i granic nie znają. Wszytko co jest w swych szrankach prawa twe trzymają. Wszytko to twa misterna zrobiła prawica, Co widzim i czego dojść nie może zrzenica. Widzim świętych kościołów sklepienia złocone, Widzimy wieczną ręką gwiazdy rozsadzone, Ozdobę świata, a co nie dojrzymy okiem, Więcej jest tego w łonie natury głębokim. Sceptra, trony, bez liku tobie podrzucone, Wojsk i wodzów niebieskich szyki niezwalczone. Tych wszytkich twa przezorna piecza opatruje, Skąd cię bogów i ludzi ojcem pokazuje. Ale większe nad wszytkie twe ręce sprawują Dzieło, któremu same nieba się dziwują, Nad które nic milszego, nic okazalszego, Któremu wszytko daje dank kształtu pięknego.
i granic nie znają. Wszytko co jest w swych szrankach prawa twe trzymają. Wszytko to twa misterna zrobiła prawica, Co widzim i czego dojść nie może zrzenica. Widzim świętych kościołow sklepienia złocone, Widzimy wieczną ręką gwiazdy rozsadzone, Ozdobę świata, a co nie dojrzymy okiem, Więcej jest tego w łonie natury głębokim. Sceptra, trony, bez liku tobie podrzucone, Wojsk i wodzow niebieskich szyki niezwalczone. Tych wszytkich twa przezorna piecza opatruje, Zkąd cię bogow i ludzi ojcem pokazuje. Ale większe nad wszytkie twe ręce sprawują Dzieło, ktoremu same nieba się dziwują, Nad ktore nic milszego, nic okazalszego, Ktoremu wszytko daje dank kształtu pięknego.
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 409
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Pogodne niebo było, Febus uzłocony Udzielał światła swego na oba tryjony; Spędził z powietrza chmury, a firmament cały Złote na dnie błękitnym blaski farbowały. Żaden wietrzyk nie wionął, tylko co kwiatkami Ziemię przed siedzącymi Zefir niebianami Potrząsał, których w tak czas wdzięczny bankietowy Przestrony w kupę zebrał pałac Uranowy. Tam złożywszy powagę i sceptry na stronę, Wdziawszy każdy na głowę bluszczową koronę,
I żartom, i uciechom wodze wypuścili I uciesznymi bankiet gadkami słodzili. Tam Minerwa panieńskiej niemało złożyła Surowości i igrać z sobą dozwoliła; Ceres zgubionej córki więcej nie żałuje; Mars się bardziej Wenerze gładkiej przypatruje, Niźli o bitwach myśli; Wenus przy bankiecie, Jakby męża
Pogodne niebo było, Febus uzłocony Udzielał światła swego na oba tryjony; Spędził z powietrza chmury, a firmament cały Złote na dnie błękitnym blaski farbowały. Żaden wietrzyk nie wionął, tylko co kwiatkami Ziemię przed siedzącymi Zefir niebianami Potrząsał, których w tak czas wdzięczny bankietowy Przestrony w kupę zebrał pałac Uranowy. Tam złożywszy powagę i sceptry na stronę, Wdziawszy każdy na głowę bluszczową koronę,
I żartom, i uciechom wodze wypuścili I uciesznymi bankiet gadkami słodzili. Tam Minerwa panieńskiej niemało złożyła Surowości i igrać z sobą dozwoliła; Ceres zgubionej córki więcej nie żałuje; Mars się bardziej Wenerze gładkiej przypatruje, Niźli o bitwach myśli; Wenus przy bankiecie, Jakby męża
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 127
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
flagi, Że gdzie zniknąć mógł tej plagi. I tak ojczyzna uciśniona z gruntu, Nie wie z którego spadnie horyzontu, I sen przyjdzie pożądany, Kto łzy otrze? kto zleczy jej rany. WIERSZ WTÓRY.
Acz nieszczęśliwą nie zna się do końca, Gdy na swem niebie jasne dotąd słońca, I złotym królewskim tronie Sceptra widzi, i obie koronie. Oto ach! biedną rzecz zatrwoży nowa, Zaćmi się Febe, a wielka królowa Ozdoby swej śród i kwiatu, Niewdzięcznemu nagle znika światu. Pani, której ród wielki i wysoki, Nie tylko sławy w Europie szerokiej, Ale gdzie Nilus nieznany, Szuka źródeł między Marytany. Rodu powagę i
flagi, Że gdzie zniknąć mógł tej plagi. I tak ojczyzna uciśniona z gruntu, Nie wie z którego spadnie horyzontu, I sen przyjdzie pożądany, Kto łzy otrze? kto zleczy jej rany. WIERSZ WTÓRY.
Acz nieszczęśliwą nie zna się do końca, Gdy na swem niebie jasne dotąd słońca, I złotym królewskim tronie Sceptra widzi, i obie koronie. Oto ach! biedną rzecz zatrwoży nowa, Zaćmi się Febe, a wielka królowa Ozdoby swej śród i kwiatu, Niewdzięcznemu nagle znika światu. Pani, której ród wielki i wysoki, Nie tylko sławy w Europie szerokiej, Ale gdzie Nilus nieznany, Szuka źródeł między Marytany. Rodu powagę i
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 88
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
darów figmencie? któremi (mowią) Papież do Konstantyna był uczczony. I. Pałacem Laterańskim. 2. Koroną złotą. 3. Biskupią czapką. 4. Obręczem albo kołnierzem Cesarskim. 5. Purpurea chlamide. 6. Szarłatną szatą. 7. Cesarskim odzieniem. 8. Butą w przód idących. 9. Cesarskim sceptrem. 10. Wszystkiemi znaki/ władzą wywoływania i chorągwiami. Cóż za porównanie Antecesora i sukcesora? Piotr abowiem Apostoł niegdy ubogi/ chudy/ struchlały/ płaszczykiem tylko rybackim przyodziany. A sukcesor jego teraz od złota/ pereł i kamieni drogich/ tsnącemi się szatami przyodziany: Królewskiego ubioru ozdobą upstrzony: konnych i pieszych gromadą obtoczony
dárow figmenćie? ktoremi (mowią) Papież do Constantiná był vcżcżony. I. Páłacem Láteráńskim. 2. Koroną złotą. 3. Biskupią czapką. 4. Obręcżem álbo kołnierzem Cesarskim. 5. Purpurea chlamide. 6. Szárłatną szátą. 7. Cesárskim odźieniem. 8. Butą w przod idących. 9. Cesarskim sceptrem. 10. Wszystkiemi znáki/ władzą wywoływánia y chorągwiámi. Coż zá porownánie Antecessorá y successorá? Piotr ábowiem Apostoł niegdy vbogi/ chudy/ struchláły/ płaszcżykiem tylko rybáckim przyodźiany. A successor iego teraz od złotá/ pereł y kámieni drogich/ tsnącemi się szátámi przyodźiany: Krolewskiego vbioru ozdobą vpstrzony: konnych y pieszych gromádą obtocżony
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 64
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Delphitium miasto gorzało Roku 1086. Bociany swoje sobą pokryły dzieci, i tak pogorzały wraz z niemi; tantus amor fuorum. Maiolus in diebus canicu: colloq: 6. Z tej racyj Królowie Egipscy w górnych końcach swych Berłów bociana dawali figurę, siebie łaskawemi poddanym pokazując protektorami; a w drugim końcu dolnym u tychże Sceptrów dawali Hyppotama albo konia wodnego kopytka; który jest swoim niewdzięczny Rodzicom. Pierius i Svidas Autorowie. Czasu jednego młody bocian gdy z gniazda wypadł, złamał nogę; Herakleida obywatelka Torrentu miasta, kompasją wzruszona, nogę też wzieła w leszczoty, obwineła, wygoiła, puściła na wolność. Ptak wdzięczny tej sobie przysługi; w krótce
Delphitium miasto gorzało Roku 1086. Bociany swoie sobą pokryły dzieci, y tak pogorzały wraz z niemi; tantus amor fuorum. Maiolus in diebus canicu: colloq: 6. Z tey racyi Kròlowie Egypscy w gornych końcach swych Berłow bociana dawali figurę, siebie łaskawemi poddanym pokazuiąc protektorami; á w drugim końcu dolnym u tychże Sceptrow dawali Hyppotama albo konia wodnego kopytka; ktory iest swoim niewdzięczny Rodzicom. Pierius y Svidas Autorowie. Czasu iednego młody bocian gdy z gniazda wypadł, złamał nogę; Herakleida obywatelka Torrentu miasta, kompasyą wzruszona, nogę też wzieła w leszczoty, obwineła, wygoiła, pusciła na wolność. Ptak wdzięczny tey sobie przysługi; w krotce
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 291
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
który w ocemgnieniu Znika, choć się zda wielki na pojźrzeniu? Nie znać, jeśli był cień kiedy na ziemi, Toż się i z laty dzieje człowieczemi. Jedyna siostro moja, rzeczy obie, Kto lat swych nie zna, może poznać w tobie. PAMIĄTKA ŚMIERCI ... Z ROZMAITYCH NAPISÓW NA SMIERC MAŁŻONKI MORS SCEPTRA LIGONIBUS EQUAT
Świat się niejednako z nami Obchodzi, choć to gościami, Bo jednych posądzą w gnoju, A drugich w złotym pokoju.
Śmierć widząc nas być jednakie, Uczyniła prawo takie, Że nauboższego z panem Równo kładzie zawołanem.
który w ocemgnieniu Znika, choć się zda wielki na pojźrzeniu? Nie znać, jeśli był cień kiedy na ziemi, Toż się i z laty dzieje człowieczemi. Jedyna siostro moja, rzeczy obie, Kto lat swych nie zna, może poznać w tobie. PAMIĄTKA ŚMIERCI ... Z ROZMAITYCH NAPISÓW NA SMIERC MAŁŻONKI MORS SCEPTRA LIGONIBUS AEQUAT
Świat się niejednako z nami Obchodzi, choć to gościami, Bo jednych posądzą w gnoju, A drugich w złotym pokoju.
Śmierć widząc nas być jednakie, Uczyniła prawo takie, Że nauboższego z panem Równo kładzie zawołanem.
Skrót tekstu: MorPamBar_I
Strona: 333
Tytuł:
Pamiątka śmierci małżonki Jana Dominika Morolskiego
Autor:
Jan Dominik Morolski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
śmierci/ której zwycięstwa tym wierszem były opisane: DE SACRIS ETIAM CRESCIT MEA POMPA TIARIS. To jest: Z Prałackich Infuł roście moja chwała w triumfach. Drugie Trophaeum pod płaszczem abo Kapą Cesarską zagonkami gronostajkowemi/ znaczyło świat/ na wierzchu Korona Cesarska/ po stronach zaś Korony Królewskie/ Książęce/ i Potentatów/ z ich Sceptrami/ Regimentami/ rozmaitym sposobem i tak i owak podającemi/ które wszytkie iż pod panowanie swoje śmierci podbiła/ tak wiersz ten opiewał: VT POPVLIS REGES SIC IMPERO REGIBVS IPSA. To jest: Jak narodom Królowie, tak ja sama panuję Królom. Trzecie było rozmaitego oręża/ tak staroświeckiego jako i teraźniejszym kształtem zrobionego. które
śmierći/ ktorey zwyćięstwá tym wierszem były opisáne: DE SACRIS ETIAM CRESCIT MEA POMPA TIARIS. To iest: Z Práłackich Infuł rośćie moiá chwałá w tryumphách. Drugie Trophaeum pod płaszczem ábo Kápą Cesárską zagonkámi gronostáykowemi/ znáczyło świat/ ná wierzchu Koroná Cesárska/ po stronách záś Korony Krolewskie/ Kśiążęce/ y Potentatow/ z ich Sceptrámi/ Regimentámi/ rozmáitym sposobem y ták y owák podáiącemi/ ktore wszytkie iż pod pánowanie swoie śmierći podbiłá/ ták wiersz ten opiewał: VT POPVLIS REGES SIC IMPERO REGIBVS IPSA. To iest: Iák narodom Krolowie, ták ia sámá pánuię Krolom. Trzećie było rozmáitego oręża/ ták stároświeckiego iáko y teráznieyszym kształtem zrobionego. ktore
Skrót tekstu: RelKat
Strona: C
Tytuł:
Relacja albo przełożenie zacnej pamiątki i wspaniałego katafalku uczynionego przez ojców Societatis Jesu w ich kościele w domu profesów w Rzymie
Autor:
Antonio Gerardi
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
architektura
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
chwałę, abowiem prócz Ciebie Nie masz Pana na ziemi, nie masz Boga w niebie. I ziemskie, i niebieskie przed Twoim imieniem Gasną zwierzchności: tamte prochem są, te cieniem; Tyś sam jest doskonały, Ty sam rządzisz światem, Tyś wszechmocnym, Tyś wiecznym, mądrym i bogatem. Ty sam sceptra rozdajesz i którym chcesz zgoła, Złote kładziesz korony na dostojne czoła;
Tyś stróżem dobrych królów, a choć karzesz, Panie, Za grzechy, krótki twój gniew, ojcowskie karanie. Tobie chwałę niesiemy zniewoloną chęcią, Twe sprawy wiekopomną głosimy pamięcią; Dziwne są sprawy twoje i godne twej ręki, Za któreć oddajemy uniżone
chwałę, abowiem prócz Ciebie Nie masz Pana na ziemi, nie masz Boga w niebie. I ziemskie, i niebieskie przed Twoim imieniem Gasną zwierzchności: tamte prochem są, te cieniem; Tyś sam jest doskonały, Ty sam rządzisz światem, Tyś wszechmocnym, Tyś wiecznym, mądrym i bogatem. Ty sam sceptra rozdajesz i którym chcesz zgoła, Złote kładziesz korony na dostojne czoła;
Tyś stróżem dobrych królów, a choć karzesz, Panie, Za grzechy, krótki twój gniew, ojcowskie karanie. Tobie chwałę niesiemy zniewoloną chęcią, Twe sprawy wiekopomną głosimy pamięcią; Dziwne są sprawy twoje i godne twej ręki, Za któreć oddajemy uniżone
Skrót tekstu: PotPieśRKuk_I
Strona: 478
Tytuł:
Pieśni różne
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1669 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Lecz cóżkolwiek ci myślili którzy mię do tego wiedli, abym się z tym wizerunkiem przed Majestat twój udał. Nie wizerunk ale sieroctwo moje przyjmi. Potrzebuje to zawsze opiekuna. A komuż w opiekę podać się miało, jeśli nie opiekunowi wszytkiego Królestwa naszego? Dobra relacja takiej sieroty do takiego opiekuna. Jeśli umie Sceptra i Korony piastować będzie umiały i sieroctwa mojego bronić. Podobnoć i niegodne i nie zasłużone opieki twojej. Ale wspomni że i Salomon wielki Monarcha niegodne dzieczko w opiekę przyjął i od łotryni bronieł. Wspomni że i Chrystus Pan nad Pany nie tylko możnych Zacheuszów, i bogatych Mateuszów, ale i drobne dzieczka wabieł pod obronę
. Lecz cożkolwiek ći myślili ktorzy mię do tego wiedli, abym się z tym wizerunkiem przed Mayestat twoy vdał. Nie wizerunk ale śieroctwo moie przyimi. Potrzebuie to zawsze opiekuna. A komuż w opiekę podać się miało, ieśli nie opiekunowi wszytkiego Krolestwa naszego? Dobra relacya takiey śieroty do takiego opiekuna. Ieśli vmie Sceptra y Korony piastować będźie vmiały y śieroctwa moiego bronić. Podobnoć y niegodne y nie zasłużone opieki twoiey. Ale wspomni że y Salomon wielki Monarcha niegodne dźieczko w opiekę przyiął y od łotryni bronieł. Wspomni że y Chrystus Pan nad Pany nie tylko możnych Zacheuszow, y bogatych Mattheuszow, ale y drobne dźieczka wabieł pod obronę
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 3
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Wojsko szło chrześcijańskie z mężów doświadczonych.
XVI.
Niech idzie; materią wszak jeszcze najdziemy, Iż o zabawach jego powiadać będziemy. Angeliki co się tknie, od czasu onego, Kiedy się z rąk wymknęła grabie szalonego, Zaraz okręt najduje, dobrze sporządzony, Na którem jako prędko w swe przybyła strony I jako Medorowi państw sceptr wolny dała, Życzę, by lutnia potem uczeńsza śpiewała.
XVII.
Ja przed się wziąć tem czasem muszę co inszego: O sprawach krótko powiem króla tatarskiego, Który Rodomontowi pomyliwszy szyki, I z obyczajów wdzięcznych swojej Doraliki I z cudownej cieszył się poniekąd gładkości, Która w Europie wielkiej nie miała równości, Zwłaszcza, jak
Wojsko szło chrześcijańskie z mężów doświadczonych.
XVI.
Niech idzie; materyą wszak jeszcze najdziemy, Iż o zabawach jego powiadać będziemy. Angeliki co się tknie, od czasu onego, Kiedy się z rąk wymknęła grabie szalonego, Zaraz okręt najduje, dobrze sporządzony, Na którem jako prędko w swe przybyła strony I jako Medorowi państw sceptr wolny dała, Życzę, by lutnia potem uczeńsza śpiewała.
XVII.
Ja przed się wziąć tem czasem muszę co inszego: O sprawach krótko powiem króla tatarskiego, Który Rodomontowi pomyliwszy szyki, I z obyczajów wdzięcznych swojej Doraliki I z cudownej cieszył się poniekąd gładkości, Która w Europie wielkiej nie miała równości, Zwłaszcza, jak
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 407
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905