się sam nie trudzę, Dosyć czynię przez pocztę małżeńskiej usłudze.” „Jakoż to?” — spyta pani; on jej tak wyrazi: „Ja tu żonę pocztarską, on tam moję skazi.” 395. GADKA LITEWSKA
Wszeteczną mi Litewka w wielkiej ludzi kupie Zadała, widziałlim sto kpów o jednej dupie. Skonfunduję się, że tak wymawia wyraźnie. A ona w skok: „A to piec o stu kafli, błaźnie.” „Ba, jużci — rzekę — słyszę, a oraz poradzę Spory ożóg, wycierać z tych kominów sadzę.” „Już mam od tej usługi każdego wieczora,
Aleby mi potrzeba mieć
się sam nie trudzę, Dosyć czynię przez posztę małżeńskiej usłudze.” „Jakoż to?” — spyta pani; on jej tak wyrazi: „Ja tu żonę pocztarską, on tam moję skazi.” 395. GADKA LITEWSKA
Wszeteczną mi Litewka w wielkiej ludzi kupie Zadała, widziałlim sto kpów o jednej dupie. Skonfunduję się, że tak wymawia wyraźnie. A ona w skok: „A to piec o stu kafli, błaźnie.” „Ba, jużci — rzekę — słyszę, a oraz poradzę Spory ożóg, wycierać z tych kominów sadzę.” „Już mam od tej usługi każdego wieczora,
Aleby mi potrzeba mieć
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 355
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Tak wiedz trwalsze afekty gniewem przeplecione.
M. A zaś i w tym nie jawną chytrość ukazała Swej niewieściej natury, kiedyś mię trzymała Rożnymi racjami na tak probie twardej A kształtnie się na umysł zdobywając hardy, Wyszperała najgłębsze myśli serca mego, I tak mądrze zamysłu dowiodła swojego, Co by drugiego mogło w niwecz skonfundować, Ale ja mogę z tego bardziej się radować. Bo mam stąd troj pożytek: pierwszy łaski twojej; Drugi, gdyś pięknie doszła powolności mojej; Trzeci, żeś mą stateczność z tej miary uznała, Gdyś zawsze mowy moje jednakie słyszała. O nigdy nieodmiennej ku tobie szczyrości, Luboś mię do serdecznej
. Tak wiedz trwalsze afekty gniewem przeplecione.
M. A zaś i w tym nie jawną chytrość ukazała Swej niewieściej natury, kiedyś mię trzymała Rożnymi racyami na tak probie twardej A kształtnie się na umysł zdobywając hardy, Wyszperała najgłębsze myśli serca mego, I tak mądrze zamysłu dowiodła swojego, Co by drugiego mogło w niwecz zkonfundować, Ale ja mogę z tego bardziej się radować. Bo mam ztąd troj pożytek: pierwszy łaski twojej; Drugi, gdyś pięknie doszła powolności mojej; Trzeci, żeś mą stateczność z tej miary uznała, Gdyś zawsze mowy moje jednakie słyszała. O nigdy nieodmiennej ku tobie szczyrości, Luboś mię do serdecznej
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 247
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
roć i depozytowi temu szkodzić musiał, jako czytam w Horniuszu informowanym z różnych Peregrynacyj.
Zgoła nam Chrześcijanom tego dociec trudno, bo Mahometani jedni z prostoty wierzą, nie badając o tym ciele, toć tak referują, jak od poważniejszych słyszą Mahometów, albo mają z Tradycyj. Uczeni i polerowniejsi, z nowu aby swojej nie skonfundowali Religii, nie chcą rewelować Czy GRZEGORZS. Trajana z Piekła wybawił?
Światu, czy jest to cielsko Sarcina iniquitatis, czyłi zgniło, czy piorunem spajone. Inni zaś Mahometani będąc bardzo uparci, zacięci w swojej Religi, i nazbyt nabożni, mają za wielki grzech, o to się badać i dociekać, Sanctissime tylko wszystko
roć y depozytowi temu szkodzić musiał, iako czytam w Horniuszu informowanym z rożnych Peregrynacyi.
Zgoła nam Chrześcianom tego dociec trudno, bo Machometani iedni z prostoty wierzą, nie badaiąc o tym ciele, toć tak referuią, iak od poważnieyszych słyszą Machometow, albo maią z Tradycyi. Uczeni y polerownieysi, z nowu áby swoiey nie zkonfundowali Religii, nie chcą rewelowáć Czy GRZEGORZS. Traiana z Piekła wybawił?
Swiàtu, czy iest to cielsko Sarcina iniquitatis, czyłi zgniło, czy piorunem spaione. Inni zaś Machometani będąc bardzo uparci, zacięci w swoiey Religi, y nazbyt nábożni, maią za wielki grzech, o to się badać y dociekać, Sanctissime tylko wszystko
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 141
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
trupach potraconych Senatorów erygowanym, o złe rządy i niesprawiedliwe intenta straszony, cale nie namienia, żeby się tak wielki werydyk z prawdą nie minął. Nie nalczało Regnanta, oprócz Polskiej, Węgierską Koroną ukoronowanego tak traktować, bo to był nie Piast kołodziej; wiem że mu Wojska asystowałyby, do Polski wyjeżdzającemu: tanta Maiestas skonfundowałaby, Wojsko Marszałka Rokoszu. A nie tylko nasi Kronikarze, (którzy by mogli propter ignominiam Gentis, takiego szpetnego traktam entu Senatorów nie wspomnieć) tego, nigdzie nie piszą dawni i ciekawi, ale ani Cudzoziemscy, którzy radzi to anotować, coby mogli naszemu zarzucić Narodowi. Wiele tamtych czasów żyło w cudzych krajach
trupach potraconych Senatoròw erygowanym, o złe rządy y niesprawiedliwe intenta straszony, cale nie namienia, żeby się tak wielki werydyk z prawdą nie minął. Nie nalcżało Regnanta, oprocz Polskiey, Węgierską Koroną ukoronowanego tak traktować, bo to był nie Piast kołodzièy; wiem że mu Woyska assystowałyby, do Polski wyieżdzaiącemu: tanta Maiestas skonfundowałaby, Woysko Marszałka Rokoszu. A nie tylko nasi Kronikarze, (ktorzy by mogli propter ignominiam Gentis, takiego szpetnego traktam entu Senatoròw nie wspomnieć) tego, nigdzie nie piszą dawni y ciekawi, ale áni Cudzoziemscy, ktorzy radzi to annotować, coby mogli naszemu zarzucić Narodowi. Wiele tamtych czasow żyło w cudzych kraiach
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 51
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
aby Nuncjusza w Polsce niebyło. Pretendują on, ile że lege bywszy Legatus natus, żeby mógł sam funkcją Nuncjusza administrare w Polsce, i że to z fundacyj Arcybskupa Gnieźnieńskiego wyczytał, że wszystkie te prerogatywy sedi Gnesnensi nadawa Papież, która to pretensja magno motu agitabatur. Subjungo jeden tylko przykład, że Biskupa sam Papież skonfundował w ten sposób. Był u Papieża Urbana VIII. Posłem, od Władysława Króla, Biskup pewny Polski, (którego nomine non utar, ponam pro nomine factum) górnej fantazyj, i wspaniałością, i wyniosłością swoją naprzykrzył, i wyniosłością swoją naprzykrzył, i niepodobał; szukał na niego Papież okazji, aby go umartwił
áby Nuncyuszá w Polszcze niebyło. Pretenduią on, ile źe lege bywszy Legatus natus, żeby mogł sam funkcyą Nuncyuszá administrare w Polszcze, y że to z fundácyi Arcybskupá Gnieźnieńskiego wyczytał, że wszystkie te prerogatywy sedi Gnesnensi nádáwa Papież, która to pretensya magno motu agitabatur. Subjungo ieden tylko przykład, że Biskupá sam Papież skonfundował w ten sposób. Był u Papieżá Urbaná VIII. Posłem, od Władysławá Krolá, Biskup pewny Polski, (ktorego nomine non utar, ponam pro nomine factum) gorney fantazyi, y wspániałośćią, y wyniosłośćią swoią náprzykrzył, y wyniosłośćią swoią náprzykrzył, y niepodobał; szukał ná niego Papież okazyi, áby go umartwił
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 99
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Te awizy, co cię niemi sturbowali niepewnemi.
Wszak się to słyszeć dostanie, co się w którym dzieje stanie, A ile w tak znacznym domu! nie wierzę tedy nikomu. Bo i jego obyczaje i nieprzyjaciel przyznaje, Że swojej darmo młodości nie trawi w żadnej letkości.
Do wszystkiego aplikuje; nikt go tym nie skonfunduje, Aby swoje młode lata trawił, nie zwiedziawszy świata. I teraz dość pięknie stawał, co mu to każdy przyznawał, Czyniąc dość swojej funkcyjej, przy swej stawał instrukcyjej.” ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
I tak swoją perswazyją wybiła melancholią. Niemniej tę racją daje: „Żeć każdy płochość przyznaje, Gdy w tym,
Te awizy, co cię niemi sturbowali niepewnemi.
Wszak się to słyszeć dostanie, co się w którym dzieje stanie, A ile w tak znacznym domu! nie wierzę tedy nikomu. Bo i jego obyczaje i nieprzyjaciel przyznaje, Że swojej darmo młodości nie trawi w żadnej letkości.
Do wszystkiego aplikuje; nikt go tym nie skonfunduje, Aby swoje młode lata trawił, nie zwiedziawszy świata. I teraz dość pięknie stawał, co mu to każdy przyznawał, Czyniąc dość swojej funkcyjej, przy swej stawał instrukcyjej.” ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
I tak swoją perswazyją wybiła melankoliją. Niemniej tę racyją daje: „Żeć każdy płochość przyznaje, Gdy w tym,
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 90
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
. Ale, żem na to mniej dbała, więc razemeś mną zachwiała. Jam się zaś rozchorowała.
Pod pokrywką to czyniła - pociechę dać naznaczyła; Leć w gorzkość ją obróciła - ledwom zdrowiem nie płaciła. Medycy powątpiwali, by mię byli ratowali. Jeszcześ i to rozumiała, żeś mię skonfundować miała. Rozumiałam, żem brzemienna, a ze mną się co inszego działo – małom zdrowiem nie przypłaciła.
Mężniem ci się w tym stawiła, bom się na to odważyła I byłam na to gotowa: lubo umrzeć, lub być zdrowa. Bom to za pewne twierdziła, iżeś nie
. Ale, żem na to mniej dbała, więc razemeś mną zachwiała. Jam się zaś rozchorowała.
Pod pokrywką to czyniła - pociechę dać naznaczyła; Leć w gorzkość ją obróciła - ledwom zdrowiem nie płaciła. Medycy powątpiwali, by mię byli ratowali. Jeszcześ i to rozumiała, żeś mię skonfundować miała. Rozumiałam, żem brzemienna, a ze mną się co inszego działo – małom zdrowiem nie przypłaciła.
Mężniem ci się w tym stawiła, bom się na to odważyła I byłam na to gotowa: lubo umrzeć, lub być zdrowa. Bom to za pewne twierdziła, iżeś nie
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 170
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
m się na to odważyła I byłam na to gotowa: lubo umrzeć, lub być zdrowa. Bom to za pewne twierdziła, iżeś nie ty tym rządziła. Próznoś się tym chlubić chciała, żeś tym dysponować miała! Jużem się prawie, jak na śmierć, dysponowała.
Niś mię też skonfundowała, bom cale o to nie dbała; Bom w tym była niewiadoma, ani przypadków świadoma. Różnem paniom pod te czasy trafiały się takie okazje. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Nie pierwszam też taka była, żem się na tym pomyliła; Insze, co potomstwa miały, przecie się na tym nie znały.
I
m się na to odważyła I byłam na to gotowa: lubo umrzeć, lub być zdrowa. Bom to za pewne twierdziła, iżeś nie ty tym rządziła. Próznoś się tym chlubić chciała, żeś tym dysponować miała! Jużem się prawie, jak na śmierć, dysponowała.
Niś mię też skonfundowała, bom cale o to nie dbała; Bom w tym była niewiadoma, ani przypadków świadoma. Różnem paniom pod te czasy trafiały się takie okazyje. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Nie pierwszam też taka była, żem się na tym pomyliła; Insze, co potomstwa miały, przecie się na tym nie znały.
I
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 170
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
; Trzecia, co miał żołądek leczyć, że nie trawi, To się winem rąk i nóg, i głowy pozbawi. 70 (D). POMSTA
Pomściłem, chwała Bogu; zdeptałem kark piętą; Oddałem winowajcy memu krzywdę wziętą. Jakbym się w ciężkim znoju zimnej wody napił, Kiedym go skonfundował, kiedym go utrapił. Dziękuje za to Bogu, że śmiertelnie zgrzeszył I że nieodrodzony człek diabła rozśmieszył. Znać nie mówił pacierza albo też jałowo; Nie wie, jaki wziął na się oblig przez te słowo: Odpuść mi, Panie, moje grzechy, jako i ja Odpuszczam winowajcom; straszna kondycyją. Inaczej:
; Trzecia, co miał żołądek leczyć, że nie trawi, To się winem rąk i nóg, i głowy pozbawi. 70 (D). POMSTA
Pomściłem, chwała Bogu; zdeptałem kark piętą; Oddałem winowajcy memu krzywdę wziętą. Jakbym się w ciężkim znoju zimnej wody napił, Kiedym go skonfundował, kiedym go utrapił. Dziękuje za to Bogu, że śmiertelnie zgrzeszył I że nieodrodzony człek diabła rozśmieszył. Znać nie mówił pacierza albo też jałowo; Nie wie, jaki wziął na się oblig przez te słowo: Odpuść mi, Panie, moje grzechy, jako i ja Odpuszczam winowajcom; straszna kondycyją. Inaczej:
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 557
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
znajduję osobę i maniery twoje tak miłe, że każe mi się spodziewać, jeżeli nie kochasz teraz kiedykolwiek będziesz kochała. I dałby to Bóg żebym się mógł cieszyć z tego tak wielkiego szczęścia, gdyż według mnie nic nie kontentuje więcej jako zwycięstwo serca rebelizującego przeciwko miłości, osobliwie kiedy jest szlachetne i wspaniałe. Palmis skonfundowawszy się nic nie odpowiedziała ale się przymkneła do Amestrys która była blisko jej. Książęta odprowadziwszy Królową do jej apartamentu weszli na Galerią która była na ogród, a że Kserkses postrzegł jakieś pomieszanie w twarzy Palmis jak obaczyła Ariamena chciał się dowiedzieć, jeżeli Ariamen kochał Palmis i jeżeli był kochany: prosił go naprzód żeby mu obiecywał szczyrą
znayduię osobę y maniery twoie ták miłe, że káże mi się spodźiewáć, ieżeli nie kochász teráz kiedykolwiek będźiesz kocháłá. I dałby to Bog żebym się mogł ćieszyć z tego ták wielkiego szczęśćia, gdyż według mnie nic nie kontentuie więcey iáko zwyćięstwo sercá rebelizuiącego przećiwko miłośći, osobliwie kiedy iest szlachetne y wspániáłe. Pálmis zkonfundowáwszy się nic nie odpowiedźiałá ále się przymknełá do Amestrys ktora byłá blisko iey. Xiążętá odprowádźiwszy Krolową do iey apartámentu weszli na Gáleryą ktorá byłá ná ogrod, á że Xerxes postrzegł iákieś pomieszanie w twárzy Pálmis iak obáczyłá Aryámená chćiał się dowiedźieć, ieżeli Aryámen kochał Pálmis y ieżeli był kochány: prośił go náprzod żeby mu obiecywał szczyrą
Skrót tekstu: ScudZawiszHist
Strona: Dv
Tytuł:
Historia książęcia Ariamena królewica perskiego
Autor:
Madeleine de Scudéry
Tłumacz:
Maria Beata Zawiszanka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717