nas utuczy przy swobodnym czasie, W ścisłym nie będzie zamykał tarasie. A w tym Kapella zagrała na Sali, Maszki parami wchodzą w różnych strojach, Tu Regencja Fortecy zachwali Wesołość, którą słyszą na Pokojach, Niedługo myśląc gotowa do drogi, Tanecznej, ładnie moderuje nogi. Już menuety zaczynają pląsać, Tańce Angielskie, potym Sarabandy, Kapriole też umieją wytrząsać, Wnet się wpraszają do Szatańskiej Bandy, Metr ich piekielny wszelkich sztuk wyćwiczył, Jak zagrał, tak im, i tańcować ziczył. Tańcem zagrzani skosztują orżady, Smaczneć to rzeczy, wątrobę ochłodzą,
Po chwili znowu piją Limonady, W miejsca osobne z swymi pary wchodzą, Skromność za drzwiami zostawią
nas utuczy przy swobodnym czasie, W ścisłym nie będzie zámykał tárasie. A w tym Kapella zágrała ná Sali, Maszki párami wchodzą w rożnych stroiach, Tu Regencya Fortecy záchwali Wesołość, ktorą słyszą ná Pokoiach, Niedługo myśląc gotowa do drogi, Taneczney, ładnie moderuie nogi. Już menuety záczynaią pląsać, Tańce Angielskie, potym Sarabandy, Kapryole też umieią wytrząsać, Wnet się wpraszaią do Szatańskiey Bandy, Metr ich piekielny wszelkich sztuk wyćwiczył, Ják zágrał, ták im, y tańcować źyczył. Tańcem zágrzani skosztuią orżady, Smaczneć to rzeczy, wątrobę ochłodzą,
Pó chwili znowu piią Limonady, W mieysca osobne z swymi pary wchodzą, Skromność zá drzwiami zostawią
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 189
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
miej księdza, w drodze nie jedź bez konwoju. 236. BARANIE FLAKI ALBO NALEWAJKI
Widząc pannę baranie ktoś jedzącą flaki: „Lepsze — rzecze — z nich struny niżeli przysmaki.” Aż ta: „Potrzebuje ich moja też oktawka.” Ów zaś: „Pożyczę z chęcią smyczka i podstawka.” I ledwie sarabandę raz zarznęli skokiem, Aż z oktawki wijola urosła przed rokiem; Z wijole wokalista. O, jak wielkie cuda, Nieprzepłacony smyczek, bo oraz i duda. Tak bez wszelkiego kosztu, na co inszy wiele Tracą, całej dziewczyna dostała kapele. 237. ECHO JEDNEJ DWORKI PIJANEJ
Coś znać tę pannę boli; wczora była
miej księdza, w drodze nie jedź bez konwoju. 236. BARANIE FLAKI ALBO NALEWAJKI
Widząc pannę baranie ktoś jedzącą flaki: „Lepsze — rzecze — z nich struny niżeli przysmaki.” Aż ta: „Potrzebuje ich moja też oktawka.” Ów zaś: „Pożyczę z chęcią smyczka i podstawka.” I ledwie sarabandę raz zarznęli skokiem, Aż z oktawki wijola urosła przed rokiem; Z wijole wokalista. O, jak wielkie cuda, Nieprzepłacony smyczek, bo oraz i duda. Tak bez wszelkiego kosztu, na co inszy wiele Tracą, całej dziewczyna dostała kapele. 237. ECHO JEDNEJ DWORKI PIJANEJ
Coś znać tę pannę boli; wczora była
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 332
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wyżebrała twoję obietnicę.
Wrog mój naganę z przejrzenia twojego Niechaj odniesie od świata całego; Spraw to, mój Panie, aby za te złości Został podległym piekielnej srogości.
Niech go fałszywa przysięga pobije I wiarołomstwo niech pozbawi szyje, Bo pierwej ciebie, mocny Boże, zdradził A mnie w niezwykłą ohydę wprowadził. 345. Pieśń sarabanda.
Smutny Filen a pasterz utrapiony, Będąc od Lilii raz wzgardzony,
Pełen żalu i wymowy, Zaczął do niej tymi słowy:
Cóżci potym, Lilio nielitościwa, Chcieć, aby mię myśl frasobliwa
Bez nadzieje, bez wolności, Trapiła dla twej dzikości?
Od łez częstych już oczu mych nie staje, Serce dla ciebie
wyżebrała twoję obietnicę.
Wrog moj naganę z przejrzenia twojego Niechaj odniesie od świata całego; Spraw to, moj Panie, aby za te złości Został podległym piekielnej srogości.
Niech go fałszywa przysięga pobije I wiarołomstwo niech pozbawi szyje, Bo pierwej ciebie, mocny Boże, zdradził A mnie w niezwykłą ohydę wprowadził. 345. Pieśń sarabanda.
Smutny Filen a pasterz utrapiony, Będąc od Lilii raz wzgardzony,
Pełen żalu i wymowy, Zaczął do niej tymi słowy:
Cożci potym, Lilio nielutościwa, Chcieć, aby mię myśl frasobliwa
Bez nadzieje, bez wolności, Trapiła dla twej dzikości?
Od łez częstych już oczu mych nie staje, Serce dla ciebie
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 155
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910