są nalani, Żeby się nie rozpukli.
Proszę — gdy nas poświęcano, Wszak nie dziegciem smarowano. Czegóż tedy tak pleć biała Nas się będzie wystrzegała? Czy się przy nas uczerni?
Gdy się kręcą o kazanie, Na scholastyku przystanie, Chyba że się pompa jaka Trafi zażyłą szturmaka Żeby choć raz wystrzelił.
Zwabisz sobie serwitora, Żeć nie miał kto służyć wezora. Po oratiarum akcyji, Żeś zażywał dewocyji, Usłyszysz Mataei bis.
Braci lepiej się powodzi. Nam nic — im się wszytko godzi. Co my głową zarobimy, To z rąk ich patrzyć musimy, Żeby nam udzielali.
Szafarz idzie w sweję stronę, Gdzie ma rybki
są nalani, Żeby się nie rozpukli.
Proszę — gdy nas poświęcano, Wszak nie dziegciem smarowano. Czegóż tedy tak pleć biała Nas się będzie wystrzegała? Czy się przy nas uczerni?
Gdy się kręcą o kazanie, Na scholastyku przystanie, Chyba że się pompa jaka Trafi zażyłą szturmaka Żeby choć raz wystrzelił.
Zwabisz sobie serwitora, Żeć nie miał kto służyć wezora. Po oratiarum akcyji, Żeś zażywał dewocyji, Usłyszysz Mathaei bis.
Braci lepiej się powodzi. Nam nic — im się wszytko godzi. Co my głową zarobimy, To z rąk ich patrzyć musimy, Żeby nam udzielali.
Szafarz idzie w sweję stronę, Gdzie ma rybki
Skrót tekstu: MelScholBar_II
Strona: 759
Tytuł:
Dystrakcja w swoich ciężkościach melancholii scholastycznej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
między 1701 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
nią do Paniej łaził czy służebny. A była kamienica owa tuż pod murem Miejskim, który miejscami prosto szedł jak sznurem, Miejscami zaś łamane miał sam tam reduty, Których głęboka fosa strzegła i wał suty, Gdzie w onym interwallu zarosło miejscami Było rozmaitością, krzewiem i cheptami.
Tam się dziurą wycisnął ow ubezpieczony Nadzieją kontentece serwitor złej żony W przyległe tuż w zatyłku badele i ciernie Według ofertów Paniej chcąc usłużyć wiernie. Bez respektu o oczy jak dziki zwierz skoczy Koło z bramkami muru, co miasto w krąg toczy. Aż ku pobocznej fortce ta ścieżka przecznice Przerzynała wraz z burkiem do tej kamienice, W której stał ow Kawaler. Więc jak wiatr
nią do Paniej łaził czy służebny. A była kamienica owa tuż pod murem Miejskim, ktory miescami prosto szedł jak sznurem, Miescami zaś łamane miał sam tam reduty, Ktorych głęboka fossa strzegła i wał suty, Gdzie w onym interwallu zarosło miejscami Było rozmaitością, krzewiem i cheptami.
Tam sie dziurą wycisnął ow ubezpieczony Nadzieją kontentece serwitor złej żony W przyległe tuż w zatyłku badele i ciernie Według offertow Paniej chcąc usłużyć wiernie. Bez respektu o oczy jak dziki zwierz skoczy Koło z bramkami muru, co miasto w krąg toczy. Aż ku pobocznej fortce ta ścieżka przecznice Przerzynała wraz z burkiem do tej kamienice, W ktorej stał ow Kawaler. Więc jak wiatr
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 22
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949