat rex, quod iubet vel prohibet lex; wnosi swoje »sit mihi pro imperio oboedientia«. Zatem pan możny ukrzywdzonemu ubożuchnemu sąsiadkowi swemu w granicach, w gruncie fałdów przysiada, pod jednem prawem siedzącego, równą się wolnością szczycącego oprymuje. A wolno mu to czynić: »Ja pan ja też prawo«. Chwała Bogu, bodaj długo zdrów był! Awo teraz, kto potężniejszy, ten bezpieczniejszy; awo tak dobrze to Rzpita miła ugruntowała była,
personae;, amici nec munerum. Jest druga choroba cięższa: affectatio absoluti dominii, eversio libertatum, krwią przodków naszych narodu szlacheckiego drogo nabytych. Już teraz princeps annihilat legem vetantem, ne id faciat rex, quod iubet vel prohibet lex; wnosi swoje »sit mihi pro imperio oboedientia«. Zatem pan możny ukrzywdzonemu ubożuchnemu sąsiadkowi swemu w granicach, w gruncie fałdów przysiada, pod jednem prawem siedzącego, równą się wolnością szczycącego oprymuje. A wolno mu to czynić: »Ja pan ja też prawo«. Chwała Bogu, bodaj długo zdrów był! Awo teraz, kto potężniejszy, ten bezpieczniejszy; awo tak dobrze to Rzpita miła ugruntowała była,
Skrót tekstu: RozSynCz_II
Strona: 139
Tytuł:
Rozmowa synów z matką
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
po niej — Jeżeli i ty pragniesz, podźmy oba do niej; Lec mi daj pierwej co zjeść z tej kobieli twojej, Bo tobie twa małżonka placki rada stroi! Nierychło ja tej wody, com ją pil, zapomnię, Każdemu o niej powiem, kto by przyszedł do mnie!
DRUGI PASTUCH prosi go
Mój sąsiadku, pójdę tam do tej wody z tobą: Azali się ujźrymy z tą zacną osobą, Którać się jasna, kiedyś zbłądził, pokazała, Tobie o narodzeniu Jezusa pedziała! Jeśli jej nie potkamy, pójdziemy do wody I nasze często do niej będziemy gnać trzody. Ej, podzże, miły bracie,
po niej — Jeżeli i ty pragniesz, podźmy oba do niej; Lec mi daj pierwej co zjeść z tej kobieli twojej, Bo tobie twa małżonka placki rada stroi! Nierychło ja tej wody, com ją pil, zapomnię, Każdemu o niej powiem, kto by przyszedł do mnie!
DRUGI PASTUCH prosi go
Mój sąsiadku, pójdę tam do tej wody z tobą: Azali się ujźrymy z tą zacną osobą, Którać się jasna, kiedyś zbłądził, pokazała, Tobie o narodzeniu Jezusa pedziała! Jeśli jej nie potkamy, pójdziemy do wody I nasze często do niej będziemy gnać trzody. Ej, podźże, miły bracie,
Skrót tekstu: PasOkoń
Strona: 212
Tytuł:
Pasterze
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
gniew/ to sapanie/ to hałas/ tak Męża osiodła. Przez zbytki żon swych, i wyniosłe myśli, Niektórzy w ciężki niedostatek przyszli. Przyganisz jej w czym puka się od jadu/ vanitas mancipium. Pogrozisz jej czym/ ona tobie rodziną. Zartuje z tobą/ a ty jej nie odżartujesz/ to jutro powie sąsiadkom/ że ma dudka w domu. Bijesz ją raz/ póki żyw jej nie przejednasz/ kiedy najlepiej/ wspomni to ona tobie by one piskorze/ abo węgorze co rok. Przepuścisz jej jeśli w czym zawini/ to ona będzie co raz gorsza/ i nie myśli słuchać. Pojmiesz ją stąd skądeś sam/ to
gniew/ to sapánie/ to háłás/ ták Męża ośiodła. Przez zbytki żon swych, y wyniosłe myśli, Niektorzy w ćięszki niedostátek przyszli. Przygánisz iey w czym puka się od iádu/ vanitas mancipium. Pogroźisz iey czym/ oná tobie rodźiną. Zártuie z tobą/ á ty iey nie odżártuiesz/ to iutro powie sąśiádkom/ że ma dudká w domu. Biiesz ią raz/ poki żyw iey nie przeiednasz/ kiedy naylepiey/ wspomni to oná tobie by one piskorze/ ábo węgorze co rok. Przepuścisz iey ieśli w czym záwini/ to oná będźie co raz gorsza/ y nie myśli słucháć. Poymiesz ią ztąd skądeś sam/ to
Skrót tekstu: ZłoteJarzmo
Strona: 23
Tytuł:
Złote jarzmo małżeńskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
po drugi i po trzeci Woźny
Byście se nie ważyli lekce moję mowę, Bo jak który nie przydzie, to mu utną głowę! Tu przydą do pana i rzecze Woźny Jużem mandat ogłosił, mospanie Cyrynie, Wiem pewnie, że po wszytkiej już Wieliczce słynie.
Tu wynidą dwóch chłopów
KARA O, mój siumny sąsiadku, o cóż to wołali?
BĄCZAŁ O to, byśmy w regestra wpisować się dali.
KARA A któż nas będzie pisał?
BĄCZAŁ Oto pan starosta.
KARA A to pódźmy, aby nas nie potkała chłosta.
Tu przydą do Cyryna
Kłaniamyć się, mospanie! Wyście to kazali, Abyśmy się w regestra
po drugi i po trzeci Woźny
Byście se nie ważyli lekce moję mowę, Bo jak który nie przydzie, to mu utną głowę! Tu przydą do pana i rzecze Woźny Jużem mandat ogłosił, mospanie Cyrynie, Wiem pewnie, że po wszytkiej już Wieliczce słynie.
Tu wynidą dwoch chłopów
KARA O, moj siumny samsiadku, o cóż to wołali?
BĄCZAŁ O to, byśmy w regestra wpisować się dali.
KARA A któż nas będzie pisał?
BĄCZAŁ Oto pan starosta.
KARA A to pódźmy, aby nas nie potkała chłosta.
Tu przydą do Cyryna
Kłaniamyć się, mospanie! Wyście to kazali, Abyśmy się w regestra
Skrót tekstu: DialJezOkoń
Strona: 283
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pana naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wieliczka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1704 a 1709
Data wydania (nie wcześniej niż):
1704
Data wydania (nie później niż):
1709
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
zagnał na koło.
Odejdzie i śpiewa Helaj, bydełko, na przyłog, na przyłog, A już ci się nie frasuję, boć idą, dalibog!
SÓJKA Co rozumiecie, bracia, co ten zdrajca myśli? Jeszcze dobrze, żeśmy tu wespół z sobą przyśli.
BARTOS Ba, ba, ba, sąsiadkowie, dobrzeć się tak stało — Czuło to serce moje, że tak być miało: Żeśmy mieli postradać bydełka swojego Dla tego nieszczęsnika, zdrajcę wierutnego!
MATYS Onoż idzie! SÓJKA
Słyszycie wy? Proszęż was, nicże mu nie mówcie; Cokolwiek pocznie mówić, nic nie przeszkadzajcie.
SKOWRONEK śpiewa
Nie frasuj się
zagnał na koło.
Odejdzie i śpiewa Helaj, bydełko, na przyłog, na przyłog, A już ci się nie frasuję, boć idą, dalibog!
SÓJKA Co rozumiecie, bracia, co ten zdrajca myśli? Jeszcze dobrze, żeśmy tu wespół z sobą przyśli.
BARTOS Ba, ba, ba, samsiadkowie, dobrzeć się tak stało — Czuło to serce moje, że tak być miało: Żeśmy mieli postradać bydełka swojego Dla tego nieszczęśnika, zdrajcę wierutnego!
MATYS Onoż idzie! SÓJKA
Słyszycie wy? Proszęż was, nicże mu nie mówcie; Cokolwiek pocznie mówić, nic nie przeszkadzajcie.
SKOWRONEK śpiewa
Nie frasuj się
Skrót tekstu: DialChrysOkoń
Strona: 151
Tytuł:
Dialog na Narodzenie Chrystusa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
iżeście kart nie zaniechali! Nasz starszych, których Pan Bóg roszkazał szanować, Będziecie potym pomnieć, jako z nas żartować!
BARTOS A, błaznowie, macie li się o lada co wadzić, Także i w odpowiedzi ustawicznie chodzić! Przeprośta się, błaznowie, alboście nie swoi; Wżdyscie wy, chłopi, dobrzy sąsiadkowie moi! Nu, jeno, Sójka bracie, pogodźmy ich teraz, Niech się przy nas przeproszą i obłapią zaraz.
SÓJKA Pódź ty, Matyjaszku, przeproś, jak winniejszy, Skowronka, tyś przyczyną bitwy teraźniejszy!
MATYS Skowronku, odpuścze mi, mój drogi braciszku!
SKOWRONEK Już ci muszę odpuścić, miły towarzysku;
iżeście kart nie zaniechali! Nasz starszych, których Pan Bóg roszkazał szanować, Bedziecie potym pomnieć, jako z nas żartować!
BARTOS A, błaznowie, macie li się o lada co wadzić, Także i w odpowiedzi ustawicznie chodzić! Przeprośta się, błaznowie, alboście nie swoi; Wżdyscie wy, chłopi, dobrzy samsiadkowie moi! Nu, jeno, Sójka bracie, pogodźmy ich teraz, Niech się przy nas przeproszą i obłapią zaraz.
SÓJKA Pódź ty, Matyjaszku, przeproś, jak winniejszy, Skowronka, tyś przyczyną bitwy teraźniejszy!
MATYS Skowronku, odpuśćże mi, moj drogi braciszku!
SKOWRONEK Już ci muszę odpuścić, miły towarzysku;
Skrót tekstu: DialChrysOkoń
Strona: 157
Tytuł:
Dialog na Narodzenie Chrystusa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989