w-naszym Septemtrionie Pana/ drugiego zaś takiego/ który Części trzy świata posiadszy/ ostatkiem Europy wszytkich inszych Panów podzielił. Czegoż już nie dostawało ad veram Principis formam, W. K. M. W-dziele rycerskim/ i miłości przeciwko Ojczyźnie/ nie miałeś sobie równego. Na Sejmach przy boku Ojcowskim siadając/ nawykłeś doskonale/ comitate i ludzkością czynić wstyd wszytkim inszym. Nieprzyjaźni prywatne in bonum publicum, między ludźmi wielkimi/ auctoritate Tua jednałeś/ praeludendo Hydris, i pewną czyniąc nadzieję że za pomocą Bożą WKM. tak zajątrzony świat/ uspokoisz. Ciesyła się Polska że takiego miała Principem, któremu do przymiotów Królewskich
w-nászym Septemtrionie Páná/ drugiego zaś tákiego/ ktory Częśći trzy świátá pośiadszy/ ostátkiem Europy wszytkich inszych Pánow podźielił. Czegoż iuż nie dostawało ad veram Principis formam, W. K. M. W-dźiele rycerskim/ i miłośći przećiwko Oyczyźnie/ nie miáłeś sobie rownego. Ná Seymach przy boku Oycowskim siadáiąc/ náwykłeś doskonále/ comitate i ludzkośćią czynić wstyd wszytkim inszym. Nieprzyiáźni priwatne in bonum publicum, między ludźmi wielkimi/ auctoritate Tua iednałeś/ praeludendo Hydris, i pewną czyniąc nádźieię że zá pomocą Bożą WKM. ták záiątrzony świát/ uspokoisz. Ciesyłá się Polská że tákiego miałá Principem, ktoremu do przymiotow Krolewskich
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 51
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Jasiński został marszałkiem trybunalskim, czego jako się nigdy nie spodziewano, tak tym większą u Massalskiego, hetmana polnego lit., u Fleminga, podskarbiego wielkiego lit., i u innych przyjaciół Czartoryskich sprawiło admiracją i nieukontentowanie, którzy jeszcze byli w kościele katedralnym wileńskim, zaraz się rozbiegli i rozjechali z kościoła. Hetman polny, siadając do karety, jak w wielkim zadumieniu zaczął powtarzać te słowo: „Jasiński, Jasiński”, tak długo jadąc też słowo powtarzał, a Fleming podskarbi wielki lit., przyjechawszy do pałacu swego, jak się oparł głową o ścianę i stanął do wszystkich gości swoich tyłem, tak z kwadrans stał i na nikogo się nie
Jasiński został marszałkiem trybunalskim, czego jako się nigdy nie spodziewano, tak tym większą u Massalskiego, hetmana polnego lit., u Fleminga, podskarbiego wielkiego lit., i u innych przyjaciół Czartoryskich sprawiło admiracją i nieukontentowanie, którzy jeszcze byli w kościele katedralnym wileńskim, zaraz się rozbiegli i rozjechali z kościoła. Hetman polny, siadając do karety, jak w wielkim zadumieniu zaczął powtarzać te słowo: „Jasiński, Jasiński”, tak długo jadąc też słowo powtarzał, a Fleming podskarbi wielki lit., przyjechawszy do pałacu swego, jak się oparł głową o ścianę i stanął do wszystkich gości swoich tyłem, tak z kwadrans stał i na nikogo się nie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 818
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Sokratesie/ a teraz gdy mi trzeba pieniędzy/ do ciebiem przybył.
Trafiło się że mu rzekł Dionizjus Król/ aby co powiedział z Filozofii. Na to Arystipus rzekł: I to foremna/ żądasz abym mówił o Filozofii: a kiedybym miał mówić/ sam mię nauczasz. O co Król rozgniewawszy się/ siadając do stołu/ kazał Arystippowi na samym końcu siedzieć. O co się on nic nie frasował/ tylko to rzekł: Teraześ Królu uczcił to miejsce/ i zacnymeś je uczynił. Mało rozsądni ubiegają się do miejsca: ale mądry mało o to dba. Bo u mało bacznych by najbliżej siedział/ przenoszą okiem:
Sokráteśie/ á teraz gdy mi trzeba pieniędzy/ do ćiebiem przybył.
Tráfiło się że mu rzekł Dionizyus Krol/ áby co powiedźiał z Filozofiey. Ná to Aristippus rzekł: Y to foremna/ żądasz ábym mowił o Filozofiey: á kiedybym miał mowić/ sam mię náucżasz. O co Krol rozgniewawszy się/ śiádáiąc do stołu/ kazał Aristippowi ná sámym końcu śiedźieć. O co się on nic nie frásował/ tylko to rzekł: Teraześ Krolu vcżćił to mieysce/ y zacnymeś ie vcżynił. Máło rozsądni vbiegáią się do mieyscá: ále mądry máło o to dba. Bo v máło bácżnych by naybliżey śiedźiał/ przenoszą okiem:
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 18
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
szelągów się trzymać: Zgoreją pewnie, gdy im ogień poczną wzdymać; Złota, ale nie tego, które w ziemi kopią, Najgorętsze piekielne piece nie roztopią. W niebie go szukać trzeba, a dopieroż, gdy mu Fałszu kto i żadnego nie miesza ipsymu. 212. KIEDY KSIĘŻY PACIERZ STRASZNY
Zadał mi ksiądz, siadając ze mną do wieczerze: Które są najstraszliwsze kapłańskie pacierze? „Kiedy misy na stole błogosławią — rzecze — Każdy noża dobywa, każdy kole, siecze.” „Prawda, prawda, bo ledwie pacierz ksiądz odmówi, Wycięto wczora gębę memu sąsiadowi. Ten li skutek i wasze mają: zwady, bitwy, Nie błogosławcie
szelągów się trzymać: Zgoreją pewnie, gdy im ogień poczną wzdymać; Złota, ale nie tego, które w ziemi kopią, Najgorętsze piekielne piece nie roztopią. W niebie go szukać trzeba, a dopieroż, gdy mu Fałszu kto i żadnego nie miesza ipsymu. 212. KIEDY KSIĘŻY PACIERZ STRASZNY
Zadał mi ksiądz, siadając ze mną do wieczerze: Które są najstraszliwsze kapłańskie pacierze? „Kiedy misy na stole błogosławią — rzecze — Każdy noża dobywa, każdy kole, siecze.” „Prawda, prawda, bo ledwie pacierz ksiądz odmowi, Wycięto wczora gębę memu sąsiadowi. Ten li skutek i wasze mają: zwady, bitwy, Nie błogosławcie
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 640
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
bitwie Sokalskiej gloriosé pro Patria occubuit, Jego krwią zajuszeni i młodzi Herburtowie takiegoż sławy obłowu szukali po Wołoszech, po Moskwach, po Ukrainach, jedni z nich lubo to naturaliter, ale przecie pod Namiotami w Obozach na Wojnach umierali, jako to Stryj rodzony Jegomość Pan Wojewodzic Ruski Starosta Tłumacki, drudzy z konia nie z siadając Roty aż do sędziwego włosa wodzili, jako Dziad IMCi Jan Kasztelan Kamieniecki, trzeci na Chocimskich, Pruskich, Kozackich, Kamienieckich, Tatarskich, różnych ekspedycjach zdrowie swoje in aleam Martu ochotnie za Ojczyznę stawiali, jako to Pciec Jejmości Kasztelan Kamieniecki także, Owo zgoła niewiem, któraby Wojna i ekspedycja bez Herburtów być miała
bitwie Sokalskiey gloriosé pro Patria occubuit, Iego krwią zaiuszeni y młodźi Herburtowie takiegoż sławy obłowu szukali po Wołoszech, po Moskwach, po Ukrainach, iedni z nich lubo to naturaliter, ale przećie pod Namiotami w Obozach na Woynach umierali, iako to Stryi rodzony Iegomość Pan Woiewodźic Ruski Starosta Tłumacki, drudzy z konia nie z siadaiąc Roty aż do sędźiwego włosa wodźili, iako Dźiad IMCi Ian Kasztelan Kamieniecki, trzeći na Choćimskich, Pruskich, Kozackich, Kamienieckich, Tatarskich, rożnych expedycyach zdrowie swoie in aleam Martu ochotnie za Oyczyznę stawiali, iako to Pćiec Ieymośći Kasztelan Kamieniecki także, Owo zgoła niewiem, ktoraby Woyna y expedycya bez Herburtow być miała
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 2
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
.
Tym którzy bywają od Kolki i darcia w żywocie nagabani/ pic dawać/ dobrze. Żywot odmiękcza i purguje.
Żywot barzo lekko sprawnie/ i purguje pijąc go na początku obiadu dobry trunek. Po nim może potym inego wina dobrego wypić tak wiele. Gdzieby więc gnuśnie sprawowało/ może także drugi trunek do wieczerze siadając/ tegoż przyprawnego wina wypić. Albowiem Flag: lip.
Flegmę lipką/ klejowatą/ i Kolerę z ciała wywodzi/ bez wszelakiego gryzienia i uprzykrzenia. Kolero wywodzi. Eliksir vite. Elixir.
Misterstwem i sprawą Alchimijską bywa z tego ziela/ jako z innych wielu Eliksir/ To jest/ Zachowywaciel żywota/ albo zdrowia
.
Tym ktorzy bywáią od Kolki y dárćia w żywoćie nágábáni/ pic dawáć/ dobrze. Zywot odmiękcza y purguie.
Zywot bárzo lekko spráwnie/ y purguie piiąc go ná początku obiádu dobry trunek. Po nim może potym inego winá dobrego wypić ták wiele. Gdźieby więc gnuśnie spráwowáło/ może tákże drugi trunek do wieczerze śiadáiąc/ tegoż przypráwnego winá wypić. Albowiem Flág: lip.
Flágmę lipką/ kliiowátą/ y Kolerę z ćiáłá wywodźi/ bez wszelákiego gryźienia y vprzykrzenia. Kolero wywodźi. Elixir vitae. Elixir.
Misterstwem y spráwą Alchimiyską bywá z tego źiela/ iáko z inych wielu Elixir/ To iest/ Záchowywáćiel żywotá/ álbo zdrowia
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 175
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
tego ziela napoły z sokiem Rumienkowym zmieszany/ w których nie płokaną wełnę maczać/ i na miejsca bolejące przykładać. Ciekączkom.
Ciekączki zastanawia/ dwie części go z korzeniem wziąwszy/ trzecią liścia Pigwowego/ to w wodzie warzyć/ albo parzyć/ a w tym nogi kąpać. Też po pas albo pępek w tej kąpieli siadając: Paniam upławy/ i złotych żyłek tok zbytni zawściąga. upałwom Złote żyłki zawiera. wrzodom. Sadzelom.
Do maści i plastrów na rany/ i
Sadzele złe/ a ciało roziadające/ w chodzi wychędażając/ wysuszając/ i gojąc. Też warząc w wodzie/ albo w winie/ a wymywając dwa i trzy kroć na
tego źiela nápoły z sokiem Rumienkowym zmieszány/ w ktorych nie płokáną wełnę máczáć/ y ná mieyscá boleiące przykłádáć. Ciekączkom.
Ciekączki zástánawia/ dwie częśći go z korzeniem wźiąwszy/ trzećią liśćia Pigwowego/ to w wodźie wárzyć/ álbo párzyć/ á w tym nogi kąpáć. Też po pás álbo pępek w tey kąpieli śiadáiąc: Pániam vpławy/ y złotych żyłek tok zbytni záwśćiąga. vpáłwom Złote żyłki záwiera. wrzodom. Sadzelom.
Do maśći y plastrow ná rány/ y
Sadzele złe/ á ciáło roziádáiące/ w chodźi wjchędażáiąc/ wjsuszáiąc/ y goiąc. Też wárząc w wodźie/ álbo w winie/ á wymywáiąc dwá y trzy kroć ná
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 313
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
ciało Krystusowe wchodzi/ rozpustne frantowskie piosnki/ które są trucizną diabelską/ i co inszego nieprzystojnego śpiewać i mówić mieli. Augustynus Serm. 215. de Temp.
Nawet i owi są wielkiej nagany godni/ którzy przy dworach szlacheckich/ i przy Panach wielkich darów Bożych hojnie używają/ często bankietują/ dobrej myśli bywają/ a siadając do stołu/ i od stołu odchodząc języka do modlitwy żałują: Boga o przeżegnanie darów nie proszą/ i onemu najadszy się nie dziękują/ nie pomniąc na one słowa Boskie: Gdy będziesz jadł/ a najesz się: Będziesz chwalił Pana Boga twego. Deuteron. 8. u. 10.
Takowi są podobni salva reverentiâ
ćiáło Krystusowe wchodźi/ rospustne frántowskie piosnki/ ktore są trućizną dyiabelską/ y co inszego nieprzystoynego śpiewáć y mowić mieli. Augustinus Serm. 215. de Temp.
Náwet y owi są wielkiey nágány godni/ ktorzy przy dworách szlácheckich/ y przy Pánách wielkich dárow Bożych hoynie używáią/ często bánkietuią/ dobrey myśli bywáią/ á śiadáiąc do stołu/ y od stołu odchodząc ięzyká do modlitwy żáłuią: Bogá o przeżegnánie dárow nie proszą/ y onemu náiadszy śię nie dźiękuią/ nie pomniąc ná one słowá Boskie: Gdy będźiesz iadł/ á náiesz śię: Będźiesz chwalił Páná Bogá twego. Deuteron. 8. v. 10.
Tákowi są podobni salva reverentiâ
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Kiiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
L. Jaki grzech Młodzieńcy/ Panny i Panie tak zacnego jako i podłego stanu/ co językiem swym lepiej szpetne frantowskie/ a niżeli Boże Piosnki nocić umieją/ popełniają? K ii. a. LI. Jeśli przy dworach szlacheckich/ i przy Panach wielkich/ gdzie darów Bożych hojnie używają/ nagany godni owi/ którzy siadając do stołu/ i od stołu odchodząc/ języka swego do modlitwy żałują/ i Bogu się przed jedzeniem i po jedzeniu nie modlą? K ii. b. LII. Jaki kiedyś na Ucztach/ Bankietach i Biesiadach zwyczaj miewano? K iii. a. LIII. Jako Bóg tych/ którzy językiem grzeszyli/ i jeszcze
L. Iáki grzech Młodźieńcy/ Pánny y Pánie ták zacnego iáko y podłego stanu/ co ięzykiem swym lepiey szpetne frántowskie/ á niżeli Boże Piosnki noćić umieią/ popełniáią? K ii. a. LI. Ieśli przy dworách szlácheckich/ y przy Pánách wielkich/ gdźie dárow Bożych hoynie używáią/ nágány godni owi/ ktorzy śiadáiąc do stołu/ y od stołu odchodząc/ ięzyká swego do modlitwy żáłuią/ y Bogu śię przed iedzeniem y po iedzeniu nie modlą? K ii. b. LII. Iáki kiedyś ná Ucztách/ Bánkietách y Bieśiádách zwyczay miewano? K iii. a. LIII. Iáko Bog tych/ ktorzy ięzykiem grzeszyli/ y iescze
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Eeiiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
Chłopi brali nawet. Byliz tedy naten czas Komisarze nasi w Mińsku na Traktatach z Moskwą. Obawiając się Czarniecki że by ich Chowański uciekając z sobą niepobrał. Posłał na całą noc 12 Chorągwi dobrych między któremi i naszę żeby ich salwować komendę dano Borzęckiemu Pawłowi. Po owej tedy tak ciężkiej Robocie z koni nie z siadając Poszlismy nocą do Miasta. Przyszliśmy nad Miasto już kości w sobie człowiek nie czuje od srogiego sturbowania Mówi komendant MŚCi Panowie trzeba by nam tu Języka żebyś my przecię wiedzieli cosię w Mieście dzieje. Proszę kto ochotny skoczyc by naprzedmieście i wziąć lada chłopa Niemowią nic po prostu wszystkim się niechce Kiedy widzi że
Chłopi brali nawet. Byliz tedy natęn czas kommisarze nasi w Minsku na Traktatach z Moskwą. Obawiaiąc się Czarniecki że by ich Chowanski uciekaiąc z sobą niepobrał. Posłał na całą noc 12 Chorągwi dobrych między ktoremi y naszę zeby ich salwować kommęndę dano Borzęckiemu Pawłowi. Po owey tedy tak cięszkiey Robocie z koni nie z siadaiąc Poszlismy nocą do Miasta. Przyszlismy nad Miasto iuz kosci w sobie człowiek nie czuie od srogiego zturbowania Mowi kommendant MSCi Panowie trzeba by nąm tu Ięzyka zebys my przecię wiedzieli cosię w Miescie dzieie. Proszę kto ochotny skoczyc by naprzedmiescie y wziąc lada chłopa Niemowią nic po prostu wszystkim się niechce Kiedy widzi że
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 98
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688