jurystach, instigatorach i ajentach, którzy także z rejestru crumenalium jeden nad drugiego silą się w naśladowaniu mód i krojów wymyślnych tak dalece, że w jednej sukni i ksiądz coś od rewerendy, i wdowa od kamizoli, i insza od spódnice, i żołnierz od Wołoszczyzny, i dworzanin od pętlicy własnego poznać muszą koniecznie do proporcji składnego w cenie języka pieniądza, lubo ten rejestr mixti fori mógłby często pójść pod areszt skromnościi potrzeby rozumnej.
Co powiem o studentach i inspektorach, którzy także extra limen szkoły i skromności wychodzą pod kroje pocieszne i zbyteczne tak dalece, że na jeden raz żwawy profesor przetnie bikowi sidemnaście łokci szyptucha na zadku.
Co powiem
jurystach, instigatorach i ajentach, którzy także z rejestru crumenalium jeden nad drugiego silą się w naśladowaniu mód i krojów wymyślnych tak dalece, że w jednej sukni i ksiądz coś od rewerendy, i wdowa od kamizoli, i insza od spódnice, i żołnierz od Wołoszczyzny, i dworzanin od pętlicy własnego poznać muszą koniecznie do proporcyi składnego w cenie języka pieniądza, lubo ten rejestr mixti fori mógłby często pójść pod areszt skromnościi potrzeby rozumnej.
Co powiem o studentach i inspektorach, którzy także extra limen szkoły i skromności wychodzą pod kroje pocieszne i zbyteczne tak dalece, że na jeden raz żwawy profesor przetnie bikowi sidemnaście łokci szyptucha na zadku.
Co powiem
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 296
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
w twarzy rozgościła, Rada, że z panny różą uczyniła. 7
Wprawdzie-ć mię puste wychowały lasy I na urodzie znać mi się nie godzi. Lecz na przechadzki i na swoje wczasy Nieraz tu orszak gładkich nimf wychodzi, A przecie twierdzić śmiem, że i te krasy Nadobnej Anny uroda przechodzi. Wzrost sam tak składny, tak do proporcyjej, Że się jej samej sprzeciwia Pafijej. 8
Nimfy, co nazbyt swą gładkość wysoko, A cudzą piękność tanio szacujecie, Tylko więc śliczne Pipanównej oko Szczerze osądźcie, a wnet staniejecie. Mnie dosyć o tym, lubo nieszeroko Wam to przystoi, co lutnią władniecie, Lecz wiem ja dobrze, że
w twarzy rozgościła, Rada, że z panny różą uczyniła. 7
Wprawdzie-ć mię puste wychowały lasy I na urodzie znać mi się nie godzi. Lecz na przechadzki i na swoje wczasy Nieraz tu orszak gładkich nimf wychodzi, A przecie twierdzić śmiem, że i te krasy Nadobnej Anny uroda przechodzi. Wzrost sam tak składny, tak do proporcyjej, Że się jej samej sprzeciwia Pafijej. 8
Nimfy, co nazbyt swą gładkość wysoko, A cudzą piękność tanio szacujecie, Tylko więc śliczne Pipanównej oko Szczerze osądźcie, a wnet staniejecie. Mnie dosyć o tym, lubo nieszeroko Wam to przystoi, co lutnią władniecie, Lecz wiem ja dobrze, że
Skrót tekstu: CezMelBar_II
Strona: 168
Tytuł:
Melodia krzykliwego na wiosnę słowika
Autor:
Franciszek Józef Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitalamia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1652
Data wydania (nie wcześniej niż):
1652
Data wydania (nie później niż):
1652
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
iż z niego chyba by cię z osobliwej cudownej łaski w windowano/ wysokich progów nie przestąpisz; częścią że to samo wyższego a wyższego postępku usiłowanie/ i pracę twą/ pilniejszą/ a zatym skuteczniejszą sprawi/ i hojniejsze łaski Boże na twą pomoc przyspieszy. 3. In Exer: Medit: de Trib9 classib: Barzo składny w tej mierze przykład/ albo raczej podobieństwo Ojciec Z. nasz podaje. Bierze trzech kupców/ z których każdy sobie dziesięć Tysięcy talarów/ swemi kupieckiemi uczciwemi przemysłami bez grzechu zyskał; Każdy z nich z osobna/ kontentując się już/ swą nabytą substancją/ a niechcąc się już dalej w te kłopoty wdawać/ życzy
iż z niego chybá by ćię z osobliwey cudowney łáski w windowáno/ wysokich progow nie przestąpisz; częśćią że to samo wyższego á wyższego postępku uśiłowánie/ y pracę twą/ pilnieyszą/ á zátym skutecznieyszą spráwi/ y hoynieysze łáski Boże ná twą pomoc przyspieszy. 3. In Exer: Medit: de Trib9 classib: Barzo składny w tey mierze przykłád/ álbo raczey podobieństwo Oyćiec S. nász podáie. Bierze trzech kupcow/ z ktorych káżdy sobie dźieśięć Tyśięcy tálárow/ swemi kupieckiemi uczćiwemi przemysłámi bez grzechu zyskał; Káżdy z nich z osobná/ kontentuiąc się iuż/ swą nábytą substántią/ á niechcąc się iuż dáley w te kłopoty wdáwać/ życzy
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 267
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
. Jeśli też która z brody/ albo z głowy Mężowej kądziel sobie uczyni/ nie żałować go/ kiedy taki prostak/ że pozwoli tego. A wzajemnie to rzeczy/ i wy też pod czas z warkoczów Zoninych stryczki pleciecie. Derywacja twoja że bezżenny po Łacinie Caelebs się zowie/ jakby Caelestis Niebieski/ daleka bardzo. Składniejszą ją powiem. Nie żeniocy się Caelebs, jest właśnie Cielec. Bo jako z jałowego cielca żadnego pożytku na oborze nie masz/ póki go do pługa nie zaprzężesz/ tak i z każdego bezżennego cóż za korzyść/ póki go do Jarzma Małżeńskiego nie założysz. O posagach i Dobrach Zoninych juzem wyżej powiedziała Ale ponieważ i tu
. Ieśli tesz ktora z brody/ álbo z głowy Mężowey kądźiel sobie uczyni/ nie żáłowáć go/ kiedy táki prostak/ że pozwoli tego. A wzáiemnie to rzeczy/ y wy tesz pod czás z wárkoczow Zoninych stryczki plećiećie. Derywácya twoiá że bezżenny po Láćinie Caelebs się zowie/ iákby Caelestis Niebieski/ dáleka bárdzo. Skłádnieyszą ią powiem. Nie żeniocy się Caelebs, iest właśnie Cielec. Bo iáko z iałowego ćielcá żadnego pożytku ná oborze nie mász/ poki go do pługá nie záprzężesz/ ták y z káżdego bezżennego cosz zá korzyść/ poki go do Iárzmá Małżeńskiego nie założysz. O poságách y Dobrách Zoninych iuzem wyżey powiedźiáłá Ale poniewasz y tu
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 55
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
nóg twoich w krzywd uciemiężeniu, Ze siedzę biedna Dziewka do tych czas w więzieniu U Ojca Rzemieślnika, zowią go Omarem, I lubom opatrzona Ręki Boskiej darem; Udaje mię, zamyka, dał imię brzydota, Choć mię wszechmocnej władzy ozdabia szczodrota. Co mówisz o mym stanie? Sędzia; ach! prze Bóg jak składny. Zemruda: Białość ręki, kształt nogi, obrót czy nie ładny? Sędzia; Co widzę jakaż kibić: Zemruda: garbatam? czy krzywa? Kulawam, albo chrama, przeciem nieszczęśliwa, Szyja czy źle toczona? krok czyli nie spory? Układność, gest, lub wigor, powiedz czyli chory
nog twoich w krzywd ucięmiężeniu, Ze siedzę biedna Dźiewka do tych czas w więzieniu U Oyca Rzemieślnika, zowią go Omarem, Y lubom opatrzona Ręki Boskiey darem; Udaie mię, zamyka, dał imie brzydota, Choc mię wszechmocney władzy ozdabia szczodrota. Co mowisz o mym stanie? Sędźia; ach! prze Bog iak składny. Zemruda: Białość ręki, kształt nogi, obrot czy nie ładny? Sędźia; Co widzę iakaż kibić: Zemruda: garbatam? czy krzywa? Kulawam, albo chrama, przeciem nieszczęśliwa, Szyia czy źle toczona? krok czyli nie spory? Układność, gest, lub wigor, powiedz czyli chory
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFRozum
Strona: E2
Tytuł:
Sędzia od rozumu odsądzony
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
granicah tuli Ojczyzny, jej darując, to co serce lubi, I mężnie ofiarując, czym zda się ze zgubi. Toż liczną kompanią, już w weselszym oku Pożegna, a graniczny potok w rzeskim skoku Przesadzi. Gdzie na samym swej granicy brzegu Pułkownik Wołoskiego sunie z przed szeregu; I Gościa tak zacnego, dość składnymi słowy Wita, w swoich granicach; a jak jest gotowy Na rozkaz jego Pański, i jak chętnie służy, Rzeczą samą chce świadczyć. Więc nie bawiąc dłuży, Skoczy rześko przed swoich, i aby przed Panem Za sobą szły chorągwie, skinął buzdyganem. Stąd ruszywszy, nie wyszło czasu pułgodziny, Bogusz Hetman, w
gránicáh tuli Oyczyzny, iey dáruiąc, to co serce lubi, I mężnie ofiáruiąc, czym zda się ze zgubi. Toż licżną kompánią, iuż w weselszym oku Pożegna, á grániczny potok w rzeskim skoku Przesadzi. Gdźie ná sámym swey gránicy brźegu Pułkownik Wołoskiego sunie z przed szeregu; I Gościa ták zácnego, dość skłádnymi słowy Wita, w swoich gránicách; á iák iest gotowy Ná rozkaz iego Páński, y iák chętnie służy, Rzeczą sámą chce świádczyc. Więc nie báwiąc dłuży, Skoczy rzesko przed swoich, y áby prżed Pánem Za sobą szły chorągwie, skinął buzdygánem. Ztąd ruszywszy, nie wyszło czasu pułgodziny, Bogusz Hetman, w
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 46
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Dunajem stancje ale ludzie nie ludzcy.
Do wcześniejszej, już nam tu, przypadły wygody Za dunajem, niż w kraju Wołoskim gospody. Luboć i tu dzikiego pola nie omale; Przecięż częstsze są wioski, i nie puste cale. Miasteczka porząnniejsze, i w ludzi gromadne, Choć ludzi obyczaje, widzą się nie składne. Coś dzikiego i sami mają Chrześcijanie Bo skoro obcy w domu gość którego stanie, Wszyscy się domownicy wynoszą do szczętu, Czasem i domowego odbieżawszy sprzętu. Turków w tym naśladując; którzy z swej racyj, W jednej z sobą nie ścierpią obcego stancyj. Skąd ci często, i workiem, Agę nadymali Naszego,
Dunáiem stancye ále ludzie nie ludzcy.
Do wcześnieyszey, iuż nam tu, przypadły wygody Zá dunáiem, niż w kráiu Wołoskim gospody. Luboć y tu dzikiego pola nie omále; Przecięż częstsze są wioski, y nie puste cále. Miásteczka porząnnieysze, y w ludzi gromádne, Choć ludzi obyczáie, widzą się nie składne. Coś dźikiego y sámi máią Chrześciánie Bo skoro obcy w domu gość ktorego stánie, Wszyscy się domownicy wynoszą do szczętu, Czásem y domowego odbieżawszy sprzętu. Turkow w tym náśláduiąc; ktorzy z swey rácyi, W iedney z sobą nie ścierpią obcego stáncyi. Zkąd ci często, y workiem, Agę nadymáli Nászego,
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 61
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
uciech majowych, ogroda, Nawiedź znowu pokoje i miasto dwójgrodne, Twojej bytności i twych miłych zabaw godne.
Tu ja nie przy szemrzącym, jak przedtem, strumieniu, Ani pod lipą abo w jaworowym cieniu, Ale raczej w alkierzu przy ciepłym kominie Będę pieśni powtarzał o gładkiej Halinie.
A chociażbym też trafił bohatyrów sławnych Składnym rymem północnym krajom czynić jawnych, Lecz takowa zabawa tych wieków nie płaci, Kto się jej podejmuje, czas i pracą traci.
A przetoż ja na moim gęgnogłosym flecie Wolę ogłaszać oczy pieszczone po świecie, Bo gdy we mnie które z nich uderzy ochotnie, Swym wzrokiem, nagrodzi mi robotę stokrotnie.
Teraz, póki
uciech majowych, ogroda, Nawiedź znowu pokoje i miasto dwójgrodne, Twojej bytności i twych miłych zabaw godne.
Tu ja nie przy szemrzącym, jak przedtem, strumieniu, Ani pod lipą abo w jaworowym cieniu, Ale raczej w alkierzu przy ciepłym kominie Będę pieśni powtarzał o gładkiej Halinie.
A chociażbym też trafił bohatyrów sławnych Składnym rymem północnym krajom czynić jawnych, Lecz takowa zabawa tych wieków nie płaci, Kto się jej podejmuje, czas i pracą traci.
A przetoż ja na moim gęgnogłosym flecie Wolę ogłaszać oczy pieszczone po świecie, Bo gdy we mnie które z nich uderzy ochotnie, Swym wzrokiem, nagrodzi mi robotę stokrotnie.
Teraz, póki
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 74
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
wedle kwitów skarbowych. A ten czwarty grosz nie ma być wybierany, tylko przy granicach cudzoziemskich według starodawnego zwyczaju i uniwersałów, od czego się ekskluduje komora dybowska i kcyńska, a to dla skwierku ludzkiego, który był wielki przeszłego roku i do tego, że tam przed tym nic był nigdy wybierany. Który czwarty grosz i składne, aby pod arendę nie podpadał, ale żeby go pp. poborcy ad fideles manus trzymali i z niego rachunek na przyszłym sejmiku deputackim czynieli.
Szafunek tego poboru taki być ma, że im. p. podskarbi koronny żołnierzom na moskiewską wojnę zaciągnionym narodu naszego polskiego i litewskiego przez kwity swe ma ukazać w województwach naszych u
wedle kwitów skarbowych. A ten czwarty grosz nie ma być wybierany, tylko przy granicach cudzoziemskich według starodawnego zwyczaju i uniwersałów, od czego się ekskluduje komora dybowska i kcyńska, a to dla skwierku ludzkiego, który był wielki przeszłego roku i do tego, że tam przed tym nic był nigdy wybierany. Który czwarty grosz i składne, aby pod arendę nie podpadał, ale żeby go pp. poborcy ad fideles manus trzymali i z niego rachunek na przyszłym sejmiku deputackim czynieli.
Szafunek tego poboru taki być ma, że jm. p. podskarbi koronny żołnierzom na moskiewską wojnę zaciągnionym narodu naszego polskiego i litewskiego przez kwity swe ma ukazać w województwach naszych u
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 409
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
to wyży mianowanego sejmiku naznaczonego i opisanego informacyje i instrukcyje, więc i sukkolektory swoje do komór pogranicznych, w tymże to uniwersale opisanych, dla wybierania czwartego grosza i inszych do niego należących podatków wysłać i onego wybieranie od czasu tamże mianowanego począć. Ale że pp. żołnierze konfederowani wojska stołecznego ten pobór czwartego grosza, więc składne i czopowe od win, małmazyjej i wszelakiego picia przywoźnego i insze do poborów należące podatki (oprócz tylko łanowego, a z miast i miasteczek szosowego, a czopowego piwnego) dwie niedzieli jeszcze przed czasem jemu do wybierania tego to poboru uniwersałem przerzeczonym naznaczonym odjęli i sami wybierać poczęli i przez osoby, które do tego podali,
to wyży mianowanego sejmiku naznaczonego i opisanego informacyje i instrukcyje, więc i sukkolektory swoje do komór pogranicznych, w tymże to uniwersale opisanych, dla wybierania czwartego grosza i inszych do niego należących podatków wysłać i onego wybieranie od czasu tamże mianowanego począć. Ale że pp. żołnierze konfederowani wojska stołecznego ten pobór czwartego grosza, więc składne i czopowe od win, małmazyjej i wszelakiego picia przywoźnego i insze do poborów należące podatki (oprócz tylko łanowego, a z miast i miasteczek szosowego, a czopowego piwnego) dwie niedzieli jeszcze przed czasem jemu do wybierania tego to poboru uniwersałem przerzeczonym naznaczonym odjęli i sami wybierać poczęli i przez osoby, które do tego podali,
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 411
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957