. Rzekł Anioł: «Tego z wierzchu nie będziesz cierpiała płomienia, lecz do domu będziesz wniść musiała». Gdy się bliżej onego domu przystąpili, katy srogie w pośrzodku ognia obaczyli. A oni noże, miecze, topory trzymają, kosy, kleszcze, oszkardy, którymi zadają męki duszom: z nich jedne na sztuki siekając, drugie raniąc, a trzecie z skóry odzierając. Tundalus do Anioła, to widząc, strwożony rzekł: «Niech będę od tych mąk teraz uwolniony. Insze się męki cierpieć z chęcią nagotuję, tylko tej, tak okrutnej, niechaj nie kosztuję!». Rzekł Anioł: «Wielkąś mękę, duszo, oglądała
. Rzekł Anioł: «Tego z wierzchu nie będziesz cierpiała płomienia, lecz do domu będziesz wniść musiała». Gdy się bliżej onego domu przystąpili, katy srogie w pośrzodku ognia obaczyli. A oni noże, miecze, topory trzymają, kosy, kleszcze, oszkardy, którymi zadają męki duszom: z nich jedne na sztuki siekając, drugie raniąc, a trzecie z skóry odzierając. Tundalus do Anioła, to widząc, strwożony rzekł: «Niech będę od tych mąk teraz uwolniony. Insze się męki cierpieć z chęcią nagotuję, tylko tej, tak okrutnej, niechaj nie kosztuję!». Rzekł Anioł: «Wielkąś mękę, duszo, oglądała
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 92
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Mogą być za nich pieniądze, ale każdy pomiarkowawszy na nich ekspensę, nie zechce Indyjskich Cudzoziemców na swoim obejściu.
Gdy się kurczęta, gąsięta, indyczęta, kaczęta, z skorupek łupią, te skorupy chować potrzeba, i niemi wziąws i drób na przetak podkurzyć, i zawsze w słabości takich ratować. Zapartki też gotować, siekać, im jeść dawać. Zgoła koło drobiu praca jest chodzić, i wiele zboża wychodzi; jedna O Ekonomice, mianowicie o Folwarku.
kura na dzień najmniej strawi jedną kwaterkę zboża; potrzeba tedy dla jednej na rok kwaterek 356. bo tyle dni w roku; cóż dopiero późrze indyk? Za drobiem prawda idą na Folwarkach
Mogą być za nich pieniądze, ale każdy pomiarkowawszy na nich expensę, nie zechce Indyiskich Cudzoziemcow na swoim obeyściu.
Gdy się kurcżęta, gąsięta, indyczęta, kaczęta, z skorupek łupią, te skorupy chować potrzeba, y niemi wziąws y drob na przetak podkurzyć, y zawsze w słabości takich ratować. Zapartki też gotować, siekać, im ieść dawać. Zgoła koło drobiu praca iest chodzić, y wiele zboża wychodzi; iedna O Ekonomice, mianowicie o Folwarku.
kura na dzień naymniey strawi iedną kwaterkę zboża; potrzeba tedy dla iedney na rok kwaterek 356. bo tyle dni w roku; coż dopiero poźrze indyk? Za drobiem prawda idą na Folwarkach
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 402.
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
: abowiem wodę rada wywodzi z ciał ludzkich. Trzeci przypadek zwykł bywać/ chciwość do spania ustawiczna: tego się uchronić mogą/ abo ruty zawsze wąchając; abo strojów bobrowych; abo jeśli te rzeczy nie pomagają/ potrzeba będzie ścieranie uczynić ramión i plecy: i przystawić że cztery bańki: ściągając tylko na dół a nie siekając. Ale częściej u naszej wody przypada niespanie/ aniżeli chciwość do spania wielka: gdyż ta woda mając w sobie siarkę/ a padnie na głowę sprzyrodzenia góracą i suchą/ bez pochyby barzo rozpaliwszy i wysuszywszy głowę/ o niespanie przyprawi człowieka. Ale temu przypadkowi czwartemu jakoby się miało zabiegać/ dała się nauka pierwej gdyśmy
: ábowiem wodę rádá wywodźi z ćiał ludzkich. Trzeći przypadek zwykł bywáć/ chciwość do spánia vstáwicżna: tego się vchronić mogą/ ábo ruty záwsze wącháiąc; ábo stroiow bobrowych; abo iesli te rzecży nie pomagáią/ potrzebá będźie śćieránie vcżynić rámión y plecy: y przistáwić że cżtery báńki: śćiągáiąc tilko ná doł á nie śiekáiąc. Ale cżęśćiey v nászey wody przypada niespánie/ ániżeli chćiwość do spánia wielka: gdyż tá wodá máiąc w sobie śiárkę/ á pádnie ná głowę zprzyrodzenia goracą y suchą/ bez pochyby bárzo rospaliwszy y wysuszywszy głowę/ o niespánie przypráwi cżłowieká. Ale temu przypadkowi cżwartemu iákoby się miáło zábiegać/ dáłá się náuká pierwey gdysmy
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 180.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
starych dziei prawić. 88 (P). LEPSZA KROWA Niż POŁCIE, CHOĆ JEDNAKIEJ CENY
Odumarł chłop dwu synów, dwu połci i krowy, Której że trudno było dzielić na połowy, Wziął ją starszy, młodszemu połcie się dostały: Jeden przedał na piwo, drugi został cały. I tego nie ochrania, do kapusty sieka. Kontentuje się starszy na dzień trochą mleka. Tamten utył jako byk na piwie i mięsie; Chudy ten, pijąc wodę i kaszę po kęsie. Aż gdy wieprza nie stało, kapusta jałowa, I tamtemu brzuch klęśnie. Temu gdy się krowa Pomnoży, wziął za cielę kopę i mleko ma; Począł i piwo pijać
starych dziei prawić. 88 (P). LEPSZA KROWA NIZ POŁCIE, CHOĆ JEDNAKIEJ CENY
Odumarł chłop dwu synów, dwu połci i krowy, Której że trudno było dzielić na połowy, Wziął ją starszy, młodszemu połcie się dostały: Jeden przedał na piwo, drugi został cały. I tego nie ochrania, do kapusty sieka. Kontentuje się starszy na dzień trochą mleka. Tamten utył jako byk na piwie i mięsie; Chudy ten, pijąc wodę i kaszę po kęsie. Aż gdy wieprza nie stało, kapusta jałowa, I tamtemu brzuch klęśnie. Temu gdy się krowa Pomnoży, wziął za cielę kopę i mleko ma; Począł i piwo pijać
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 568
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
słusznie im zadaje cię / jakoby niemało od ścieżki ludzi zakonnych/ wtym wykroczyć mieli/ A to niechaj dosyć będzie/ na pierwszy wasz dyskurs/ któryście Gratysem nazwali; a że się na końcu jego do stołu kwapicie na bigos/ jako wspominacie/ któryście sobie jako widze z dobrej sławy Jezuickiej urobili/ onę różnie siekając/ ja was też trzymać dłużej nie chcę; te tylko nauki wtym responsie dane wam do tego bigosu miasto korzenia ofiaruję/ jako to staremu/ (ponieważ się za takiego udajecie) dla żołądka słabego/ na lepsze zdrowie dusze waszej; boć ja wam przecię wszego dobrego sercem uprzejmym życzę; choć się zwa uganiam.
słusznie im zádaie ćie / iákoby niemáło od sćieszki ludźi zakonnych/ wtym wykrocżyć mieli/ A to niechay dosyć będźie/ ná pierwszy wász dyskurs/ ktoryśćie Grátysem názwáli; á że sie ná końcu iego do stołu kwápićie ná bigos/ iáko wspominaćie/ ktoryśćie sobie iáko widze z dobrey sławy Iezuickiey vrobili/ onę rożnie siekáiąc/ ia was tesz trzymáć dłużey nie chcę; te tylko náuki wtym responsie dane wam do tego bigosu miásto korzeńia ofiáruię/ iáko to stáremu/ (poniewasz się zá tákiego vdáiećie) dla żołądká słábego/ ná lepsze zdrowie dusze wászey; boć ia wam przećię wszego dobrego sercem vprzeymym zyczę; choć sie zwá vgániam.
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 64
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
To obrona Akademii nielada; należy to bardzo do przywilejów/ które ona ma od Króla Jagiełła nadane; od których dyskurs ten/ P. Pleban nazwał Przywilejem. Jedno że nie widzę tej klauzuły od Króla Jagiełła wnich położonej/ aby wolno było z Akademii/ zapomniawszy Boga i wstydu/ bliźnich sławę szarpać/ i onę siekać abo krajać/ nie inaczej jedno jako wisielca jakiego na anatomiej/ abo na jatkach wołu. Lecz non mirum (mówi o Akademikach Paryskich Tomasz Z. c. 8) fà te qualescunque; seruiDomini blasphementur, cum patremfamilias Beelzebub vocauerint patres tui. Zarzucą im tedy naprzód/ że się oni wdzierają sami gwałtem aby w
To obrona Akádemiey nieládá; należy to bárdzo do przywileiow/ ktore oná ma od Krolá Iágiełłá nádáne; od ktorych dyskurs ten/ P. Pleban názwał Przywileiem. Iedno że nie widzę tey klauzuły od Krolá Iágiełła wnich położoney/ áby wolno było z Akádemiey/ zápomniawszy Bogá y wstydu/ bliźnich sławę szárpáć/ y onę siekáć ábo kráiáć/ nie inacżey iedno iáko wisielca iákiego ná ánátomiey/ ábo ná iátkách wołu. Lecz non mirum (mowi o Akádemikách Páryskich Thomasz S. c. 8) fà te qualescunque; seruiDomini blasphementur, cum patremfamilias Beelzebub vocauerint patres tui. Zarzucą im tedy naprzod/ że się oni wdźieráią sámi gwałtem áby w
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 131
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
gwiazda/ którą oni chwalili; jeśliż bestia była domowa/ żeby je zachowała i fortuniła; jeśliż sroga abo jadowita/ żeby ich od niej strzegła i broniła. Warai/ wspomnieni od nas trochę przedtym/ czynią cześć z wielkim wyciem/ i z miotaniem się/ nowemu miesiącowi: a gdy poczyna ukazować rogi/ siekają sobie na wielu miejscach/ dla ciągnienia prosto łuku (bo to ich przedniejsza zabawa) ramiona: a żeby prędko chodzili/ siekają nogi i żebra: a potym się potrząsają popiołem zwierząt/ które mają przodek w drapieżności/ abo w prędkości biegu: tymże sposobem białegłowy naprawują sobie rozmaitym nasiekaniem twarz/ żebra/ i ramiona
gwiazdá/ ktorą oni chwalili; iesliż bestia byłá domowa/ żeby ie záchowáłá y fortuniłá; iesliż sroga ábo iádowita/ żeby ich od niey strzegłá y broniłá. Wárái/ wspomnieni od nas trochę przedtym/ czynią cześć z wielkim wyćiem/ y z miotániem się/ nowemu mieśiącowi: á gdy poczyna vkázowáć rogi/ śiekáią sobie ná wielu mieyscách/ dla ćiągnienia prosto łuku (bo to ich przednieysza zabáwá) rámioná: á żeby prędko chodźili/ śiekáią nogi y żebrá: á potym się potrząsáią popiołem źwierząt/ ktore máią przodek w drapieżnośći/ ábo w prędkośći biegu: tymże sposobem białegłowy nápráwuią sobie rozmáitym náśiekániem twarz/ żebrá/ y rámioná
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 3
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
żeby ich od niej strzegła i broniła. Warai/ wspomnieni od nas trochę przedtym/ czynią cześć z wielkim wyciem/ i z miotaniem się/ nowemu miesiącowi: a gdy poczyna ukazować rogi/ siekają sobie na wielu miejscach/ dla ciągnienia prosto łuku (bo to ich przedniejsza zabawa) ramiona: a żeby prędko chodzili/ siekają nogi i żebra: a potym się potrząsają popiołem zwierząt/ które mają przodek w drapieżności/ abo w prędkości biegu: tymże sposobem białegłowy naprawują sobie rozmaitym nasiekaniem twarz/ żebra/ i ramiona: a potym się namazują pewną farbą żółtą/ której nigdy już nie zamaże. Ciani ludzie graniczący z ś. krzyżem Górnym/
żeby ich od niey strzegłá y broniłá. Wárái/ wspomnieni od nas trochę przedtym/ czynią cześć z wielkim wyćiem/ y z miotániem się/ nowemu mieśiącowi: á gdy poczyna vkázowáć rogi/ śiekáią sobie ná wielu mieyscách/ dla ćiągnienia prosto łuku (bo to ich przednieysza zabáwá) rámioná: á żeby prędko chodźili/ śiekáią nogi y żebrá: á potym się potrząsáią popiołem źwierząt/ ktore máią przodek w drapieżnośći/ ábo w prędkośći biegu: tymże sposobem białegłowy nápráwuią sobie rozmáitym náśiekániem twarz/ żebrá/ y rámioná: á potym się námázuią pewną fárbą żołtą/ ktorey nigdy iuż nie zámáże. Ciáni ludźie grániczący z ś. krzyżem Gornym/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 3
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
: żeby widzieli ostrość pokuty/ którą oni odprawowali za ludzie: paszczali po 4. i po 5. dni przed święty niektóremi swych bałwanów. Czystość tak ostro chowali; iż wiele ich aby jej byli niezgwałcili/ pozbywali wstydliwych członków: i rozmaite insze rzeczy sobie czynili dla pohamowania cielesności: nie pijali wina/ siekali się okrutnie niejakimi chordami z cierznia rzeczonego Meguej/ które są barzo ostre i przykre: co też czynił wszytek lud na Procesiej/ którą odprawowali ku czci Boga pokuty. Księgi Pierwsze. O ofiarach,
OFiarowali swym bogom co tylo dobrego i pięknego mieli/ złoto/ srebro/ pszenicę/ woski/ zwierzęta. W Peru pospolicie
: żeby widźieli ostrość pokuty/ ktorą oni odpráwowáli zá ludźie: pasczáli po 4. y po 5. dni przed święty niektoremi swych báłwanow. Czystość ták ostro chowáli; iż wiele ich áby iey byli niezgwałćili/ pozbywáli wstydliwych członkow: y rozmáite insze rzeczy sobie czynili dla pohámowánia ćielesnośći: nie piiáli winá/ śiekáli się okrutnie nieiákimi chordámi z ćierznia rzeczonego Meguey/ ktore są bárzo ostre y przykre: co też czynił wszytek lud ná Processiey/ ktorą odpráwowáli ku czći Bogá pokuty. Kśięgi Pierwsze. O ofiárách,
OFiárowáli swym bogom co tylo dobrego y pięknego mieli/ złoto/ srebro/ pszenicę/ woski/ źwierzętá. W Peru pospolićie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 9
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Okazji PELIKANA
Nie wąż, ale zabiła troje mi śmierć dziatek, Pierwej dwoje, a teraz wzięła i ostatek. Nie pomogły lekarstwa i ziemskie apteki; Gdzieżby krew ojcowskiego serca takie leki Mogła mieć, jakie mają pelikani w swojem, Dziś by chętnie ręki swej umierał zabojem. Niech ciało, niech śmierć serce w drobne kęsy sieka, Żeby wskrzesić i dźwignąć grobowego wieka; Poganie to bezbożni w swojej kładli mocy: Cierpieć frasunek, cierpieć żal jako najkrócej. Nie wąż, ale grzech winien (dla ciała i świata, Ach, niepowetowana potkała mnie strata!): Struł ojca, ociec dzieci, sprawiedliwym sądem Zarobiwszy na plagi, żywota nierządem.
OKAZJEJ PELIKANA
Nie wąż, ale zabiła troje mi śmierć dziatek, Pierwej dwoje, a teraz wzięła i ostatek. Nie pomogły lekarstwa i ziemskie apteki; Gdzieżby krew ojcowskiego serca takie leki Mogła mieć, jakie mają pelikani w swojem, Dziś by chętnie ręki swej umierał zabojem. Niech ciało, niech śmierć serce w drobne kęsy sieka, Żeby wskrzesić i dźwignąć grobowego wieka; Poganie to bezbożni w swojej kładli mocy: Cierpieć frasunek, cierpieć żal jako najkrócej. Nie wąż, ale grzech winien (dla ciała i świata, Ach, niepowetowana potkała mnie strata!): Struł ojca, ociec dzieci, sprawiedliwym sądem Zarobiwszy na plagi, żywota nierządem.
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 463
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987