bój, co rok wiatr odrze chałupy. Chcesz sąsiadów, upewniam, że nie upośledzą, Nie pieniacze, piekarze, i w nocy nawiedzą; Chcesz mieć całe, nie tam śpi, kędyś posłał, boki. Siałeś, gródźże dla dzikich świni płot wysoki, Bo tam sierpa nie trzeba; chceszli co siec: kosą. Gęsi też ani kury, i to pisz, nie niosą, Bo je liszki, owce psy, dzieci wilcy jedzą; Pszczół nigdzież przed napaścią nie schowasz niedźwiedzą; Ale też jeśli które w dół za kaczką wleci, Przypłaci futrem gęsi, baranów i dzieci. Inszych drobniejszych rzeczy i wspominać szkoda,
bój, co rok wiatr odrze chałupy. Chcesz sąsiadów, upewniam, że nie upośledzą, Nie pieniacze, piekarze, i w nocy nawiedzą; Chcesz mieć całe, nie tam śpi, kędyś posłał, boki. Siałeś, gródźże dla dzikich świni płot wysoki, Bo tam sierpa nie trzeba; chceszli co siec: kosą. Gęsi też ani kury, i to pisz, nie niosą, Bo je liszki, owce psy, dzieci wilcy jedzą; Pczół nigdzież przed napaścią nie schowasz niedźwiedzą; Ale też jeśli które w dół za kaczką wleci, Przypłaci futrem gęsi, baranów i dzieci. Inszych drobniejszych rzeczy i wspominać szkoda,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 13
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
W cnotę i dowcip. Czemem sprzyjażliwy, I kochankiem bogatym, Będąc ubogim. A dosyć mam na tem. I ni ocz nie podnoszę Do nieba ręku, ani więcej proszę Przyjaciela możnego, Kontent z folwarku błogosławionego. Płynie dzień za dniem, płynie, I drugi jutro, co jeden dziś minie. Ty każesz siec marmury, O swej nie pomniąc ubóstwie natury, Ani ostatnim grobie, Na domy pyszne i pałace sobie. Wypierasz z brzegów morze, Nie kontent w jego terminach i porze. Cóż? i słabszym sąsiadom Rozrzucasz kopce, i choć ich źle wiadom, Za sieroce granice Rozpościerasz się. Skąd własne dziedzice
Jako ach! wypędzono
W cnotę i dowcip. Czemem sprzyjażliwy, I kochankiem bogatym, Będąc ubogim. A dosyć mam na tem. I ni ocz nie podnoszę Do nieba ręku, ani więcej proszę Przyjaciela możnego, Kontent z folwarku błogosławionego. Płynie dzień za dniem, płynie, I drugi jutro, co jeden dziś minie. Ty każesz siec marmury, O swej nie pomniąc ubóstwie natury, Ani ostatnim grobie, Na domy pyszne i pałace sobie. Wypierasz z brzegów morze, Nie kontent w jego terminach i porze. Cóż? i słabszym sąsiadom Rozrzucasz kopce, i choć ich źle wiadom, Za sieroce granice Rozpościerasz się. Zkąd własne dziedzice
Jako ach! wypędzono
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 95
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
to musi za zwyczajem/ i upor odjąć/ onego niepowolnego obracania może. Jest też jeszcze i sposób do takiego uporu Poboczkę mocną uwiązać za wędzidło/ u Policzka/ Szyje/ do Siodła/ gdzie krok zadni wiążą/ na onę uporną stronę/ zakrzywić mu Szyję wywiódłszy go z Stajnie na gnoi/ i biczem go siec aż kołem chodząc padnie. I potym/ aby wstał poboczkę przerznąć/ a Kawecana abyś nie kładł na ten czas nań/ boby w Kawecanie podpiętym nie wstał. Jeśliby się tez Koń w miejscu stanowić niechciał w poskoczeniu całego stajania. Abo na kop[...] yny raz/ tedy jeśliby nie prawie uporny
to muśi zá zwyczáiem/ y vpor odiąć/ onego niepowolnego obracánia może. Iest też ieszcze y sposob do tákiego vporu Poboczkę mocną vwiązáć zá wędźidło/ v Policzka/ Szyie/ do Siodłá/ gdźie krok zádni wiążą/ ná onę vporną stronę/ zákrzywić mu Szyię wywiodszy go z Stáynie ná gnoi/ y biczem go śiec áż kołem chodząc pádnie. Y potym/ áby wstał poboczkę przerznąć/ á Káwecáná ábyś nie kładł ná ten czás nań/ boby w Káwecanie podpiętym nie wstał. Ieśliby sie tez Koń w mieyscu stánowić niechćiał w poskoczeniu cáłego stáiánia. Abo ná kop[...] yny raz/ tedy ieśliby nie práwie vporny
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 18
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
mur/ i w bramie wrota wysiekli. Tam mężny Sokołowski straż trzymając z to-
warzystwem swoim/ choć na nich szaty gorzały/ mężnie się bronili. Lecz mając przystęp ku baszcie Pana Lanckorońskiego/ gwałtownie szturmowali. Co I. M. Pan Zborowski obaczywszy/ skoczył przez ogień z towarzystwem swym niektórym/ i tak ich poczęli siec/ że Moskwa z murów szyje połamała. A I. M. Pan Strus przed bramą był pogotowiu z wielą towarzystwa. W tym Pan Chrysztof Więckowski z pobocznej baszty strzelił pod onę bronę zdziała: gdzie zaraz Moskwy do dziesiątka zabił. Tamże Moskwa Pana Lubiszowskiego zabiła w bramie: bo i rzeczy już towarzystwu brała. Potym
mur/ y w bramie wrotá wyśiekli. Tám mężny Sokołowski straż trzymáiąc z to-
wárzystwem swoim/ choć ná nich száty gorzáły/ mężnie sie bronili. Lecz máiąc przystęp ku bászćie Páná Lánckoronskiego/ gwałtownie szturmowáli. Co I. M. Pan Zborowski obaczywszy/ skoczył przez ogień z towárzystwem swym niektorym/ y ták ich poczęli śiec/ że Moskwá z murow szyie połamáłá. A I. M. Pan Strus przed bramą był pogotowiu z wielą towárzystwá. W tym Pan Chrysztoph Więckowski z poboczney bászty strzelił pod onę bronę zdźiáłá: gdżie záraz Moskwy do dźieśiątká zábił. Támże Moskwá Páná Lubiszowskiego zábiłá w bramie: bo y rzeczy iuż towárzystwu bráłá. Potym
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Biiijv
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Hiszpan, który Trójcę Świętą nazwał Cerberum, alias o trzech głowach Monstrum, i troj cielistym Gerionem; ale ta sama nauka jest Monstrosa, i wyklęta.
Trzynastego Wieku, tojest 1273 powstali byli Flagellantes, Bi- Herezje Chrześcijańskie
czujący się za Aleksandra IV Papieża w Włoszech, których taki był sentyment i upor, żeby się siec dyscipliną po ulicach publicznych, ażdo krwie za grzechy, i cięszko lamentować, twierdząc, że zbawiony być nie ma, ktoby się przez Miesiąc w ich Sekcie nie znajdował. Było Osób niemało z Panów z młodych i starych, którzy tej Sekty chwycili się byli: Ale mocniejszy był Miecz Duchowny, nad ich dyscypliny,
Hiszpan, ktory Troycę Swiętą nazwał Cerberum, alias o trzech głowach Monstrum, y troy cielistym Gerionem; ale ta sama nauka iest Monstrosa, y wyklęta.
Trzynastego Wieku, toiest 1273 powstali byli Flagellantes, Bi- Herezye Chrześciańskie
czuiący się za Alexandra IV Papieża w Włoszech, ktorych taki był sentyment y upor, żeby się siec dyscipliną po ulicách publicznych, ażdo krwie za grzechy, y cięsżko lamentować, twierdząc, że zbawiony bydź nie ma, ktoby się przez Miesiąc w ich Sekcie nie znaydował. Było Osob niemało z Panow z młodych y starych, ktorzy tey Sekty chwycili się byli: Ale mocnieyszy był Miecz Duchowny, nad ich dyscypliny,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1117
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
mile, i to przez bujno dojrzałe zboża i rowy biegać) ale iż wolno, lubo w nadzieję charakterów (jak i o nich sława była), lubo siły swej, albo też chcąc nawieść na piechotę (przez wszystkę ulicę w oknach zasadzoną), ustępowali, dogonili ich Elearowie w pół rzeki, na której ich siec i wiązać począwszy, gnali ich aż do samej bramy, którą gdy piechota nie ufając sile swojej do odparcia się Elearskiej rezolucji, co prędzej kratę na dragony spuściwszy, wrotami zamykali i obwarowywali, z muru tymczasem gęsto strzelając, Elearowie osierociałe przed bramą dragony część bijąc, część też wiążąc, tak rześko bramę wszystkiemi onemi sześcią
mile, i to przez bujno dojrzałe zboża i rowy biegać) ale iż wolno, lubo w nadzieję charakterów (jak i o nich sława była), lubo siły swej, albo też chcąc nawieść na piechotę (przez wszystkę ulicę w oknach zasadzoną), ustępowali, dogonili ich Elearowie w pół rzeki, na której ich siec i wiązać począwszy, gnali ich aż do samej bramy, którą gdy piechota nie ufając sile swojej do odparcia się Elearskiej rezolucyi, co prędzej kratę na dragony spuściwszy, wrotami zamykali i obwarowywali, z muru tymczasem gęsto strzelając, Elearowie osierociałe przed bramą dragony część bijąc, część też wiążąc, tak rześko bramę wszystkiemi onemi sześcią
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 63
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
kręcąc i złotem puklerze sadzone. Czuby się im na hełmach jedwabne wstrząsały. Skoczą do siebie. Naprzód szefeliny miały Robotę, ugadzając, gdzie by bok otwarty Od tarcze, ale pierwej pokruszone harty Były u żelaz w twardych blachach połomione, Nim który z nich namniej miał ciało obrażone. Wtym pójdą do pałaszów i nielitościwie Imą siec na się. Kastor acz poczyna chciwie, Wszakże i tam znać było, kto ma sprawiedliwą, Bo ta sama myśl czyni w bitwach nielękliwą. To z tej, to z owej strony ręką się wysadza, Linces mu tylko okiem i bronią wygadza, Upatrując po miejscu fortelu swojego. Przytnie nań mocno Kastor i od
kręcąc i złotem puklerze sadzone. Czuby się im na hełmach jedwabne wstrząsały. Skoczą do siebie. Naprzód szefeliny miały Robotę, ugadzając, gdzie by bok otwarty Od tarcze, ale pierwej pokruszone harty Były u żelaz w twardych blachach połomione, Nim który z nich namniej miał ciało obrażone. Wtym pójdą do pałaszów i nielutościwie Imą siec na się. Kastor acz poczyna chciwie, Wszakże i tam znać było, kto ma sprawiedliwą, Bo ta sama myśl czyni w bitwach nielękliwą. To z tej, to z owej strony ręką się wysadza, Linces mu tylko okiem i bronią wygadza, Upatrując po miejscu fortelu swojego. Przytnie nań mocno Kastor i od
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 55
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Czarownica Powołana. Czarownica Powołana. Psal. 90. Czarownica PYTANIE X. Których osób niegodzi się męczyć.
Krótko podpowiadam podług nauki prawnej. Naprzód młodych a małych dzieci/ dla ich słabości/ l. par. impuberes ff. ad S. C. Syllania. num. I. Aczkolwiek ich straszyć i rozgami siec mogą Powtóre ludzi starych i zgrzybiałych obojej płci l. si quis in graui, par. ignoscitur ff. eod. aczkolwiek i tych postraszyć może/ ukazując im katownia: Potrzecie/ białegłowy brzemienne/ dla niebezpieczeństwa poterania. A jeśliby ją trzeba koniecznie dać na kwestie/ tedy je trzeba odłożyć/ aż gdy po
Czárownicá Powołána. Czárownicá Powołána. Psal. 90. Czárownicá PYTANIE X. Ktorych osob niegodzi się męczyć.
KRotko podpowiádam podług náuki práwney. Naprzod młodych a máłych dzieci/ dla ich słábośći/ l. par. impuberes ff. ad S. C. Syllania. num. I. Aczkolwiek ich strászyć y rozgámi śiec mogą Powtore ludzi stárych y zgrzybiáłych oboiey płći l. si quis in graui, par. ignoscitur ff. eod. áczkolwiek y tych postrászyć może/ vkázuiąc im kátownia: Potrzećie/ białegłowy brzemienne/ dla niebespieczenstwá poterania. A ieśliby ią trzebá koniecznie dáć na kwestie/ tedy ie trzebá odłożyć/ aż gdy po
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 93
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
owi/ którzy czytając w tych naszych Relatiach o niezbożnościach obrzydłych Kalwińskich przeciw obrazom świętym/ przeciw naświętszemu sakramentowi ołtarza ś. przeciw Chrystusowi Panu naszemu/ gniewają się i gorszą/ iż nie baczą aby tych złoczyńców zaraz ziemia pożarła/ abo pioruny pozabijały. Nie pamiętają ci na cierpliwość Chrystusowę/ który dopuścił się wiązać/ targać/ siec u słupa/ przybić do krzyża. Niech nie rozumieją/ żeby go miano ustawicznie bluźnić tak/ żeby też ci złośnicy nie byli kiedykolwiek pogromieni i poniżeni. Iż P. Bóg przebacza grzechów niezbożnym/ nie pochodzi to w nim za defektem sprawiedliwości/ ale za obfitą jego łaskawością: Oculi enim eius super vias hominum, et
owi/ ktorzy czytáiąc w tych nászych Relátiách o niezbożnośćiách obrzydłych Kálwińskich przećiw obrázom świętym/ przećiw naświętszemu sákrámentowi ołtarzá ś. przećiw Chrystusowi Pánu nászemu/ gniewáią się y gorszą/ iż nie baczą aby tych złoczyńcow záraz źiemiá pożárłá/ ábo pioruny pozábiiáły. Nie pámiętáią ći ná ćierpliwość Chrystusowę/ ktory dopuśćił się wiązáć/ tárgáć/ śiec v słupá/ przybić do krzyżá. Niech nie rozumieią/ zeby go miano vstáwicznie bluźnić ták/ żeby też ći złośnicy nie byli kiedykolwiek pogromieni y poniżeni. Iż P. Bog przebacza grzechow niezbożnym/ nie pochodźi to w nim zá defektem spráwiedliwośći/ ále zá obfitą iego łáskáwośćią: Oculi enim eius super vias hominum, et
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 91
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
szybko do łuku/ i gdzie bywa rana Najszkodliwszą/ w lewą go słabizną umierzy/ Z którego on postrzału ciężko się uderzy/ Zajęczawszy żałośnie. Otoż wnet zwierzynę Świeżę mamy/ (mowę tę potka Paskwalinę) A będzie jej co więcej/ teraz to gotować Nimfom każę/ które ją zarazem szyndować/ I w ćwierci siec poczęły: same poszły głębiej/ Gdzie moc sroga bażantów/ jarząbków/ gołębi/ Głuszczów/ drozdów/ kwiczołów/ i ptastwa innego Po gałęziach rozwitych lasu tam onego Wieszając się/ nadyidą. A tylkoż z cięciwy Strzałę zepchnie Diana/ żaden na dół żywy Z nich nie padnie; tak/ że ich po bokach obiedwie Nawieszawszy
szybko do łuku/ y gdzie bywa ráná Nayszkodliwszą/ w lewą go słábizną vmierzy/ Z ktorego on postrzału cięszko się vderzy/ Záięczáwszy żáłośnie. Otoż wnet zwierzynę Swieżę mamy/ (mowę tę potka Pásquálinę) A będzie iey co więcey/ teraz to gotowáć Nimfom każę/ ktore ią zárázem szyndowáć/ Y w ćwierci siec poczęły: sáme poszły głębiey/ Gdzie moc sroga báżántow/ iárząbkow/ gołębi/ Głuszczow/ drozdow/ kwiczołow/ y ptástwá innego Po gáłęziách rozwitych lásu tám onego Wieszáiąc się/ nádyidą. A tylkoż z cięciwy Strzáłę zepchnie Dyáná/ żáden ná doł żywy Z nich nie pádnie; ták/ że ich po bokách obiedwie Náwieszáwszy
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 80
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701