nie tykaj się ręką nosa bo ból nie dopuści. Ale jeślibyś chciał bólu mego ulżyć/ potrzeba żebyś nozdrze moje w usta twoje wziął/ ytak wyciągnął. Tedy on zasługami podwysszony uniżył się/ a gdy mniemał żeby ubogiemu bólu ulżyć miał/ w usta swe wziął Ciało Syna Bożego/ i zaraz skoro w się sarknął/ perła przedziwna w usta jego wpadła. A błogosławiony Etbinus trzymając w pół Pana/ wzgórę pojrzał/ niebo otwarte ujrzał/ a na głowie Pańskiej którego trzymał krzyż ś. się ukazał/ i Anioły którzy Panu w drogę zachodzili ujrzał. I rzekł do Opata: Ojcze święty/ ten którego ja rękoma a ty usty trzymasz
nie tykay sie ręką nosá bo bol nie dopuśći. Ale ieslibys chćiał bolu mego vlżyć/ potrzebá żebys nozdrze moie w vsta twoie wźiął/ ytak wyćiągnął. Tedy on zasługámi podwysszony vniżył sie/ á gdy mniemał żeby vbogiemu bolu vlżyć miał/ w vstá swe wźiął Ciało Syná Bożego/ y zaraz skoro w się sarknął/ perłá przedziwna w vstá iego wpádłá. A błogosławiony Etbinus trzymaiąc w poł Páná/ wzgorę poyrzał/ niebo otwárte vyrzał/ á ná głowie Páńskiey ktorego trzymał krzyż ś. sie vkazał/ y Anyoły ktorzy Pánu w drogę záchodźili vyrzał. Y rzekł do Opátá: Oycze święty/ ten ktorego ia rękoma á ty vsty trzymasz
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 110
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
był przychylniejszy do pokoju, ten zaś cale ma być daleki od niego.
To też curiosum powiedają listy wiedeńskie, że książę im. elector palatinus Reni przysłał tam grafa Amildona ad denunciandum cesarzowi im. o ostatniej ruinie księstwa swojego, dla której, nie mając inszych sposobów, życzył trzymać neutralitatem. Na co barzo tamten dwór sarknął, nie chcąc, aby się od swoich scandala zaczynały. Z tegoż dworu wiedeńskiego odesłać miano prędko syna książęcia im. bawarskiego w lektyce do Monachu, obawiając się, aby w Wiedniu nie umarł, ponieważ jest barzo słaby. Na nasze propozycyje, które poszły do Wiednia, nierychły respons obiecują, a interim percurrit fama
był przychylniejszy do pokoju, ten zaś cale ma być daleki od niego.
To też curiosum powiedają listy wiedeńskie, że książę jm. elector palatinus Rheni przysłał tam grafa Amildona ad denunciandum cesarzowi jm. o ostatniej ruinie księstwa swojego, dla której, nie mając inszych sposobów, życzył trzymać neutralitatem. Na co barzo tamten dwór sarknął, nie chcąc, aby się od swoich scandala zaczynały. Z tegoż dworu wiedeńskiego odesłać miano prędko syna książęcia jm. bawarskiego w lektyce do Monachu, obawiając się, aby w Wiedniu nie umarł, ponieważ jest barzo słaby. Na nasze propozycyje, które poszły do Wiednia, nierychły respons obiecują, a interim percurrit fama
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 239
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Dom Lanckorońskich jawnie emuluje Kiedy się Lwem ognistym z dawna pieczętuje Wydziwic się niemogą Rzymianie swojemu Mariuszowi. I tak sercu odważnemu Który się wiązac niedał gdy mu ucinano Nogę I wielkie mu stąd Męstwa przyznawano Lecz i Polska swoim się szczyci Mariuszem Sławna tak kawalerskim jego Animuszem Ze Nietylko się trzymać ale rzec to mogę Ledwie sarknął kiedy mu urzynano Nogę Owszem gdy z jadowitej już kule przyczyny Widział koło postrzału nie mało Gangryny. Sam ją Symonetemu ultro prezentował I w którym miejscu rzezac Męsnie rozkazował Szesnaście razy piłą ostrą przeciągniono Brzytwą ciało przerzniąwszy niśli kosc urzniono A przecię. to on sercem dość męsnym przyjmował I Potakim Męczeństwie z inszemi zartował A Rzucił że tez
Dom Lanckoronskich iawnie aemuluie Kiedy się Lwem ognistym z dawna pieczętuie Wydziwic się niemogą Rzymianie swoiemu Maryuszowi. I tak sercu odwaznemu Ktory się wiązac niedał gdy mu ucinano Nogę I wielkie mu ztąd Męstwa przyznawano Lecz y Polska swoim się szczyci Maryuszem Sławna tak kawalerskim iego Animuszem Ze Nietylko się trzymać ale rzec to mogę Ledwie sarknął kiedy mu urzynano Nogę Owszem gdy z iadowitey iuz kule przyczyny Widział koło postrzału nie mało Gangryny. Sąm ią Symonetemu ultro prezentował I w ktorym mieyscu rzezac Męznie roskazował Szesnascie razy piłą ostrą przeciągniono Brzytwą ciało przerzniąwszy nisli kosc urzniono A przecię. to on sercem dość męznym przyimował I Potakim Męczęnstwie z inszemi zartował A Rzucił że tez
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 274
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Wyszedł z Domu Nabala zacząwszy narzekać.
Sam w sobie mówiący a toż przyjaciel w potrzebie, Bogdajś nieznał DAWIDA, ani Dawid Ciebie. Wrócił sługa, powiada o swoim przyjęciu, Urosłaby cholera w małym niemowlęciu, Dopieroż w mądrym, godnym, cnotliwym człowieku, W poczciwym Charakterze w doskonałym wieku. Sarknął Dawid westchnąwszy, z serdecznym lamentem, Jakby mu w świeżej ranie szperał instrumentem. Tyle wnętrznych postrzałów cierpiąc z Bożej woli, Zaden raz nad ten więcej DAWIDA nieboli. Skoczy z gniewem jakby go żądłem pchnęła osa, O Boże mój, już ci mi lada szyc do nosa. Sięga, i w kaszę pluje
Wyszedł z Domu Nabala zácząwszy nárzekać.
Sąm w sobie mowiący á toż przyiaciel w potrzebie, Bogdayś nieznał DAWIDA, áni Dawid Ciebie. Wrocił sługa, powiada o swoim przyięciu, Urosłaby cholera w małym niemowlęciu, Dopieroż w mądrym, godnym, cnotliwym człowieku, W poczciwym Charakterze w doskonałym wieku. Sarknął Dawid westchnąwszy, z serdecznym lamentem, Jakby mu w świeżey ranie szperał instrumentem. Tyle wnętrznych postrzałow cierpiąc z Bożey woli, Zaden raz nad ten więcey DAWIDA nieboli. Skoczy z gniewem iakby go żądłem pchnęła osa, O Boże moy, już ci mi lada szyc do nosa. Sięga, y w kaszę pluie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 49
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
wiary są obsadzone, (gdzie w samym Konstantynopolu na milion chrześcijanów greckich znajdować się może, a Turków z żydami ledwieby czwarta część zrachować się mogła), ale też i w Azji aż do samego Jeruzalem świętego, daleko więcej Greków niż pogaństwa znajduje się. Zaczem za owem podniesieniem się Moskwy bardzo na to Turczyn sarknął i asekurował Szweda o posiłkach, a zwłaszeza gdy generał Poniatowski udawał w Stambule, że Polacy wszyscy w wielkiej nienawiści mają cara, i że Augusta przez gwałt na tronie osadzić chce Moskwa, a wszyscy z radością wyglądają Szweda i chcą stanąć Polacy in armis przeciwko Moskwie, aby tylko usłyszeli o jakiejkolwiek milicji na pomoc im idącej
wiary są obsadzone, (gdzie w samym Konstantynopolu na milion chrześcianów greckich znajdować się może, a Turków z żydami ledwieby czwarta część zrachować się mogła), ale téż i w Azyi aż do samego Jeruzalem świętego, daleko więcéj Greków niż pogaństwa znajduje się. Zaczém za owem podniesieniem się Moskwy bardzo na to Turczyn sarknął i assekurował Szweda o posiłkach, a zwłaszeza gdy generał Poniatowski udawał w Stambule, że Polacy wszyscy w wielkiéj nienawiści mają cara, i że Augusta przez gwałt na tronie osadzić chce Moskwa, a wszyscy z radością wyglądają Szweda i chcą stanąć Polacy in armis przeciwko Moskwie, aby tylko usłyszeli o jakiéjkolwiek milicyi na pomoc im idącéj
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 168
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
, przyznam się, w owej dyspozycji czego ganić, tylko w tem zgrzeszono, że przeciwko prawom kardynalnym dóbr szlacheckich nie ochroniano, nie mając tego żadnej potrzeby, a wojsko kwarciane już to drugi rok regularną płacę mieli i żadna nieuchronna potrzeba, ani gwałt, do tego uciążenia dóbr ziemskich nie przymusza- ła. Dziwnie na to sarknął stan szlachecki, gdy ich owemi wojskami obłożono, spodziewając się, że też już po 10 letnich bezprzestannych angaryzacjach i wyjściu wojsk, i nieprzyjacielskich, i auksyliarnych, mieli mieć jaką ulgę. Województwo krakowskie, imieniem sądów swoich fiskalnych (commovendo i insze województwa do podobnej rezolucji) protestowało się przeciwko temu gwałtowi, alegując sancita ostatniej
, przyznam się, w owéj dyspozycyi czego ganić, tylko w tém zgrzeszono, że przeciwko prawom kardynalnym dóbr szlacheckich nie ochroniano, nie mając tego żadnéj potrzeby, a wojsko kwarciane już to drugi rok regularną płacę mieli i żadna nieuchronna potrzeba, ani gwałt, do tego uciążenia dóbr ziemskich nie przymusza- ła. Dziwnie na to sarknął stan szlachecki, gdy ich owemi wojskami obłożono, spodziewając się, że téż już po 10 letnich bezprzestannych angaryzacyach i wyjściu wójsk, i nieprzyjacielskich, i auxyliarnych, mieli mieć jaką ulgę. Województwo krakowskie, imieniem sądów swoich fiskalnych (commovendo i insze województwa do podobnéj rezolucyi) protestowało się przeciwko temu gwałtowi, allegując sancita ostatniéj
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 190
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
Za Hermistrza Eberharda de Monheim wszczęły się żwawe niezgody między Hermistrzem, a miastem Rygą; gdy bowiem Ryżanie fortecę Dynemunde do Rycerstwa należącą znagła opanować kusili się, ale przez pilną czujność Gubernatora zamysłów nie dopięli swoich; rozdrażnieni żalem nie dokazanej , przyległe wioski do szczętu wycięli bez respektu nawet niewinnej płci, i niemowlęcego wieku. Sarknął ciężko na tę wiadomość Hermistrz, i uprzejmie wzruszony tak dzikim postępkiem, ruszył się na Rygę, w mściwym stojąc postanowieniu, wzajemnym wszystkich bez braku wycięciem Ryżan, nie odpuszczonego odwetować afrontu. Jakoż ścisnąwszy miasto, gdy już zawziętym szturmem do niego wpada, aż Magistrat cały grubą odziany żałobą z dobraną do przenikania serca deprekacją u
Zá Hermistrza Eberharda de Monheim wszczęły śię żwawe niezgody między Hermistrzem, á miastem Rygą; gdy bowiem Ryżanie fortecę Dynemunde do Rycerstwa należącą znagła opanować kuśili śię, ale przez pilną czuyność Gubernatora zamysłow nie dopięli swoich; rozdrażnieni żalem nie dokazaney , przyległe wioski do szczętu wyćięli bez respektu nawet niewinney płći, y niemowlęcego wieku. Sarknął ćięszko na tę wiadomość Hermistrz, y uprzeymie wzruszony tak dźikim postępkiem, ruszył śię ná Rygę, w mśćiwym stojąc postanowieniu, wzajemnym wszystkich bez braku wyćięćiem Ryżan, nie odpuszczonego odwetować afrontu. Jakoż śćisnąwszy miasto, gdy już záwźiętym szturmem do niego wpada, aż Magistrat cały grubą odźiany żałobą z dobraną do przenikania serca deprekacyą u
Skrót tekstu: HylInf
Strona: 43
Tytuł:
Inflanty w dawnych swych i wielorakich aż do wieku naszego dziejach i rewolucjach
Autor:
Jan August Hylzen
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750