, odmroził sobie palec wielki u nogi lewej i potem to zaniedbał. Ból był z początku mały, ale potem i ból, i ogień był nieznośny. Nie pomagały nic lekarstwa, alias
plastry domowe. Na resztę sprowadziłem feldszera z Wołczyna, który gdy przyjechał, poznał, że się już gangrena zajmowała, począł tedy skaryfikować ten palec. Sprowadziłem i drugiego feldszera doskonalszego od Sapieżynej, kanclerzyny wielkiej lit. Skaryfikowali ten palec z wielkim bólem ojca mego i już na małym kawałku się trzymał. Sprowadziłem doktorów, trochę się był zaczął ociec mój lepiej mieć, a wtem w niedzielę, gdyśmy pojechali do kościoła, ociec mój znacznie osłabiał
, odmroził sobie palec wielki u nogi lewej i potem to zaniedbał. Ból był z początku mały, ale potem i ból, i ogień był nieznośny. Nie pomagały nic lekarstwa, alias
plastry domowe. Na resztę sprowadziłem feldszera z Wołczyna, który gdy przyjechał, poznał, że się już gangrena zajmowała, począł tedy skaryfikować ten palec. Sprowadziłem i drugiego feldszera doskonalszego od Sapieżynej, kanclerzyny wielkiej lit. Skaryfikowali ten palec z wielkim bólem ojca mego i już na małym kawałku się trzymał. Sprowadziłem doktorów, trochę się był zaczął ociec mój lepiej mieć, a wtem w niedzielę, gdyśmy pojechali do kościoła, ociec mój znacznie osłabiał
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 376
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
mały, ale potem i ból, i ogień był nieznośny. Nie pomagały nic lekarstwa, alias
plastry domowe. Na resztę sprowadziłem feldszera z Wołczyna, który gdy przyjechał, poznał, że się już gangrena zajmowała, począł tedy skaryfikować ten palec. Sprowadziłem i drugiego feldszera doskonalszego od Sapieżynej, kanclerzyny wielkiej lit. Skaryfikowali ten palec z wielkim bólem ojca mego i już na małym kawałku się trzymał. Sprowadziłem doktorów, trochę się był zaczął ociec mój lepiej mieć, a wtem w niedzielę, gdyśmy pojechali do kościoła, ociec mój znacznie osłabiał. Gorączka przypadła. Przybiegł feldszer Sapieżyński i obaczywszy pulsów, powiedział nam, że mała nadzieja
mały, ale potem i ból, i ogień był nieznośny. Nie pomagały nic lekarstwa, alias
plastry domowe. Na resztę sprowadziłem feldszera z Wołczyna, który gdy przyjechał, poznał, że się już gangrena zajmowała, począł tedy skaryfikować ten palec. Sprowadziłem i drugiego feldszera doskonalszego od Sapieżynej, kanclerzyny wielkiej lit. Skaryfikowali ten palec z wielkim bólem ojca mego i już na małym kawałku się trzymał. Sprowadziłem doktorów, trochę się był zaczął ociec mój lepiej mieć, a wtem w niedzielę, gdyśmy pojechali do kościoła, ociec mój znacznie osłabiał. Gorączka przypadła. Przybiegł feldszer Sapieżyński i obaczywszy pulsów, powiedział nam, że mała nadzieja
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 376
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
powracającego z noclegu do stancji Przesieckiego przypilnować. Jakoż przypilnowali i więcej trzechset nahajów mu dali, napominając o swywolne życie, o branie z obydwóch stron w jednejże sprawie korupcji i tak go barzo zbili, że ledwo żywego porzucili. Przecież jakoś się zawlókł do stancji swojej, ale barzo chorował, musieli mu cyrulicy aż skaryfikować odbite ciało. Bali się i drudzy deputaci — przyjaciele księcia kanclerza — podobnych traktamentów. Z utęsknieniem czekali świąt Bożego Narodzenia, po których bali się powracać do Mińska, a tymczasem z rady Horaina, podkomorzego wileńskiego, manifest w grodzie wołkowyskim de tenore sequenti taki zanieśli:
Wypis z ksiąg grodzkich powiatu wołkowyskiego, roku 1756,
powracającego z noclegu do stancji Przesieckiego przypilnować. Jakoż przypilnowali i więcej trzechset nahajów mu dali, napominając o swywolne życie, o branie z obodwoch stron w jednejże sprawie korupcji i tak go barzo zbili, że ledwo żywego porzucili. Przecież jakoś się zawlókł do stancji swojej, ale barzo chorował, musieli mu cyrulicy aż skaryfikować odbite ciało. Bali się i drudzy deputaci — przyjaciele księcia kanclerza — podobnych traktamentów. Z utęsknieniem czekali świąt Bożego Narodzenia, po których bali się powracać do Mińska, a tymczasem z rady Horaina, podkomorzego wileńskiego, manifest w grodzie wołkowyskim de tenore sequenti taki zanieśli:
Wypis z ksiąg grodzkich powiatu wołkowyskiego, roku 1756,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 608
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986