patios lares umierają zbytkom/ umierają w Radach umierają próżnych szukając bogactw: Ten in Theatro wszytkiego świata/ ten w doskońałości/ w skromności/ ten w umoarkowaniu młodości/ ten szukając sławy/ w młodym wieku puściwszy się na to morze przygody/ dla pięknej kupi z własnej chęci swej w oczach Panaswego/ w oczach Ojczyzny Królowi służąc/ Rzeczpospolitą dźwigając/ dni zawarł swoje/ a zawarszy młodym naprzykład/ starym ku podziwieniu. Cieszymy się tedy że lubo prędko od nas/ obfitą jednak korzyścia/ do Twórce się swego wrócił. Po cóż lamenty/ po cóż frasunkami zajżrzeć tego/ ba cieszyć się raczy/ że a to w niedoskonałym wieku/ doskonałą
patios lares vmieráią zbytkom/ vmieráią w Rádách vmieráią prożnych szukáiąc bogactw: Ten in Theatro wszytkiego świátá/ ten w doskońáłośći/ w skromności/ ten w vmoárkowániu młodośći/ ten szukáiąc sławy/ w młodym wieku puśćiwszy sie ná to morze przygody/ dla piękney kupi z własney chęći swey w oczách Pánáswego/ w oczách Oycżyzny Krolowi służąc/ Rzecżpospolitą dźwigáiąc/ dni záwárł swoie/ á záwarszy młodym náprzykład/ stárym ku podźiwieniu. Cieszymy sie tedy żę lubo prędko od nas/ obfitą iednak korzyśćia/ do Tworce sie swego wroćił. Po coż lamenty/ po coż frásunkámi záyżrzeć tego/ bá ćieszyć sie racży/ że á to w niedoskonałym wieku/ doskonáłą
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: G3v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
rzec: zaprawdę żadnego dnia ludzie taką pijatyką nie znieważają/ jako Niedzielę; co i naszy Krześcianie czynią/ kiedy mają dom Boży w dzień Niedzielny nawiedzić: to oni pod kazaniem na gorzałce siedzą; albo też koło Nieszporów na przechadzkę wychodzą: nieszporne nabożeństwo wzgardzają: na takich miejscach bywają/ gdzie nie Bogu/ ale Bachusowi służąc na pijatyce/ na tańcach i kosterstwie czas marnie trawią; a gdy ich Słudzy Boży upominają/ aby w Niedzielę do Kościoła z chucią i radością chodzili i z Dawidem Z. mówili: Weselę się z tego/ że mi powiedziano: do domu Pańskiego pójdziemy: tedy oni z napomnienia Kaznodziejskiego szydzą z onymi Niezbożnikami do Księdza
rzec: záprawdę żadnego dniá ludźie táką pijátyką nie znieważáją/ jáko Niedźielę; co y nászi Krześćiánie czynią/ kiedy máją dom Boży w dźień Niedźielny náwiedźić: to oni pod kazániem ná gorzałce śiedzą; álbo też koło Nieszporow ná przechadzkę wychodzą: nieszporne nabożeństwo wzgardzáją: ná tákich mieyscách bywáją/ gdźie nie Bogu/ ále Bacchusowi służąc ná pijátyce/ ná táńcách y kosterstwie czás márnie trawią; á gdy ich Słudzy Boży upomináją/ áby w Niedźielę do Kośćiołá z chućią y rádośćią chodźili y z Dáwidem S. mowili: Weselę śię z tego/ że mi powiedźiano: do domu Páńskiego poydźiemy: tedy oni z nápomnienia Káznodźieyskiego szydzą z onymi Niezbożnikámi do Kśiędzá
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 16.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, że ledwie wyleczył się dobrych cyrulików pracą. Sług jego nasieczono siła, i bratu ip. staroście płungiańskiemu trochę w rękę dostało się.
Eodem Anno szwed dobre dał plagi p. Ogińskiemu staroście żmudzkiemu, że ledwie z pod Tryszek aż w Wilnie oparł się. Anno 1702.
W dzień Trzech Króli Kaczanowski który to wprzódy służąc, potem się z panią swoją ip. Chodkiewiczową primi voti oboźniną w. księstwa lit., secundi Pacową starościną żmudźką ożenił, a siostrą przyrodnią żony mojej, infamiami o skradzenie skarbcu za zawiadywania swego, o czary za któremi się ożenił, o nierówność matrimonii bo niepewny szlachcic i t.d. okryty; vindicando o
, że ledwie wyleczył się dobrych cyrulików pracą. Sług jego nasieczono siła, i bratu jp. staroście płungiańskiemu trochę w rękę dostało się.
Eodem Anno szwed dobre dał plagi p. Ogińskiemu staroście żmudzkiemu, że ledwie z pod Tryszek aż w Wilnie oparł się. Anno 1702.
W dzień Trzech Króli Kaczanowski który to wprzódy służąc, potém się z panią swoją jp. Chodkiewiczową primi voti oboźniną w. księstwa lit., secundi Pacową starościną żmujdzką ożenił, a siostrą przyrodnią żony mojéj, infamiami o skradzenie skarbcu za zawiadywania swego, o czary za któremi się ożenił, o nierówność matrimonii bo niepewny szlachcic i t.d. okryty; vindicando o
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 210
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Generał Szlipenbach szwed, z aresztu z pod Pułtawy, przyjął służbę u cara.
Generał Kanteguzyn.
Generał Ropp, kurlandczyk.
Pułkownik Weterani, szwed. IV. NOTACJA I PAMIĘĆ Sług moich, którzy za życia mego służyli, aby Sukcesorowie na imiona ich pamiętając, byli łaskawi na Sukcesorów ich.
Ipan Bohdan Kandelgisser; ten służąc u teścia mego kanclerza wiel. księstwa lit., potem do mnie przystał, i był u mnie starszym sługą; służył lat pięć. Odemnie odstawszy, przystał do królewicza Jakuba.
Ipan Trojan Mickiewicz sędzia grodzki miński, przez lat trzy aż do swojej śmierci był u mnie ekonomem dóbr.
Ipan Dominik Wołodkowicz, podstoli
Generał Szlipenbach szwed, z aresztu z pod Pułtawy, przyjął służbę u cara.
Generał Kanteguzyn.
Generał Ropp, kurlandczyk.
Pułkownik Weterani, szwed. IV. NOTACYA I PAMIĘĆ Sług moich, którzy za życia mego służyli, aby sukcessorowie na imiona ich pamiętając, byli łaskawi na sukcessorów ich.
Jpan Bohdan Kandelgisser; ten służąc u teścia mego kanclerza wiel. księstwa lit., potém do mnie przystał, i był u mnie starszym sługą; służył lat pięć. Odemnie odstawszy, przystał do królewicza Jakóba.
Jpan Trojan Mickiewicz sędzia grodzki miński, przez lat trzy aż do swojéj śmierci był u mnie ekonomem dóbr.
Jpan Dominik Wołodkowicz, podstoli
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 389
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
się zaciągnął; pokojowy.
Pan Woroniec, p. Puzynowski, Przeradowski, Zubkowski, Ambrozewicz, Komorowski, Zienkowicz, Wiszniewski, pokojowo po kilku, drudzy po kilkunastu lat służyli, insi jeszcze służą, jakoto: Przeradowski, Zubkowski; ab A. 1699. Ab A. 1697 ipan Jan Tabaszowski z krakowskiego, służąc dworsko lat siedm, zaciągnął się ze mną za towarzysz. Był potem rotmistrzem i dworem rządził, in A. 1710.
Ipan Franciszek Zawadzki, służył lat sześć; potem mu gubernę berdyczowską dałem, na niej był lat trzy, potem za towarzysz ze mną, i znowu gubernator.
Ipan Niemira, służąc lat cztery
się zaciągnął; pokojowy.
Pan Woroniec, p. Puzynowski, Przeradowski, Zubkowski, Ambrozewicz, Komorowski, Zienkowicz, Wiszniewski, pokojowo po kilku, drudzy po kilkunastu lat służyli, insi jeszcze służą, jakoto: Przeradowski, Zubkowski; ab A. 1699. Ab A. 1697 jpan Jan Tabaszowski z krakowskiego, służąc dworsko lat siedm, zaciągnął się ze mną za towarzysz. Był potém rotmistrzem i dworem rządził, in A. 1710.
Jpan Franciszek Zawadzki, służył lat sześć; potém mu gubernę berdyczowską dałem, na niéj był lat trzy, potém za towarzysz ze mną, i znowu gubernator.
Jpan Niemira, służąc lat cztery
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 392
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
krakowskiego, służąc dworsko lat siedm, zaciągnął się ze mną za towarzysz. Był potem rotmistrzem i dworem rządził, in A. 1710.
Ipan Franciszek Zawadzki, służył lat sześć; potem mu gubernę berdyczowską dałem, na niej był lat trzy, potem za towarzysz ze mną, i znowu gubernator.
Ipan Niemira, służąc lat cztery, zaciągnął się ze mną.
Ipan Łazowy, także.
Ipan Paweł Wołek, służył lat trzy; potem urzędował w Usnarzu lat dwa, potem w Kurklach lat dwa; tamże umarł. Człowiek był poczciwy.
Ipan Sipajło, służył lat sześć.
Ipan Boszkowski, służył lat dwa. Pisywał u mnie.
Ipan
krakowskiego, służąc dworsko lat siedm, zaciągnął się ze mną za towarzysz. Był potém rotmistrzem i dworem rządził, in A. 1710.
Jpan Franciszek Zawadzki, służył lat sześć; potém mu gubernę berdyczowską dałem, na niéj był lat trzy, potém za towarzysz ze mną, i znowu gubernator.
Jpan Niemira, służąc lat cztery, zaciągnął się ze mną.
Jpan Łazowy, także.
Jpan Paweł Wołek, służył lat trzy; potém urzędował w Usnarzu lat dwa, potém w Kurklach lat dwa; tamże umarł. Człowiek był poczciwy.
Jpan Sipajło, służył lat sześć.
Jpan Boszkowski, służył lat dwa. Pisywał u mnie.
Jpan
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 392
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Gdy insze jeszcze stoją, on złomany leży:
Nie mając należytej z korzonka wilgoci, Lada go niepogoda, lada wiatr wywróci. 273 (F). NA DZIURY W USZU
Patrząc, gdy matka uszy dziurawiła córce, Pyta ociec, co by jej było po tej dziurce. „Dla trzęsideł, dzisiejszej — powie — służąc modzie.” „Mógłbym ja to był zrobić o jednym zawodzie. Przestrzec mnie było” — rzecze. „Gdzież Waszeć miał szydło Na dziurkę tak subtelną, na złote trzęsidło?” „Nie męcz jej, miła żono; szedłszy za mąż — rzecze — Będzie miała trzęsidło, co jej go zawlecze
Gdy insze jeszcze stoją, on złomany leży:
Nie mając należytej z korzonka wilgoci, Leda go niepogoda, leda wiatr wywróci. 273 (F). NA DZIURY W USZU
Patrząc, gdy matka uszy dziurawiła córce, Pyta ociec, co by jej było po tej dziurce. „Dla trzęsideł, dzisiejszej — powie — służąc modzie.” „Mógłbym ja to był zrobić o jednym zawodzie. Przestrzec mnie było” — rzecze. „Gdzież Waszeć miał szydło Na dziurkę tak subtelną, na złote trzęsidło?” „Nie męcz jej, miła żono; szedszy za mąż — rzecze — Będzie miała trzęsidło, co jej go zawlecze
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 121
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kto by się na tę uciechę łakomił, A czy jedenże taki z konia szyję łomił? Czy jeden, gdy pijani odważą się chłopi, Kędy cedził zajęczą, krew szlachecką kropi? Gdy tak długo pan Zając krzywdę cierpi stary, Przyjeżdża młody z wojska, grzeczny z każdej miary, Strojno, konno, czeladno, służąc na to krwawię, A co większa, z rycerskich czynów w dobrej sławie. Serdecznie go ta krzywda rodzicielska boli, Którą od senatora szlachcic cierpi. To li Za odniesione rany z świeżego pogromu Wdzięczność od możniejszego? To pociecha w domu? Wtenczas gdy syn z pogany ugania się harcem, Nad ojcem, a co gorsza
kto by się na tę uciechę łakomił, A czy jedenże taki z konia szyję łomił? Czy jeden, gdy pijani odważą się chłopi, Kędy cedził zajęczą, krew szlachecką kropi? Gdy tak długo pan Zając krzywdę cierpi stary, Przyjeżdża młody z wojska, grzeczny z każdej miary, Strojno, konno, czeladno, służąc na to krwawię, A co większa, z rycerskich czynów w dobrej sławie. Serdecznie go ta krzywda rodzicielska boli, Którą od senatora szlachcic cierpi. To li Za odniesione rany z świeżego pogromu Wdzięczność od możniejszego? To pociecha w domu? Wtenczas gdy syn z pogany ugania się harcem, Nad ojcem, a co gorsza
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 207
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
do szpitala.
Chociaż prosili, choć supplikowali, Choć swe kajdany pod nogi rzucali, To tylko słowy ich pożałowano A nic nie dano.
Takim to tylko dają dziś daniny, Co sobie piżmem pudrują czupryny; Ci to daniny jak psi flak łapają, Tych tu kochają.
A ty nieboże chocieś już ćwiczyznę Niejednę spędził, służąc za ojczyznę, Chocieś ostatni ząb wyłamał stary, Głodząc suchary,
Już jak za płachtą tak za portirią Stój za tą i za inszą okazią, Tak wiele weźmiesz, jako ci pobrali, Co tu stawali.
Wszytkieby jednak, wszytkie mówię były Znośniejsze biedy, choćby się sprzykrzyły, Jeszcze ci, co są na
do szpitala.
Chociaż prosili, choć supplikowali, Choć swe kajdany pod nogi rzucali, To tylko słowy ich pożałowano A nic nie dano.
Takim to tylko dają dziś daniny, Co sobie piżmem pudrują czupryny; Ci to daniny jak psi flak łapają, Tych tu kochają.
A ty nieboże chocieś już ćwiczyznę Niejednę spędził, służąc za ojczyznę, Chocieś ostatni ząb wyłamał stary, Głodząc suchary,
Już jak za płachtą tak za portirią Stoj za tą i za inszą okazią, Tak wiele weźmiesz, jako ci pobrali, Co tu stawali.
Wszytkieby jednak, wszytkie mowię były Znośniejsze biedy, choćby się sprzykrzyły, Jeszcze ci, co są na
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 344
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
nosem, Duży podstawek pod słabym kolosem. Hojna natura, wymyślna mistrzyni, Kiedy cud z ciebie, cud gładkości czyni, Chciała-ć z potrzebnej w kształcie twym uwagi Dać z przodku brodę, z tyłu garb dla wagi. Oprócz ozdoby masz z niej służby swoje: Ochrania-ć sukien, chowa białe stroje, Służąc u stołu, gdzie więc żółta jucha, Miasto serwety i miasto fartucha. Ale zaś ust twych jest zazdrosną strażą I całować ich ludzie się nie ważą, Bo kiedy kto chce, broda na zawadzie Stawa przed nimi jak sołdat w paradzie.
Taż piersiom stanie za tarcz, za puklerze, A z nami się w
nosem, Duży podstawek pod słabym kolosem. Hojna natura, wymyślna mistrzyni, Kiedy cud z ciebie, cud gładkości czyni, Chciała-ć z potrzebnej w kształcie twym uwagi Dać z przodku brodę, z tyłu garb dla wagi. Oprócz ozdoby masz z niej służby swoje: Ochrania-ć sukien, chowa białe stroje, Służąc u stołu, gdzie więc żółta jucha, Miasto serwety i miasto fartucha. Ale zaś ust twych jest zazdrosną strażą I całować ich ludzie się nie ważą, Bo kiedy kto chce, broda na zawadzie Stawa przed nimi jak sołdat w paradzie.
Taż piersiom stanie za tarcz, za puklerze, A z nami się w
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 42
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971