ta swawola? Chcą go bronić i odjąć pijanej czeladzi. A szlachcic: „Niech to, proszę, nikomu nie wadzi. Jam kazał, choć ci to być miało ku wieczoru. Jako widzę, gorzałka przyczyną erroru.” Kiedy drudzy do stołu, on musi na łoże. Dopieroż kiedy tych sen z sensyperdą zmoże, Wstawszy cicho, na palce przeważa się z palców I wyszedszy, wrzeciądzem założy zuchwalców. Każe zamknąć i okna ze drzwiami pospołu, Hajdukom strzec; sam pójdzie na obiad do stołu. Owi śpią, dzień śpią i noc, choć słońce przez fugi Świeci; nie budząc pana śpią na czczo i drugi. Aż
ta swawola? Chcą go bronić i odjąć pijanej czeladzi. A szlachcic: „Niech to, proszę, nikomu nie wadzi. Jam kazał, choć ci to być miało ku wieczoru. Jako widzę, gorzałka przyczyną erroru.” Kiedy drudzy do stołu, on musi na łoże. Dopieroż kiedy tych sen z sensyperdą zmoże, Wstawszy cicho, na palce przeważa się z palców I wyszedszy, wrzeciądzem założy zuchwalców. Każe zamknąć i okna ze drzwiami pospołu, Hajdukom strzec; sam pójdzie na obiad do stołu. Owi śpią, dzień śpią i noc, choć słońce przez fugi Świeci; nie budząc pana śpią na czczo i drugi. Aż
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 239
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987