zamorza goście przychodzące. Ktoli, gdy się tak spracuje, Niezbyty w sobie miłości ogień poczuje? Cnotliwa gdy jeszcze komu Małżonka rząd opatrzy i dziateczki w domu. Jaka Sabina, i ona Pracowitych Sabinów nie pieszczona żona. U niej masz po pracy dziennej Izbę ciepłą, zastaniesz i rząd nieodmienny; Bydło zawsze zliczy ona, Samasz i jałowicom wysmyka wymiona, I flaszę przyniósłszy wina, Strudzonego ogrzeje męża u komina. I nie tej zaprawdę ceny Ostrygi, ni lukryńskie, ni włoskie barweny, Które Pontus rozgniewany Swemi w ten kraj przez morze przybija bałwany; Nie jest tak i bażant kruchy, Jako młode prosiątko do własnej swej juchy. Joński jarząbek ani
zamorza goście przychodzące. Ktoli, gdy się tak spracuje, Niezbyty w sobie miłości ogień poczuje? Cnotliwa gdy jeszcze komu Małżonka rząd opatrzy i dziateczki w domu. Jaka Sabina, i ona Pracowitych Sabinów nie pieszczona żona. U niej masz po pracy dziennej Izbę ciepłą, zastaniesz i rząd nieodmienny; Bydło zawsze zliczy ona, Samasz i jałowicom wysmyka wymiona, I flaszę przyniósłszy wina, Strudzonego ogrzeje męża u komina. I nie tej zaprawdę ceny Ostrygi, ni lukryńskie, ni włoskie barweny, Które Pontus rozgniewany Swemi w ten kraj przez morze przybija bałwany; Nie jest tak i bażant kruchy, Jako młode prosiątko do własnej swej juchy. Joński jarząbek ani
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 94
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, za rozszarpane pieniądze. Tatarów wołano i pod Zbarasz sprowadzono. 1663. Diuisiej niebył przyczyną P. Marszałek, że od P. Czarnieckiego do Związku poszła.
Co o Diuisią Pana Czarnieckiego, Wojewody Kijowskiego, że przyszła do Związku, nie jam przyczyną, jako to bezbożny Obiector namienia w Mandacie, ale samasz od niego poszła do Wojska Diuisia. Niechaj to zeznają ci sami, którzy tam w tej Diuisiej byli, słuszna była, żeby na ten Punkt: osobliwa była inkwizycja, żeby wiedziała Rzeczposp: czemu odeszli od niego, żeby się dotkneła prawdziwych przyczyn, czemu Wojsko zawsze na Diuisie dzielono, niepozory tylko, które Dwór rozszerza
, zá rozszarpane pieniądze. Tátárow wołano y pod Zbárász sprowádzono. 1663. Diuisiey niebył przyczyną P. Márszałek, że od P. Czárnieckiego do Zwiąsku poszłá.
Co o Diuisią Páná Czárnieckiego, Woiewody Kijowskiego, że przyszłá do Zwiąsku, nie iam przyczyną, iáko to bezbożny Obiector námienia w Mándaćie, ále sámász od niego poszłá do Woyská Diuisia. Niechay to zeznáią ći sámi, ktorzy tám w tey Diuisiey byli, słuszna byłá, żeby ná ten Punct: osobliwa byłá inquisitia, żeby wiedźiáła Rzeczposp: czemu odeszli od niego, żeby się dotknełá prawdźiwych przyczyn, czemu Woysko záwsze ná Diuisie dźielono, niepozory tylko, ktore Dwor rozszerza
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 63
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
żadnemim się nie bawił, i niemojej to Vocacji. Daleko więcej któreby buntów, abo sedyciej były powodem. Dworska to sprawa, którego i codzienna zabawa, ustawicznie szczypać sławę moję i Imię, mąmić Rzeczposp: i podpokrywką dobrego do zguby ją ciągnąć. Potym, żebym ja sam presumował być pacificatorem Ojczyzny. Samasz się złość konfunduje, raz mię seditiosum, drugi raz pacificum nazywając. A potym jakom sam miał presumować być pacificatorem. Punkt Manifestu Gdzie było pospołu tak wiele Senatorów.
Lecz czemu czemu domyślnie tylko, a niedowodnie mi tego probujesz czemu nie producowałeś w Sądzie tym bezbożnym jakiegokolwiek dokumentu, listu, scriptu Nietrzebasz na Was Pasquilów
żadnemim się nie báwił, y niemoiey to Vocátiey. Dáleko więcey ktoreby buntow, ábo sediciey były powodem. Dworska to spráwá, ktorego y codźienna zabáwá, vstáwicznie szczypáć sławę moię y Imię, mąmić Rzeczposp: y podpokrywką dobrego do zguby ią ćiągnąć. Potym, żebym ia sam presumował bydź pacificatorem Oyczyzny. Sámász się złość confunduie, raz mię seditiosum, drugi raz pacificum názywáiąc. A potym iákom sam miał presumowáć bydź pacificatorem. Punct Mánifestu Gdźie było pospołu ták wiele Senatorow.
Lecz czemu czemu domyślnie tylko, á niedowodnie mi tego probuiesz czemu nie producowałeś w Sądźie tym bezbożnym iákiegokolwiek documentu, listu, scriptu Nietrzebász ná Was Pásquilow
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 111
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
nie tylko to nie jest nagany godno/ ale wszelkiej pochwały, co niewdzięcznością i Bóg i ludzie się brzydzą; i rozum sam tego uczy/ przetoż i pogaństwo samo/ tegoż nauczało uczniów swych/ że Diis, parẽ-Parentibus praeceptoribus nunquam satos; Bogu/ rodzicom/ nauczycielom nigdy dobrodziejstwa oddane przystojnie być nie mogą. Samasz Akademia Krakowska/ zwyczajem swym starodawnym/ gdy dyscypuły nowe w metrikę/ abo rejestr studentów swych wpisuje/ żadnego znich nie wpisze/ aże wprzód między inszymi artykułami na ten też przysięże, że ma bonum vniuersitatis promouere; przysięga jego obwięzując że ma być łaskaw/ i forytować Akademia; a jeśli do tego tak ostro obowiązująca
nie tylko to nie iest nágány godno/ ále wszelkiey pochwáły, co niewdźięcżnośćią y Bog y ludźie się brzydzą; y rozum sam tego vcży/ przetosz y pogáństwo sámo/ tegosz náuczáło vcżniow swych/ że Diis, parẽ-Parentibus praeceptoribus nunquam satos; Bogu/ rodźicom/ náuczycielom nigdy dobrodźieystwá oddáne przystoynie bydź nie mogą. Sámász Akádemia Krákowska/ zwyczáiem swym stárodawnym/ gdy dyscypuły nowe w metrikę/ ábo reiestr studentow swych wpisuie/ żadnego znich nie wpisze/ áże wprzod między inszymi artikułámi ná ten tesz przysięże, że ma bonum vniuersitatis promouere; przyśięga iego obwięzuiąc że ma bydź łaskaw/ y forytowáć Akádemia; á ieśli do tego ták ostro obowiązuiąca
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 15
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
ich skościołem Rzymskim mieli/ starając/ świadczą tak wiele czernców/ abo zakonników Religii Greckiej/ których Jezuici nie tylo we swych szkołach wyuczyli/ ale i we swych seminariach/ z dozwoleniem tych którzy do seminaria przyjmują/ wychowali; świadczą Kolegia Lwowskie/ Luckie/ Kamienieckie/ Chwastowskie/ i Ostrogskie; świadczy Bar; świadczy Winnica samasz/ ostatnia już ku krainom Tatarskim wtamtę stronę osada. A zdrugą zaś stronę Połockie/ Orszańskie/ Smoleńskie Kolegia/ A toż Jezuitom nie trzeba było zarzucać tego/ że swojej powinności ni dosyć czynią/ w opowiadaniu wiary świętej pogaństwu/ i w obronieniu onej gdzie trzeba; a że się wcudże urzędy wtrącają/ szkoły otwierając
ich zkośćiołem Rzymskim mieli/ staráiąc/ swiadczą ták wiele czerncow/ ábo zakonnikow Religiey Greckiey/ ktorych Iezuići nie tylo we swych szkołách wyuczyli/ ále y we swych semináriách/ z dozwoleniem tych ktorzy do seminaria przyimuią/ wychowáli; świadczą Collegiá Lwowskie/ Luckie/ Kámienieckie/ Chwastowskie/ y Ostrogskie; świadczy Bár; świadczy Winnicá sámász/ ostátnia iuż ku kráinom Tátárskim wtámtę stronę osádá. A zdrugą záś stronę Połockie/ Orszánskie/ Smolenskie Collegia/ A tosz Iezuitom nie trzebá było zarzucáć tego/ że swoiey powinnośći ni dosyć czynią/ w opowiadániu wiary świętey pogánstwu/ y w obronieniu oney gdźie trzebá; á że sie wcudże vrzędy wtrącáią/ szkoły otwieráiąc
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 34
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
: Medycin: iż niedaleko miasta Anderaku Biskupa Koleńskiego/ była jedna/ która niespodziewanie choroba napadła/ którą bulimią abo piką zowią Medykowie/ która wstawszy w nocy/ ukochanego swego Małżonka spiącego zajadła/ a ostatek czego nie dojadła nasoliła tejżę nocy na pochwilek. Gdy ją potym ta choroba wilcza odstąpiła/ wielce żałując ukochanego Małżonka/ samasz z żalu wielkiego nieżycząc już sobie dalej żywota/ oznajmiła to swoim jawnie przyjaciółom. Za takiemi afektami /i nieposzanowaniem podległe często niezwyczajnym chorobom/ którymi nie tylo Mężom ale i Medykom/ głowy łamią/ i nie zaraz je na pośmiech podają/ nie używając tego co oni opisują/ ale do czego ich apetit wiedzie
: Medicin: iż niedaleko miásta Anderaku Biskupá Koleńskiego/ byłá iedná/ ktora niespodźiewánie chorobá nápádłá/ ktorą bulimią ábo piką zowią Medykowie/ ktora wstawszy w nocy/ vkochánego swego Małżonká spiącego záiadłá/ á ostátek czego nie doiádłá násoliła teyżę nocy ná pochwilek. Gdy ią potym tá chorobá wilcza odstąpiłá/ wielce żáłuiąc vkochánego Małżonká/ samász z żalu wielkiego nieżycząc iuż sobie dáley żywotá/ oznáymiłá to swoim iáwnie przyiaćiołom. Zá takiemi affektámi /y nieposzánowániem podległe często niezwyczaynym chorobom/ ktorymi nie tylo Mężom ale y Medykom/ głowy łamią/ y nie záraz ie ná pośmiech podaią/ nie vzywaiąc tego co oni opisuią/ ale do czego ich áppetit wiedzie
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 48
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
i muszą być. Powiedają sposób żeby posłał do pobliższych Miast Aby się tez do tego przyłozyli Ja mówię Quod peto da Cai non peto Consilium . Rozgniewali się ej tos WSC nie uzyty. Ja tez mówię Ej tos WSC niezbyty. Poszli zakazali żeby się Mieszczanie nie wazyli nic dawać tak Prowiantów jako i Podwód. Przyszedł samasz i powiedział to oraz tez i to że chcą WMM Pana wygnać z Miasta biorąc ten kłopot na siebie. Czy to jego była zyczliwość czy mię tez tak probując kazali powiedzieć. Nie konfunduję się ja tym. kazałem owę ulicę wozami zatarassować tak jak szeroka wóz pole woza i od Rynku i od przyjazdu ze już i
y muszą bydz. Powiedaią sposob żeby posłał do pobliszszych Miast Aby się tez do tego przyłozyli Ia mowię Quod peto da Cai non peto Consilium . Rozgniewali się ey tos WSC nie uzyty. Ia tez mowię Ey tos WSC niezbyty. Poszli zakazali zeby się Mieszczanie nie wazyli nic dawać tak Prowiantow iako y Podwod. Przyszedł samasz y powiedział to oraz tez y to że chcą WMM Pana wygnać z Miasta biorąc ten kłopot na siebie. Czy to iego była zyczliwość czy mię tez tak probuiąc kazali powiedzieć. Nie konfunduię się ia tym. kazałęm owę ulicę wozami zatarassować tak iak szeroka woz pole woza y od Rynku y od przyiazdu ze iuz y
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 168v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
wojny. są co wierzą Troi Ze folgował Neptunus; iż jej mury składał. Inacze yTestorowic; ten czuł/ i powiadał: Ze błagać panieński gniew krwiąpanieńską trzeba. A gdy zbożność przemogła pospolna potrzeba/ I król ojca/ i przyszła przed ołtarz/ uczciwą Krew lać/ Ifigenia/ z czeladzią rzewliwą/ Przejednana bogini/ samasz zarzuciła Oczy obłokiem/ i jak sprawa się toczyła/ W pojśrzód ofiernej ciżby/ i nabożnych za nią/ Micenkę przerobiła podrzuciwszy łanią, Tak gdy przyzwoitą krew bogini przyjęła/A Diany furia/ i morska stanęła/ Wiatry okrętów tysiąc po sobie przyjmują. I natłukszy się w piaski Trojańskie wstępują. Jest w pół okręgu miejsce
woyny. są co wierzą Troi Ze folgował Neptunus; iż iey mury skłádał. Inácze yTestorowic; ten czuł/ y powiádał: Ze błagać pánieński gniew krwiąpánienską trzebá. A gdy zbożność przemogłá pospolna potrzebá/ Y krol oycá/ y przyszła przed ołtarz/ vczćiwą Krew lać/ Iphigenia/ z czeládźią rzewliwą/ Przeiednána bogini/ samasz zárzućiłá Oczy obłokiem/ y iák spráwá się toczyłá/ W poyśrzod ofierney ćiżby/ y nabożnych zá nią/ Micenkę przerobiłá podrzućiwszy łánią, Ták gdy przyzwoitą krew bogini przyięłá/A Diány furya/ y morska stánęłá/ Wiátry okrętow tyśiac po sobie przyimuią. Y natłukszy się w piaski Troianskie wstępuią. Iest w puł okręgu mieysce
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 294
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
wtąż Ardea. ta dokąd światował Turnus/ potężnie stała: którą gdy zwojował Miecz pogański/ i iskrą osuły się domy/ Z rumu wyleciał w tedyż ptak naprzód widomy I popiół skryzdły rozwiał: głos/ bladość/ i ktemu Wyschłość/ i co przystoi miastu dobytemu/ Imię wtąż staromiejskie w nim zostało z niemi I samasz czapla skrzydły lituje się swemi. Już też była wsze Bogi zbodła/ i Junonę Eneaszowa cnota gniew cisnąć na stronę: gdy po zagrontowanym króleswie Julowi/ Godziło się do nieba Wenery synowi/ I Bogi wszytkei sobie Wenus połapała/ I z ojcem za szyję go jąwszy rokowała: Zawżdy łaskawy ojcze/ dziś/ porszę cię/
wtąż Ardea. tá dokąd świátował Turnus/ potężnie stałá: ktorą gdy zwoiował Miecz pogáński/ y iskrą osuły się domy/ Z rumu wylećiał w tedyż ptak naprzod widomy Y popioł skryzdły rozwiał: głos/ bládość/ y ktemu Wyschłość/ y co przystoi miástu dobytemu/ Imię wtąż stáromieyskie w nim zostało z niemi Y sámász czáplá skrzydły lituie się swemi. Iuż też byłá wsze Bogi zbodłá/ y Iunonę AEneászowá cnota gniew ćisnąć ná stronę: gdy po zágrontowánym kroleswie Iulowi/ Godźiło się do niebá Wenery synowi/ Y Bogi wszytkei sobie Wenus połápáłá/ Y z oycem zá szyię go iąwszy rokowáłá: Záwżdy łáskáwy oycze/ dźiś/ porszę ćię/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 365
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
. Niech żadne twym nie wadzą kwiatkom wietrzne gwałty. Torzejszy Bóg/ co darmo różne bierał kształty. Wywinął się pachołkiem: z babskich się wyprawił Lachmanów/ i takową Cerę sobie sprawił Jak Słońce najśliczniejsze: gdy się wygarnęło Z zachmurza/ i bez wszelkich przysad świecić jęło. Gwałt bierze w myśl: po nim nic. Samasz Nimfa tkniona Krasą boską/i raną w zajemną chluśniona. Zatym Ausońską włością/ niesprawiedliwego Amula Żołnierz władnie: a utraconego Państwa/ stary Numitor przez wnuki dostawa: I w Sabas Palilijski mur miejski przystawa. Tatius/ i Sabini w bój zachodzą srogi/ I Tarpetowna w ząmek/ za otwarcie drogi/ Godnie ostygła;
. Niech żadne twym nie wadzą kwiatkõ wietrzne gwałty. Torzejszy Bog/ co dármo rożne bierał kształty. Wywinął się páchołkiem: z bábskich się wypráwił Láchmánow/ y tákową Cerę sobie spráwił Iák Słońce nayślicznieysze: gdy się wygárnęło Z zachmurzá/ y bez wszelkich przysad świecić ięło. Gwałt bierze w myśl: po nim nic. Sámász Nymphá tkniona Krasą boską/y ráną w záiemną chluśniona. Zátym Ausońską włośćią/ niesprawiedliwego Amulá Zołnierz władnie: á vtráconego Páństwá/ stáry Numitor przez wnuki dostawa: Y w Sábás Páliliyski mur mieyski przystawa. Tátius/ y Sábini w boy záchodzą srogi/ Y Tárpetowná w ząmek/ zá otwárćie drogi/ Godnie ostygłá;
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 372
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636