, dodaje przynuki, Czyby się zaś oganiać, gdy około ucha, Ni kula muszkietowa, brzmi żądlista mucha? O, kiedyżby, tak srogim przestraszony dźwiękiem Pomyślę, teraz się stać Briarem storękiem! Szabla po piętach tłucze, chustka z szyje spadła; Kapelusz z głowy, jeszczem też miał trochę sadła. Sapię, dmucham, pocę się z niesłychanej nuże. Toż dopadszy na drodze głębokiej kałuże, I z głową się zanurzę; w tej dopiero toni, Dwa odniósszy postrzały, zniknąłem pogoni.
Szczęśliwe, mówię, błoto i moja obrona. Ach, nie darmoż na wierzbie dziś krakała wrona. Teraz, skoro ją
, dodaje przynuki, Czyby się zaś oganiać, gdy około ucha, Ni kula muszkietowa, brzmi żądlista mucha? O, kiedyżby, tak srogim przestraszony dźwiękiem Pomyślę, teraz się stać Bryjarem storękiem! Szabla po piętach tłucze, chustka z szyje spadła; Kapelusz z głowy, jeszczem też miał trochę sadła. Sapię, dmucham, pocę się z niesłychanej nuże. Toż dopadszy na drodze głębokiej kałuże, I z głową się zanurzę; w tej dopiero toni, Dwa odniósszy postrzały, zniknąłem pogoni.
Szczęśliwe, mówię, błoto i moja obrona. Ach, nie darmoż na wierzbie dziś krakała wrona. Teraz, skoro ją
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 406
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
górować albo przenosić inszych, kiedy pod nogami niebezpieczeństwo zawsze. Jeśli chybisz dołu i parowu, rozdrażnisz malum bene positum, że cię po fetorze każdy dońdzie i obmierzi łatwo. Co za korzyść plwać pod niebo, kiedy wymiot twój w oko albo w gębę wraca ci się nazad? Dmuchaj, jak chcesz, odymaj się i sapaj, tym armaty nie nabijesz, nikomu nie zaszkodzisz, sobie nie pomożesz. Ten bowiem humor twój, przez pyszną imaginacyją nadęty, letki wiatr porwie i do lada kloaki przytrze, a pokory i submisji cnota im się niżej do nóg bierze, tym się wyżej w sercach ludzkich i respektach znajduje. Pytam przecie, dlaczego się
górować albo przenosić inszych, kiedy pod nogami niebezpieczeństwo zawsze. Jeśli chybisz dołu i parowu, rozdrażnisz malum bene positum, że cię po fetorze każdy dońdzie i obmierzi łatwo. Co za korzyść plwać pod niebo, kiedy wymiot twój w oko albo w gębę wraca ci się nazad? Dmuchaj, jak chcesz, odymaj się i sapaj, tym armaty nie nabijesz, nikomu nie zaszkodzisz, sobie nie pomożesz. Ten bowiem humor twój, przez pyszną imaginacyją nadęty, letki wiatr porwie i do lada kloaki przytrze, a pokory i submisyi cnota im się niżej do nóg bierze, tym się wyżej w sercach ludzkich i respektach znajduje. Pytam przecie, dlaczego się
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 182
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
zażywając niemiłosiernie nigdy i nigdzie zażyć nie możemy walecznie. Pan Bóg bowiem najmniejszemu uciskowi ludzkiemu asystuje ogromnie, krzywdy mści się potężnie i wetuje, same łzy bez nadgrody chcąc mieć, na ostateczny sąd swój usilnie zbiera i zachowuje. Brykamy pyszno i rezolutnie wytwornymi szarży władzami i stopniami, imieniem „towarzysz” jako Annibalowym dmuchamy i sapamy, w pretensyjach Bóg wie jak dawne, ledwo nie od Adama układamy zasługi, w respektach u białychgłów walecznych czynów, przewag, harców, potyczek i imprez swoich pocieszne, aż się boku pukać trzeba, sforcujemy renome, wszędzie i u każdego czci, poszanowania, bojaźni i dystynkcji potrzebujemy, a oto każda baba, ustawicznie
zażywając niemiłosiernie nigdy i nigdzie zażyć nie możemy walecznie. Pan Bóg bowiem najmniejszemu uciskowi ludzkiemu asystuje ogromnie, krzywdy mści się potężnie i wetuje, same łzy bez nadgrody chcąc mieć, na ostateczny sąd swój usilnie zbiera i zachowuje. Brykamy pyszno i rezolutnie wytwornymi szarży władzami i stopniami, imieniem „towarzysz” jako Annibalowym dmuchamy i sapamy, w pretensyjach Bóg wie jak dawne, ledwo nie od Adama układamy zasługi, w respektach u białychgłów walecznych czynów, przewag, harców, potyczek i imprez swoich pocieszne, aż się boku pukać trzeba, sforcujemy renome, wszędzie i u każdego czci, poszanowania, bojaźni i dystynkcyi potrzebujemy, a oto każda baba, ustawicznie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 283
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
“Jakośmy wiecznie pobłądzili, nieba chybili!”. O, jaki rozdział rodziców z dziatkami, krewnych ubogich z świata bogaczami: ubodzy teraz wielkimi królami – ci nędznikami. Krzykną bogacze: “Oniż to wzgardzeni, co jak robacy byli poniżeni, teraz zostali synami Bożymi, my – jak podłymi!”. Sap. 5,(4) § IV Sąd i dekret na niezbożnych
Potym też Sędzia będzie sądził sprawy, ludzi niezbożnych na świecie zabawy, żeby odnieśli, jako zasłużyli i zarobili. A wtym powstaną święci Aniołowie, niekiedy ludzi na świecie stróżowie,
i skarżyć będą na niesprawiedliwych, ludzi złośliwych: “Myśmy ich –
“Jakośmy wiecznie pobłądzili, nieba chybili!”. O, jaki rozdział rodziców z dziatkami, krewnych ubogich z świata bogaczami: ubodzy teraz wielkimi królami – ci nędznikami. Krzykną bogacze: “Oniż to wzgardzeni, co jak robacy byli poniżeni, teraz zostali synami Bożymi, my – jak podłymi!”. Sap. 5,(4) § IV Sąd i dekret na niezbożnych
Potym też Sędzia będzie sądził sprawy, ludzi niezbożnych na świecie zabawy, żeby odnieśli, jako zasłużyli i zarobili. A wtym powstaną święci Aniołowie, niekiedy ludzi na świecie stróżowie,
i skarżyć będą na niesprawiedliwych, ludzi złośliwych: “Myśmy ich –
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 56
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
cale by biedy mojej nie dotknyło, nie wyraziło. Biada mnie, biada, już stąd nie wynidę, biada na wieki, «Biada!» śpiewać będę, biada, żem kiedy od Boga stworzony, na świat spłodzony! O śmierci, gdybyś do piekła przybyła, a mnie jak bydlę wniwecz obróciła! Sap. 5, Apoc. 9,
Lecz żyć na wieki w mękach zatracony będę, zgubiony. Ach, com utracił, gdy Boga mojego nie ujźrzę nigdy, o, jako pięknego, który mię stworzył, żebym Go zażywał i z Nim przebywał! Już teraz wiecznie na mnie zagniewany – gniew Jego nigdy nie
cale by biedy mojej nie dotknyło, nie wyraziło. Biada mnie, biada, już stąd nie wynidę, biada na wieki, «Biada!» śpiewać będę, biada, żem kiedy od Boga stworzony, na świat spłodzony! O śmierci, gdybyś do piekła przybyła, a mnie jak bydlę wniwecz obróciła! Sap. 5, Apoc. 9,
Lecz żyć na wieki w mękach zatracony będę, zgubiony. Ach, com utracił, gdy Boga mojego nie ujźrzę nigdy, o, jako pięknego, który mię stworzył, żebym Go zażywał i z Nim przebywał! Już teraz wiecznie na mnie zagniewany – gniew Jego nigdy nie
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 78
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
upstrzeni pawiowie z długim ogonem dworu przepysznego, wyśmienitego. Malach. 1, u 6 et 7 Jerem. 23, u. 1 Ezech. 22, u. 26 Soph. 3, u. 4 Ezech. 34, u. 2 Zach. 11, u. 2 Luc. 9, u. 62 Sap. 13, u. 10 Galat. 5, u. 12 Sap. 5, u. 2. 3 Isai. 33, u. 1 Amos. 6, u. 1 Luc. 6, u. 24. 25
Wy, co z wydzierstwa i zdrady żyjecie, pochlebcom, szkapom darmo chleb dajecie
upstrzeni pawiowie z długim ogonem dworu przepysznego, wyśmienitego. Malach. 1, v 6 et 7 Jerem. 23, v. 1 Ezech. 22, v. 26 Soph. 3, v. 4 Ezech. 34, v. 2 Zach. 11, v. 2 Luc. 9, v. 62 Sap. 13, v. 10 Galat. 5, v. 12 Sap. 5, v. 2. 3 Isai. 33, v. 1 Amos. 6, v. 1 Luc. 6, v. 24. 25
Wy, co z wydzierstwa i zdrady żyjecie, pochlebcom, szkapom darmo chleb dajecie
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 80
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
u 6 et 7 Jerem. 23, u. 1 Ezech. 22, u. 26 Soph. 3, u. 4 Ezech. 34, u. 2 Zach. 11, u. 2 Luc. 9, u. 62 Sap. 13, u. 10 Galat. 5, u. 12 Sap. 5, u. 2. 3 Isai. 33, u. 1 Amos. 6, u. 1 Luc. 6, u. 24. 25
Wy, co z wydzierstwa i zdrady żyjecie, pochlebcom, szkapom darmo chleb dajecie, psy, niepotrzebną hałastrę żywicie przy dobrym bycie – jak zostaniecie w piekle
v 6 et 7 Jerem. 23, v. 1 Ezech. 22, v. 26 Soph. 3, v. 4 Ezech. 34, v. 2 Zach. 11, v. 2 Luc. 9, v. 62 Sap. 13, v. 10 Galat. 5, v. 12 Sap. 5, v. 2. 3 Isai. 33, v. 1 Amos. 6, v. 1 Luc. 6, v. 24. 25
Wy, co z wydzierstwa i zdrady żyjecie, pochlebcom, szkapom darmo chleb dajecie, psy, niepotrzebną hałastrę żywicie przy dobrym bycie – jak zostaniecie w piekle
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 80
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
z Aniołami widzi: abychmy użyli wiecznej onej radości i miłości/ której nie przerwie diabeł już potępiony/ już do piekła osą- Wcielenie Słowa przez fiat. Służba Chrystusa Pana. o Bogarodzicy Isa: 19. 1. Isa: 42. 1. Posłuszeństwo zacne. Kazanie Pierwsze. Bogarodksica malowanie. 1. parte. Sap: 7. Bogarodzica źwierciadło. Luc: 1. o Bogarodzicy Fiat wdzięczne. Adam dwojaki. 1. Cor: 15. 47. Adam ziemianin. Gen: 2. 15. Sap: 10. 1. Kazanie Pierwsze.
dzony/ lub to jeszcze nie puścił się świata/ który ustawicznie trapi pokusami swoimi.
z Anyołámi widźi: ábychmy vżyli wieczney oney rádośći y miłosći/ ktorey nie przerwie dyabeł iuż potępiony/ iuż do piekłá osą- Wćielenie Słowá przez fiat. Służbá Chrystusá Paná. o Bogárodźicy Isa: 19. 1. Isa: 42. 1. Posłuszeństwo zacne. Kazánie Pierwsze. Bogárodxicá malowanie. 1. parte. Sap: 7. Bogárodźicá źwierćiádło. Luc: 1. o Bogárodźicy Fiat wdzięczne. Adam dwoiáki. 1. Cor: 15. 47. Adam źiemiánin. Gen: 2. 15. Sap: 10. 1. Kazánie Pierwsze.
dzony/ lub to ieszcze nie puśćił się świátá/ który vstáwicznie trapi pokusámi swoimi.
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 14
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
: 19. 1. Isa: 42. 1. Posłuszeństwo zacne. Kazanie Pierwsze. Bogarodksica malowanie. 1. parte. Sap: 7. Bogarodzica źwierciadło. Luc: 1. o Bogarodzicy Fiat wdzięczne. Adam dwojaki. 1. Cor: 15. 47. Adam ziemianin. Gen: 2. 15. Sap: 10. 1. Kazanie Pierwsze.
dzony/ lub to jeszcze nie puścił się świata/ który ustawicznie trapi pokusami swoimi. Ale wierzę/ iż miał na oczach swoich i nowego Adama/ Chrystusa Pana/ Adama niebieskiego/ nazwanego także kmieciem od Proroka: Czemuż to Panie, będziesz jako kmieć na ziemi? do
: 19. 1. Isa: 42. 1. Posłuszeństwo zacne. Kazánie Pierwsze. Bogárodxicá malowanie. 1. parte. Sap: 7. Bogárodźicá źwierćiádło. Luc: 1. o Bogárodźicy Fiat wdzięczne. Adam dwoiáki. 1. Cor: 15. 47. Adam źiemiánin. Gen: 2. 15. Sap: 10. 1. Kazánie Pierwsze.
dzony/ lub to ieszcze nie puśćił się świátá/ który vstáwicznie trapi pokusámi swoimi. Ale wierzę/ iż miał ná oczách swoich y nowego Adámá/ Chrystusá Páná/ Adámá niebieskiego/ názwánego tákże kmiećiem od Proroká: Czemuż to Pánie, będziesz iáko kmieć ná ziemi? do
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 14
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
wyprzedaż, musisz tego spodziewać się i to znieść, albowiem w skarbcu Jowisza nie ma tyle, by ci się wypłacić (Marcjalis, 9, 3). Co by był mówił ten poeta, ile nie wiedzący, że Bóg nasz nie drewniany ani kamienny, ale żywy i prawdziwy „infinitus est thaesaurus hominibus” (Sap., 7) jest bowiem dla ludzi skarbem nieprzebranym (Księga Mądrości, 7, 14), gdyby był obaczył tyle kościołów wystawionych, reparowanych, ozdobionych, tylą dochodami od śp. starosty stokliskiego nadanych.
Lecz któż nie widzi, jak mu to Bóg, który się w hojności ludkom swoim i panom chrześcijańskim zwyciężyć nie
wyprzedaż, musisz tego spodziewać się i to znieść, albowiem w skarbcu Jowisza nie ma tyle, by ci się wypłacić (Marcjalis, 9, 3). Co by był mówił ten poeta, ile nie wiedzący, że Bóg nasz nie drewniany ani kamienny, ale żywy i prawdziwy „infinitus est thaesaurus hominibus” (Sap., 7) jest bowiem dla ludzi skarbem nieprzebranym (Księga Mądrości, 7, 14), gdyby był obaczył tyle kościołów wystawionych, reparowanych, ozdobionych, tylą dochodami od śp. starosty stokliskiego nadanych.
Lecz któż nie widzi, jak mu to Bóg, który się w hojności ludkom swoim i panom chrześcijańskim zwyciężyć nie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 494
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986