chciał, więc wy przyjdźcie sami, Prędzej robota będzie niż z krawcami.. DRUŻYNA ZAPUSTNA
Zapuszczam bez was szczerze dni szalone, Tęsknicą mając serce napełnione, Bo waszę sobie wspomniawszy drużynę, Jeślim nie smutny, niechaj nagle ginę. Każdy z was dobry i drwić, i żartować, W karty, warcaby grać, skakać, fryjować, Ale to właśnie zapustna drużyna, Że rzadko u was głowa próżna wina. Niechaj gdzie indziej mężnie harce zwodzą, Niechaj ćwiczenie rządzą, konia wodzą, Niechaj z kopiją do pierścienia gonią I sztuk szermierskich dokazują z bronią, Może kto lepiej władnąć gdzie kopiją — To wiem, że nigdzie tak dobrze nie piją
chciał, więc wy przyjdźcie sami, Prędzej robota będzie niż z krawcami.. DRUŻYNA ZAPUSTNA
Zapuszczam bez was szczerze dni szalone, Tęsknicą mając serce napełnione, Bo waszę sobie wspomniawszy drużynę, Jeślim nie smutny, niechaj nagle ginę. Każdy z was dobry i drwić, i żartować, W karty, warcaby grać, skakać, fryjować, Ale to właśnie zapustna drużyna, Że rzadko u was głowa próżna wina. Niechaj gdzie indziej mężnie harce zwodzą, Niechaj ćwiczenie rządzą, konia wodzą, Niechaj z kopiją do pierścienia gonią I sztuk szermierskich dokazują z bronią, Może kto lepiej władnąć gdzie kopiją — To wiem, że nigdzie tak dobrze nie piją
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 29
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ufce Bogu miłe/ skryło im niebo/ i gwiazdy; jako niegdy ufcom Izraelskim przeciwko Sisarze/ którego niebo samo pogromiło: Dano bitwę z nieba Sisarze, gwiazdy stanąwszy w szeregach swoich, uderzyły w Pogany. Chciałeś wstąpić na wysokość obłoków/ i być podobnym Nawyzszemu. Prostaku Osmanie/ nie twoje to dzieło po obłokach skakać; przyjdzie ten/ który cię już osądził wedle dusze/ który karety swoje na obłokach zatoczył/ i ukaże się miedzy nimi/ gdy sądzić wszytkich będzie/ i wedle dusze/ i wedle ciała. Obaczy go wszelkie oko/ i twoje/ Osmanie nieprzyjacielu Boży/ i ukrzyżowanego Chrystusa: w ten czas zapłacić ze wszytkimi Powiatami
vfce Bogu miłe/ skryło im niebo/ y gwiazdy; iáko niegdy vfcom Izráelskim przećiwko Sisárze/ ktorego niebo sámo pogromiło: Dano bitwę z niebá Sisarze, gwiazdy stánąwszy w szeregách swoich, vderzyły w Pogány. Chćiałeś wstąpić ná wysokość obłokow/ y być podobnym Nawyzszemu. Prostaku Osmanie/ nie twoie to dźieło po obłokách skákáć; przyidźie ten/ ktory ćię iuż osądźił wedle dusze/ ktory kárety swoie ná obłokách zátoczył/ y vkaże się miedzy nimi/ gdy sądźić wszytkich będźie/ y wedle dusze/ y wedle ćiáłá. Obaczy go wszelkie oko/ y twoie/ Osmanie nieprzyiaćielu Boży/ y vkrzyżowánego Chrystusa: w ten czás zápłáćić ze wszytkimi Powiátámi
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 44
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Króla życie i Monarchię kończy Babilońską. Annibal straszny Rzymianom, póki in campo, nie w Kampanii rozkosznej Włoskiej Krainie: jeno tam sam i Wojsko w delicje opływać poczeło, z Bellatorów stali się Niewieściuchami. SYBARYTOWIE we Włoszech rozkoszni, że i Konie przyuczyli do Muzyki i tańców: gdy im przyszło bić się z Krotoniatami, skakać tylko, a potym płakać umieli, z życia i z Państwa wyzuci od Krotoniatów. Jedna zimowa Konsystencja Annibala zgorszyła, według Seneki: Una Annibalem hyberna solverunt,etc. Armis vicit, vitiis victus est, Nie każdemu to napiszą na grobie Bellatorowi, co Scypionowi Afrykańskiemu: Maxima cunctarum victoria, victa Voluptas.
Dziewiąte MAGISTRATÓW
Krola życie y Monarchię kończy Bábylońską. Annibal straszny Rzymianom, poki in campo, nie w Kampanii roskoszney Włoskiey Krainie: ieno tam sam y Woysko w delicye opływać poczeło, z Bellatorow stali się Niewieściuchami. SYBARYTOWIE we Włoszech roskoszni, że y Konie przyuczyli do Muzyki y tańcow: gdy im przyszło bić się z Krotoniatámi, skakać tylko, a potym płakać umieli, z życia y z Państwa wyzuci od Krotoniatow. Iedna źimowa Konsystencya Annibala zgorsżyła, według Seneki: Una Annibalem hyberna solverunt,etc. Armis vicit, vitiis victus est, Nie każdemu to napiszą na grobie Bellatorowi, co Scypionowi Afrykańskiemu: Maxima cunctarum victoria, victa Voluptas.
Dziewiąte MAGISTRATOW
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 440
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
zatem, że inaczej salwować honoru naszego nie możemy tylko przez pozwanie księcia kanclerza do trybunału ad statuitionem tejże baby kalumniatorki, a zatem oczywiście nieprzyjaznych nam deputatów lidzkich dopuścić do funkcji nie możemy, tedy ci obadwa panowie, nic z nami nie wskórawszy, gdy to Flemingowi, podskarbiemu lit., powiedzieli, zaczęła z cholery skakać jagoda lewa na twarzy podskarbiego, przecież się go umitygowali i niedługo bawiąc cała partia przeciwna odjechała od księcia hetmana wielkiego W. Ks. Lit.
Nazajutrz zjechaliśmy się wszyscy rano do księcia hetmana, gdzie też i druga przyjechała strona. Tam między innymi kontrowersjami była sprawa księcia Radziwiłła, chorążego wielkiego lit., z
zatem, że inaczej salwować honoru naszego nie możemy tylko przez pozwanie księcia kanclerza do trybunału ad statuitionem tejże baby kalumniatorki, a zatem oczywiście nieprzyjaznych nam deputatów lidzkich dopuścić do funkcji nie możemy, tedy ci obadwa panowie, nic z nami nie wskórawszy, gdy to Flemingowi, podskarbiemu lit., powiedzieli, zaczęła z cholery skakać jagoda lewa na twarzy podskarbiego, przecież się go umitygowali i niedługo bawiąc cała partia przeciwna odjechała od księcia hetmana wielkiego W. Ks. Lit.
Nazajutrz zjechaliśmy się wszyscy rano do księcia hetmana, gdzie też i druga przyjechała strona. Tam między innymi kontrowersjami była sprawa księcia Radziwiłła, chorążego wielkiego lit., z
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 509
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wodę, żeby była nad cynobrem zwyż na palec, wespół znowu umieszaj: jak się ustoi, zlej białki jajowe źletka, i znowu w świeżych jajach mocz, czyniąc to dziewięć razy, za każdym nalaniem mieszając, tak mocz wymoknie. Potym wbij same białki, zmieszaj, pisz, O Sekretach różnych Jakim sposobem jaja kurze skakać będą po stole, lub kurczęta?
Będą wyrabiać salty na stole, lub na pułmisku, jeźli miętko gotując trochę białka z jaja wypuścisz przebiwszy go, i w gorące wpuścisz żywego srebra, metkuriuszem w Aptekach zwanego, i zaszpuntujesz ową dziurkę chlebem białym lub ciastem. Toż możesz uczynić z kurczętami w srodek ich w piórku
wodę, żeby była nad cynobrem zwyż na palec, wespoł znowu umieszay: iak się ustoi, zley białki iaiowe źletka, y znowu w swieżych iaiach mocz, czyniąc to dziewięć razy, za każdym nalaniem mieszaiąc, tak mocz wymoknie. Potym wbiy same białki, zmieszay, pisz, O Sekretach rożnych Iakim sposobem iaia kurze skakać będą po stole, lub kurczęta?
Będą wyrabiać salty na stole, lub na pułmisku, ieźli miętko gotuiąc troche białka z iaia wypuscisz przebiwszy go, y w gorące wpuscisz żywego srebra, metkuryuszem w Aptekach zwanego, y zaszpuntuiesz ową dziurkę chlebem białym lub ciastem. Toż możesz uczynić z kurcżętami w srodek ich w piorku
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 523
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
w tej wsi, który za to skarawszy go, wszyscy ze wsi poszli i szli w góry. A czemuż my, wolnym narodem będąc, nie mamy powstać albo się zbierać do kupy? Oto i teraz przypatrzylichmy się sejmowi, gdzie zgubiwszy izbę poselską, dwudziestu więcej nie było, którzy rzkomo posłani będąc, skakać musieli, jako im zagrano. Bo panowie z działy, z armatą przyjachali, a nam do kupy bronią. Czego i żołnierz używa i chłopstwo, a Rzplta czemu używać nie ma, która tak wiele ucierpiała rzeczy, tak iż często w swoich doległościach prosiła i modliła się, jako postępki lubelski, sędomierski świadczy?
w tej wsi, który za to skarawszy go, wszyscy ze wsi poszli i szli w góry. A czemuż my, wolnym narodem będąc, nie mamy powstać albo się zbierać do kupy? Oto i teraz przypatrzylichmy się sejmowi, gdzie zgubiwszy izbę poselską, dwudziestu więcej nie było, którzy rzkomo posłani będąc, skakać musieli, jako im zagrano. Bo panowie z działy, z armatą przyjachali, a nam do kupy bronią. Czego i żołnierz używa i chłopstwo, a Rzplta czemu używać nie ma, która tak wiele ucierpiała rzeczy, tak iż często w swoich doległościach prosiła i modliła się, jako postępki lubelski, sędomierski świadczy?
Skrót tekstu: HerburtPrzyczynyCz_III
Strona: 353
Tytuł:
Przyczyny wypowiedzenia posłuszeństwa Zygmuntowi
Autor:
Jan Szczęsny Herburt
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
furie, Stroić fantazje, Szczerbić dobre mienie, Sławę i sumnienie. Bić się z mocniejszymi, I gadać z mędrszymi. Swe dzielności cenić I dostatki Mienić. Nigdy nie bywało, Przez usta zuchwało, Stawszy się ślepymi Jużeż inakszymi Koniecznie być muszą, Gdy mię w serce ruszą. Czasem z skruchy płakać, Od radości skakać. Poczynać i szczodrzeć, By się też i odrzec. Jedno trzykroć płacić, Bez żałości tracić. I Pompili Numa Podpiwszy, zaduma. I Herkules zbędzie Mocy w takim rzędzie. Zmieni się i Plato, Grosza nie dam za to. Prawdę mówię sobie, Jakom rzekła tobie. Ludzki nałóg ganię, Narzekając na
furye, Stroić fantazye, Szczerbić dobre mienie, Sławę i sumnienie. Bić się z mocniejszymi, I gadać z mędrszymi. Swe dzielności cenić I dostatki Mienic. Nigdy nie bywało, Przez usta zuchwało, Stawszy się ślepymi Jużeż inakszymi Koniecznie być muszą, Gdy mię w serce ruszą. Czasem z skruchy płakać, Od radości skakać. Poczynać i szczodrzeć, By się też i odrzec. Jedno trzykroć płacić, Bez żałości tracić. I Pompili Numa Podpiwszy, zaduma. I Herkules zbędzie Mocy w takim rzędzie. Zmieni się i Plato, Grosza nie dam za to. Prawdę mówię sobie, Jakom rzekła tobie. Ludzki nałóg ganię, Narzekając na
Skrót tekstu: PosTabBad
Strona: 43
Tytuł:
Poswarek tabaki z gorzałką
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
. Do przedania/ do kupienia/ onać poradzi/ Ona ciebie pijanego z karczmy prowadzi: Ona ztobą powinna być w każdej biesiedzie/ A jeśli się też upije/ na tobie jedzie. Jeśli się ty grą zabawiasz abo rząd płacisz/ Ostatekci weźmie z mieszkiem/ że nic nie stracisz. Każeszli jej bez kij skakać aż ona skacze/ Dasz jej w gębę musić wytrwać/ trochę popłacze. Niechże jedno zaś obaczy nie wolą twoję/ Stawi się mężnie i mówi: przy mężu stoję. Ono na wszytkim przestrzega zdrowia twojego/ Gniew hamuje dla uczynku jakiego złego. Ona frasunkiem ziętego zabawia słowy/ Uciesznymi/ ażeć wszytko wyleci z
. Do przedánia/ do kupienia/ onáć porádźi/ Oná ćiebie piiánego z kárczmy prowádźi: Oná ztobą powinná bydź w káżdey biesiedźie/ A ieśli się też vpiie/ ná tobie iedźie. Ieśli się ty grą zabawiasz ábo rząd płáćisz/ Ostátekći weźmie z mieszkiem/ że nic nie stráćisz. Każeszli iey bez kiy skákáć áż oná skacze/ Dasz iey w gębę muśić wytrwáć/ trochę popłácze. Niechże iedno záś obaczy nie wolą twoię/ Stáwi się mężnie y mowi: przy mężu stoię. Ono ná wszytkim przestrzega zdrowia twoiego/ Gniew hámuie dla vczynku iákiego złego. Oná frásunkiem ziętego zábáwia słowy/ Vćiesznymi/ áżeć wszytko wyleći z
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: C4v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
; niegodzić się krzywdzić na dobrach/ albo sławie dobrej bliźniego; a cóż ubogich/ niepotężnych? Niegodzić się trzymać dóbr cudzych/ a cóż Kościelnych/ i Bogu ofiarowanych? Nie godzić się czasu drogiego marnie na gadkach/ żartach trawić/ a cóż na cięższych Boskich obrazach? Wktóry zaiste muzyczny takt nie koźdy potrafi skakać. A to myśląc oraz się przypatruje tanczącym nie bez podziwienia swego; widząc zwłaszcza między niemi/ a osobliwie między temi parami/ którzy ściśliej i pilniej trzymają za ręce towarzyszek swoich/ trzeciego wczerni jakiegoś z radością wyskakującego/ i dziwuje się sam sobie/ coby to było że ci w żałobie goście nie znajomi/
; niegodźić się krzywdźić ná dobrách/ álbo sławie dobrey bliźniego; á coż vbogich/ niepotężnych? Niegodźić się trzymáć dobr cudzych/ á coż Kośćielnych/ y Bogu ofiárowánych? Nie godźić się czásu drogiego marnie na gadkách/ żártách tráwić/ á coż ná cięższych Boskich obrázách? Wktory zaiste muzyczny tákt nie koźdy potráfi skákáć. A to myśląc oraz się przypátruie tanczącym nie bez podźiwieniá swego; widząc zwłászcza między niemi/ á osobliwie między temi parámi/ ktorzy śćiśliey y pilniey trzymaią zá ręce towarzyszek swoich/ trzećiego wczerni iákiegoś z rádośćią wyskákuiącego/ y dźiwuie się sam sobie/ coby to było że ci w żałobie gośćie nie znáiomi/
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 34
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Broń swoję zwykli kołem Peonowie toczyć, Jak z dzidą Macedońską, jak z kopią skoczyć: Ostrej kosy Getowie, jak łuku Geloni Zażywają; więc jako niedościgłe goni Swą koła na powietrzu Balearczyk procą: Gdy całą nieomylny raz wymierza mocą: Ledwie pomnię ostatka, lubo niedawnemi Czasy wszytko się działo. To mi z szerokiemi Równo skakać rowami, to wysokiej skały Wierzchu każe dobiegac; to jakoby miały Srogiemu kamieniowi trochę uchylone Tarczy brzegi wytrzymać; jako w zapalone Wpadać domy bez szwanku, i pieszo przez szyki Nieprzyjaciół bieżące stawić woźniki. Więc i inne ćwiczenia. Pomnię bystry płynął Po deszczach ustawicznych, i śniegu co ginął Sperobios: twarde niosąc opoki i
Broń swoię zwykli kołem Peonowie toczyć, Iák z dźidą Mácedońską, iák z kopią skoczyć: Ostrey kosy Getowie, iák łuku Geloni Záżywáią; więc iáko niedośćigłe goni Swą kołá ná powietrzu Baleárczyk procą: Gdy cáłą nieomylny raz wymierza mocą: Ledwie pomnię ostátká, lubo niedawnemi Czásy wszytko się dźiało. To mi z szerokiemi Rowno skakáć rowámi, to wysokiey skáły Wierzchu każe dobiegác; to iákoby miáły Srogiemu kámieniowi trochę uchylone Tarczy brzegi wytrzymáć; iáko w zápalone Wpadáć domy bez szwánku, y pieszo przez szyki Nieprzyiaćioł bieżące stáwić woźniki. Więc y inne ćwiczenia. Pomnię bystry płynął Po deszczách ustáwicznych, y śniegu co ginął Sperobios: twárde niosąc opoki y
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 157
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700