Was spólne słońce, mnie własny jad grzeje, Was pręt od grzbieta, mnie z serca zacina, Wam nogi łańcuch, a mnie szyję zgina, Wam ręka tylko, a mnie dusza mdleje.
Was wiatr, a mnie ból ciska na przemiany, Was prawo, mnie gwałt trzyma w tym więzieniu, Wam podczas sternik sfolguje zbłagany,
Ja darmo czekam ulgi w uciążeniu. A w tym jest mój stan nad wasz niewytrwany, Że wy na wodzie, ja cierpię w płomieniu. DO TRUPA
Leżysz zabity i jam też zabity, Ty — strzałą śmierci, ja — strzałą miłości, Ty krwie, ja w sobie nie mam rumianości, Ty
Was spólne słońce, mnie własny jad grzeje, Was pręt od grzbieta, mnie z serca zacina, Wam nogi łańcuch, a mnie szyję zgina, Wam ręka tylko, a mnie dusza mdleje.
Was wiatr, a mnie ból ciska na przemiany, Was prawo, mnie gwałt trzyma w tym więzieniu, Wam podczas sternik sfolguje zbłagany,
Ja darmo czekam ulgi w uciążeniu. A w tym jest mój stan nad wasz niewytrwany, Że wy na wodzie, ja cierpię w płomieniu. DO TRUPA
Leżysz zabity i jam też zabity, Ty — strzałą śmierci, ja — strzałą miłości, Ty krwie, ja w sobie nie mam rumianości, Ty
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 105
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
jagody. Trzeci raz różnie próbując ochłody, Chodzę po brzegach przezroczystej wody: Tam mam dostatnie chłody topolowe, Olsze czerwone i wierzby domowe, Chrust dereniowy, więzy, rokicinę, Tawułę, bagno i złotą wierzbinę. Ale cóż po tym? Lubo ta zasłona Schroni mej głowy od Hiperyjona, Lubo mi na czas psia gwiazda sfolguje, Zaraz te pustki miłość opanuje. Próżno się tedy cieniem z wierzchu chłodzę, Gdy w sobie noszę ogień i z nim chodzę. DYSKRECJA
Kiedy pobożnej piesek Erygony Zetlałe palił role i zagony, Tam gdzie krynica przezroczyste swoje Między drzewami pędzi żywe zdroje, Zdybałem śpiącą kochaną dziewczynę Za poduszkę jej trawa, za pierzynę Cień
jagody. Trzeci raz różnie próbując ochłody, Chodzę po brzegach przezroczystej wody: Tam mam dostatnie chłody topolowe, Olsze czerwone i wierzby domowe, Chrust dereniowy, więzy, rokicinę, Tawułę, bagno i złotą wierzbinę. Ale cóż po tym? Lubo ta zasłona Schroni mej głowy od Hiperyjona, Lubo mi na czas psia gwiazda sfolguje, Zaraz te pustki miłość opanuje. Próżno się tedy cieniem z wierzchu chłodzę, Gdy w sobie noszę ogień i z nim chodzę. DYSKRECJA
Kiedy pobożnej piesek Erygony Zetlałe palił role i zagony, Tam gdzie krynica przezroczyste swoje Między drzewami pędzi żywe zdroje, Zdybałem śpiącą kochaną dziewczynę Za poduszkę jej trawa, za pierzynę Cień
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 159
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
co czart w nich praesens sprawuje, według Abulensa. A choć czasem człek mający w sobie diabła, kłania się krzyżowi, Relikwiarzom, Obrazom, dzieje się to mocą Bożą, mocą Egzorcyzmów, albo zaklinania, który się często uciszy, aby tym czasem słowami Bożemi nie był dręczony, według tegoż Abulensa. Gdy czart sfolguje co opętanemu, albo cale go już opuści, nic niepamięta patiens, jak by spał właśnie; nic o sobie nie powiada, co się z nim działo, tak jego potencje moc czartowska opanować, i obrażać zwykła. Wielka i w tym moc diabelska, że zmysły człeka, i zewnętrzne potencje może tak pomieszać,
co czart w nich praesens sprawuie, według Abulensa. A choć czasem człek maiący w sobie diabła, kłania się krzyżowi, Relikwiarzom, Obrazom, dzieie się to mocą Bożą, mocą Exorcyzmow, albo zaklinania, ktory się często ućiszy, aby tym czasem słowami Bożemi nie był dręczony, według tegoż Abulensa. Gdy czart sfolguie co opętanemu, albo cale go iuż opuści, nic niepamięta patiens, iak by spał właśnie; nic o sobię nie powiada, co się z nim działo, tak iego potencye moc czártowska opanować, y obrażać zwykła. Wielka y w tym moc diabelska, że zmysły człeka, y zewnętrzne potencye może ták pomieszać,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 216
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
też PAN od ciebie każdą niemoc/ i wszelkie choroby Egipskie złe/ o których wiesz: nie dopuści ich na cię/ ale je przepuści na wszystkie którzy cię nienawidzą. Rozd. VII. V. Mojżeszowe. Rozd. VIII. 16.
I Wytracisz wszystkie narody/ które PAN Bóg twój poda tobie: nie sfolguje im oko twoje/ ani będziesz chwalił Bogów ich/ boćby to było sidłem. 17. Jeślibyś rzekł w sercu swym: Więtsze są te narody niźli ja: jakoż je będę mógł wygnać? 18. Nie bój się ich/ ale pilnie pamiętaj na to/ co uczynił PAn Bóg twój Faraonowi/ i
też PAN od ćiebie káżdą niemoc/ y wszelkie choroby Egipskie złe/ o ktorych wiesz: nie dopuśći jch ná ćię/ ále je przepuśći ná wszystkie ktorzy ćię nienawidzą. Rozd. VII. V. Mojzeszowe. Rozd. VIII. 16.
Y Wytraćisz wszystkie narody/ ktore PAN Bog twoj poda tobie: nie zfolguje jm oko twoje/ áni będźiesz chwalił Bogow jch/ boćby to było śidłem. 17. Ieslibyś rzekł w sercu swym: Więtsze są te narody niźli ja: jákoż je będę mogł wygnáć? 18. Nie boj śię jch/ ále pilnie pámiętaj ná to/ co ucżynił PAn Bog twoj Fáráonowi/ y
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 193
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
bliźniego swego/ a zasądziwszy się nań/ powstałby przeciw jemu/ i uderzyłby go śmiertelnie/ ażby umarł/ a uciekł do jednego z tych miast: 12. Tedy poślą starszy miasta onego/ i porwą go z tamtąd/ i wydadzą go w ręce powinnemu zabitego/ i umrze. 13. Nie sfolguje mu oko twoje/ ale odejmiesz krew niewinną z Izraela/ abyć się dobrze działo. 14. NIe będziesz przynosił granice bliźniego twego/ którą założyli przodkowie w dziedzictwie twoim/ które osiędziesz w ziemi/ którą PAN Bóg twój dawa tobie w osiadłość. Rozd. XIX. DEVTERONOM. Rozd. XX. 15.
NIe
bliźniego swego/ á zásądźiwszy śię nań/ powstałby przećiw jemu/ y uderzyłby go śmiertelnie/ áżby umárł/ á ućiekł do jednego z tych miast: 12. Tedy poślą stárszy miástá onego/ y porwą go z támtąd/ y wydádzą go w ręce powinnemu zábitego/ y umrze. 13. Nie zfolguje mu oko twoje/ ále odejmiesz krew niewinną z Izráelá/ ábyć się dobrze dźiało. 14. NIe będźiesz przinośił gránice bliźniego twego/ ktorą záłożyli przodkowie w dźiedźictwie twojim/ ktore ośiędźiesz w źiemi/ ktorą PAN Bog twoj dawa tobie w ośiádłość. Rozd. XIX. DEVTERONOM. Rozd. XX. 15.
NIe
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 205
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
li że świadek on/ jest świadkiem fałszywym/ kłamstwo powiadając na brata swego. 19. Uczyńcie mu/ jako on myślił uczynić bratu swemu: i odejmiesz złe z pośrzodku siebie: 20. Aby drudzy usłyszawszy to/ ulękli się/ i nie dopuszczali się więcej takowej złości czynić w pośrzód ciebie. 21. A nie sfolguje oto twoje: gardło za gardło/ oko za oko/ ząb za ząb/ ręka za rękę/ noga za nogę będzie. Rozdział XX. Wspomożenie Boże. 3. napominanie Kapłańskie. 5. i Hetmańskie do wojska. 10. Prawo dobywania miast. 19. i których drzew czasu wojny nie wycinać. 1.
li że świádek on/ jest świádkiem fałszywym/ kłamstwo powiádájąc ná brátá swego. 19. Uczyńćie mu/ jáko on myślił ucżynić brátu swemu: y odejmiesz złe z pośrzodku śiebie: 20. Aby drudzy usłyszawszy to/ ulękli śię/ y nie dopuszcżáli śię więcey tákowey złośći cżynić w pośrzod ćiebie. 21. A nie zfolguje oto twoje: gárdło zá gárdło/ oko zá oko/ ząb zá ząb/ ręká zá rękę/ nogá zá nogę będźie. ROZDZIAL XX. Wspomożenie Boże. 3. nápominánie Kápłanskie. 5. y Hetmánskie do woyská. 10. Prawo dobywánia miast. 19. y ktorych drzew cżásu wojny nie wyćináć. 1.
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 206
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
tylko zmąci. Byle się rudel przez impet nie spadał Mądrość przyznają temu, kto nim władał. Statek mniej czuje, gdy burza maszt łamie Statek na ostrej zawięziony tamie. Styrnik obrotny pracowitą sztuką Potrafi że go bałwany nie stłuką. Statek nie sobą nie trwoży że żagle Nadęte na tak napędzają nagle. Styrnik obrotny sznurem natężonym Sfolguje, ucichł szum w płótnie spuszczonym
Statkiem się CHRYSTUS opiekał, gdy płynął Piotr nim, i kiedy rozumiał, że zginął. Pan wiarę Piotra gruntowną pochwalił Ryb mnóstwem nadał; a statek ocalił. Statek w kredycie u całego świata Wnim skład, co ziernia wydaje bogata. Cesarz Król Książę powierzają zdrowia Statkowi, Mojżesz miał
tylko zmąći. Byle się rudel przez impet nie spádał Mądrość przyznaią temu, kto nim włádał. Státek mniey czuie, gdy burza mászt łamie Státek ná ostrey záwięziony támie. Styrnik obrotny prácowitą sztuką Potrafi że go báłwany nie stłuką. Státek nie sobą nie trwoży że żagle Nádęte ná ták nápędzaią nágle. Styrnik obrotny sznurem nátężonym Zfolguie, ucichł szum w płotnie spuszczonym
Státkiem się CHRYSTUS opiekał, gdy płynął Piotr nim, y kiedy rozumiał, że zginął. Pan wiarę Piotra gruntowną pochwálił Ryb mnostwem nádał; á státek ocalił. Státek w kredycie u cáłego świáta Wnim skład, co ziernia wydaie bogáta. Cesarz Krol Xiąże powierzaią zdrowia Státkowi, Moyżesz miał
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 11
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
puścić możesz, a to tym bardziej, gdy pod czas zdrowia w tym czasie do cieczenia krwi znosa, lub do puszczania jej przyzwyczajony byłes. Jeżeli zaś w tymże drugim dniu po wziętych pierwszych lekarstwach gorączka cię trapi, nie puszczaj poty krwi; póki cię ten upał natury nieopuści, albo przynamniej cokolwiek niesfolguje. I to pewna że w tym razie na dalszy czas krwi puszczenie odkładać, szkodzi więc trzeba upatrywac czasu, i mądrze go miarkowac być sposobnym do pomocy dania naturze: w Wielkiej potrzebie trzeci dzień od początku choroby pozwala się, byle nie pod czas samej (jako napomniał) wielkiej gorączki. Czwartego dnia zaniechać cale krwi
puscić możesz, a to tym bardziey, gdy pod czas zdrowia w tym czasie do cieczenia krwi znosa, lub do puszczania iey przyzwyczaiony byłes. Jeżeli zas w tymże drugim dniu po wziętych pierwszych lekarstwach gorączka cię trapi, nie puszczay poty krwi; poki cię ten upał natury nieopuśći, albo przynamniey cokolwiek niesfolguie. I to pewna że w tym razie na dalszy czas krwi puszczenie odkładac, szkodzi więc trzeba upatrywac czasu, y mądrze go miarkowac byc sposobnym do pomocy dania naturze: w Wielkiey potrzebie trzeci dzien od początku choroby pozwala się, byle nie pod czas samey (iako napomniał) wielkiey gorączki. Czwartego dnia zaniechac cale krwi
Skrót tekstu: BeimJelMed
Strona: 17
Tytuł:
Medyk domowy
Autor:
Samuel Beimler
Tłumacz:
Jan Jerzy Jelonek
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
ziemnych rodzą. Z nieba wezmę zarazy teraz czas nadchodzi Wktóry coś nad zwykłe się sztuki zrobić godzi. Niech smok z stąpi. który swój trakt po Niebie wiedzie Jak rzeka, a ogonem obadwa Niedziwiedzie Mniejszego i większego krętym opasuje, Większy Grekom, Sydonom trakt mniejszy prostuje. Ofiuch niechaj trochę (co mu gardło dławi) Sfolguje: na śpiewanie moje niech się stawi Śmiały Pyton, ze dwiema walczący Bóstwami I Hydra wszelki wąż zabity rękami Herkulesa, niech bywa, odrodzi się zrany. Przybądź smoku kołchicki niespiącym nazwany, Któregom ja najpierwej mym wierszem uspiła. Jako wszystkie rodzaje gadzin wywabiła. Zbiera wkupę nasiona jadowite zioła Które Eryks na skałach przykrych
źięmnych rodzą. Z niebá wezmę zárázy teraz czás nádchodźi Wktory cos nád zwykłe się sztuki zrobić godźi. Niech smok z stąpi. ktory swoy trákt po Niebie wiedźie Ják rzeká, á ogonęm obádwá Niedźiwiedźie Mnieyszego y większego krętym opásuie, Większy Graekom, Sydonom trákt mnieyszy prostuie. Ofiuch niechay trochę (co mu gárdło dławi) Zfolguie: ná spiewánie moie niech się stáwi Smiáły Python, ze dwięmá walczący Bostwámi I Hydrá wszelki wąż zábity rękámi Herkulesá, niech bywa, odrodźi się zrány. Przybądź smoku kołchicki niespiącym názwány, Ktoregom ia naypierwey mym wierszem uspiłá. Jáko wszystkie rodzáie gádźin wywábiłá. Zbiera wkupę nasioná iádowite źiołá Ktore Eryx ná skáłách przykrych
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 105
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696