oratione: gdy kto myśli Bogu gorliwie się modlić: co widziemy na Dawidzie Królu/ kiedy mu dziecię chorowało: tedy pościły przez noc na ziemi leżał. Tośmy i My upatrować powinni: boć modlitwa z postem i jałmużną jest lepsza/ niż wiele pieniędzy do skarbu zgromadzać/ mówi Anioł Rafaël. Lecz o jak skąpo ninie o takich/ coby się w trzeźwości i mierności kochali! Widziemy to na oko/ że teraz nic pospolitszego i zwyczajniejszego na świecie/ jako ożralstwo i opiłstwo; a tych darów Bożych gorzałki/ wina/ piwa/ etc. Pijacy tak źle używają/ żeby podobno Diabli w piekle/ gdyby się pijaństwem bawili/
oratione: gdy kto myśli Bogu gorliwie śię modlić: co widźiemy ná Dáwidźie Krolu/ kiedy mu dźiećię chorowáło: tedy pośćiły przez noc ná źiemi leżał. Tośmy y My upátrowáć powinni: boć modlitwá z postem y jáłmużną jest lepsza/ niż wiele pieniędzy do skárbu zgromadzáć/ mowi Anioł Raphaël. Lecz o ják skąpo ninie o tákich/ coby śię w trzeźwośći y miernośći kocháli! Widźiemy to ná oko/ że teraz nic pospolitszego y zwyczáynieyszego ná świećie/ jáko ożrálstwo y opiłstwo; á tych dárow Bożych gorzałki/ winá/ piwá/ etc. Pijacy ták źle używáją/ żeby podobno Dyjabli w piekle/ gdyby śię pijáństwem báwili/
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 34.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
niemały, Na których już żadnego zamku nie potrzeba Ani wału stawiać, bo sam Bóg broni z nieba, Chyba kędy równina: i gdzie kopać snadno, A gdzie przytrudniejszym, tam fortecę nieżadną Z drzewa albo z muru dać, bez kosztu wielkiego, Gdyż tam i kamienia dość, i drzewa dobrego. A gdzie by skąpo było, tam przypławić wodą I łodzi nabudować, co nie będzie z szkodą, Bo się to wszystko przyda: osadziwszy włości,
Gdy sobie wzajem będą dodawać żywności I kupie rozmaitej miasteczka portowe, A municyje staną do morza gotowe. Na to sumpt łożyć z skarbu Rzeczypospolitej, A raz odważywszy, mieć w żyzności obfitej I
niemały, Na których już żadnego zamku nie potrzeba Ani wału stawiać, bo sąm Bóg broni z nieba, Chyba kędy równina: i gdzie kopać snadno, A gdzie przytrudniejszym, tam fortecę nieżadną Z drzewa albo z muru dać, bez kosztu wielkiego, Gdyż tam i kamienia dość, i drzewa dobrego. A gdzie by skąpo było, tam przypławić wodą I łodzi nabudować, co nie będzie z szkodą, Bo się to wszystko przyda: osadziwszy włości,
Gdy sobie wzajem będą dodawać żywności I kupie rozmaitej miasteczka portowe, A municyje staną do morza gotowe. Na to sumpt łożyć z skarbu Rzeczypospolitej, A raz odważywszy, mieć w żyzności obfitej I
Skrót tekstu: StarVotBar_I
Strona: 308
Tytuł:
Votum o naprawie Rzeczypospolitej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
krótka/ a miąższa abo potężna. Włoszy to nazywają i uczą Hesiacorte et è grossa. Długa by naszczęśliwsza uprzykrzy się/ niepotężna nie może mieć optatos successus. Ukazowano na przeszłym Toruńskim Sejmie dostatecznie quibus viribus et quanto sumptu bellum id geri oporteat, radzono aby oraz potężnie odważyliśmy się z ale nie miała ta rada skąpo poczęliśmy/ tarda et parva decreta supplementa, diu retenta stipendia, i nieprzyjacielowi śmiałości na wytrwaną dodali/ i nas w-długą wojnę wprowadzili/ i do niewymownego kosztu przywiedli/ który jakoby szacować/ i z-kąd praesidium saluti publicae prospicere tu na tym placu decernere oportet. W-takowej frekwencjej nudare defectus patrimonii publici non expedit. Lubo podobno
krotka/ á miąszsza abo potężna. Włoszy to názywáią i uczą Hesiacorte et è grossa. Długa by naszczęśliwsza uprzykrzy się/ niepotężna nie może mieć optatos successus. Vkázowano ná przeszłym Toruńskim Seymie dostátecznie quibus viribus et quanto sumptu bellum id geri oporteat, radzono áby oraz potężnie odważyliśmy się z ále nie miáłá tá rádá skąpo poczęliśmy/ tarda et parva decreta supplementa, diu retenta stipendia, i nieprzyiaćielowi śmiałośći ná wytrwáną dodáli/ i nas w-długą woynę wprowádźili/ i do niewymownego kosztu przywiedli/ ktory iákoby szácowáć/ i z-kąd praesidium saluti publicae prospicere tu ná tym plácu decernere oportet. W-tákowey frekwencyey nudare defectus patrimonii publici non expedit. Lubo podobno
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 63
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
kaptować i z sobą się komportować na zagładzenie zasług moich, umyśliłem uniknąć na jaki czas od sejmików i kosztów, które mi przy oszczędności ojca mego z ciężkością przychodziły i aby przez uniknięcie moje nowi urzędnicy, suponując, że mnie z placu spędzili, według swoich inklinacji bezpiecznie sobie postępowali, to jest pyszno, łakomie i skąpo postępowali, a tym samym słodszą dla mnie pamięć w województwie, nie sprawując się tak jak ja, czynili.
Nie chciałem zatem powrotu z Grodna do Wołczyna księcia kanclerza czekać, aby mię do sejmiku deputackiego nie zaprzągał, ale chciałem wyjechać w płockie województwo do matki mojej i tam politycznie pod różnymi pretekstami aż do
kaptować i z sobą się komportować na zagładzenie zasług moich, umyśliłem uniknąć na jaki czas od sejmików i kosztów, które mi przy oszczędności ojca mego z ciężkością przychodziły i aby przez uniknięcie moje nowi urzędnicy, suponując, że mnie z placu spędzili, według swoich inklinacji bezpiecznie sobie postępowali, to jest pyszno, łakomie i skąpo postępowali, a tym samym słodszą dla mnie pamięć w województwie, nie sprawując się tak jak ja, czynili.
Nie chciałem zatem powrotu z Grodna do Wołczyna księcia kanclerza czekać, aby mię do sejmiku deputackiego nie zaprzągał, ale chciałem wyjechać w płockie województwo do matki mojej i tam politycznie pod różnymi pretekstami aż do
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 350
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
umywał sobie, ślepi oczy swe potarszy wzrok odbierali. Bollandus tenże 5. Ianuarii. Z wzłoków śmiertelnych Z. Feliksa Kapłana Nolańskiego, płynie likwor, czyli olejek, na choroby, osobliwie na uleczenie oczu bardzo pomocny, który likwor Nolańczy kowie Manną nazywają. Którego czasu obficie płynie, obfitość wszelką obiecuje obywatelom; jeśli skąpo się sączy, mierność też wszystkiego ominuje. Idem 14. Ianuarti. Vadingus Tomo III. świadczy, iż B. Odoryk Zakonu Z. Franciszka, gdy prowadził ciała z sobą Braci Męczenników, i gdy się dom zajął z niemi na noclegu, tedy w jeden kąt się z niemi przytulił; trzy kąty domu zgorzały,
umywał sobie, slepi ocży swe potarszy wzrok odbierali. Bollandus tenże 5. Ianuarii. Z wzłokow smiertelnych S. Felixa Kapłana Nolańskiego, płynie likwor, cżyli oleiek, na choroby, osobliwie na ulecżenie ocżu bardzo pomocny, ktory likwor Nolańcży kowie Manną nazywaią. Ktorego cżasu obficie płynie, obfitość wszelką obiecuie obywatelom; ieśli skąpo się sącży, mierność też wszystkiego ominuie. Idem 14. Ianuarti. Vadingus Tomo III. swiadcży, iż B. Odoryk Zakonu S. Franciszka, gdy prowadził ciała z sobą Braci Męczennikow, y gdy się dom zaiął z niemi na noclegu, tedy w ieden kąt się z niemi przytulił; trzy kąty domu zgorzały,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 93
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
certum że od Roku 1370. zacząwszy w Osobie Roberta II. Sztuarta, Familia Sztuartów tam panowała lat 350. teraz wygnana, lubo Szkocję do Anglii przyłączyła, Brytanów Szkockich do Rzymu posyłano, którzy się na Amfiteatrach ze Lwami mocowali. A że kraj jest zimny i ostry, ma wiele śledzi, stokfiszu, a chleba skąpo, osobliwie pszennego, gdyż więcej owsa i żyta tutejsze rodzą grunta. Woły tam na puszczy Kalcedońskiej (skąd się kraj zwał Calcedonia) zajadłe są jak Iwy, i szerścią lwią pokryte, Ludzi tak nie na: widzą, że nawet trawy tej jeść niechcą której Człek dotknoł. Szkotowie są ciałem silni mocni, umysłem
certum że od Roku 1370. zacząwszy w Osobie Roberta II. Sztuarta, Familia Sztuartow tam panowała lat 350. teraz wygnaná, lubo Szkocyę do Anglii przyłączyłá, Brytanow Szkockich do Rzymu posyłano, ktorzy się na Amphiteatrach ze Lwami mocowali. A że kray iest zimny y ostry, ma wiele sledzi, stokfiszu, á chleba skąpo, osobliwie pszennego, gdyż więcey owsa y żyta tuteysze rodzą grunta. Woły tam na puszczy Kálcedońskiey (zkąd się kray zwał Calcedonia) zaiadłe są iak Iwy, y szerścią lwią pokryte, Ludzi tak nie na: widzą, że nawet trawy tey ieść niechcą ktorey Człek dotknoł. Szkotowie są ciałem silni mocni, umysłem
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 408
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
został, niedostawało, a dwaj pacholikowie w ulicy postrzeleni, o balwierza prosili, jeden też koń postrzelony pana wyniósłszy, tamże na łące prosił o odprawę. A z ich strony pojmanych dragonów chłopa różnych narodów służałego znalazło się 27, zabitych też acz najwięcej u bramy, ale i przez wszystkę ulicę aż do rzeki nie skąpo leżało. W tym tańcu z dragonami przytrafiło się jedno chwała Bogu, a drugie żal się Boże. Pierwszego sam p. hetman postrzegł (i w głos potem przy stole powiadał) to jest, iź pod tym czasem gdy się one sześć chorągwi z lasa dobywało, a piechota się im z drogi w bok rozskakiwała,
został, niedostawało, a dwaj pacholikowie w ulicy postrzeleni, o balwierza prosili, jeden też koń postrzelony pana wyniósłszy, tamże na łące prosił o odprawę. A z ich strony pojmanych dragonów chłopa różnych narodów służałego znalazło się 27, zabitych też acz najwięcej u bramy, ale i przez wszystkę ulicę aż do rzeki nie skąpo leżało. W tym tańcu z dragonami przytrafiło się jedno chwała Bogu, a drugie żal się Boże. Pierwszego sam p. hetman postrzegł (i w głos potem przy stole powiadał) to jest, iź pod tym czasem gdy się one sześć chorągwi z lasa dobywało, a piechota się im z drogi w bok rozskakiwała,
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 64
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
. Jak robić piękne kwiecie VII. Różne a barzo piekne kwiecie wyrobić.
1. SPosób z materyj jakoby srebrnej pięknej maścć/ z której wszelkiej formy drobnego i miernego liścia kwiaty porobisz. Materią tę ze Włoch w szkatułach przesyłają/ za rzecz niewidaną w tych tu krajach/ w rzeczy samej u nas się rodzi dość nie skąpo/ u tego co się z nią obchodzić umie. Tak jej dojdziesz i nabędziesz. W ten czas gdy owoc karczocha wnajlepszą dojzrzywa/ dopuść aby który karczoch cale wyrósł nie zrzynając go/ aż nad nim wyroście kita jakoby/ albo kwiat błękitny. A żnajdziesz pod/ i około kity tej błękitnej/ piękne / bielusinkie/
. Iák robić piękne kwiećie VII. Rożne á bárzo piekne kwiećie wyrobić.
1. SPosob z materyi iákoby srebrney piękney máścć/ z ktorey wszelkiey formy drobnego i miernego liśćia kwiáty porobisz. Máteryą tę ze Włoch w szkátułách przesyłáią/ zá rzecz niewidáną w tych tu kráiách/ w rzeczy sámey u nas się rodzi dość nie skąpo/ u tego co się z nią obchodźić umie. Ták iey doydziesz i nábędźiesz. W ten czás gdy owoc kárczochá wnáylepszą doyzrzywá/ dopuść áby ktory kárczoch cále wyrosł nie zrzynáiąc go/ aż nád nim wyrośćie kitá iákoby/ albo kwiát błękitny. A żnáydźiesz pod/ i około kity tey błekitney/ piękne / bieluśinkie/
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 101
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
/ lub to plaską/ lub to z wielu części na osobę jaką/ lub głowę/ piersi/ i przodek sam/ lub połowę człowieka wyrażającą? a słuzycci będzie do tego wszystkiego/ do czego i owa z gipsu. Co jeżeli i w tym jeszcze trudność/ sprobuj gliny garnczarskiej prototyp kretą albo wąglem tartym nie skąpo potrząśnij i tak glinę przytęższą (ale nie rzadką) na prototyp przytłocz/ azać się powiedzie/ zdjąć daj żaschnie? jeżeli się rysa jaka pokaże/ gliną rozprawioną łatwo subtelnie zasmarujesz. A kiedybyś też i w garnczarskim piecu tęż samę wypalić dał polewaną. Namieniam ci tu nim zapomnę piękny kunszt/ nie dawno
/ lub to pláską/ lub to z wielu częśći ná osobę iaką/ lub głowę/ pierśi/ i przodek sám/ lub połowę człowieká wyrażáiącą? a słuzycći będźie do tego wszystkiego/ do czego i owá z gipsu. Co ieżeli i w tym ieszcze trudność/ sprobuy gliny garnczarskiey prototyp kretą albo wąglem tartym nie skąpo potrząśniy i ták glinę przytęższą (ále nie rzádką) ná prototyp przytłocz/ ázáć się powiedźie/ zdiąć dái żáschnie? ieżeli się rysa iáka pokaze/ gliną rospráwioną łátwo subtelnie zásmáruiesz. A kiedybyś też i w gárnczárskim piecu tęż sámę wypalić dał polewaną. Námieniám ci tu nim zápomnę piękny kunszt/ nie dáwno
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 144
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
ma być szypułka i z pod listka. Potym ująwszy kleszczy kami za drócik/ tam gdzieś zakręcił jedwab/ tenże jedwab po lekku rozczosuj grzebieniem naprzód szerszym/ potym ściślejszym. Rozpuść gummi dragant przygęściej/ troszkę gummi arabici przydawszy przecedź. Wziąwszy potym listek szeroko rozczosany/ na szklany tafli/ kościanym nożem jakoby nanoś nie skąpo/ i oraz przyciskając tymże nożem ścieraj dragant/ począwszy od szypułki/ a rozgarniając go według szerokości listka/ żeby się ten nie kupił w gromadę/ naprzód go u krajów dragantem przylep troszkę. Toż uczyń i z drugiej strony/ wywróciwszy. Obrownaj/ i obstrzyż u wierzchu równo. Troszeczkę niech podeschnie (możesz
ma być szypułká i z pod listka. Potym uiąwszy kleszczy kámi zá droćik/ tám gdźieś zákręćił iedwab/ tenże iedwáb po lekku rozczosuy grzebieniem náprzod szerszym/ potym śćiśleyszym. Rozpuść gummi dragant przygęśćiey/ troszkę gummi arabici przydáwszy przecedź. Wźiąwszy potym listek szeroko rozczosány/ ná sklány táfli/ kośćiánym nożem iákoby nanoś nie skąpo/ i oráz przyćiskáiąc tymże nożem śćieray drágant/ począwszy od szypułki/ á rozgarniáiąc go według szerokośći listká/ żeby się ten nie kupił w gromadę/ náprzod go u kraiow drágantem przylep troszkę. Toż uczyń i z drugiey strony/ wywroćiwszy. Obrownay/ i obstrzyż u wierzchu rowno. Troszeczkę niech podeschnie (możesz
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 214
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689