miecz ostry. Tym się tylko w płaczliwej żałobie cieszemy: Ze odstępstwa od wiary w was się nie bojemy. Owych (pożal się Boże!) żnaczniejsza niedola/ Zabranych z Ukrainy/ także i z Podola. Puka się z żalu serce/ że ich nie widziemy: Śmierci się równa/ o ich/ gdy nędzy słyszemy. Lecz to nanieznośniejsza: że piekłu/ ofiary Czynią z siebie co świętej odstepują Wiary. Powroć muzo do domu/ od tego Pogaństwa: Pisz łzami/ nie czernidłem inne plagi Państwa. Rejestruj/ przez te lata/ jak wiele tych było/ Co dla różnych przypatków w grobach się pokryło! Jak wiele/ przed kilka
miecz ostry. Tym się tylko w płáczliwey żáłobie ćieszemy: Ze odstępstwá od wiáry w was się nie boiemy. Owych (pożal się Boże!) żnácznieysza niedola/ Zábránych z Vkráiny/ tákże y z Podola. Puka się z żalu serce/ że ich nie widźiemy: Smierći się rowna/ o ich/ gdy nędzy słyszemy. Lecz to nánieznośnieysza: że piekłu/ ofiáry Czynią z śiebie co świętey odstepuią Wiáry. Powroć muzo do domu/ od tego Pogáństwá: Pisz łzámi/ nie czernidłem inne plagi Páństwá. Reiestruy/ przez te látá/ iak wiele tych było/ Co dla rożnych przypatkow w grobách się pokryło! Iák wiele/ przed kilka
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A3v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
, mniejsza potrzeba więtszej ustępuje i gwałtowniejszej: urząd niższy ustaje w sprawie każdej/ do której się przymieszał urząd wysszy: a iżeśmy widzieli na oko iż sam Pan z nieba czyni nam Kazanie/ nie słowy w prawdzie ani listem/ lecz znakami pisaniem i niezwyczajnemi charakterami/ ukazując nam straszne gwiazdy: a gdzie indziej jako słyszemy/ i słupy ogniste: i wiele słońca razem/ gwiazd latających po powietrzu i gorających co niemiara: puszczając leksze i codzienne nowiny/ widzi mi się że jako Pan w Ewangeliej dzisiejszej / przebywając z ludźmi/ i opowiadając im słowo swoje święte/ aby tym więcej pobudził lud do słuchania; Haec dicens clambat: Qui habet
, mniéysza potrzebá więtszéy vstępuie y gwałtowniéyszéy: vrząd niższy vstáie w spráwie każdèy/ do ktoréy się przymieszał vrząd wysszy: á iżesmy widźieli ná oko iż sam Pan z niebá czyni nam Kazánie/ nie słowy w prawdźie áni listém/ lecz znákámi pisaniém y niezwyczáynémi chárákterámi/ vkázuiąc nam strászne gwiazdy: á gdźie indźiéy iáko słyszemy/ y słupy ognisté: y wiele słońca razem/ gwiazd latáiących po powietrzu y goráiących co niemiárá: pusczáiąc leksze y codźienné nowiny/ widzi mi się że iáko Pan w Ewángeliéy dźiśiéyszéy / przebywáiąc z ludźmi/ y opowiádáiąc im słowo swoie święté/ áby tym więcéy pobudźił lud do słuchánia; Haec dicens clambat: Qui habet
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: B
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
ten cale (jak mówiemy) u nas z gruntu wolność obala, gdyż czyni przeciw istocie niniejszej posła każdego wolności.
Wszakże wszystkie sejmy i województwa są tego zdania, że poseł za swoję wolą i racją, za swój wolny głos, za swe zdanie sprawować się i odpowiedać nie powinien nikomu. Tysiącami razy to w izbie słyszemy; inaczej nie byłby to według powszechnej opinii wolny głos, gdyby poseł do sprawowania się komu z zrozumienia swego i ze zdania swego obowiązany był. Na tym dziś rzetelnie zawisło liberum veto: „tak mi się zdaje, nie powinienem dawać nikomu z głosu mego rachunku”.
Toć więc ta racja, „
ten cale (jak mówiemy) u nas z gruntu wolność obala, gdyż czyni przeciw istocie niniejszej posła każdego wolności.
Wszakże wszystkie sejmy i województwa są tego zdania, że poseł za swoję wolą i racyją, za swój wolny głos, za swe zdanie sprawować się i odpowiedać nie powinien nikomu. Tysiącami razy to w izbie słyszemy; inaczej nie byłby to według powszechnej opinii wolny głos, gdyby poseł do sprawowania się komu z zrozumienia swego i ze zdania swego obowiązany był. Na tym dziś rzetelnie zawisło liberum veto: „tak mi się zdaje, nie powinienem dawać nikomu z głosu mego rachunku”.
Toć więc ta racyja, „
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 134
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
go ratować nie chciał, póki jeszcze jest jaka do ratunku aparencja. Nie pokrywajmy niepodobieństwa pretekstem zbytecznej własnego naszego pokoju i życia w domu cichego miłości. „Dla Ojczyzny i niepodobnych godzi się tentować sposobów i nigdy sfatygować się nie godzi. ” Jeszcześmy nie tentowali tak bardzo trudnych. Od kilkudziesiąt lat nie widziemy, nie słyszemy dotąd, tylko zobopólne narzekania i skargi, i prywatne o wielkich Rzplitej nieszczęściach dyskursy, a to nie najlepszy do zabieżenia im sposób. Jak żyjemy, jeszcześmy i jednej nie widzieli tentatywy, dążącej do poprawienia rządów i rad Rzplitej. Bardzo więc desperujemy zawczasu, bo pewnie nie z żadnych eksperymentów dotychczas. Grzech to zaś
go ratować nie chciał, póki jeszcze jest jaka do ratunku apparencyja. Nie pokrywajmy niepodobieństwa pretekstem zbytecznej własnego naszego pokoju i życia w domu cichego miłości. „Dla Ojczyzny i niepodobnych godzi się tentować sposobów i nigdy sfatygować się nie godzi. ” Jeszcześmy nie tentowali tak bardzo trudnych. Od kilkudżiesiąt lat nie widziemy, nie słyszemy dotąd, tylko zobopólne narzekania i skargi, i prywatne o wielkich Rzplitej nieszczęściach dyskursy, a to nie najlepszy do zabieżenia im sposób. Jak żyjemy, jeszcześmy i jednej nie widzieli tentatywy, dążącej do poprawienia rządów i rad Rzplitej. Bardzo więc desperujemy zawczasu, bo pewnie nie z żadnych eksperymentów dotychczas. Grzech to zaś
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 157
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
tego nie widzi, kto, że tak rzekę, rękami nie dotyka, że te wszystkie
niewcześne, ale zawsze fatalne o Ojczyźnie rozpacze nie wypływają znikąd, tylko z jednego sejmów tylu po sejmach niedochodzenia i rwania? Po każdym zerwanym sejmie cóż inszego widziemy, tylko większe coraz między Panami i inszymi rozjątrzenia umysłów, cóż inszego słyszemy, tylko te desperackie o Rzplitej i najpoczciwszych ludzi często i najrozumniejszych myśli, narzekania i smutne wróżby: nec videmus quis finis praeter exitium futurus sit.
Aleć ten Bóg, królestw i narodów najwyższy i miłosierny rządca, który gdy lud swój widział, że appropinquaverunt usque ad portas mortis, misit verbum suum et sanavit eos
tego nie widzi, kto, że tak rzekę, rękami nie dotyka, że te wszystkie
niewcześne, ale zawsze fatalne o Ojczyźnie rozpacze nie wypływają znikąd, tylko z jednego sejmów tylu po sejmach niedochodzenia i rwania? Po każdym zerwanym sejmie cóż inszego widziemy, tylko większe coraz między Panami i inszymi rozjątrzenia umysłów, cóż inszego słyszemy, tylko te desperackie o Rzplitej i najpoczciwszych ludzi często i najrozumniejszych myśli, narzekania i smutne wróżby: nec videmus quis finis praeter exitium futurus sit.
Aleć ten Bóg, królestw i narodów najwyższy i miłosierny rządca, który gdy lud swój widział, że appropinquaverunt usque ad portas mortis, misit verbum suum et sanavit eos
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 179
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
zaraz był postanowion; żaden wiek, żaden czas nie był takowy, aby nie jedno dziać się to miało, żeby ten stan miał inszej władzy i zwierzchności i sądom z osób swych podlegać, jedno zwyczajnej swej duchownej, najwyższym swym biskupom i kapłanom, a potym i mniejszym, porządnie następującym. Teraz dopiero tych opłakanych czasów słyszemy te głosy, że porządne kapłańskie sądy zową exotica iudicia. Żal się tego Boże, że się zowiemy exoticos od chrześcijaństwa; wyznawamy w wierze naszej kościół powszechny, wyznawamy communionem sanctorum, a w tym zasię podaniu exoticos się czy niemy. Nie jedno me podlegało nigdy duchowieństwu, jako Polska Polską, świeckim z osób sądom,
zaraz był postanowion; żaden wiek, żaden czas nie był takowy, aby nie jedno dziać się to miało, żeby ten stan miał inszej władzy i zwierzchności i sądom z osób swych podlegać, jedno zwyczajnej swej duchownej, najwyższym swym biskupom i kapłanom, a potym i mniejszym, porządnie następującym. Teraz dopiero tych opłakanych czasów słyszemy te głosy, że porządne kapłańskie sądy zową exotica iudicia. Żal się tego Boże, że się zowiemy exoticos od chrześciaństwa; wyznawamy w wierze naszej kościół powszechny, wyznawamy communionem sanctorum, a w tym zasię podaniu exoticos się czy niemy. Nie jedno me podlegało nigdy duchowieństwu, jako Polska Polską, świeckim z osób sądom,
Skrót tekstu: RespDuchCzII
Strona: 235
Tytuł:
Respons od Duchowieństwa, na piśmie podany z strony konfederacji
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
choć mu nic nie dokucza.
Pytać się. Na Końcu języka mieszka.
Ni wto, ni w owo.
Mam z tobą na pieńku. Jeszczeć się nie przepiekło.
Przyjaciela jawnie chwal, tajemnie napominaj.
Za szczęścia przyjaciela uczynić, w nieszczęściu doznać.
Barziej to czujemy, na co patrzymy, niż co słyszemy.
Skąpy nigdy nie ma dosyć.
Zawsze tak żyjmy, abyśmy pamiętali, że ztego trzeba rachunek oddać.
Bodaj się święciła miła Warszawa, ale nie wnocy podczas Sejmu, Ca zwłaszcza, w Krakowskiej bramie. Lepiej być bezpiecznym.
Starość nie sama przychodzi, kupę chorób z sobą wodzi.
Biedna starości wszyscy
choć mu nic nie dokucza.
Pytać śię. Na Końcu języka mieszka.
Ni wto, ni w owo.
Mam z tobą na pieńku. Jeszczeć śię nie przepiekło.
Przyjaciela jawnie chwal, tajemnie napominay.
Za szczęśćia przyjaciela uczynić, w nieszczęśćiu doznać.
Barziey to czujemy, na co patrzymy, niż co słyszemy.
Skąpy nigdy nie ma dosyć.
Zawsze tak żyjmy, abysmy pamiętali, że ztego trzeba rachunek oddać.
Boday śię święciła miła Warszawa, ale nie wnocy podczas Seymu, Ca zwłaszcza, w Krakowskiey bramie. Lepiey być bespiecznym.
Starość nie sama przychodźi, kupę chorob z sobą wodźi.
Biedna starośći wszyscy
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 160
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
, posągi z niego robiła starożytność, osobliwie Bałwany, im od drzewa nie skazitelnego immortalitatem imputując. Bywały z nich i Pałace, jako to Salamonów. Jedne są mniejsze, drugie większe, a te same znowu dwojakiego rodzaju: jedne kwitnące a bez owocu, drugie z owocem a bez kwiatu. Jeżeli co godnego widziemy albo słyszemy, per proverbium mowiemy: Aurô cedrôq; dignum; iż natym obojgu wyraziwszy, nie zginie: na złocie, bo go chowają; a na cedrze, że od zgnilizny daleki.
CROCUS to jest szafran, jeden jest polny, wysoki małego pożytku. Miewa wiele gałązek i główek, w których to ten szafran rodzi
, posągi z niego robiła starożytność, osobliwie Bałwany, im od drzewa nie skazitelnego immortalitatem imputuiąc. Bywały z nich y Pałace, iako to Salamonow. Iedne są mnieysze, drugie większe, á te same znowu dwoiakiego rodzaiu: iedne kwitnące á bez owocu, drugie z owocem á bez kwiatu. Ieżeli co godnego widziemy albo słyszemy, per proverbium mowiemy: Aurô cedrôq; dignum; iż natym oboygu wyraziwszy, nie zginie: na złocie, bo go chowáią; á na cedrze, że od zgnilizny daleki.
CROCUS to iest szafran, ieden iest polny, wysoki małego pożytku. Miewa wiele gałązek y głowek, w ktorych to ten szafran rodzi
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 324
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
za miedacią Cara I. M. Moskiewskiego/ i Króla I. M. Pruskiego/ i Króla I. M. Szwedźkiego/ zawrzeć negotiacją. z Berlina/ 15. Octobra.
Rozumielismy wprawdzie że Król I. M. Pan Nasz Miłościwy miał był stanąć/ 12. t. m. w Poczdamie/ alisz słyszemy z nowu/ że z Magdenburku revidowawszy niektóre tam będące Regimenty/ do Dessawy obrócił/ a zatym wiedzieć właśnie niemożemy jeżeli jeszcze jutro/ czyli po jutrze do Poczdamu przybędzie. Przeszłego Czwartku Ksiądz I. M. Nadworny Kaznodzieja Królewski/ I. M. Pan Jabłoński/ Introdueowańy jako Konsyliarz Rady Konsistorialnej Duchowieństwa naszego.
zá miedácią Cára I. M. Moskiewskiego/ y Krola I. M. Pruskiego/ y Krola I. M. Szwedźkiego/ záwrzeć negotiátią. z Berliná/ 15. Octobrá.
Rozumielismy wprawdźie że Krol I. M. Pan Nász Milosciwy miáł był stánąć/ 12. t. m. w Poczdámie/ álisz słyszemy z nowu/ że z Magdenburku revidowawszy niektore tám będące Regimenty/ do Dessáwy obrocił/ á zátym wiedźieć właśnie niemożemy ieżeli ieszcże iutro/ czyli po iutrze do Pocżdámu przybędzie. Przeszłego Czwartku Ksiądz I. M. Nadworny Kaznodźieia Krolewski/ I. M. Pán Iábłonski/ Introdueowáńy iáko Consiliarz Rády Consistorialney Duchowienstwá nászego.
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 95
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
z ludem do nas uchodzić/ abo z Królem Polskim traktować : bo to widziem ten Król Polski teraźniejszy serdyt i duż/ rozumielismy że odjedzie zimie/ a on nie myślił o tym w Polsce się ten urodził/ i ma serce Polskie nie zajęce : co większa rezolut na wszytko/ bo się sam (jako od naszych słyszemy) nie szanuje/ ale jak w nocy tak i we dnie mało co śpi/ ale pracuje. Druga/ i ten młody brat jego Królowic Kazimierz/ choć to pierwsze pole jego i pierwsza wojna/ i człek młody/ ale serdeczny i odważny/ że stanie ze starego i dobrego żołnierza : bo się gdzie nagorzej na
z ludem do nas vchodźić/ ábo z Krolem Polskim traktowáć : bo to widźiem ten Krol Polski teráźnieyszy serdyt y duż/ rozumielismy że odiedźie źimie/ á on nie myślił o tym w Polszcże sie ten vrodźił/ y ma serce Polskie nie záięce : co większa rezolut ná wszytko/ bo sie sam (iáko od nászych słyszemy) nie szánuie/ ále iák w nocy ták y we dnie máło co spi/ ále prácuie. Druga/ y ten młody brat iego Krolowic Káźimierz/ choć to pierwsze pole iego y pierwsza woyná/ y człek młody/ ále serdecżny y odważny/ że stánie ze stárego y dobrego żołnierza : bo sie gdżie nagorzey ná
Skrót tekstu: NowinyMosk
Strona: A4
Tytuł:
Nowiny z Moskwy albo wota z traktatów i konsulty panów radnych ziemi moskiewskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634