razy różnych secretnie posyłała. A Hetman do Żołnierzów Punkt Manifestu niemiał posłać, z tym co jest publicum. Niech da pan Chorąży Przemyski rationé jeżeli wczym złym jeździł. Jaśnie Wielmożny Mości Panie Marszałku Nasz Wielce Mości Panie. Potym wyświadczą mię same listy które tu kładę.
PO odprawionej przez Pułki deliberacjej, rano wczora słuchano nas w Kole Poselstwa. Naprzód od Jego Mści Księdza Primassa, od którego był Ksiądz Madaliński, i Ksiądz Dunin, od Jego Mości Pana Wojewody Krakowskiego, od którego, Pan Machowski, i naszego od Wm. M. M. Pana, które Panowie Wojskowi wdzięcznie barzo przyjęli, i odpowiedział nam mową podobno przygotowaną Pan
rázy rożnych secretnie posyłáłá. A Hetman do Zołnierzow Punct Mánifestu niemiał posłáć, z tym co iest publicum. Niech da pan Chorąży Przemysłki rationé ieżeli wczym złym iezdźił. Iáśnie Wielmożny Mośći Pánie Márszałku Nász Wielce Mośći Pánie. Potym wyświádczą mię sáme listy ktore tu kłádę.
PO odpráwioney przez Pułki deliberácyey, ráno wczorá słuchano nas w Kole Poselstwá. Naprzod od Ie^o^ Mśći Kśiędzá Primássá, od ktorego był Kśiądz Mádáliński, y Kśiądz Dunin, od Iego Mośći Páná Woiewody Krákowskiego, od ktorego, Pan Máchowski, y nászego od Wm. M. M. Páná, ktore Pánowie Woyskowi wdźięcznie bárzo przyięli, y odpowiedźiał nam mową podobno przygotowáną Pan
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 78
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
włoska po wołosku wielkie nie-do-rzeczy prawi albo niesławą i obelgą czyją, jakby z mostu plwał, nie przez zelozyją, ale przez nienawiść i zawziętość tyrańsko, oczywiście i grubiańsko burczy i bryka. A oto hala! hala! księże prałacie, bzdurzycie, nie nauczacie. Łaski Boskiej i przykładu dobrego potrzeba, żeby was z gustem słuchano, z pożytkiem duchownym pojmowano, w postępkach waszych pierwej, a dopiero w istocie nauki naśladowano. Włoszczyzny twojej chłopek nie rozumi, któremu po prostu, łatwo i rzetelnie wszytko przełożyć i wytłumaczyć należy. Szlachcic jowijalistą sumnienia nie poprawi, któremu ad literam Pismo święte prowadzić i dowieść, co jest złego, a co dobrego
włoska po wołosku wielkie nie-do-rzeczy prawi albo niesławą i obelgą czyją, jakby z mostu plwał, nie przez zelozyją, ale przez nienawiść i zawziętość tyrańsko, oczywiście i grubijańsko burczy i bryka. A oto hala! hala! księże prałacie, bzdurzycie, nie nauczacie. Łaski Boskiej i przykładu dobrego potrzeba, żeby was z gustem słuchano, z pożytkiem duchownym pojmowano, w postępkach waszych pierwej, a dopiero w istocie nauki naśladowano. Włoszczyzny twojej chłopek nie rozumi, któremu po prostu, łatwo i rzetelnie wszytko przełożyć i wytłumaczyć należy. Szlachcic jowijalistą sumnienia nie poprawi, któremu ad literam Pismo święte prowadzić i dowieść, co jest złego, a co dobrego
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 232
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Kapłańskim/ każą nam barzo wołać: a jakoby jeszcze na tym mało było/ każą nam podnosić głos jako trąbę. Wiecie iż trąba nie tak dalece jest dla uciechy/ jako dla trwogi; i nie tak podaje z siebie wesołość/ jako strach. Niewiemże jakie teraz głosy Kaznodziejskie: przedtym trąb i trwóg z ust ich słuchano. Było i drugie prawo Boże o tych Trąbach/ Num: 20. Uczyń sobie dwie trąbie srebrne. Na co? abyś nimi zwoływał lud. 1. Na ruszenie Obozu. 2. Na świat. 3. Na ofiary. 4. Do bitwy. Rozkazuje dwie tylo urobić/ żeby kosztem nie obłożył Żydów
Kápłáńskim/ każą nam bárzo wołáć: á iákoby ieszcze ná tym máło było/ każą nam podnośić głos iáko trąbę. Wiećie iż trąbá nie tak dálece iest dla vćiechy/ iáko dla trwogi; y nie ták podáie z śiebie wesołość/ iáko strách. Niewiemże iákie teraz głosy Káznodźieyskie: przedtym trąb y trwog z vst ich słuchano. Było y drugie práwo Boże o tych Trąbách/ Num: 20. Vczyń sobie dwie trąbie srebrne. Ná co? ábyś nimi zwoływał lud. 1. Ná ruszenie Obozu. 2. Ná świát. 3. Ná ofiáry. 4. Do bitwy. Roskázuie dwie tylo vrobić/ żeby kosztem nie obłożył Zydow
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 66
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
/ nie ten który mówi. Każdemu czyniącemu rzecz/ trzeba się akomodować słuchaczom/ kto nie chce na wiatr mówić. Bo steskinwszy słuchacz/ nie tak attentus bywa: by też kto najlepszych rzeczach powiadał. Ale dziś siła takich/ co i nie do rzeczy mówią/ a długo się bawią: a przedsię chcą aby ich słuchano. Chociaż często Oracia ich nic innego nie bywa/ jedno (jako mówią) Scopae dissolutae.
Gdy go prosili Cyreneńczycy aby im prawa podał: niechciał/ mówiąc: Trudno takim ludziom prawa stanowić/ którzy o sobie siła rozumieją: Plato/ iż był człowiek dziwnie rozumu ostrego/ prawa przepisał niektórym najcam/ to jest
/ nie ten ktory mowi. Káżdemu cżyniącemu rzecż/ trzebá się accomodowáć słuchacżom/ kto nie chce ná wiátr mowić. Bo steskinwszy słuchacż/ nie ták attentus bywa: by też kto naylepszych rzecżách powiádał. Ale dźiś śiłá tákich/ co y nie do rzecży mowią/ á długo się báwią: á przedśię chcą áby ich słuchano. Choćiaż cżęsto Orácia ich nic innego nie bywa/ iedno (iáko mowią) Scopae dissolutae.
Gdy go prośili Cyreneńcżycy áby im práwá podał: niechćiał/ mowiąc: Trudno tákim ludźiom práwá stánowić/ ktorzy o sobie śiłá rozumieią: Pláto/ iż był cżłowiek dźiwnie rozumu ostrego/ práwá przepisał niektorym náycam/ to iest
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 13
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
pod Stefanem Batorym Mielędzki Hetman, dla tego samego położył buławę, że Król w Moskwie wojujący, wszystko Węgrom attribuebat, cokolwiek mężnego sami sprawili Polacy, i to w mowie swojej, gdy za Buławę dziękował, wyraził.
8vo Pan in absoluto urodzony i wychowany Dominio, wyssawszy z mlekiem komendę, kiedy go i dziecięciem prawie słuchano, i szanowano, niemoże wolnego Narodu znieść, praw jego kochać i obserwować, przeto skrupulizować w złamaniu ich niebędzie, który z przyrodzenia prawa żadnego, chyba Boskie nad sobą miał, i tak o jednym Królu Polskim Cudzoziemcu powiadają, kiedy go pytano, czemu się frasuje? powiedział: że rok temu, jako
pod Stefanem Batorym Mielędzki Hetman, dla tego sámego położył buławę, że Krol w Moskwie woiuiący, wszystko Węgrom attribuebat, cokolwiek mężnego sámi sprawili Polacy, y to w mowie swoiey, gdy zá Buławę dźiękował, wyraźił.
8vó Pan in absoluto urodzony y wychowany Dominio, wyssawszy z mlekiem kommendę, kiedy go y dźiećięćiem prawie słuchano, y szánowano, niemoże wolnego Narodu znieść, praw iego kochać y obserwować, przeto skrupulizować w złamániu ich niebędźie, ktory z przyrodzenia prawá żadnego, chyba Boskie nád sobą miał, y ták o iednym Krolu Polskim Cudzoźiemcu powiadáią, kiedy go pytano, czemu się frasuie? powiedźiał: że rok temu, iáko
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 17
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
niesłusznie, pod czas znamowy, pod czas z podłej okazji do tego rozerwania Sejmiku przychodzi, woli to jednak Szlachta cierpieć, najprzód iż każdy ma ten przywilej, który gdyby jednemu nieuszedł, pewnieby każdemu znaleziono racją, niesłuchania jego protestacyj. A po- tym: gdyby choć niesłusznie rwał kto Sejmik, a niesłuchanoby jego protestacyj, potym choćby kto chciał i przy prawie stawając rwać Sejmik, niedanoby mu ex praejudicato. Jest to tedy liberum veto jako ów kwiat: który naturalistowie zowią: Nolite me tãgere; tego kwiatu choć kto czystą ręką dotknąć się chce, zaraz się wszystek zamyka. Owoż tak i liberum veto
niesłusznie, pod czás známowy, pod czás z podłey okazyi do tego rozerwánia Seymiku przychodźi, woli to iednák Szlachtá ćierpieć, nayprzod iż káżdy ma ten przywiley, ktory gdyby iednemu nieuszedł, pewnieby káżdemu ználeżiono rácyą, niesłuchánia iego protestácyi. A po- tym: gdyby choc niesłusznie rwał kto Seymik, á niesłuchanoby iego protestácyi, potym choćby kto chćiał y przy prawie stáwaiąc rwać Seymik, niedánoby mu ex praejudicato. Jest to tedy liberum veto iáko ow kwiat: ktory naturalistowie zowią: Nolite me tãgere; tego kwiatu choć kto czystą ręką dotknąć się chce, záraz się wszystek zámyka. Owoż ták y liberum veto
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 164
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, że Województwo tylo, i takim sposobem deklarowało podatku, a na Sejmiku Relationis przez jednego Szlachcica niepozwalam skasowane. Jaki zawód repartycyj generalnej, kiedy Hetmanów podadzą: tylo Województwo ma płacić, a te Województwo toż samo retrahit, potym i do samego genus kontrybucyj, które ma Województwo wziąć. cóż lepiej, czy żeby słuchano contradicenta? i Sejmik ten żeby się zerwał, i przez to, że nieuchwalono żadnych podatków, żeby w długu zostało Województwo, i żeby podpadło pod egzekucją żołnierską, żeby niewiedziało co, i siła winno wojsku? czyli też: żeby niesłuchajac kontradykcyj, a raczej niepozwalając mu rwać tak potrzebny Sejmik;
, że Woiewodztwo tylo, y tákim sposobem deklarowało podatku, á ná Seymiku Relationis przez iednego Szlachćicá niepozwalam zkassowane. Jáki záwod repartycyi generalney, kiedy Hetmanow podadzą: tylo Woiewodztwo ma płaćić, á te Woiewodztwo toż samo retrahit, potym y do sámego genus kontrybucyi, ktore ma Woiewodztwo wźiąć. coż lepiey, czy żeby słuchano contradicenta? y Seymik ten żeby się zerwał, y przez to, że nieuchwalono żadnych podatkow, żeby w długu zostało Woiewodztwo, y żeby podpadło pod exekucyą żołnierską, żeby niewiedźiało co, y śiła winno woysku? czyli też: żeby niesłuchaiac kontradykcyi, á raczey niepozwalaiąc mu rwać ták potrzebny Seymik;
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 171
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
cóż ich mam opisować? może się każdy miarkować, Że ten, który je sprawował, pewnie dobrze ordynował. Więc że zaręczyny miasto wesela sprawuje.
Zwłaszcza na miejscu publicznym, przy zgromadzeniu tak licznym Państwa i króla samego, czyż nie dostawało czego Oratorowi? Przyznaję temu, co pierścień oddaje, Godzien, żeby go słuchano; podstolim go wtenczas zwano. P. Marszałek teraźniejszy wielki pierśień oddaje.
Ale teraz laskę nosi wielką, marszałkiem się głosi. Tu zaś oddaje kanclirski syn, a z domu Koryciński, - Co zaś od stanu świeckiego poszedł był do duchownego, - I ten dość dobrze powiedział, bo, co należało, wiedział.
cóż ich mam opisować? może się każdy miarkować, Że ten, który je sprawował, pewnie dobrze ordynował. Więc że zaręczyny miasto wesela sprawuje.
Zwłaszcza na miejscu publicznym, przy zgromadzeniu tak licznym Państwa i króla samego, czyż nie dostawało czego Oratorowi? Przyznaję temu, co pierścień oddaje, Godzien, żeby go słuchano; podstolim go wtenczas zwano. P. Marszałek teraźniejszy wielki pierśień oddaje.
Ale teraz laskę nosi wielką, marszałkiem się głosi. Tu zaś oddaje kanclirski syn, a z domu Koryciński, - Co zaś od stanu świeckiego poszedł był do duchownego, - I ten dość dobrze powiedział, bo, co należało, wiedział.
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 85
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
a tam mają zasię się sciągać małopolskie województwa. Intencja ich na s sejmiki rwać i sejm, a gdy K. J. M. bez gromady obaczą, adoriri i tam swój zamysł dowodzić chcą. Tegoż dnia już się rozjachać chcieli, ale p. starosta bydgoski opowiedział lubelskie posły, prosząc, aby ich jutro słuchano. 15 Februarii
Posłowie lubelscy, Ziemiecki niejaki i z Lubienieckim, opowiedzieli, że się już po trzykroć sądzić nie dali. Listy do p. wojewody krakowskiego i do p. Radziwiłła wysłali, do K. J. M. posły słali i co za respons mieli, odnieśli. Angaryje niektóre, gravamina powiedzieli. Za
a tam mają zasię się sciągać małopolskie województwa. Intencyja ich na s sejmiki rwać i sejm, a gdy K. J. M. bez gromady obaczą, adoriri i tam swój zamysł dowodzić chcą. Tegoż dnia już się rozjachać chcieli, ale p. starosta bydgoski opowiedział lubelskie posły, prosząc, aby ich jutro słuchano. 15 Februarii
Posłowie lubelscy, Ziemiecki niejaki i z Lubienieckim, opowiedzieli, że się już po trzykroć sądzić nie dali. Listy do p. wojewody krakowskiego i do p. Radziwiłła wysłali, do K. J. M. posły słali i co za respons mieli, odnieśli. Angaryje niektóre, gravamina powiedzieli. Za
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 352
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
tak nieroztropnemi, abyśmy tak wielki błąd popełnić mieli: trudno go potym poprawić, a żal po nim wieczny się zostaje. LEKCJA. XVIII. Mało mówić, a drugich słuchać.
Ludzie pragną osobliwszemi się pokazać w konwersacjach, lubią ku widoku wystawiać umysł, i umiejętność swoję, i dlatego pragną bardzo, aby ich słuchano; skąd pochodzi, że jeżeli mało mówisz, i pilnym jesteś w słuchaniu tego, co drudzy mówią, nieomylnie się im podobać będziesz. Zdaje się jakoby miał ten który wiele mówi, tych, z któremi się zabawia, za mało umiejętnych, których chce nauczyć. Dla tego też ci, którzy się w wielomowstwie kochają
tak nieroztropnemi, abyśmy tak wielki błąd popełnić mieli: trudno go potym poprawić, a żal po nim wieczny się zostaie. LEKCYA. XVIII. Mało mowić, a drugich słuchać.
Ludzie pragną osobliwszemi się pokazać w konwersacyach, lubią ku widoku wystawiać umysł, y umieiętność swoię, y dlatego pragną bardzo, aby ich słuchano; zkąd pochodzi, że ieżeli mało mowisz, y pilnym iesteś w słuchaniu tego, co drudzy mowią, nieomylnie się im podobać będziesz. Zdaie się iakoby miał ten ktory wiele mowi, tych, z ktoremi się zabawia, za mało umieiętnych, ktorych chce nauczyć. Dla tego też ci, ktorzy się w wielomowstwie kochaią
Skrót tekstu: AkDziec
Strona: 104
Tytuł:
Akademia dziecinna albo zbiór nauk różnych
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia JKM i Rzeczypospolitej Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1761
Data wydania (nie wcześniej niż):
1761
Data wydania (nie później niż):
1761