Pan nasz wszedł, ale przez drzwi zamknięte, i one zapory, drzwi, i zawarcia, weściu Pańskiemu nie przeszkadzały. Mówi Jeronim Święty. Stworzenie ustępuje Stworżycielowi: Pan Panem, umykaj się sługo, ustąp Jego Mości. Tak rozumiejcie poddani, tak trzymajcie słudzy, że choć wy też rozumiecie, że w-zawarciu sekretnie, okrom bytności i oka Pańskiego, cokolwiek czynicie, gromadzicie się, schodzicie, przeniknie tam Pan, dojdzie was: Creatura cedit Creatori. Niechciejcie się nazbyt opierać Panu, pamiętajcie zejście jego Kreatura, oprzeć się mu nie możecie, Panu nie masz drzwi zawartych wszędzie przebyć może. Fores clausae Zakonom i Klasztorom przestroga,
Pan nász wszedł, ále przez drzwi zámknięte, i one zapory, drzwi, i záwárćia, weśćiu Páńskiemu nie przeszkadzáły. Mowi Ieronim Swięty. Stworzenie vstępuie Stworżyćielowi: Pan Pánem, vmykay się sługo, vstąp Iego Mośći. Ták rozumieyćie poddáni, ták trzymayćie słudzy, że choć wy też rozumiećie, że w-záwárćiu sekretnie, okrom bytnośći i oká Páńskiego, cokolwiek czynićie, gromádzićie się, zchodźićie, przeniknie tám Pan, doydźie was: Creatura cedit Creatori. Niechćieyćie się názbyt opieráć Pánu, pámiętayćie ześćie iego Kreaturá, oprzeć się mu nie możećie, Pánu nie mász drzwi záwártych wszędźie przebyć może. Fores clausae Zakonom y Klasztorom przestrogá,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 24
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Króla w hołd Gottardowi Ketlerowi i jego Sukcesorom, za to, że pomieniony Ketler Mistrz Krzyżaków Inflanckich znacznie dopomógł Królowi do podbicia, a po części dobrowolnego poddania się Inflant. Gdy Familia Ketlerowska, na ostatnim Ferdynandzie Książęciu Kurlandzkim ustawała, Szlachta Kurlandzka zabiegając kłotniom po jego śmierci nastąpić mającym, wcześnie obrali sobie w Roku 1726. sekretnie Książęcia Grafa Maurycego de Sakse. Ale Komisja od Rzeczpospolitej przez Konstytucją Sejmu Roku 1726. wyznaczona skasowała nieprawną Morycza czyli Maurycego Elekcją, a na jego miejsce na usilną Anny lmperatorowy Rosyjskiej promocją inwestyowała w Roku 1739. na Księstwo Kurlandzkie Ernesta Birona. Lecz gdy ten wkrótce dy[...] gracjowany i na Syberią odesłany był, Stany Kurlandzkie przez
Krola w hołd Gottardowi Ketlerowi y iego Sukcessorom, za to, że pomieniony Ketler Mistrz Krzyżakow Inflantskich znacznie dopomogł Krolowi do podbicia, a po części dobrowolnego poddania sie Inflant. Gdy Familia Ketlerowska, na ostatnim Ferdynandzie Xiążęciu Kurlandzkim ustawała, Szlachta Kurlandzka zabiegaiąc kłotniom po iego śmierci nastąpić maiącym, wcześnie obrali sobie w Roku 1726. sekretnie Xiążęcia Graffa Maurycego de Saxe. Ale Kommissya od Rzeczpospolitey przez Konstytucyą Seymu Roku 1726. wyznaczona skasowała nieprawną Morycza czyli Maurycego Elekcyą, a na iego mieysce na usilną Anny lmperatorowy Rossyiskiey promocyą inwestyowała w Roku 1739. na Xięstwo Kurlandzkie Ernesta Birona. Lecz gdy ten wkrotce dy[...] gracyowany y na Syberyą odesłany był, Stany Kurlandzkie przez
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 215
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
sejmów poradzi? Bardzo mało, a raczej nic cale.
Więcej mówię. Kiedy poseł tak skrycie pieniądze weźmie, tak skrycie praktykuje, że go poszlakować nie można, skądże tak odważny delator? A czy wątpiemy o tym, że rozum ludzki może sposoby tysiączne wynaleźć i korupcji wzięcia, i fakcji, a tak to sekretnie robić, żeby nikt o tym nie wiedział. O cóż go sądzić? A on przecię sejm wycieńczy lub zerwie.
Strach tego trybunału tak wielki niepoczciwych nie przemieni ludzi. Kto ma co wziąć, weźmie, tylko większej daleko ostrożności, jak jest teraz, nauczy. Gdybym był cudzoziemskim posłem lub interesowanym do rwania sejmów
sejmów poradzi? Bardzo mało, a raczej nic cale.
Więcej mówię. Kiedy poseł tak skrycie pieniądze weźmie, tak skrycie praktykuje, że go poszlakować nie można, skądże tak odważny delator? A czy wątpiemy o tym, że rozum ludzki może sposoby tysiączne wynaleźć i korrupcyi wzięcia, i fakcyi, a tak to sekretnie robić, żeby nikt o tym nie wiedział. O cóż go sądzić? A on przecię sejm wycieńczy lub zerwie.
Strach tego trybunału tak wielki niepoczciwych nie przemieni ludzi. Kto ma co wziąść, weźmie, tylko większej daleko ostrożności, jak jest teraz, nauczy. Gdybym był cudzoziemskim posłem lub interessowanym do rwania sejmów
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 141
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
i sufragija, na nic by się to nie zdało, tylko na przymnożenie krzywoprzysięstw i na zaciągnienie zemsty Boskiej coraz cięższej na Rzpltą. Gdyby Rzplta naznaczyła sędziów do karania takowych korupcyj, i to należytego nie przyniosłoby skutku, bo ubi multi peccant, nemo punitur. Te sądy tyle by zrobiły, żeby tylko ostrożniej i sekretniej i dawano, i brano, jak się w trybunałach dzieje. Tak tedy rzecz zdaje się zdesperowana móc znaleźć skuteczny przeciw przedajności sposób, więc dla niej samej do wakansów elekcyje nigdy by na dobre nie wyszły.
Odpowiedają republikanci. Prawda, że zdaje się rzecz zdesperowana znaleźć skuteczny przeciw przedajności sposób, przecież myśleć o nim koniecznie
i suffragija, na nic by się to nie zdało, tylko na przymnożenie krzywoprzysięstw i na zaciągnienie zemsty Boskiej coraz cięższej na Rzpltą. Gdyby Rzplta naznaczyła sędziów do karania takowych korrupcyj, i to należytego nie przyniosłoby skutku, bo ubi multi peccant, nemo punitur. Te sądy tyle by zrobiły, żeby tylko ostrożniej i sekretniej i dawano, i brano, jak się w trybunałach dzieje. Tak tedy rzecz zdaje się zdesperowana móc znaleźć skuteczny przeciw przedajności sposób, więc dla niej samej do wakansów elekcyje nigdy by na dobre nie wyszły.
Odpowiedają republikanci. Prawda, że zdaje się rzecz zdesperowana znaleźć skuteczny przeciw przedajności sposób, przecież myśleć o nim koniecznie
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 274
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
i żeby za hardość jaką milczenie moje poczytane, nie uczyniło rozruchów publicznych. Instruccją daję, aby słuchali tylko, i co Królowa zleci, przynieszli mi. Dają mi tedy znać, że prawdziwa być rekonciliatia nie może, aż na Elekcją pozwolę, i to com zepsował, naprawię. Przytym że do Francjej poślę sekretnie swego, z tym co się tu namówi. Jako właśnie istotne słowa te, wliście jednego z Przyjaciół moich na ten czas do Warszawy posłanych pokazać Rzeczyposp: obowięzuję się. Względem zaś scriptu tego, którego odemnie potrzebowano, kontenta listu z Oryginału, który jest u mnie, tu producuję. Jaśnie Wielmożny Mościwy Panie
y żeby zá hárdość iáką milczenie moie poczytáne, nie vczyniło rozruchow publicznych. Instructią dáię, áby słuchali tylko, y co Krolowa zleći, przynieszli mi. Dáią mi tedy znáć, że prawdźiwa bydź reconciliatia nie może, áż ná Elekcyą pozwolę, y to com zepsował, nápráwię. Przytym że do Fránciey poślę sekretnie swego, z tym co się tu námowi. Iáko właśnie istotne słowá te, wliśćie iednego z Przyiaćioł moich ná ten czás do Wárszáwy posłánych pokázáć Rzeczyposp: obowięzuię się. Względem záś scriptu tego, ktorego odemnie potrzebowano, contentá listu z Originału, ktory iest v mnie, tu producuię. Iáśnie Wielmożny Mośćiwy Pánie
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 38
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
matuchnę, aby jej i to na ostatek odjął, czym by się potem pomnożyć mogła. A mój miły pater patriae, po cudzych ojczyznach, krajach i narodach spekulując, a imieniem wolnego syna przez abominacyją równości womitując, rząd dawny i prawa ojczyste taksuje, nicuje, mataczy, reformuje i w niewolą panowaniu przyjemną oczywiście i sekretnie sposobi. A mój pater conscriptus nie tylko radzi, ale się i pisze na zdradę ojczyzny, na interes z publicznego prywatny, na mutacyją status, na handel wolności, a prawie już na samego na ostatek absoluta. A mój purpuratus dla przewrotnych i niepodciwych akcji swoich nie bisior, ale wstyd i sromotę albo krew braci
matuchnę, aby jej i to na ostatek odjął, czym by się potem pomnożyć mogła. A mój miły pater patriae, po cudzych ojczyznach, krajach i narodach spekulując, a imieniem wolnego syna przez abominacyją równości womitując, rząd dawny i prawa ojczyste taksuje, nicuje, mataczy, reformuje i w niewolą panowaniu przyjemną oczywiście i sekretnie sposobi. A mój pater conscriptus nie tylko radzi, ale się i pisze na zdradę ojczyzny, na interes z publicznego prywatny, na mutacyją status, na handel wolności, a prawie już na samego na ostatek absoluta. A mój purpuratus dla przewrotnych i niepodciwych akcyi swoich nie bisior, ale wstyd i sromotę albo krew braci
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 178
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
tępieje i upada zwyczajnie. Nierad cię widzę, miły papinku, coś się w bławatny zasznurował żupanik, czuprynkę kaczorową krochmaląc albo wąsik we zwierciedle gumując i sztafirując. Nie samej tylko płci niewieściej, ale każdemu zalecić się powinieneś, bo jeżeli białejgłowie najbardziej należeć usiłujesz, słusznie cię tym nazwać mogą, co białej płci sekretnie dało przyrodzenie. Przez czynienie powołaniu swojemu przyzwoite doskonałości nabywać będziesz, w doskonałości zażyjesz czynienia, czynienia reputacja zaleci cię i przysposobi każdemu z wielkim honorem i awantażem, bo jako w sławy, tak i fortuny aparencyją za promocyją cnoty swojej i sposobności rość i wzmagać się będziesz, a tak ozdobiony łatwiej i słuszniej w respektach się
tępieje i upada zwyczajnie. Nierad cię widzę, miły papinku, coś się w bławatny zasznurował żupanik, czuprynkę kaczorową krochmaląc albo wąsik we zwierciedle gumując i sztafirując. Nie samej tylko płci niewieściej, ale każdemu zalecić się powinieneś, bo jeżeli białejgłowie najbardziej należeć usiłujesz, słusznie cię tym nazwać mogą, co białej płci sekretnie dało przyrodzenie. Przez czynienie powołaniu swojemu przyzwoite doskonałości nabywać będziesz, w doskonałości zażyjesz czynienia, czynienia reputacyja zaleci cię i przysposobi każdemu z wielkim honorem i awantażem, bo jako w sławy, tak i fortuny aparencyją za promocyją cnoty swojej i sposobności rość i wzmagać się będziesz, a tak ozdobiony łatwiej i słuszniej w respektach się
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 189
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
prawie jedno, co przed uchem papiskim. Do spowiedzi zaś takowej same tylko wielkie i główne grzychy należą. A cóż by to było za nieostrożność pana sumnienia dobrego podawać na taksę ludziom, a osobliwie stanom Rzeczypospolitej, skrytości serca swojego niewinne. Wżdyć by to tu anatomii było podostatku, że król w błędach wiary dotychczas sekretnie przestawał albo ją do publicznego w królestwie upadku sposobić zamyślał, albo że stan wolnego narodu do odmiany siłuje, albo że matkę ojczyznę zabił, ludzi miliony pogubił, matek i córek wspólny plejzyr w wszeteczeństwie mieści i tam dalej, czym się w najmniejszy sposób serce pańskie oświadczyć nie może.
Mikołaj: Dalibóg, słuszną WMć przekładasz
prawie jedno, co przed uchem papiskim. Do spowiedzi zaś takowej same tylko wielkie i główne grzychy należą. A cóż by to było za nieostrożność pana sumnienia dobrego podawać na taksę ludziom, a osobliwie stanom Rzeczypospolitej, skrytości serca swojego niewinne. Wzdyć by to tu anatomiji było podostatku, że król w błędach wiary dotychczas sekretnie przestawał albo ją do publicznego w królestwie upadku sposobić zamyślał, albo że stan wolnego narodu do odmiany siłuje, albo że matkę ojczyznę zabił, ludzi milijony pogubił, matek i córek wspólny plejzyr w wszeteczeństwie mieści i tam dalej, czym się w najmniejszy sposób serce pańskie oświadczyć nie może.
Mikołaj: Dalibóg, słuszną WMć przekładasz
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 240
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
liże, z trzewika brud żłopie, na wągiel się pali, sztafiruje, umizga i oblizuje, z godzinami w zawody jak zagorzały kot lata, pod zorze się pławi, w nocy nie sypia, ustawicznie wzdycha, nudzi, melancholizuje i od siebie, jakby konał, odchodzi. Już na upominki ojca kradnie, na fortunę sekretnie zaciąga, trębaczów, muzyki, moczywąsów, darmostojów okrywa, chłopców na kozaki, na błazny i różne cudotwory strzyże, układa i przerabia. Już im od amorów piać, od trenów i żałosnych mutetów nucić, od lubieżnych i wesołych konceptów śpiewać i do uprzykrzenia beczeć i silić się rozkazuje, sam miny kordialne w sobie sforcuje
liże, z trzewika brud żłopie, na wągiel się pali, sztafiruje, umizga i oblizuje, z godzinami w zawody jak zagorzały kot lata, pod zorze się pławi, w nocy nie sypia, ustawicznie wzdycha, nudzi, melancholizuje i od siebie, jakby konał, odchodzi. Już na upominki ojca kradnie, na fortunę sekretnie zaciąga, trębaczów, muzyki, moczywąsów, darmostojów okrywa, chłopców na kozaki, na błazny i różne cudotwory strzyże, układa i przerabia. Już im od amorów piać, od trenów i żałosnych mutetów nucić, od lubieżnych i wesołych konceptów śpiewać i do uprzykrzenia beczeć i silić się rozkazuje, sam miny kordyjalne w sobie sforcuje
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 255
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
nie broni. Już na odjazd i pożegnanie jego truchleje, blednie i obumiera, bez niego melancholizuje, szlocha, żałośnie nuci, jadać i sypiać nie może, przez sen lada co plecie, na jawie ustawicznie wygląda, baby, cyganki na wróżki gromadzi, karty na szczęście i próbę układa, zyzem kostki sili, zgoła sekretnie i oczywiście szaleje. Ale przebóg? Cóż wżdy czynisz, moja prześliczna Magielono? A skromność, wstyd, rozum i prawo panieństwa kędy? Serce wysilisz na raz, ogień przyrodzony sfatygujesz, a czymże go w małżeństwie kochać i kontentować będziesz, ile kiedy prawem przysięgi serce do tego przymusić będzie, bo to człowiek będzie
nie broni. Już na odjazd i pożegnanie jego truchleje, blednie i obumiera, bez niego melancholizuje, szlocha, żałośnie nuci, jadać i sypiać nie może, przez sen lada co plecie, na jawie ustawicznie wygląda, baby, cyganki na wróżki gromadzi, karty na szczęście i próbę układa, zyzem kostki sili, zgoła sekretnie i oczywiście szaleje. Ale przebóg? Cóż wżdy czynisz, moja prześliczna Magielono? A skromność, wstyd, rozum i prawo panieństwa kędy? Serce wysilisz na raz, ogień przyrodzony sfatygujesz, a czymże go w małżeństwie kochać i kontentować będziesz, ile kiedy prawem przysięgi serce do tego przymusić będzie, bo to człowiek będzie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 255
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962