jest Brat: bo kto inszy, gdy mię Sobie przywłaszczył, małżeńskie ma Imię. Syn Achillesów Pyrrus po Imieniu, W rodzicielskim się oparszy strzemieniu: Przeciw słuszności, jako własną Zonę, Więzi mię wziąwszy twoję Hermionę. Pokim zdolała, potym się broniła, Bym niewolnicą u niego nie była: Ostatka gdy mię siepa, dłabi, nęka, Mdła białogłowska nie przemogła ręka. Przebóg! co czynisz, mówiłam, Pyrrusie? Przyjdzie Orestes w mściwym animusie? Jam cudza Zona; ty nic niemasz do mnie, I pewnie się Mąż zechce ująć o mnie. Lecz on nad morze i nad skały głuższy, Moim wołaniem nic
iest Brát: bo kto inszy, gdy mię Sobie przywłaszczył, małżeńskie ma Imię. Syn Achillesow Pyrrus po Imięniu, W rodźićielskim się opárszy strzemieniu: Przećiw słusznośći, iáko własną Zonę, Więźi mię wźiąwszy twoię Hermionę. Pokim zdoláłá, potym się broniłá, Bym niewolnicą u niego nie byłá: Ostátká gdy mię śiepa, dłabi, nęka, Mdła białogłowska nie przemogłá ręká. Przebog! co czynisz, mowiłám, Pyrrusie? Przyidźie Orestes w mśćiwym ánimuśie? Iam cudza Zoná; ty nic niemasz do mnie, Y pewnie się Mąż zechce uiąc o mnie. Lecz on nád morze y nád skały głuższy, Moim wołániem nic
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 101
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
rosołem i baba, i dziewka: Dla mięsać się to ludzie żenią, nie dla juchy; I ta mizerna, kędy zwietrzałe osuchy.
Nowożeniec: Omyliłbyś się na tym: zawsze lepiej szuka, Gdy przy młodym szczenięciu stara chodzi suka; Ani się więc zasadza, ani źrebiec boczy, Kiedy kto przy kobyle siepa go roboczej. Wprzężesz młodych oboje, nabrawszy się strachu, Zawczasu o rymarzu myśl i o Stalmachu.
Dworzanin: Rozumiem, niż Stalmacha wprzód i niż rymarza, Że wam obojgu będzie trzeba aptekarza. Czytałem, że do starej i dziurawej szaty Nie wszywa żaden mądry krawiec nowej łaty, Aniby tego godna już zwiotszała
rosołem i baba, i dziewka: Dla mięsać się to ludzie żenią, nie dla juchy; I ta mizerna, kędy zwietrzałe osuchy.
Nowożeniec: Omyliłbyś się na tym: zawsze lepiej szuka, Gdy przy młodym szczenięciu stara chodzi suka; Ani się więc zasadza, ani źrebiec boczy, Kiedy kto przy kobyle siepa go roboczej. Wprzężesz młodych oboje, nabrawszy się strachu, Zawczasu o rymarzu myśl i o Stalmachu.
Dworzanin: Rozumiem, niż Stalmacha wprzód i niż rymarza, Że wam obojgu będzie trzeba aptekarza. Czytałem, że do starej i dziurawej szaty Nie wszywa żaden mądry krawiec nowej łaty, Aniby tego godna już zwiotszała
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 325
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kiedy w doskonałość taką się wprowadzisz, Który się i z swoimi przyjacioły wadzisz?
Ludzi pobożnych i Boga miłujących obyczaje jednakie być mają tak w oczy jako krom oczu: aby o ludziach krom oczu źle nie mówili, a w oczy nie chwalili.
W oczy jest jako owca z każdym człekiem zgodny, Okrom oczu zaś wszytkich siepa jak wilk głodny. Gdy słyszysz, że kto ludzi przy tobie szacuje, Wiedz, że też i przy inszych tobie nie zfolguje. POWIEŚĆ IV.
Kilku ludzi uczonych, Regularystów, pospołu w towarzystwie chodzili; a iż byli ludzie uczeni i słowo dobre u ludzi mający, chciałem z nimi kompanią przyjąć i z nimi
kiedy w doskonałość taką się wprowadzisz, Który się i z swoimi przyjacioły wadzisz?
Ludzi pobożnych i Boga miłujących obyczaje jednakie być mają tak w oczy jako krom oczu: aby o ludziach krom oczu źle nie mówili, a w oczy nie chwalili.
W oczy jest jako owca z każdym człekiem zgodny, Okrom oczu zaś wszytkich siepa jak wilk głodny. Gdy słyszysz, że kto ludzi przy tobie szacuje, Wiedz, że też i przy inszych tobie nie zfolguje. POWIEŚĆ IV.
Kilku ludzi uczonych, Regularystów, pospołu w towarzystwie chodzili; a iż byli ludzie uczeni i słowo dobre u ludzi mający, chciałem z nimi kompanią przyjąć i z nimi
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 79
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879