Najwyższego Pana. Czego wszytkiego utwierdzać nie może jedno Fortuna przezancej nadzieje i pomyślnych pociech. Stojąc tedy i zacni Rodzice w tym przy woli Bożej/ i potwierdzając tego/ co za Kapłańskim związkiem ślubny skutek wzięło. Oddawają zręku swych przez mię sługę i powinnego swego do ręku Wmci Córkę swą ukochaną/ oddają nadroszą perłę serdecznej skarbnice: oddają krew swoje ulubioną/ z którą wlewa zacny Rodziciel na Wmci prawo i moc swoje: Toż czyni i Jej Mść Rodzicielka/ której się tak zda/ jakoby dusze swojej połowicę Wmci udzieleła: Oddaje z nią cały wstyd panieński/ a ledwie bym nie rzekł Anielski. Oddaje z nią obfite Cnot grono w których
Naywyższego Pána. Czego wszytkiego vtwierdzáć nie może iedno Fortuná przezancey nádźieie y pomyślnych poćiech. Stoiąc tedy y zacni Rodźice w tym przy woli Bożey/ y potwierdzáiąc tego/ co zá Kapłańskim związkiem slubny skutek wźięło. Oddawaią zręku swych przez mię sługę y powinnego swego do ręku Wmći Corkę swą vkocháną/ oddáią nadroszą perłę serdecżney skárbnice: oddáią krew swoie vlubioną/ z ktorą wlewa zacny Rodźićiel ná Wmći práwo y moc swoie: Toż cżyni y Iey Mść Rodźićielká/ ktorey sie ták zda/ iákoby dusze swoiey połowicę Wmći vdźielełá: Oddáie z nią cáły wstyd pánieński/ a ledwie bym nie rzekł Anyelski. Oddáie z nią obfite Cnot grono w ktorych
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: B4
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
muszę wprzód to w sobie uknować (Taka to we mnie z łaski twej rozpusta): Oczy są tego godniejsze czy usta? Przecię ja do was, oczy, serca mego Zwierciadła, gwiazdy nieba miłosnego... Mylę się; raczej do was się udaję, Rubiny żywe, których ogniem taję, Do was, skarbnice gładkości i twarzy Ozdobo, którą ogień się mój żarzy, Bo oko płaczu studnicą jest, a wy Nie wydajecie, tylko śmiech łaskawy. OCZY WOJENNE
Nie nowina to pannom nas wojować I we krwi brodzić, i ród męski psować: Sławne są męstwem termodońskie żony I jadem przeciw mężom Amazony. Ale i w niebie są
muszę wprzód to w sobie uknować (Taka to we mnie z łaski twej rozpusta): Oczy są tego godniejsze czy usta? Przecię ja do was, oczy, serca mego Zwierciadła, gwiazdy nieba miłosnego... Mylę się; raczej do was się udaję, Rubiny żywe, których ogniem taję, Do was, skarbnice gładkości i twarzy Ozdobo, którą ogień się mój żarzy, Bo oko płaczu studnicą jest, a wy Nie wydajecie, tylko śmiech łaskawy. OCZY WOJENNE
Nie nowina to pannom nas wojować I we krwi brodzić, i ród męski psować: Sławne są męstwem termodońskie żony I jadem przeciw mężom Amazony. Ale i w niebie są
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 30
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
żołądek.” Ów go zaraz spustem Częstuje: „Nie zmaczawszy — rzecze — bracie, nogi, Będzieszli chciał, i łyżką jeść ciepłe minogi.” 250. DO JEGOMOŚCI PANA PIENIĄŻKA, SKARBNIKA PRZEMYSKIEGO
Niech w Polsce jak chce pieniędzy nie stanie, Wy się nie bójcie tego, przemyślanie, Bo gdy wasz skarbnik w skarbnicy usiądzie, Choćby najpustsza, zaraz pieniądz będzie. 251. NA CHMIELNICKIEGO
Niech Bóg sądzi, bo widzi, a potem i karze. Ciebie, o nieszczęśliwy nader piwowarze, Mianując, nie godzi się wstydać sukcesory, Coś łakomie kozackie rabując futory, Nawarzył Polsce piwa; trzydzieści lat mija, Jako go wespół z nami
żołądek.” Ów go zaraz spustem Częstuje: „Nie zmaczawszy — rzecze — bracie, nogi, Będzieszli chciał, i łyżką jeść ciepłe minogi.” 250. DO JEGOMOŚCI PANA PIENIĄŻKA, SKARBNIKA PRZEMYSKIEGO
Niech w Polszczę jak chce pieniędzy nie stanie, Wy się nie bójcie tego, przemyślanie, Bo gdy wasz skarbnik w skarbnicy usiądzie, Choćby najpustsza, zaraz pieniądz będzie. 251. NA CHMIELNICKIEGO
Niech Bóg sądzi, bo widzi, a potem i karze. Ciebie, o nieszczęśliwy nader piwowarze, Mianując, nie godzi się wstydać sukcesory, Coś łakomie kozackie rabując futory, Nawarzył Polszczę piwa; trzydzieści lat mija, Jako go wespół z nami
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 302
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kresy z obie, a syn z jedne stronę, Więc tylko w pół wyraził ojcowską personę. Aleć i malarz tenże lub inszy — obrazu Może poprawić, gdy nie potrafi do razu. 104. OMNIA SI PERDAS, FAMAM SERVARE MEMENTO
Kiedy kto wszystko straci, wątpię — na schowanie Sławy — takiego jeśli na skarbnicę stanie. 105. KOMPLANACJA PRZYJACIELSKA
Krzywigębem się piwem poślepiwszy w Mławie, W jarmark ciechanowianie wojnę zwiedli prawie. Siedm z jednej strony, z drugiej pięć odjedli chleba. Godzą się tak: pięć za pięć, — dwóch zapłacić trzeba. A którzy w ludziach większą uczynili dziurę, Na placu bitwy stawić powinni figurę, A
kresy z obie, a syn z jedne stronę, Więc tylko w pół wyraził ojcowską personę. Aleć i malarz tenże lub inszy — obrazu Może poprawić, gdy nie potrafi do razu. 104. OMNIA SI PERDAS, FAMAM SERVARE MEMENTO
Kiedy kto wszystko straci, wątpię — na schowanie Sławy — takiego jeśli na skarbnicę stanie. 105. KOMPLANACYJA PRZYJACIELSKA
Krzywigębem się piwem poślepiwszy w Mławie, W jarmark ciechanowianie wojnę zwiedli prawie. Siedm z jednej strony, z drugiej pięć odjedli chleba. Godzą się tak: pięć za pięć, — dwóch zapłacić trzeba. A którzy w ludziach większą uczynili dziurę, Na placu bitwy stawić powinni figurę, A
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 33
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
mówi Chryzostom Świę- ty: Pecunias habeas multi tuum ex divitiis gaudium auferre possunt et fur persodiens. Będziesz miał pieniądze, wesele z-bogactw wykraśćci się z-bogactwy może, i złodziej się do nich podkopać. Ale masz dobrze obwarowany dom, warta tuż, nie ustrzeże i ta wesołości twojej, bo sługa co do skarbnicy chodzi, możeć uronić wesela, aut credita surripiens servus. Ale nie zwierzasz się nigdy słudze kluczy, pilnie rachunku słuchasz, przyidą pobory, musisz za siebie i poddanych wydać, a zarazem wydasz wesele twoje. Kalumnyją na cię włożą, każąć głowę okupując, majętność położyć, położysz zarazem i wesołość. Aleś
mowi Chryzostom Swię- ty: Pecunias habeas multi tuum ex divitiis gaudium auferre possunt et fur persodiens. Będźiesz miał pieniądze, wesele z-bogactw wykráśćći się z-bogáctwy może, i złodźiey się do nich podkopáć. Ale masz dobrze obwárowány dom, wártá tuż, nie ustrzeże i tá wesołośći twoiey, bo sługá co do skárbnicy chodźi, możeć uronić wesela, aut credita surripiens servus. Ale nie zwierzasz się nigdy słudze kluczy, pilnie ráchunku słuchasz, przyidą pobory, muśisz zá siebie i poddánych wydáć, á zárazem wydasz wesele twoie. Kálumnyią ná ćię włożą, każąć głowę okupuiąc, máiętność położyć, położysz zárázem i wesołość. Aleś
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 93
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
husy/ i z wielu mile wdzięcznych pożytków nas zdzierając/ to tylko przynosi do niepożądanej uciechy/ iż niezazdrości form pięknością/ ślicznościami obrazów i farb nie unosi się/ ni turbuje umysły swego/ i wiele grzechów uchodzi; jeśli abowiem rzeczy pozwirzchownymi smysłami przyjętych species do imaginatii we wnętrznym zamku swym osadzonej wnoszą się jako do niejakiejś skarbnice/ i do tych obróciwszy się dusza nasza imaginacją czyni/ istotną operacją smysłu wnętrznego/ a repraesentuje obiectum smysłu tego przez tęż speciem zachowaną/ i często incituje myśl naszę przez nią do pożądania samych rzeczy/ tak przystojnych/ jako i tych które wyłączone są z granic słuszności/ od tych obojga wolen ślepy/ nie pożądając tego
husy/ y z wielu mile wdźięcznych pożytkow nas zdźieráiąc/ to tylko przynośi do niepożądáney vćiechy/ iż niezazdrośći form pięknośćią/ ślicznośćiámi obrázow y farb nie vnośi się/ ni turbuie vmysły swego/ y wiele grzechow vchodźi; iesli ábowiem rzeczy pozwirzchownymi smysłámi przyiętych species do imaginatii we wnętrznym zamku swym osádzoney wnoszą się iáko do nieiákieyś skárbnice/ y do tych obroćiwszy się duszá nászá imáginátią czyni/ istotną operátią smysłu wnętrznego/ á repraesentuie obiectum smysłu tego przez tęż speciem záchowáną/ y często incituie myśl nászę przez nię do pożądánia sámych rzeczy/ ták przystoynych/ iáko y tych ktore wyłączone są z gránic słusznośći/ od tych oboygá wolen ślepy/ nie pożądáiąc tego
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 147.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Tegoż upomnienie się Wakansów.
NAm zatym NK. PNM. do szczodrobliwej ręki W. KM. drogę ściele prawo. Ciśniemy się do niej powtórnie. Bo panem, non sulmina piastuje/ garniemy się pokornie do odrobin Chleba Pańskiego adipis próżni. Bo jako dobrotliwy Bóg/ tak i WKM. dla wszytkich łask Pańskich skarbnice otwierasz. Szukamy penu obfitości legis paenarum niewinni. Aczci się obawiam/ by mi wielkiego Aleksandra słowy nie odpowiedziano. Adeoné inventus est aliquis, qui post omnia desideraret aliquid. Albowiem gdziekolwiek okiem WKM. rzucisz Populus tuus sumus. Liczysz ale nie zliczysz twoje kreatury. Wszytkie prześwietne Curules dzieło to rąk WKMości/ te
Tegoz vpomnienie się Wákánsow.
NAm zátym NK. PNM. do szczodrobliwey ręki W. KM. drogę śćiele prawo. Ciśniemy się do niey powtornie. Bo panem, non sulmina piastuie/ garniemy się pokornie do odrobin Chlebá Páńskiego adipis prożni. Bo iáko dobrotliwy Bog/ ták i WKM. dla wszytkich łask Páńskich skárbnice otwierasz. Szukamy penu obfitośći legis paenarum niewinni. Aczći się obáwiam/ by mi wielkiego Aleksandrá słowy nie odpowiedźiano. Adeoné inventus est aliquis, qui post omnia desideraret aliquid. Albowiem gdźiekolwiek okiem WKM. rzućisz Populus tuus sumus. Liczysz ále nie zliczysz twoie kreátury. Wszytkie prześwietne Curules dźieło to rąk WKMośći/ te
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 42
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
em przeto sobie/ i wziąłem do zabawy Owidyusza Nasona (człowieka w dowcip/ rozmaitą naukę/ mianowicie w Wiersz ozdobny/ gładki/ uczony/ przedniego) którego upodobania mam słuszne i ważne przyczyny. Upatrowałem wprzód to/ że Księgi Metamorphoseon, to jest/ Przemieniania/ po Polsku/ są składem/ i skarbnicą wszytkich i uciesznych powieści/ którymi Greccy/ i Łacińscy Poetowie pisma swoje podsycać zwykli; i nimi/ jako kosztownym złotem/ drogimi i świetnymi kamieńmi/ i perlami/ roboty swe haftują/ i natykają. Te mówię powieści/ duszą są/ tchnieniem i zdrowiem/ strojem i ozdobą wszystkich nacelniejszych Poetyckich kunsztów. Podźmy do Greków
em przeto sobie/ y wźiąłem do zabáwy Owidyuszá Násoná (człowieká w dowćip/ rozmáitą náukę/ miánowićie w Wiersz ozdobny/ głádki/ vczony/ przedniego) ktorego vpodobánia mam słuszne y ważne przyczyny. Vpátrowałem wprzod to/ że Kśięgi Metamorphoseon, to iest/ Przemieniánia/ po Polsku/ są skłádem/ y skárbnicą wszytkich y vćiesznych powieśći/ ktorymi Greccy/ y Láćińscy Poetowie pismá swoie podsycáć zwykli; y nimi/ iáko kosztownym złotem/ drogimi y świetnymi kámieńmi/ y perlámi/ roboty swe háftuią/ y nátykáią. Te mowię powieśći/ duszą są/ tchnieniem y zdrowiem/ stroiem y ozdobą wszystkich nacelnieyszych Poetyckich kunsztow. Podźmy do Grekow
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 6
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
. A jeśli kiedy jako wieku tego/ skutki ś. nabożeństwa znaczne. Zij przeżyj wiek Nestorów: szczęśliwie panuj Najaśniejszy Królu Zygmuncie Trzeci/ Panie nam Miłościwy. Tyś sam wszystkich Antecesorów swoich szczęściem przeszedł. Abowiem tym świętym kluczem pobożności/ nabożeństwa/ (które się po wszytkiej Koronie z wielkim narodów wszystkich podziwieniem rozżarzyły) skarbnicę sławy nieśmiertelnej otworzyłeś/ nieprzyjaciela tak potężnego hardość skruszywszy/ i pod nogi swe podrzuciwszy/ z którym Antecesorowie twoi/ nie tylko krwawego Marsa gry statecznie zacząć/ ale i porwać się nań rozmyslali. Kto tedy tak wielkiego dobra uczestnikiem być chce/ Obediencją aby zachował potrzeba; Ucho prawe temu któremu Syn Boży rzekł.
. A iesli kiedy iáko wieku tego/ skutki ś. nabożeństwá znáczne. Ziy przeżiy wiek Nestorow: sczęśliwie pánuy Naiáśnieyszy Krolu Zygmunćie Trzeći/ Pánie nam Miłośćiwy. Tyś sam wszystkich Antecessorow swoich sczęśćiem przeszedł. Abowiem tym świętym kluczem pobożnośći/ nabożeństwá/ (ktore się po wszytkiey Koronie z wielkim narodow wszystkich podziwieniem rozżarzyły) skárbnicę sławy nieśmiertelney otworzyłeś/ nieprzyiaćielá ták potężnego hárdość skruszywszy/ y pod nogi swe podrzućiwszy/ z ktorym Antecessorowie twoi/ nie tylko krwáwego Marsá gry státecznie zácząć/ ále y porwáć się nań rozmysláli. Kto tedy ták wielkiego dobrá vczestnikiem bydz chce/ Obedientią áby záchował potrzebá; Vcho práwe temu ktoremu Syn Boży rzekł.
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: Cv
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
niewinnego Baranka owieczki Cerkwi ś. Wschodniej nakierowanych sposobów/ zaćmić usiłują: tym jaśniejszemi/ niepokalanej czystości swej w wierze nadziei i miłości (która wszystko dla umiłowanego cierpliwie i z ochotą znosić rozkazuję) promieńmi/ na wszystek prawie świat świeci/ i im dalej tym więcej zagrzebioną przed niewiadomemi/ prawosławnego wyznania swego istotę okazuję/ i skarbnicę klejnotów onych (któremi od najmożniejszego Oblubieńca swego wewnątrz/ gloris enim filiae Regis intus, znamienicie jest przyozdobioną/ przed tymi którzy pozwierzchowną podług Sałomona/ czarną postacią jej gardzą) otwierając/ onemi się chłubi/ i w te słowa mówi: Nie gardźcie mną synowie ludzcy/ patrząc na oczerniałą twarzy mej postać/ nie gardźcie/
niewinnego Báránká owiecżki Cerkwi ś. Wschodniey nákierowánych sposobow/ záćmić vśiłuią: tym iáśnieyszemi/ niepokaláney cżystośći swey w wierze nádźiei y miłośći (ktora wszystko dla vmiłowánego ćierpliwie y z ochotą znośić roskázuię) promieńmi/ ná wszystek práwie świát świeći/ y im dáley tym więcey zágrzebioną przed niewiádomemi/ práwosławnego wyznánia swego istotę okázuię/ y skárbnicę kleynotow onych (ktoremi od naymożnieyszego Oblubieńcá swego wewnątrz/ gloris enim filiae Regis intus, známienićie iest przyozdobioną/ przed tymi ktorzy pozwierzchowną podług Sáłomoná/ cżarną postácią iey gárdzą) otwieráiąc/ onemi się chłubi/ y w te słowá mowi: Nie gardźćie mną synowie ludzcy/ pátrząc ná ocżerniáłą twarzy mey postać/ nie gardźćie/
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 11
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610