tego samego miarkować, płakali albowiem wszyscy przez czas niejaki, a potym tańcowali, znowu płakali i znowu tańcowali. Niemogliśmy pojąć, jakem już namienił, co to miało znaczyć, nie umiejąc ich języka, mieliśmy zaś wstręt śmiać się z gospodarzów naszych, gdyż oni zdali się na to wszystko patrzyć i słuchać z wielkim ukontentowaniem.
Co się tycze niewiast kraju tego, przyznać należy iż są bardzo piękne, ale też podobno inszego są rodzaju od naszych. Wszystkie albowiem do siebie podobne są, muszą też trunki mocne pijać, bo rumieniec ich twarzy nazbyt żywy jest. Uważaliśmy i to, iż muszą podlegać jakiemuś dziwnemu defektowi,
tego samego miarkować, płakali albowiem wszyscy przez czas nieiaki, á potym tańcowali, znowu płakali y znowu tańcowali. Niemogliśmy poiąć, iakem iuż namienił, co to miało znaczyć, nie umieiąc ich ięzyka, mieliśmy zaś wstręt śmiać się z gospodarzow naszych, gdyż oni zdali się na to wszystko patrzyć y słuchać z wielkim ukontentowaniem.
Co się tycze niewiast kraiu tego, przyznać należy iż są bardzo piękne, ale też podobno inszego są rodzaiu od naszych. Wszystkie albowiem do siebie podobne są, muszą też trunki mocne piiać, bo rumieniec ich twarzy nazbyt żywy iest. Uważaliśmy y to, iż muszą podlegać iakiemuś dziwnemu defektowi,
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 50
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
karecie ma jechać wdowa z córką, i Kapitan z werbunku powracający. Po zwyczajnym pakowaniu, gdzie najpierwszy Kapitan sprzęty swoje werbownicze szponton na koźle, a bęben za karetą ulokował, puściliśmy się w drogę.
Pierwsze przywitanie nasze nie było wymowne; każdy się sąsiadowi swojemu w cichości przypatrywał, ja zaś abym wygodniej mógł słuchać co mówić będą, zamknąłem oczy udając spiącego. Najpierwsza odezwała się wdowa, pytając Kapitana, jak mu się na werbunku szczęściło. Bardzo źle Pani moja, odpowiedział z przysięgą Junak, Żołnierze mi pouciekali, rekrutów dostać niemogłem, porzuciłbym profesyą moją z ochotą, gdybyś mnie chciała zawerbować czyli
karecie ma iechać wdowa z corką, y Kapitan z werbunku powracaiący. Po zwyczaynym pakowaniu, gdzie naypierwszy Kapitan sprzęty swoie werbownicze szponton na koźle, a bębęn za karetą ulokował, puściliśmy się w drogę.
Pierwsze przywitanie nasze nie było wymowne; każdy się sąsiadowi swoiemu w cichości przypatrywał, ia zaś abym wygodniey mogł słuchać co mowić będą, zamknąłem oczy udaiąc spiącego. Naypierwsza odezwała się wdowa, pytaiąc Kapitana, iak mu się na werbunku szczęściło. Bardzo źle Pani moia, odpowiedział z przysięgą Iunak, Zołnierze mi pouciekali, rekrutow dostać niemogłem, porzuciłbym professyą moią z ochotą, gdybyś mnie chciała zawerbować czyli
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 140
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
bębna, który że próżny, hałasuje za karetą. Przyjacielu! najeliśmy ten pojazd razem, i w jedną drogę puściliśmy się. Jeżeli przez cały czas podroży naszej podobnie jakeś zaczął gadać zechcesz, nie jest w naszej mocy usta ci zawiązać, będzie więc musiała ta uczciwa Matka, ta przystojna Panienka i my wszyscy słuchać twoich bałamuctw.
Gdybyś miał uwagę, nie nadstawiałbyś się z swoją junacką fantazją, i niechciałbyś waleczny Rycerzu turbować miłośników spokojności. Jesteś tak mówisz Żołnierzem, nie powinieneś właśnie dla tej przyczyny wojować z bezbronnemi. Na coś proszę wzgardził towarzyszem naszym, który sobie spokojnie śpi, i słowa do
bębna, ktory że prożny, hałasuie za karetą. Przyiacielu! naieliśmy ten poiazd razem, y w iedną drogę puściliśmy się. Jeżeli przez cały czas podroży naszey podobnie iakeś zaczął gadać zechcesz, nie iest w naszey mocy usta ci zawiązać, będzie więc musiała ta uczciwa Matka, ta przystoyna Panienka y my wszyscy słuchać twoich bałamuctw.
Gdybyś miał uwagę, nie nadstawiałbyś się z swoią junacką fantazyą, y niechciałbyś waleczny Rycerzu turbować miłośnikow spokoyności. Jesteś tak mowisz Zołnierzem, nie powinieneś właśnie dla tey przyczyny woiować z bezbronnemi. Na coś proszę wzgardził towarzyszem naszym, ktory sobie spokoynie spi, y słowa do
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 143
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
ś waleczny Rycerzu turbować miłośników spokojności. Jesteś tak mówisz Żołnierzem, nie powinieneś właśnie dla tej przyczyny wojować z bezbronnemi. Na coś proszę wzgardził towarzyszem naszym, który sobie spokojnie śpi, i słowa do ciebie nie przemówił, a ty już osobą jego dysponujesz. Będzieszli dalej prowadził nieuczciwe dyskursa, musi je ta młoda Panienka słuchać; ale sam uważ, jeżeli nie będzie twój postępek podobny do rozboju na wolnej drodze. Kapitan niespodziewaną przemową bynajmniej niezmieszany ścisnął Efraima mówiąc. Dziękuję ci przyjacielu ześ mnie wstrzymał w zapędach mowy mojej, gdybyś mnie w sam czas nie przestrzegł, byłbym wykroczył przeciw obyczajności i względom płci Damskiej należytym. Od
ś waleczny Rycerzu turbować miłośnikow spokoyności. Jesteś tak mowisz Zołnierzem, nie powinieneś właśnie dla tey przyczyny woiować z bezbronnemi. Na coś proszę wzgardził towarzyszem naszym, ktory sobie spokoynie spi, y słowa do ciebie nie przemowił, á ty iuż osobą iego dysponuiesz. Będzieszli daley prowadził nieuczciwe dyskursa, musi ie ta młoda Panienka słuchać; ale sam uważ, ieżeli nie będzie twoy postępek podobny do rozboiu na wolney drodze. Kapitan niespodziewaną przemową bynaymniey niezmieszany ścisnął Ephraima mowiąc. Dziekuię ci przyiacielu ześ mnie wstrzymał w zapędach mowy moiey, gdybyś mnie w sam czas nie przestrzegł, byłbym wykroczył przeciw obyczayności y względom płci Damskiey należytym. Od
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 143
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
zakład chęci i przyjaźni swej. Któż wątpi abyś Wmć tego/ o coś się starał/ doskonale przymować nie miął wdzięcznie. Rozwodzić się otym niechce/ wywodzić też Familie/ i wspominać zacnego Domu tego Tytuły/ one także powtarzać na któreśmy sami patrzyli ozdoby niewiem by potrzeba. Ciby tego tylko słuchać mieli/ którzy z umyślnego jakiegoś niedbalstwa o ludzkich ozdobach się nie pytają. Ale żeby wspomnieć/ co było Dziadów/ Pradziadów Domu tego/ jest zaprawdę nie tych lat dopiro naszych/ Zaszly w Dom ten Senatorskie Stolki/ tak i Urzędy znaczne Po Liniej Ociec syna/ Syn wnuka/ Wnuk potomka spłodziwszy/ cnotą Dom ten
zákład chęći y przyiázni swey. Ktoż wątpi ábyś Wmć tego/ o coś sie stárał/ doskonále przymowáć nie miął wdźięcżnie. Rozwodźić sie otym niechce/ wywodźić też Familie/ y wspominać zacnego Domu tego Tytuły/ one tákże powtárzáć ná ktoresmy sámi pátrzyli ozdoby niewiem by potrzebá. Ciby tego tylko słucháć mieli/ ktorzy z vmyślnego iákiegoś niedbálstwa o ludzkich ozdobách sie nie pytáią. Ale żeby wspomnieć/ co było Dźiadow/ Prádźiádow Domu tego/ iest záprawdę nie tych lat dopiro naszych/ Zászly w Dom ten Senatorskie Stolki/ ták y Vrzędy znácżne Po Liniey Oćiec syná/ Syn wnuká/ Wnuk potomka spłodźiwszy/ cnotą Dom ten
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: Cv
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
jako Ty jeszcze podziśdzień przy pijatyce językami bluźnierskiemi sromocony i hańbiony bywasz; Czego się kiedykolwiek mścić będziesz! III.
Pijacy wykraczają przeciw trzeciemu przykazaniu Bożemu; Bo/ coby mieli dzień Z. Niedzielny święcić: do Kościoła na służbę Bożą chodzić: z Maryją Siostrą Marty i Lazarza u nóg Krystusowych siedzieć: słowa Bożego słuchać: Sakramentów Z. pożywać: Bogu się modlić: nabożne piosnki śpiewać/ i inne powinności Krześciaństwa swego wykonywać: to się oni na pijatykę udawają; a więcej o cielsku swoim/ żeby je utuczyli/ a niżeli o duszy myślą; gdy inni Krześcianie w kościele siedząc Bogu służą: słowem Bożym dusze swoje głodne karmią i
jáko Ty jescze podźiśdźień przy pijátyce językámi bluźnierskiemi sromocony y háńbiony bywasz; Czego śię kiedykolwiek mśćić będźiesz! III.
Pijacy wykraczáją przećiw trzećiemu przykazániu Bożemu; Bo/ coby mieli dźień S. Niedźielny święćić: do Kośćiołá ná służbę Bożą chodźić: z Máryją Siostrą Marty y Lázárzá u nog Krystusowych śiedźieć: słowá Bożego słucháć: Sákrámentow S. pożywáć: Bogu śię modlić: nábożne piosnki śpiewáć/ y inne powinnośći Krześćiáństwá swego wykonywáć: to śię oni ná pijátykę udawáją; á więcey o ćielsku swoim/ żeby je utuczyli/ á niżeli o duszy myślą; gdy inni Krześćiánie w kośćiele śiedząc Bogu służą: słowem Bożym dusze swoje głodne karmią y
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 15.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
.
Wiem niebyłać miłą/ Boś się wszytką siłą
Chronił Basztarda/ Onej Kupidyna/ Skąd twej niemocy podobno przyczyna.
Tak źrebiec pierzchliwy/ Nieda na Bóg żywy/
W niewiadome nóg opinać forgocze Aż musi; wniwecz/ co się uszamoce.
I ty gwoli zdrowiu/ Masz być pogotowiu.
Lekarstw Nohela/ i porady słuchać. A potym radzę/ i na zimną dmuchać.
Wprzód puszczadłem z stali/ (Któż się nie uzali.)
W zyłę cię zatnie; skąd krwie potok żyzny/ Wyciecze z tamtej dobrowolnej blizny.
Purgansy Syropy Po których masz wtropy.
Wsiąść na parepę/ tej co lipa sierci/ Sczęstej przejazdki aż się dusza
.
Wiem niebyłáć miłą/ Boś się wszytką śiłą
Chronił Básztárdá/ Oney Kupidyná/ Zkąd twey niemocy podobno przyczyná.
Ták źrebiec pierzchliwy/ Nieda ná Bog żywy/
W niewiádome nog opináć forgocze Aż muśi; wniwecz/ co się vszámoce.
Y ty gwoli zdrowiu/ Masz bydz pogotowiu.
Lekarstw Nohelá/ y porády słucháć. A potym rádzę/ y ná źimną dmucháć.
Wprzod puszczádłem z stali/ (Ktoż się nie vzali.)
W zyłę ćię zátnie; zkąd krwie potok żyzny/ Wyćiecze z támtey dobrowolney blizny.
Purgánsy Syropy Po ktorych masz wtropy.
Wśieść ná párepę/ tey co lipá śierći/ Zczęstey przeiazdki áż się duszá
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 170
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
, nie miał mówić, gdyż i przeszkody tak wielkie, którem w pierwszem pisaniu wspomniał, a przybywa ich coraz, i tak znaczne temu przedsięwzięciu WKM. czynić raczy, dając znać, iż tego mieć nie chce. Zaczym dispensatio w tym me ratuje, jeśli WKM. raczej czyjego inszego aniź Boskiego głosu słuchać raczysz, mając od niego takie talenta; stądże i ludziom to małżeństwo WKMci magis et abominabile, aniż było ono wuja WKMci, który takich darów od Pana Boga nie miał i owszem żył wedle świata, a jednak i ten na tym był nie wskórał. Druga, jeśli Pan Bóg (od którego samego jest dobra
, nie miał mówić, gdyż i przeszkody tak wielkie, którem w pierwszem pisaniu wspomniał, a przybywa ich coraz, i tak znaczne temu przedsięwzięciu WKM. czynić raczy, dając znać, iż tego mieć nie chce. Zaczym dispensatio w tym me ratuje, jeśli WKM. raczej czyjego inszego aniź Boskiego głosu słuchać raczysz, mając od niego takie talenta; stądże i ludziom to małżeństwo WKMci magis et abominabile, aniż było ono wuja WKMci, który takich darów od Pana Boga nie miał i owszem żył wedle świata, a jednak i ten na tym był nie wskórał. Druga, jeśli Pan Bóg (od którego samego jest dobra
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 278
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
wrząca smoła/ siarka: Miasto Panny do stroju/ stroić będzie Parka. Tam śmiele zajrzą w oczy/ kruczy/ sroki/ wrony/ I klwać będą jako ścierw w pole wyrzucony. Węże jady ogniste w twarz będą puszczały Wiewiorki paznoktami będą ją orały. Tam dopiero obrane z nadzieje do Nieba/ Przyznają: że Kościoła słuchać było trezba. Którego/ lubo grozi/ namniej się nie boją: Owszem często/ z słów Boskich/ żarty sobie stroją. Są drugie tak bezbozne które na złość czynią/ To/ w czym ich na Kazaniach Kapłani obwinią. Z wielkiej nader mądrości/ już Moda szaleje: Gdy się z cnoty/ z skromności niewstydliwie
wrząca smołá/ siárká: Miásto Pánny do stroiu/ stroić będźie Parká. Tám śmiele zayrzą w oczy/ kruczy/ sroki/ wrony/ Y klwáć będą iáko śćierw w pole wyrzucony. Węże iády ogniste w twarz będą puszczały Wiewiorki páznoktámi będą ią oráły. Tám dopiero obráne z nádźieie do Niebá/ Przyznáią: że Kośćioła słucháć było trezbá. Ktorego/ lubo groźi/ námniey się nie boią: Owszem często/ z słow Boskich/ żárty sobie stroią. Są drugie tak bezbozne ktore ná złość czynią/ To/ w czym ich ná Kazániách Kápłáni obwinią. Z wielkiey náder mądrośći/ iuż Modá száleie: Gdy się z cnoty/ z skromnośći niewstydliwie
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B3
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
kamienia białego ryte, wielkie bardzo misterną robotą, zwłaszcza z obu stron poboczne ołtarze średnie. Jest też kościół piękny z takąż facjatą, à la Salute, od Somaszków wystawiony, od Wenecjan tempore pestis kosztem ich; kościół bardzo piękny okrągły, we środku jego stojąc, można po całym kościele mszy wszędzie u każdego ołtarza słuchać. Kościół kapucynów także wystawiony czasu powietrza kosztem Wenecji, bardzo piękny.
Arsenał albo cekauz, ma dział niezliczoną moc różnych: są jedne co za polską milę niosą, drugie co w jednej sztuce po kilka dziur do wystrzałów kul mają, są moździerze wielkie i małe, jest ze skóry misternej roboty działko polowe; rynsztunki też
kamienia białego ryte, wielkie bardzo misterną robotą, zwłaszcza z obu stron poboczne ołtarze srzednie. Jest téż kościół piękny z takąż facyatą, à la Salute, od Somaszków wystawiony, od Wenecyan tempore pestis kosztem ich; kościół bardzo piękny okrągły, we środku jego stojąc, można po całym kościele mszy wszędzie u każdego ołtarza słuchać. Kościół kapucynów także wystawiony czasu powietrza kosztem Wenecyi, bardzo piękny.
Arsenał albo cekauz, ma dział niezliczoną moc różnych: są jedne co za polską milę niosą, drugie co w jednéj sztuce po kilka dziur do wystrzałów kul mają, są moździerze wielkie i małe, jest ze skóry misternéj roboty działko polowe; rynsztunki téż
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 81
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862