soli szczypie, z solą niezmierziona: Choćby ją najkształtniejszym złemu żartem solił, Zawsze rozgniewał, nikt go nigdy nie zniewolił; A chociaż czasem tylko do ktosia należy, Wszędzie znajdzie nieboga, kto się na nią jeży. Ledwie krawiec W stół pięścią, aż nożyce brzęczą. Minie stopę chart, kondys i brytan zajęczą, Skoli ogar, ledwie wiatr doleci mu cuchu, Aż pełna wrzawy knieja, pełen bór rozruchu. Będzie też drugi bełkot i za ptaszym lotem Szczwacze zwodzi i knieją napełnia łoskotem. 27. DO LITEWSKIEJ POGONIE PO Elekcji JANA TRZECIEGO
Nie komoś się i gołe niechaj cię obroki Nie narowią, koniku! przypomnij tłumoki, Niezbyt dawno dźwigane
soli szczypie, z solą niezmierziona: Choćby ją najkształtniejszym złemu żartem solił, Zawsze rozgniewał, nikt go nigdy nie zniewolił; A chociaż czasem tylko do ktosia należy, Wszędzie znajdzie nieboga, kto się na nię jeży. Ledwie krawiec W stół pięścią, aż nożyce brzęczą. Minie stopę chart, kondys i brytan zajęczą, Skoli ogar, ledwie wiatr doleci mu cuchu, Aż pełna wrzawy knieja, pełen bór rozruchu. Będzie też drugi bełkot i za ptaszym lotem Szczwacze zwodzi i knieją napełnia łoskotem. 27. DO LITEWSKIEJ POGONIE PO ELEKCJEJ JANA TRZECIEGO
Nie komoś się i gołe niechaj cię obroki Nie narowią, koniku! przypomnij tłumoki, Niezbyt dawno dźwigane
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 217
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie przy stole; Tam to należy, tam się szydło z woru kole. Kto się w nienależytym ekskuzuje czasie, Znać, że coś wie po cichu i sam skarży na się. Jeśli prawdę mówiącym nie wzgardzicie starcem, Prawcie, kto ściął, kto złapał poganina harcem. Niech ściga chart, niech ogar za zającem skoli; O wojnie szlachcie mówić, nie o psiech i roli. We lwy się dziś zające obróciły chartom: I wojny, i biesiady nasze równe żartom; Wżdy jako na zające, jako ze psy w pole, Jeździmy do obozu co rok na Podole. Nie ten u mnie szlachcicem, kto się nim urodził, Lecz
nie przy stole; Tam to należy, tam się szydło z woru kole. Kto się w nienależytym ekskuzuje czasie, Znać, że coś wie po cichu i sam skarży na się. Jeśli prawdę mówiącym nie wzgardzicie starcem, Prawcie, kto ściął, kto złapał poganina harcem. Niech ściga chart, niech ogar za zającem skoli; O wojnie szlachcie mówić, nie o psiech i roli. We lwy się dziś zające obróciły chartom: I wojny, i biesiady nasze równe żartom; Wżdy jako na zające, jako ze psy w pole, Jeździmy do obozu co rok na Podole. Nie ten u mnie szlachcicem, kto się nim urodził, Lecz
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 620
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Nie ręczęć, żebyć włosy nie miały zleźć z głowy. 25. EPITAFIUM LISOWI
Wszytkie zwierzęta mają dowcip swój z natury: Zdeb na drzewo, ba, i ryś czasem, lis do dziury Z pola, trąbą abo psim postraszony gonem, Kędy dotąd myszkował, umyka z ogonem; Zając zaś, choć psi skolą, choć nań trąbi z bliska, Dosiada i do miejsca bardziej się przyciska: Z tej przyczyny nie tak lis, jak zając połowny, Że nogom nie dowierza. Czemuż twój herbowny, Chociaż go ani ogar, ani trąba goni, Z pola, gdzie śmiele łowił, do dziury się chroni? Z której
, Nie ręczęć, żebyć włosy nie miały zleźć z głowy. 25. EPITAFIUM LISOWI
Wszytkie zwierzęta mają dowcip swój z natury: Zdeb na drzewo, ba, i ryś czasem, lis do dziury Z pola, trąbą abo psim postraszony gonem, Kędy dotąd myszkował, umyka z ogonem; Zając zaś, choć psi skolą, choć nań trąbi z bliska, Dosiada i do miejsca bardziej się przyciska: Z tej przyczyny nie tak lis, jak zając połowny, Że nogom nie dowierza. Czemuż twój herbowny, Chociaż go ani ogar, ani trąba goni, Z pola, gdzie śmiele łowił, do dziury się chroni? Z której
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 404
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w żarty prawdę miesza, Choć pod strachem, przecież się na to człek rozgrzesza; Pachnie która zgorszeniem, i to niejedna ma, Nie czytaj abo nie wierz, przestrzegam, bo kłama. Chcesz zabawić, padnieli tęsknica na chwilę, Nowy Testament abo wziąć sobie postylę; W ostatku lepiej słuchać psów, gdy skolą w kniei, Abo w dawnych kronikach opisanych dziei. Jeśliby też tak fraszki przypadły do smaku, Więc jako w nich, tak w czesie, trzeba patrzyć braku: Miałliby kto czym gorszym tę godzinę trawić, Ze złego obierając, lepiej nimi bawić, Byle rzeczy godniejszych nie ukrzywdzać w czesie; Tamto najmniej zysku,
w żarty prawdę miesza, Choć pod strachem, przecież się na to człek rozgrzesza; Pachnie która zgorszeniem, i to niejedna ma, Nie czytaj abo nie wierz, przestrzegam, bo kłama. Chcesz zabawić, padnieli tęsknica na chwilę, Nowy Testament abo wziąć sobie postylę; W ostatku lepiej słuchać psów, gdy skolą w kniei, Abo w dawnych kronikach opisanych dziei. Jeśliby też tak fraszki przypadły do smaku, Więc jako w nich, tak w czesie, trzeba patrzyć braku: Miałliby kto czym gorszym tę godzinę trawić, Ze złego obierając, lepiej nimi bawić, Byle rzeczy godniejszych nie ukrzywdzać w czesie; Tamto najmniej zysku,
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 352
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sól jałowemu jaju, To podufały w ludzkim przyjaciel rodzaju. Barzo potrzebny ogień ani się bez wody Obejdziesz; niechaj kto ma największe wygody, Niechaj mu balsam stoły Neronowe pocą, Niech w rozkoszy różnice między dniem a nocą Nie zna, niech się mu zgoła wszytko dzieje kwoli, Muzyka gra do stołu, ogar w polu skoli, Niech mu złoto Paktolus, jedwab bombiks niesie — Wszytko jak drwa gryzł, bowiem przyjdzie ten czas, że się Wszytko przyje, jeśli — jak profesyja mnisza — Sam jeden bez wiernego żyje towarzysza. Bóg to rzekł jeszcze w raju, trzeba wierzyć jemu: Źle być bez towarzysza człowieku samemu. MELPOMENE
Rozkosz żyć z
sól jałowemu jaju, To podufały w ludzkim przyjaciel rodzaju. Barzo potrzebny ogień ani się bez wody Obejdziesz; niechaj kto ma największe wygody, Niechaj mu balsam stoły Neronowe pocą, Niech w rozkoszy różnice między dniem a nocą Nie zna, niech się mu zgoła wszytko dzieje kwoli, Muzyka gra do stołu, ogar w polu skoli, Niech mu złoto Paktolus, jedwab bombiks niesie — Wszytko jak drwa gryzł, bowiem przyjdzie ten czas, że się Wszytko przyje, jeśli — jak profesyja mnisza — Sam jeden bez wiernego żyje towarzysza. Bóg to rzekł jeszcze w raju, trzeba wierzyć jemu: Źle być bez towarzysza człowieku samemu. MELPOMENE
Rozkosz żyć z
Skrót tekstu: PotLibKuk_I
Strona: 94
Tytuł:
Libusza
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
skąd czystym on nastąpił do Bibliej okiem, uważając słowa w niej cnych ojców wyrokiem.
A ty lata prowadząc nie wiem gdzie i jako, Wiklefaś zjadł i piszesz, widzę, lada jako: słowo grube, sens żaden, a nie chcąc w rzecz, kolisz i – jako więc zły ogarz – nie na oko skolisz.
Co za dowody twoje, co za i odpory godne gębki, by Ajaks, z cesarskiej komory? Sędziaś zaraz i stroną, co płoche Egzamen pokazało mniemając, że już wzięło amen.
Lecz od celu prawego twe strzały dalekie, a nie dziw, lada im wiatr wstrętem, co tak lekkie. Prawda tego
skąd czystym on nastąpił do Biblijej okiem, uważając słowa w niej cnych ojców wyrokiem.
A ty lata prowadząc nie wiem gdzie i jako, Wiklefaś zjadł i piszesz, widzę, lada jako: słowo grube, sens żaden, a nie chcąc w rzecz, kolisz i – jako więc zły ogarz – nie na oko skolisz.
Co za dowody twoje, co za i odpory godne gębki, by Ajaks, z cesarskiej komory? Sędziaś zaraz i stroną, co płoche Egzamen pokazało mniemając, że już wzięło amen.
Lecz od celu prawego twe strzały dalekie, a nie dziw, lada im wiatr wstrętem, co tak lekkie. Prawda tego
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 262
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
godni, lecz mu tył ona obróci, a srogi każe głos w nogi.
Tym czasem widząc własne wrotem charty, a on przy bukwi jako stał rozdarty, kładzie poroże, chcąc ulec po sobie w nieszczęsnej dobie.
A gdy żal i strach tak w nim serce warzy, wprzód go poczuli nozdrzem dwaj ogarzy i skoląc, aż się po puszczy rozlega, gmin się ich zbiega.
Już nie lża, jedno żartkim biegiem skoczyć i gdzie przez rzekę w pławie się omoczyć, by jedno przebyć dalsze mógł ostrowy, od psich kłów zdrowy.
Pierzchnie tuż z wiatrem, a psi, gdy go zoczą, w porwaniu prędkim zaraz
godni, lecz mu tył ona obróci, a srogi każe głos w nogi.
Tym czasem widząc własne wrotem charty, a on przy bukwi jako stał rozdarty, kładzie poroże, chcąc ulec po sobie w nieszczęsnej dobie.
A gdy żal i strach tak w nim serce warzy, wprzód go poczuli nozdrzem dwaj ogarzy i skoląc, aż się po puszczy rozlega, gmin się ich zbiega.
Już nie lża, jedno żartkim biegiem skoczyć i gdzie przez rzekę w pławie się omoczyć, by jedno przebyć dalsze mógł ostrowy, od psich kłów zdrowy.
Pierzchnie tuż z wiatrem, a psi, gdy go zoczą, w porwaniu prędkim zaraz
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 270
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
tuż wszędzie po nim w jego niosąc tropy porywcze stopy.
Co za nim dąbrów, co oni zielonych pagórków, co pól pługiem zaprawionych, co i łąk równych, co rowów przebyli, niż pana zbyli?
Skoczył li w rzekę spocony, i onych tenże pław niesie do brzegów rumionych; płyną, a co raz skoląc nań ogarzy, pędzą go barziej.
Aż długim biegiem wszytek zmordowany, już, już czekając kłów i srogiej rany, chce wołać – ryczy, hamować chce – gorzej, psom za nim sporzej.
W tym go dopadszy, topią w nim swe zęby i obalili miedzy go dwa dęby, gdzie oba
tuż wszędzie po nim w jego niosąc tropy porywcze stopy.
Co za nim dąbrów, co oni zielonych pagórków, co pól pługiem zaprawionych, co i łąk równych, co rowów przebyli, niż pana zbyli?
Skoczył li w rzekę spocony, i onych tenże pław niesie do brzegów rumionych; płyną, a co raz skoląc nań ogarzy, pędzą go barziéj.
Aż długim biegiem wszytek zmordowany, już, już czekając kłów i srogiej rany, chce wołać – ryczy, hamować chce – gorzéj, psom za nim sporzéj.
W tym go dopadszy, topią w nim swe zęby i obalili miedzy go dwa dęby, gdzie oba
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 271
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995