sieni zostawszy za nimi w odwodzie, Wraca ich i ukaże miotłę im na wschodzie. 383 (F). WSI WIERZBNO I WOLWANOWICE
Szlachcic jeden, skoro mu pomarli rodzice, Wziął spadkiem dwie wsi: Wierzbno i Wolwanowice; Widząc po rozrzutności, że je prędko straci, Przyjechało do niego dwu stryjecznych braci. Więc gdy słyszą wijole, przy nich włoskie skrzypki, Prędko te wsi, mówią mu, pójdą do rozsypki; Bo skrzypce Wolwanowic, Wierzbna woła basem Wijoła, i niedługim obie pójdą czasem. 384 (P). PIJANY A DZIECIĘ PRAWDĘ POWIE
Przyjechawszy, stanąłem w gospodzie, do miasta, Aż mi synka na służbę oddaje niewiasta
sieni zostawszy za nimi w odwodzie, Wraca ich i ukaże miotłę im na wschodzie. 383 (F). WSI WIERZBNO I WOLWANOWICE
Szlachcic jeden, skoro mu pomarli rodzice, Wziął spadkiem dwie wsi: Wierzbno i Wolwanowice; Widząc po rozrzutności, że je prędko straci, Przyjechało do niego dwu stryjecznych braci. Więc gdy słyszą wijole, przy nich włoskie skrzypki, Prędko te wsi, mówią mu, pójdą do rozsypki; Bo skrzypce Wolwanowic, Wierzbna woła basem Wijoła, i niedługim obie pójdą czasem. 384 (P). PIJANY A DZIECIĘ PRAWDĘ POWIE
Przyjechawszy, stanąłem w gospodzie, do miasta, Aż mi synka na służbę oddaje niewiasta
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 164
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
[...] Vir enim duplex animo inconstans est in omnibus viis suis: Mąż umysłu dwoistego/ niestateczny jest we wszech drogach swoich. Rozdartych ust człowieka pieść nieprzyjemna. Jakowa niestyty jest terazpieść rozdwojonego serca/ i rozdartych ust jednego narodu naszego Ruskiego: Bogu i Świętym jego nie luba i nie przyjemna: w tych którzy uszyma słysząc/ nie słyszą/ oczyma widząc/ nie widzą/ sercem rozumiejąc/ nie rozumieją. Szpetnych ust jest część ta/ jak zmiejsca swego wywróconych/ i skrzywionych: brzydkiego serca jak nienawiścią oziębłego/ a nieprzyjaźnią okolałego. Apologia Ioan. c. 17. Psal. 83. Do Narodu Ruskiego. Prócz jedności świętej zbawienie być nie
[...] Vir enim duplex animo inconstans est in omnibus viis suis: Mąż vmysłu dwoistego/ niestáteczny iest we wszech drogách swoich. Rozdártych vst człowieká pieść nieprzyiemna. Iákowa niestyty iest terazpieść rozdwoionego sercá/ y rozdártych vst iednego narodu nászego Ruskiego: Bogu y Swiętym iego nie luba y nie przyiemna: w tych ktorzy vszymá słysząc/ nie słyszą/ ocżymá widząc/ nie widzą/ sercem rozumieiąc/ nie rozumieią. Szpetnych vst iest cżęść tá/ iák zmieyscá swego wywroconych/ y skrzywionych: brzydkiego sercá iák nienawiśćią oźiębłego/ á nieprzyiáźnią okoláłego. Apologia Ioan. c. 17. Psal. 83. Do Narodu Ruskiego. Procz iednośći świętey zbáwienie być nie
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 9
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
gwiazdy śliczne, Jakie ja męki cierpię ustawiczne Bez pana mego, który zostawiony W dalekim kraju: o nieutulony Żalu! o trosko! o ciężki kłopocie, Śmierć mi w tęskliwym przynosisz żywocie. Wiatry życzliwe użyczcie usługi Swojej a przez ten kraju przeciąg długi Donieście panu moje narzekanie, Które i dniowe napierwsze zaranie I nocne słyszą niewidome cienie: Jako nieznośne cierpi utrapienie Związane serce miłości łańcuchem.
Samem odjechał, ale całym duchem Jestem tam przecię, gdzie być zawsze miło. Cóż jakby się to biednemu przyśniło? Gdy cię nie widzę, panie mój kochany, Ach choć mię za świat pieniste bałwany, Choć orle skrzydła pod obroty słońca Zaniosą,
gwiazdy śliczne, Jakie ja męki cierpię ustawiczne Bez pana mego, ktory zostawiony W dalekim kraju: o nieutulony Żalu! o trosko! o ciężki kłopocie, Śmierć mi w teskliwym przynosisz żywocie. Wiatry życzliwe użyczcie usługi Swojej a przez ten kraju przeciąg długi Donieście panu moje narzekanie, Ktore i dniowe napierwsze zaranie I nocne słyszą niewidome cienie: Jako nieznośne cierpi utrapienie Związane serce miłości łańcuchem.
Samem odjechał, ale całym duchem Jestem tam przecię, gdzie być zawsze miło. Coż jakby się to biednemu przyśniło? Gdy cię nie widzę, panie moj kochany, Ach choć mię za świat pieniste bałwany, Choć orle skrzydła pod obroty słońca Zaniosą,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 375
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Stolicy Ruskiej, z-Gdańska Stolicy Pomorskiej, wielu tam wpisano! a ty Poznaniu czyś wolny? Cóż cię za to wszytko plugastwo Ojczyzno miła czeka? za Tureckie grzechy, ukaranie od Turków! ukaranie od Bisurmanów! ukaranie od obrzezańców! 4. Piąta okazja, że się ludzie, choć, o arcy-złych nowinach słyszą, w-życiu arcy-złym nie poprawują. Jest wiele przykładów Pisma Świętego, jako wojska Izraelskie, dla jednego tylko grzechu, bitwy przegrawały, ale i okrom przikładów, sam to rozum, od wiary oświecony, pokazuje. Co grzech śmiertelny, to zasługujesz sobie karanie, a karanie złej wieczności. Któreż karanie większe,
Stolicy Ruskiey, z-Gdańská Stolicy Pomorskiey, wielu tám wpisano! á ty Poznániu czyś wolny? Coż ćię zá to wszytko plugástwo Oyczyzno miła czeka? zá Tureckie grzechy, vkaránie od Turkow! vkaránie od Bisurmánow! vkaránie od obrzezáńcow! 4. Piąta okázya, że się ludźie, choć, o árcy-złych nowinách słyszą, w-żyćiu árcy-złym nie poprawuią. Iest wiele przykłádow Pismá Swiętego, iáko woyská Izráelskie, dla iednego tylko grzechu, bitwy przegrawáły, ále i okrom prźykłádow, sąm to rozum, od wiáry oświecony, pokázuie. Co grzech śmiertelny, to zásługuiesz sobie karánie, á karánie złey wiecznośći. Ktoreż karanie większe,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 38
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
objawi, Gdy nową monarchią na świecie postawi Pod cesarzem najmędrszem i najświętobliwszem, Co będą po Auguście, i najsprawiedliwszem.
XXV.
Z rakuskiej, aragońskiej krwie, widzę, wychodzi, Co się na lewem brzegu nad Renem urodzi, Pan co wszytkich, o których mówią albo piszą, Przejdzie dzielnością, jakiej na świecie nie słyszą. Astrea przezeń światu będzie przywrócona I owszem martwa znowu będzie ożywiona I wszytkie święte cnoty, społem z nią wygnane, Od niego będą na świat znowu przywołane.
XXVI.
Za te jego zasługi chcą mocni bogowie, Że nie tylko koronę poniesie na głowie Przesławnego cesarstwa, którą póki żyli, Augustus, Trajan, Markus
objawi, Gdy nową monarchią na świecie postawi Pod cesarzem najmędrszem i najświętobliwszem, Co będą po Auguście, i najsprawiedliwszem.
XXV.
Z rakuskiej, aragońskiej krwie, widzę, wychodzi, Co się na lewem brzegu nad Renem urodzi, Pan co wszytkich, o których mówią albo piszą, Przejdzie dzielnością, jakiej na świecie nie słyszą. Astrea przezeń światu będzie przywrócona I owszem martwa znowu będzie ożywiona I wszytkie święte cnoty, społem z nią wygnane, Od niego będą na świat znowu przywołane.
XXVI.
Za te jego zasługi chcą mocni bogowie, Że nie tylko koronę poniesie na głowie Przesławnego cesarstwa, którą póki żyli, Augustus, Trajan, Markus
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 336
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Słusznie tedy o Heretykach mówić możemy; . Bo przyjąwszy Ewangelią/ i vierzywszy w Chrystusa/ nie wierzą aby miał moc Boską w sobie/ i aby tak człowieka dostatecznie umiłował/ żeby mu miał dać za pokarm Ciało swoje przenaświętsze/ które zań na krzyżu ofiarował/ i umarł za niego: gdy go przez Dawida mówiącego słyszą/ non profanabo testamentũtestamentummeum, dla niczyjego niedowiarstwa: et quae procedunt de labijs meis, non faciam irrita. Głupie tedy czynią Panie/ gdy za uporem swoim idąc: Volunt tua promissa, et delere haereditatem tuam, et claudere ora laudantium te, atque extinguere gloriam tépli et altaris tui. Abowiem dopiero teraz w
Słusznie tedy o Heretykách mowić możemy; . Bo przyiąwszy Ewángelią/ y vierzywszy w Chrystusá/ nie wierzą áby miał moc Boską w sobie/ y áby ták człowieká dostátecznie vmiłował/ żeby mu miał dáć za pokarm Ciáło swoie przenaświętsze/ ktore zań ná krzyżu ofiárował/ y vmárł zá niego: gdy go przez Dawidá mowiącego słyszą/ non profanabo testamentũtestamentummeum, dla niczyiego niedowiárstwá: et quae procedunt de labijs meis, non faciam irrita. Głupie tedy czynią Pánie/ gdy zá vporem swoim idąc: Volunt tua promissa, et delere haereditatem tuam, et claudere ora laudantium te, atque extinguere gloriam tépli et altaris tui. Abowiem dopiero teraz w
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 37
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
przy jednej niewymownie wesoły Sali/ w której pod czas lata/ Książę obiadywać zwykło. Sala ta; jest tak kunsztownie/ misternie/ i sztucznie budowana/ ze gdy dwie Osobie/ wpuł Sali owy/ z soboą rozmawiają/ tedy jedna drugi nierozumie: ci zaś/ co po bokach stoją Sale/ słowo od słowa słyszą/ i rozumieją/ co owi mówią i traktują; tak jest misternie do podziwienia robiona. Obacz przytym Cekauzsz/ i Stajnie Książęcia od koni wyśmienitych. Proś jeszcze/ zeć to miejsce la Grotta nazwane/ na Ratuszu pokazą; gdzie zacne i kosztowne/ od podziwienia znajdują się Rarytety/ jako to kunsztowne Statuj/
przy iedney niewymownie wesoły Sali/ w ktorey pod czás látá/ Xiążę obiádywáć zwykło. Salá tá; iest ták kunsztownie/ misternie/ y sztucznie budowána/ ze gdy dwie Osobie/ wpuł Sali owy/ z soboą rozmáwiáią/ tedy iedná drugi nierozumie: ći záś/ co po bokách stoią Sale/ słowo od słowá słyszą/ y rozumieią/ co owi mowią y tráktuią; ták iest misternie do podźiwienia robiona. Obacz przytym Cekauzsz/ y Stáynie Xiążęćiá od koni wyśmienitych. Proś iescze/ zeć to mieysce la Grotta názwáne/ ná Ratuszu pokazą; gdźie zacne y kosztowne/ od podźiwienia znáyduią się Rárytety/ iáko to kunsztowne Státuy/
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 256
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
Pan czyni z ziemią swoją; jako wojny znosi ze wszytkich włości swoich; jako łuki łamie; jako oręże psuje; jako tarcze ogniem pali. I będziem tak leniwi/ abyśmy oczu swoich nie rzucili na ręce Pańskie cudotworne? Mówił on niegdy: iż Błogosławione oczy które widzą, co wy widzicie i uszy, które słyszą, co wy słyszycie. Ubiegali się Krołowie przedtym/ i Prorocy/ aby te rzeczy widzieli: więc się puśćmy za Królmi i Proroki; a obaczmy dzieła Pańskie/ które on na ziemi z ziemią swoją czyni: zwłaszcza z Świętymi swoimi/ z Wybranymi swoimi/ którzy z ziemie poszli. Co się tycze pierwszego człowieka Adama
Pan czyni z źiemią swoią; iáko woyny znośi ze wszytkich włośći swoich; iáko łuki łamie; iáko oręże psuie; iáko tarcze ogniem pali. I będźiem ták leniwi/ ábysmy oczu swoich nie rzućili ná ręce Páńskie cudotworne? Mowił on niegdy: iż Błogosłáwione oczy ktore widzą, co wy widzićie i vszy, ktore słyszą, co wy słyszyćie. Vbiegáli się Krołowie przedtym/ y Prorocy/ áby te rzeczy widźieli: więc się puśćmy zá Krolmi y Proroki; á obáczmy dźiełá Páńskie/ ktore on ná źiemi z źiemią swoią czyni: zwłaszczá z Swiętymi swoimi/ z Wybránymi swoimi/ ktorzy z źiemie poszli. Co się tycze pierwszego człowieká Adámá
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 55
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Proroka, i to nie pewnie: bo Roku 1480. piorun uderzywszy, Urnę spalił, roć i depozytowi temu szkodzić musiał, jako czytam w Horniuszu informowanym z różnych Peregrynacyj.
Zgoła nam Chrześcijanom tego dociec trudno, bo Mahometani jedni z prostoty wierzą, nie badając o tym ciele, toć tak referują, jak od poważniejszych słyszą Mahometów, albo mają z Tradycyj. Uczeni i polerowniejsi, z nowu aby swojej nie skonfundowali Religii, nie chcą rewelować Czy GRZEGORZS. Trajana z Piekła wybawił?
Światu, czy jest to cielsko Sarcina iniquitatis, czyłi zgniło, czy piorunem spajone. Inni zaś Mahometani będąc bardzo uparci, zacięci w swojej Religi, i nazbyt
Proroka, y to nie pewnie: bo Roku 1480. piorun uderzywszy, Urnę spalił, roć y depozytowi temu szkodzić musiał, iako czytam w Horniuszu informowanym z rożnych Peregrynacyi.
Zgoła nam Chrześcianom tego dociec trudno, bo Machometani iedni z prostoty wierzą, nie badaiąc o tym ciele, toć tak referuią, iak od poważnieyszych słyszą Machometow, albo maią z Tradycyi. Uczeni y polerownieysi, z nowu áby swoiey nie zkonfundowali Religii, nie chcą rewelowáć Czy GRZEGORZS. Traiana z Piekła wybawił?
Swiàtu, czy iest to cielsko Sarcina iniquitatis, czyłi zgniło, czy piorunem spaione. Inni zaś Machometani będąc bardzo uparci, zacięci w swoiey Religi, y nazbyt
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 141
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, a tym szkodliwsza honorowi naszemu subtelność? Oto tym, którzy zbyteczną o rzetelności i sprawiedliwości JOKsięcia IMci kanclerza są uwiedzeni prewencją przekonaniem z góry, którzy według owych słów ewangelicznych eksprobacji przygany: „Oculos habent et non vident, aures habent et non audiunt” Mają oczy, ale nie widzą, mają uszy, ale nie słyszą (Ks. Psalmów, 134, 16—17), którzy przepomniawszy konserwacji i kupienia baby kalumniatorki, przepomniawszy rozesłanych paszkwilów, przepomniawszy ustnych samego księcia IMci kanclerza rozpublikowanych o nas dyfamacji, a szczególnie na teraźniejszą IMPana surogatora orszańskiego wzgląd mają elokwencją. Tym, mówię, przez te krasomówstwo łatwa, nieuważna i podchlebna, bo
, a tym szkodliwsza honorowi naszemu subtelność? Oto tym, którzy zbyteczną o rzetelności i sprawiedliwości JOKsięcia JMci kanclerza są uwiedzeni prewencją przekonaniem z góry, którzy według owych słów ewangelicznych eksprobacji przygany: „Oculos habent et non vident, aures habent et non audiunt” Mają oczy, ale nie widzą, mają uszy, ale nie słyszą (Ks. Psalmów, 134, 16—17), którzy przepomniawszy konserwacji i kupienia baby kalumniatorki, przepomniawszy rozesłanych paszkwilów, przepomniawszy ustnych samego księcia JMci kanclerza rozpublikowanych o nas dyfamacji, a szczególnie na teraźniejszą JMPana surogatora orszańskiego wzgląd mają elokwencją. Tym, mówię, przez te krasomówstwo łatwa, nieuważna i podchlebna, bo
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 587
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986