gdy schnąć muszą. Powiedzcie, że Kochania mego miłość winą, która będzie i śmierci mojej tąż przyczyną. II
Trzeźwcie mię kwiatkami, obłóżcie jabłkami albowiem od miłości mdleję. Canticum canticorum 2
O tyranko powabna, żądz moich miłości, tak wielkim palisz ogniem struchlałe wnętrzności! O Kochanie! Któż zleczy srogie Twoje rany? Sfolguj, bo się rozpuszczę w likwor przetapiany! Sfolguj, miłości, sfolguj, bo twe gęste strzały nowym ranom w mym sercu już miejsca nie dały! Sfolguj, miłości! Nie karz mię więcej cięciwą, gdyż za jednym postrzałem już nie będę żywą. Ach, zginęłam! Powtarzam serdeczne wzdychania i głos mój brzmi od
gdy schnąć muszą. Powiedzcie, że Kochania mego miłość winą, która będzie i śmierci mojej tąż przyczyną. II
Trzeźwcie mię kwiatkami, obłóżcie jabłkami albowiem od miłości mdleję. Canticum canticorum 2
O tyranko powabna, żądz moich miłości, tak wielkim palisz ogniem struchlałe wnętrzności! O Kochanie! Któż zleczy srogie Twoje rany? Sfolguj, bo się rozpuszczę w likwor przetapiany! Sfolguj, miłości, sfolguj, bo twe gęste strzały nowym ranom w mym sercu już miejsca nie dały! Sfolguj, miłości! Nie karz mię więcej cięciwą, gdyż za jednym postrzałem już nie będę żywą. Ach, zginęłam! Powtarzam serdeczne wzdychania i głos mój brzmi od
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 129
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
miłość winą, która będzie i śmierci mojej tąż przyczyną. II
Trzeźwcie mię kwiatkami, obłóżcie jabłkami albowiem od miłości mdleję. Canticum canticorum 2
O tyranko powabna, żądz moich miłości, tak wielkim palisz ogniem struchlałe wnętrzności! O Kochanie! Któż zleczy srogie Twoje rany? Sfolguj, bo się rozpuszczę w likwor przetapiany! Sfolguj, miłości, sfolguj, bo twe gęste strzały nowym ranom w mym sercu już miejsca nie dały! Sfolguj, miłości! Nie karz mię więcej cięciwą, gdyż za jednym postrzałem już nie będę żywą. Ach, zginęłam! Powtarzam serdeczne wzdychania i głos mój brzmi od nieznajomego kochania, a tak gdy już me członki
miłość winą, która będzie i śmierci mojej tąż przyczyną. II
Trzeźwcie mię kwiatkami, obłóżcie jabłkami albowiem od miłości mdleję. Canticum canticorum 2
O tyranko powabna, żądz moich miłości, tak wielkim palisz ogniem struchlałe wnętrzności! O Kochanie! Któż zleczy srogie Twoje rany? Sfolguj, bo się rozpuszczę w likwor przetapiany! Sfolguj, miłości, sfolguj, bo twe gęste strzały nowym ranom w mym sercu już miejsca nie dały! Sfolguj, miłości! Nie karz mię więcej cięciwą, gdyż za jednym postrzałem już nie będę żywą. Ach, zginęłam! Powtarzam serdeczne wzdychania i głos mój brzmi od nieznajomego kochania, a tak gdy już me członki
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 129
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
będzie i śmierci mojej tąż przyczyną. II
Trzeźwcie mię kwiatkami, obłóżcie jabłkami albowiem od miłości mdleję. Canticum canticorum 2
O tyranko powabna, żądz moich miłości, tak wielkim palisz ogniem struchlałe wnętrzności! O Kochanie! Któż zleczy srogie Twoje rany? Sfolguj, bo się rozpuszczę w likwor przetapiany! Sfolguj, miłości, sfolguj, bo twe gęste strzały nowym ranom w mym sercu już miejsca nie dały! Sfolguj, miłości! Nie karz mię więcej cięciwą, gdyż za jednym postrzałem już nie będę żywą. Ach, zginęłam! Powtarzam serdeczne wzdychania i głos mój brzmi od nieznajomego kochania, a tak gdy już me członki miłość splądrowała, żądzom
będzie i śmierci mojej tąż przyczyną. II
Trzeźwcie mię kwiatkami, obłóżcie jabłkami albowiem od miłości mdleję. Canticum canticorum 2
O tyranko powabna, żądz moich miłości, tak wielkim palisz ogniem struchlałe wnętrzności! O Kochanie! Któż zleczy srogie Twoje rany? Sfolguj, bo się rozpuszczę w likwor przetapiany! Sfolguj, miłości, sfolguj, bo twe gęste strzały nowym ranom w mym sercu już miejsca nie dały! Sfolguj, miłości! Nie karz mię więcej cięciwą, gdyż za jednym postrzałem już nie będę żywą. Ach, zginęłam! Powtarzam serdeczne wzdychania i głos mój brzmi od nieznajomego kochania, a tak gdy już me członki miłość splądrowała, żądzom
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 129
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
od miłości mdleję. Canticum canticorum 2
O tyranko powabna, żądz moich miłości, tak wielkim palisz ogniem struchlałe wnętrzności! O Kochanie! Któż zleczy srogie Twoje rany? Sfolguj, bo się rozpuszczę w likwor przetapiany! Sfolguj, miłości, sfolguj, bo twe gęste strzały nowym ranom w mym sercu już miejsca nie dały! Sfolguj, miłości! Nie karz mię więcej cięciwą, gdyż za jednym postrzałem już nie będę żywą. Ach, zginęłam! Powtarzam serdeczne wzdychania i głos mój brzmi od nieznajomego kochania, a tak gdy już me członki miłość splądrowała, żądzom moim z triumfem zamki odebrała. Ach, nikt mię już z tak srogich ogniów nie
od miłości mdleję. Canticum canticorum 2
O tyranko powabna, żądz moich miłości, tak wielkim palisz ogniem struchlałe wnętrzności! O Kochanie! Któż zleczy srogie Twoje rany? Sfolguj, bo się rozpuszczę w likwor przetapiany! Sfolguj, miłości, sfolguj, bo twe gęste strzały nowym ranom w mym sercu już miejsca nie dały! Sfolguj, miłości! Nie karz mię więcej cięciwą, gdyż za jednym postrzałem już nie będę żywą. Ach, zginęłam! Powtarzam serdeczne wzdychania i głos mój brzmi od nieznajomego kochania, a tak gdy już me członki miłość splądrowała, żądzom moim z tryumfem zamki odebrała. Ach, nikt mię już z tak srogich ogniów nie
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 130
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
PIEŚŃ XXVIII.
LXVI.
Król zasię rzecze, wstając, Jokondowi swemu: „Leż ty, bracie, a spoczni utrudzeniu twemu, Bo tej nocy tak wielką odprawiłeś drogę, Iż się ja wydziwować tej pracej nie mogę”. Wnet Jokond rozśmiawszy się, tak odpowie jemu: „Raczej ty, królu, zdrowiu sfolguj, radzę, twemu; Po tak ciężkiej robocie, chcę, byś go szanował: Dosyć, iżeś całą noc na klaczy polował”.
LXVII.
„Bez wątpienia - rzekł zaś król - uwierz mi żadnego, Zemknąłbych beł zraz charta ze smyczy mojego; Aleś ją sam tak dobrze osiadł przeszłej
PIEŚŃ XXVIII.
LXVI.
Król zasię rzecze, wstając, Jokondowi swemu: „Leż ty, bracie, a spoczni utrudzeniu twemu, Bo tej nocy tak wielką odprawiłeś drogę, Iż się ja wydziwować tej pracej nie mogę”. Wnet Jokond rozśmiawszy się, tak odpowie jemu: „Raczej ty, królu, zdrowiu sfolguj, radzę, twemu; Po tak ciężkiej robocie, chcę, byś go szanował: Dosyć, iżeś całą noc na klaczy polował”.
LXVII.
„Bez wątpienia - rzekł zaś król - uwierz mi żadnego, Zemknąłbych beł zraz charta ze smyczy mojego; Aleś ją sam tak dobrze osiadł przeszłej
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 373
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Są w Domu Twoim, Gospodarzu święty, Rożne naczynia i rozliczne sprzęty, Jedne ze złota i ku poczciwości, Drugie skorupy brzydkie zelżywości. Zdarz, żebym i ja w Twoim wielkim Domu Był uczciwości naczyniem, nie sromu, A iż wiesz, z czegoś to mizerne ciało Zlepił, choćby też czemu nie zdołało, Sfolguj słabościom tej mizernej gliny I nie zatracaj mię za moje winy.
Są w Domu Twoim, Gospodarzu święty, Rożne naczynia i rozliczne sprzęty, Jedne ze złota i ku poczciwości, Drugie skorupy brzydkie zelżywości. Zdarz, żebym i ja w Twoim wielkim Domu Był uczciwości naczyniem, nie sromu, A iż wiesz, z czegoś to mizerne ciało Zlepił, choćby też czemu nie zdołało, Sfolguj słabościom tej mizernej gliny I nie zatracaj mię za moje winy.
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 346
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
gromiąc karzesz człowieka dla nieprawości/ wnet niszczysz jako mol grzeczność jego: zaisteć marnością jest wszelki człowiek: Sela. 13. Wysłuchajże modlitwę moję PAnie/ a wołanie moje przyjmi w uszy swoje: nie milcz na łzy moje: bomci ja przychodniem u ciebie/ i komornikiem/ jako wszyscy Ojcowie moi. 14. Sfolguj mi/ abym się posilił/ pierwej niżli odejdę/ a nie będzie mię. XL. Psalmy. XL. PSALM XL. I. Prorok Boga chwali, z łaski i obrony ku sobie, i ku wszytkim wiernym, z osobliwych dobrodziejstw swego Odkupiciela, przez którego ofiarę i posłuszeństwo, przymierze Bóg Ociec z wiernymi
gromiąc karzesz człowieká dla niepráwośći/ wnet niszczysz jáko mol grzecżność jego: zájisteć márnośćią jest wszelki cżłowiek: Selá. 13. Wysłuchajże modlitwę moję PAnie/ á wołánie moje przyjmi w uszy swoje: nie milcż ná łzy moje: bomći ja przychodniem u ćiebie/ y komornikiem/ jáko wszyscy Ojcowie moji. 14. Sfolguj mi/ ábym śię pośilił/ pierwej niżli odejdę/ á nie będźie mię. XL. Psálmy. XL. PSALM XL. I. Prorok Bogá chwali, z łáski y obrony ku sobie, y ku wszytkim wiernym, z osobliwych dobrodźiejstw swego Odkupićielá, przez ktorego ofiárę y posłuszenstwo, przymierze Bog Oćiec z wiernymi
Skrót tekstu: BG_Ps
Strona: 571
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Psalmów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
rozliczne przygody, Które tak chatki, jak wyniosłe grody Równo nawiedzać zwykły, mnie mijały, Żem został cały;
Ciebie, którego wyrok świątobliwy Pomni z radością człowiek nieszczęśliwy, Że Ty nie pragniesz zginienia prędkiego Człeka grzesznego,
O to niegodny grzesznik, wieczny Panie, Żebrze łaski Twej, miejże zlitowanie Nad nim i sfolguj, póki na Twe drogi Błądzące nogi
Nie wnidą, póki zmazana grzechami Dusza gorzkimi nie omyta łzami, Póki w złych toniach śluby uczynione Nie wypełnione.
Uznałem, uznał i dał od nauki, Jakie są świata zdradliwego sztuki, Jakie fortele, którymi on ludzi Do siebie łudzi.
Jako tu na nim nie masz nic
rozliczne przygody, Które tak chatki, jak wyniosłe grody Równo nawiedzać zwykły, mnie mijały, Żem został cały;
Ciebie, którego wyrok świątobliwy Pomni z radością człowiek nieszczęśliwy, Że Ty nie pragniesz zginienia prędkiego Człeka grzesznego,
O to niegodny grzesznik, wieczny Panie, Żebrze łaski Twej, miejże zlitowanie Nad nim i sfolguj, póki na Twe drogi Błądzące nogi
Nie wnidą, póki zmazana grzechami Dusza gorzkimi nie omyta łzami, Póki w złych toniach śluby uczynione Nie wypełnione.
Uznałem, uznał i dał od nauki, Jakie są świata zdradliwego sztuki, Jakie fortele, którymi on ludzi Do siebie łudzi.
Jako tu na nim nie masz nic
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 104
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975