Śliczny Merkury, ciebie dziś, ubogi, Pokornie wzywam: zginionego prawdę Ratuj łaskawie!
gryfy sprzągasz, uzdasz jadowite Tygry i smoki, ty tworzysz obfite Dowcipów sztuki w ludziach niećwiczonych, Snadź niezliczonych;
Ty możesz, gdy chcesz, rozumem bystrości Okrutność miękczyć, wszelkiej krnąbrności Wędzidło kładziesz, hamujesz złośliwe Jędze szkodliwe;
Twój Amfijona słodkobrzmiącej lutnie Dowcip nabawił, której słuchać chutnie Delfini morscy, tak okrutne ryby, Szły bez pochyby;
Za twą nauką Orfeowe tony Błagały srogie Plutonowe strony, Wzbudziły lasy, miękczyły i skały, Nimfy skakały;
Za tąż nauką, o mistrze łaskawy, Dodaj dowcipu, pokaż sposób prawy, Jak zmiękczyć serce dziewczyneczki skrytej,
Śliczny Merkury, ciebie dziś, ubogi, Pokornie wzywam: zginionego prawdę Ratuj łaskawie!
gryfy sprzągasz, uzdasz jadowite Tygry i smoki, ty tworzysz obfite Dowcipów sztuki w ludziach niećwiczonych, Snadź niezliczonych;
Ty możesz, gdy chcesz, rozumem bystrości Okrutność miękczyć, wszelkiej krnąbrności Wędzidło kładziesz, hamujesz złośliwe Jędze szkodliwe;
Twój Amfijona słodkobrzmiącej lutnie Dowcip nabawił, której słuchać chutnie Delfini morscy, tak okrutne ryby, Szły bez pochyby;
Za twą nauką Orfeowe tony Błagały srogie Plutonowe strony, Wzbudziły lasy, miękczyły i skały, Nimfy skakały;
Za tąż nauką, o mistrze łaskawy, Dodaj dowcipu, pokaż sposób prawy, Jak zmiękczyć serce dziewczyneczki skrytej,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 345
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
przyjaźliwe. Bo im cię barziej sobie uważam, tym dalej Serce me twej grzeczności promień ciężko pali. Bo któżby cię nie kochał z twych cnot znamienitych I wdzięków przyrodzonych i darów sowitych? Już twemu rozumowi i Pallas uczona Ustąpi, choć z Jowisza mózgu urodzona. Z Neronową Poppeą zrownasz złotym włosem, Z muzami parnaskimi słodkobrzmiącym głosem.
I Helenę, dla której w niwecz poszła Troja. Śliczną krasą przechodzi twarz nadobna twoja. Wspaniałe czoło gładki alabastr celuje, A twarz niebieską roża purpurą farbuje. Oczy żywe kryształy, wdzięczne i łaskawe, Wargi szczyre korale lub rubiny krwawe. Zęby perły wschodowe, szyja jak śnieg biała. Nuż jedyna ozdoba kochanego
przyjaźliwe. Bo im cię barziej sobie uważam, tym dalej Serce me twej grzeczności promień ciężko pali. Bo ktożby cię nie kochał z twych cnot znamienitych I wdziękow przyrodzonych i darow sowitych? Już twemu rozumowi i Pallas uczona Ustąpi, choć z Jowisza mozgu urodzona. Z Neronową Poppeą zrownasz złotym włosem, Z muzami parnaskimi słodkobrzmiącym głosem.
I Helenę, dla ktorej w niwecz poszła Troja. Śliczną krasą przechodzi twarz nadobna twoja. Wspaniałe czoło gładki alabastr celuje, A twarz niebieską roża purpurą farbuje. Oczy żywe kryształy, wdzięczne i łaskawe, Wargi szczyre korale lub rubiny krwawe. Zęby perły wschodowe, szyja jak śnieg biała. Nuż jedyna ozdoba kochanego
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 247
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
, wdzięcznych gości moich, Ruszcie trąb, skrzypiec, sztortów i kornetów swoich. I was, rozkoszne Muzy helikońskiej skały, Proszę w swój dom ubogi, na swój obiad mały. Wiem, że morskie prawiczki, syreny cnotliwe, Gdy się o was dowiedzą, przybędą chętliwe,
I pieśni swych wdzięcznością wesela dodadzą. Gdy słodkobrzmiące głosy na chóry rozsadzą. A ty, chłopcze, do kuchni skocz, mów kuchmistrzowi Niech wszytkiego dostatkiem doda kucharzowi! Ty też, moja Zosieńku, bądź mi gościom rada, Pobież sama do kuchni, a przyjrzyj obiada! Każ kurcząt, gęsi, prosiąt i kapłonów napiec, Do wszytkiego cybulki drobniusieńko nasiec, Więc też
, wdzięcznych gości moich, Ruszcie trąb, skrzypiec, sztortów i kornetów swoich. I was, rozkoszne Muzy helikońskiej skały, Proszę w swój dom ubogi, na swój obiad mały. Wiem, że morskie prawiczki, syreny cnotliwe, Gdy się o was dowiedzą, przybędą chętliwe,
I pieśni swych wdzięcznością wesela dodadzą. Gdy słodkobrzmiące głosy na chóry rozsadzą. A ty, chłopcze, do kuchni skocz, mów kuchmistrzowi Niech wszytkiego dostatkiem doda kucharzowi! Ty też, moja Zosieńku, bądź mi gościom rada, Pobież sama do kuchni, a przyjrzyj obiada! Każ kurcząt, gęsi, prosiąt i kapłonów napiec, Do wszytkiego cybulki drobniusieńko nasiec, Więc też
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 254
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, et Physicam Aristotelis, in Meteora, Ethica etc. około Roku 1600, dali Opery tytuł: Cursus Conimbricensis Cytują Szkoły te Komentarze.
Caecilius CYPRYANUS Afer, albo Afrykanczyk, rodem z Kartaginy, pierwszy też w Kartaginie Biskup Męczennik około Roku 261 czyli 258 dawniej trochę. Za Waleriana i Galliena Cesarzów Rzymskich, wielki i słodkobrzmiący mowca Profesor Retorski w Kartaginie. Z perswazyj Cecyliusza wiarę Z. przyjął, będąc Poganinem i imię jego Caecilius. Ksiąg i Listów popisał nie mało potrzebnych Kościołowi Świętemu, stylem Cicerona Krasomowcy Rzymskiego. Wiele jednak ksiąg jego jest wątpliwych, a drugich jemu cale podrzuconych, a nie są jego. Trzymał z niektóremi Biskupami Afrykańskiemi,
, et Physicam Aristotelis, in Meteora, Ethica etc. około Roku 1600, dali Operi tytuł: Cursus Conimbricensis Cytuią Szkoły te Kommentarze.
Caecilius CYPRYANUS Afer, albo Afrykanczyk, rodem z Kartaginy, pierwszy też w Kartaginie Biskup Męczennik około Roku 261 czyli 258 dawniey troche. Za Waleriana y Galliena Cesarzow Rzymskich, wielki y słodkobrzmiący mowca Professor Retorski w Kartaginie. Z perswazyi Ceciliusza wiarę S. przyiął, będąc Pogáninem y imie iego Caecilius. Ksiąg y Listow popisał nie mało potrzebnych Kościołowi Swiętemu, stylem Cicerona Krasomowcy Rzymskiego. Wiele iednak ksiąg iego iest wątpliwych, á drugich iemu cale podrzuconych, á nie są iego. Trzymał z niektoremi Biskupami Afrykańskiemi,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 612
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
natychmiast w miły (Lubo mu szytkie afekt jednaki świadczyły:) Wziął sobie towarzystwa społek; jej jedynie Służy; tak że mu z oczu i z myśli nie zginie. Boku jej nie odstąpi, to z kwieciem koszyki, To bluszczem otoczonej koniec z lekka piki: Spuszcza na nią igrając; więc wesołe noty I stroje słodkobrzmiącej lutnie (gdy ochoty W niej postrzeże) powodząc rękę pokazuje; I pieszczonych o strony palcząt przyłemuje. Więc wierszów Chironowych i łagodnych pieni Uczy, a ta gdy wdzięcznym głosem różne mieni Tony: on śpiewające jakoby zadumiany: To chwali, to całuje usta na przemiany. Tamta z chęcią pojmuje, jak Pelion idzie Wierzchem swoim
nátychmiast w miły (Lubo mu szytkie áffekt iednáki świádczyły:) Wźiął sobie towárzystwá społek; iey iedynie Służy; ták że mu z oczu y z myśli nie zginie. Boku iey nie odstąpi, to z kwiećiem koszyki, To bluszczem otoczoney koniec z lekká piki: Spuszcza ná nię igráiąc; więc wesołe noty Y stroie słodkobrzmiącey lutnie (gdy ochoty W niey postrzeże) powodząc rękę pokázuie; Y pieszczonych o strony pálcząt przyłęmuie. Więc wierszow Chironowych y łágodnych pieni Vczy, á tá gdy wdźięcznym głosem rożne mieni Tony: on śpiewáiące iákoby zádumiány: To chwali, to cáłuie ustá ná przemiány. Támtá z chęćią poymuie, iák Pelion idźie Wierzchem swoim
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 132
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
KANCJONAŁ, TO JEST PIEŚNI CHRZEŚCIJAŃSKIE ZALECENIE KANCJONALIKA TEGO U SPÓŁOBYWATELÓW KRAJÓW SARMACKICH
Sławnodawny Kochanowski, On pisorym staropolski,
Śpiewał wiersze słodkobrzmiące, Hymny niebo błagające.
Jak woda z źrzódeł wychodzi, A struchlałe serca chłodzi,
Tak z potoków Kochanowskich Płyną zdroje pociech Boskich.
Z tego strumienia czerpają, Którzy z Dawidem śpiewają
Psalmy w języku Lechowym, Na sławę Pańską gotowym.
Pódźcie dalej, cni Polanie, Tymże śladem! Niech śpiewanie
Pruskie u was wdzięczne
KANCJONAŁ, TO JEST PIEŚNI CHRZEŚCIJAŃSKIE ZALECENIE KANCJONALIKA TEGO U SPÓŁOBYWATELÓW KRAJÓW SARMACKICH
Sławnodawny Kochanowski, On pisorym staropolski,
Śpiewał wiersze słodkobrzmiące, Hymny niebo błagające.
Jak woda z źrzódeł wychodzi, A struchlałe serca chłodzi,
Tak z potoków Kochanowskich Płyną zdroje pociech Boskich.
Z tego strumienia czerpają, Którzy z Dawidem śpiewają
Psalmy w języku Lechowym, Na sławę Pańską gotowym.
Pódźcie dalej, cni Polanie, Tymże śladem! Niech śpiewanie
Pruskie u was wdzięczne
Skrót tekstu: MalinaKanBar_I
Strona: 826
Tytuł:
Kancjonał to jest pieśni chrześcijańskie
Autor:
Jan Malina
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1671
Data wydania (nie wcześniej niż):
1671
Data wydania (nie później niż):
1671
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
zbawienie. Niech w tobie potomny zbor/ nieoszacowane Skarby czerpa/ na dusze grzechem pojmane. Ty zaś prześliczna wodo/ z pierworódnej zmazy Omywaj nas/ ścierając potomne zarazy. Nie daj przystępu ku nam wszytkim natarczywym Najazdom/ i broń przyszcia pokusom zdradliwỹ. Już dosyć: wzięła koniec chwalebna ofiara: I już też słodkobrzmiąca umilkła Cytara Dawidowa/ zbotwiałej zawieszona pleśni: Umilkł Chrystus: już i mnie przyjdzie przestać pieśni: Pieśni/ lamentów pełnych i głosu krwawego: Już śliczna gołębica z korabiu Noego Wyleciała/ znajdować niedostępne góry. Mnie też nie lza/ jeno się ogarnąwszy pióry/ Utaić w tym korabiu/ i tulić się łzami/ Póki ona
zbáwienie. Niech w tobie potomny zbor/ nieoszacowáne Skárby czerpa/ ná dusze grzechem poimáne. Ty záś prześliczna wodo/ z pierworodney zmázy Omyway nas/ śćieráiąc potomne zarázy. Nie dáy przystępu ku nam wszytkim nátárczywym Naiázdom/ y broń przyszćia pokusom zdrádliwỹ. Iuż dosyć: wźięłá koniec chwálebna ofiára: I iuż też słodkobrzmiąca vmilkła Cythárá Dawidowá/ zbotwiáłey záwieszoná pleśni: Vmilkł Chrystus: iuż y mnie prziydzie przestáć pieśni: Pieśni/ lámentow pełnych y głosu krwáwego: Iuż sliczna gołębicá z korabiu Noego Wylećiałá/ znáydować niedostępne gory. Mnie też nie lza/ ieno się ogárnąwszy piory/ Vtáić w tym korabiu/ y tulić się łzámi/ Poki oná
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 99.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
w cieniu was swych skrzydeł zakryje, Żeby wam nie zaszkodził ogniem dziennym ani Febus jasnogorący, ani nocna pani. On otoczywszy piórmi lotnymi ramiona, Wyniesie was z niskości tych nad Oryjona. Onoż i siostra jego Zgoda, dusze z duchem Lutując, przepasuje was wiecznym łańcuchem; Ta skroniom waszym róże gotuje wyborne, Ta słodkobrzmiącej lutni ćwiczy strony sforne; Za nią w tropy wesoła poskakuje rota: Powolność, Wiara, Pokój, Dobra Myśl, Ochota. I Fortuna życzliwa na takie igrzysko Nie omieszkała, owszem, przystąpiwszy blisko, Bindę z oczu zdejmuje, a z szczęśliwej czary Na głowę waszę wlewa niepojęte dary. Bóg też, dawca wszelkiego dobra
w cieniu was swych skrzydeł zakryje, Żeby wam nie zaszkodził ogniem dziennym ani Febus jasnogorący, ani nocna pani. On otoczywszy piórmi lotnymi ramiona, Wyniesie was z niskości tych nad Oryjona. Onoż i siostra jego Zgoda, dusze z duchem Lutując, przepasuje was wiecznym łańcuchem; Ta skroniom waszym róże gotuje wyborne, Ta słodkobrzmiącej lutni ćwiczy strony sforne; Za nią w tropy wesoła poskakuje rota: Powolność, Wiara, Pokój, Dobra Myśl, Ochota. I Fortuna życzliwa na takie igrzysko Nie omieszkała, owszem, przystąpiwszy blisko, Bindę z oczu zdejmuje, a z szczęśliwej czary Na głowę waszę wlewa niepojęte dary. Bóg też, dawca wszelkiego dobra
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 26
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
wyglądałam.
Przyszedł wieczór, mrok mię nocny w okienku zastał, Trwałam przecię, dokąd księżyc pełny nie nastał, A ciebie nie było, ani cię zoczyło Oko moje smutne. Aniś listkiem cisnął, aniś słówka pisnął, O, serce okrutne!
Kędy teraz twe usługi, kędy ukłony, Kędy lutniej słodkobrzmiącej głos upieszczony, Który bez przestanku zmierzchem do poranku Słyszecieś mi dawał? Przy nim winszowania i ciche wzdychania Lekuchnoś podawał.
Nie masz teraz dawnych zabaw, nie słychać pienia, Pełne serce tęsknic, uszy pełne milczenia. Gdzie zwyczajne śmiechy, gdzie dawne uciechy?
Niebaczny człowiecze, Nie wiesz, że pogoda i godzina młoda
wyglądałam.
Przyszedł wieczór, mrok mię nocny w okienku zastał, Trwałam przecię, dokąd księżyc pełny nie nastał, A ciebie nie było, ani cię zoczyło Oko moje smutne. Aniś listkiem cisnął, aniś słówka pisnął, O, serce okrutne!
Kędy teraz twe usługi, kędy ukłony, Kędy lutniej słodkobrzmiącej głos upieszczony, Który bez przestanku zmierzchem do poranku Słyszecieś mi dawał? Przy nim winszowania i ciche wzdychania Lekuchnoś podawał.
Nie masz teraz dawnych zabaw, nie słychać pienia, Pełne serce tesknic, uszy pełne milczenia. Gdzie zwyczajne śmiechy, gdzie dawne uciechy?
Niebaczny człowiecze, Nie wiesz, że pogoda i godzina młoda
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 41
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
samego szczęścia naszczęśliwszego piastuna/ za nanieszczęśliwszego miedzy nieszczęśliwemi publikował; Nihil mihi videtur inselicius eo, cui nihil vnquã euenit aduersi. A tak skoro Diogenes swoje zdanie o człowieku potwiedził/ alić natychmiast napadło takowych niemało/ którzy się chwyciwszy tego dekretu/ za szczęście sobie przywłaszczyli/ w nieszczęściu szczęściem opływać/ w Trenodiach nieprzyjaźliwych spoczywając/ słodkobrzmiący Hejnał przypiewać; a tam gdzie nacięższe razy/ ostrzejszymi się stawić: aby przyuczeni do świetnej szczęścia barwy/ na jej żałobę niezmrużonym okiem mogli poglądać. Zaprawdę nieladajako/ co i samy Miłościwi PP. przyznacie/ animusz ludzki sobie postąpił: ponieważ ORATOR W nieszczęściu szczęściem opływać jest stałego animuszu.
I któżby się nie ważył
same^o^ szczęśćia nászczęśliwsze^o^ piástuná/ zá nanieszczęśliwsze^o^ miedzy nieszczęśliwemi publikował; Nihil mihi videtur inselicius eo, cui nihil vnquã euenit aduersi. A ták skoro Dyogenes swoie zdánie o człowieku potwiedźił/ álić nátychmiast nápádło tákowych niemáło/ ktorzy się chwyćiwszy tego dekretu/ zá szczęśćie sobie przywłaszczyli/ w nieszczęśćiu szczęśćiẽ opływáć/ w Trenodyách nieprzyiáźliwych spoczywáiąc/ słodkobrzmiący Heynał przypiewáć; á tám gdźie nacięższe rázy/ ostrzeyszymi się stáwić: áby przyuczeni do świetney szczęśćia bárwy/ ná iey żałobę niezmrużonym okiem mogli poglądáć. Záprawdę nieládáiáko/ co y sámy Miłośćiwi PP. przyznaćie/ ánimusz ludzki sobie postąpił: ponieważ ORATOR W nieszczęśćiu szczęśćiem opływáć iest stałego ánimuszu.
Y ktożby się nie ważył
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 75
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644