imaginowanym tylko fundamencie uniwersalnej zawsze wszystkich we wszystkim rekwirowanej zgody wiele razy źle zażytego liberi veto tak sobie tłumaczyli przywilej, że każdemu niechcącemu lub niemogącemu na co się zgodzić wolno rwać sejmiki i sejmy? Trzeba wielkiego zapamiętania na Ojczyznę, zaćmienia interesem prywatnym, kto by te przypuściwszy do rozumu i serca refleksyje, nie życzył raczej nacji skonwinkować ją o niepodobieństwie w radach tej cale nadnaturalnej i nadludzkiej zawsze wszystkich harmonii, dla której sejmów rwania daje się pretekst i rady żadne dochodzić u nas żadną miarą nie mogą. Tę zaś sobie dobrze wyperswadowawszy prawdę, że ta niebieska zgoda między ludźmi niepodobna jest, gdy po ludzku radzić na sejmach zaczniemy, po ludzku będą stawać
imaginowanym tylko fundamencie uniwersalnej zawsze wszystkich we wszystkim rekwirowanej zgody wiele razy źle zażytego liberi veto tak sobie tłumaczyli przywilej, że każdemu niechcącemu lub niemogącemu na co się zgodzić wolno rwać sejmiki i sejmy? Trzeba wielkiego zapamiętania na Ojczyznę, zaćmienia interessem prywatnym, kto by te przypuściwszy do rozumu i serca refleksyje, nie życzył raczej nacyi skonwinkować ją o niepodobieństwie w radach tej cale nadnaturalnej i nadludzkiej zawsze wszystkich harmonii, dla której sejmów rwania daje się pretekst i rady żadne dochodzić u nas żadną miarą nie mogą. Tę zaś sobie dobrze wyperswadowawszy prawdę, że ta niebieska zgoda między ludźmi niepodobna jest, gdy po ludzku radzić na sejmach zaczniemy, po ludzku będą stawać
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 205
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
: vitia, donec homines, przeciąż jednak można tego dokazać, aby mniej przynajmniej było złego, jeżeli nie podobna złe wszystko wyplenić, a to dosyć na tym świata padole. Tam dobry rząd, nie gdzie nie masz nic złego, bo to nie ludzką, ale gdzie jest mniej złego.
Naprzód tedy w tym się skonwinkować zupełnie potrzeba, że trzeba koniecznie przedajności, ile można, zabieżeć. Gdyby w niej inszego nie było złego jak te, co się wyżej dopiero namieniły, to między największymi złymi jest infamija nacji. Gniewajmy się na Forbina, posła francuskiego, ale zważmy, proszę, co to za ohyda naszego narodu w jego liście do
: vitia, donec homines, przeciąż jednak można tego dokazać, aby mniej przynajmniej było złego, jeżeli nie podobna złe wszystko wyplenić, a to dosyć na tym świata padole. Tam dobry rząd, nie gdzie nie masz nic złego, bo to nie ludzką, ale gdzie jest mniej złego.
Naprzód tedy w tym się skonwinkować zupełnie potrzeba, że trzeba koniecznie przedajności, ile można, zabieżeć. Gdyby w niej inszego nie było złego jak te, co się wyżej dopiero namieniły, to między największymi złymi jest infamija nacyi. Gniewajmy się na Forbina, posła francuskiego, ale zważmy, proszę, co to za ohyda naszego narodu w jego liście do
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 275
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
sejmikach, a powoli z tych nieszczęść wybrniemy, z czasem będziemy szczęśliwi.
Jak to zaś przyjść do tego? Choćbym miał co na to odpowiedzieć, wielu patriotów rozsądnych nie aprobowaliby mi tego, co do ułożenia i egzekucji najpierwszych w Ojczyźnie należy ludzi; ogólnie więc mówię, że byle nacja cała raczyła się skonwinkować, że jej rada i sejmy potrzebne, a że sejmy stawać sine pluralitate nie mogą (co oczywiście dowieść był to cel jeden całej tej mojej pracy), to taż nacja wolna, potrzebę niezbitą obaczywszy zbawiennej odmiany, a raczej wrócenia się do dawnego przodków naszych prawa i zwyczaju, sama sobie poradzi i w swym
sejmikach, a powoli z tych nieszczęść wybrniemy, z czasem będziemy szczęśliwi.
Jak to zaś przyjść do tego? Choćbym miał co na to odpowiedzieć, wielu patryjotów rozsądnych nie approbowaliby mi tego, co do ułożenia i egzekucyi najpierwszych w Ojczyźnie należy ludzi; ogólnie więc mówię, że byle nacyja cała raczyła się skonwinkować, że jej rada i sejmy potrzebne, a że sejmy stawać sine pluralitate nie mogą (co oczywiście dowieść był to cel jeden całej tej mojej pracy), to taż nacyja wolna, potrzebę niezbitą obaczywszy zbawiennej odmiany, a raczej wrócenia się do dawnego przodków naszych prawa i zwyczaju, sama sobie poradzi i w swym
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 303
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Chrześcijanie nie skrupulizują (choćby powinni) jeść ich Amanowe ucha, kugle etc. Niesłusznyż to żal na ten zaślepiony Naród, że patrząc na cuda często dziejące się u Chrześcijan, widząc tak piękne Nabożeństwa, które oni mają in umbra: słyszą, czytają tak wielkie mądrych z sobą o Wierze dysputy, niechcą się skonwinkować, nawrócić Achoć który żydowską z serca zrzuci ślepotę, tedy nato, aby lepiej Chocim, Berlin, Frankfurt obaczył. Żadnego statku Nabożeństwa w nim niemasź: mutavit Religionem, non mores. Turcy, Heretycy szczerze resipiscunt, a oni widząc Słońce prawdy, bardziej dilexerunt tenebras, czyli umbras starozakonne. Turcy ich sami nienawidzą
Chrześcianie nie skrupulizuią (choćby powinni) ieść ich Amanowe ucha, kugle etc. Niesłusznyż to żal na ten zaslepiony Narod, że patrząc na cuda często dzieiące się u Chrześcian, widząc tak piękne Nabożeństwa, ktore oni maią in umbra: słyszą, czytaią ták wielkie mądrych z sobą o Wierze dysputy, niechcą się skonwinkować, nawrocić Achoć ktory żydowską z serca zrzuci slepotę, tedy nato, aby lepiey Chocim, Berlin, Frankfort obacżył. Zadnego statku Nabożeństwa w nim niemasź: mutavit Religionem, non mores. Turcy, Heretycy szczerze resipiscunt, a oni widząc Słońce prawdy, bardziey dilexerunt tenebras, czyli umbras starozakonne. Turcy ich sami nienawidzą
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 386
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
sub tristi silentio siedzieć. Teraz na ostatek wyznam W. Panu najśmiertelniejszy grzech na siebie, ale razem wyznam perpetuam et immutabilem peccandi voluntatem, żem wołał i wołać zawsze będę, że się Sejmu przed zagajeniem rwać nie godzi, że przeciw Prawu 1690. Marszałka elekcyj tamować się nie godzi, że rozumu mego w tym skonwinkować nie mogę, żeby kontradykcje przeciw wyrażnemu Prawu być powinne aprehendowane, a tej statecznej tak grzeszenia woli poty nie odmienię, póki Rzeczpospolita kiedyżkolwiek expressâ Lege pro alterutra parte non definiet. A rozumiem że do sądnego dnia takiego nikt nie doczeka się Prawa, któreby pozwalało rwać Sejm przed zagajeniem, albo przed Marszałka elekcją. Deklarujże
sub tristi silentio śiedźieć. Teraz na ostatek wyznam W. Panu nayśmiertelnieyszy grzech na śiebie, ale razem wyznam perpetuam et immutabilem peccandi voluntatem, żem wołał y wołać zawsze będę, że śię Seymu przed zagaieniem rwać nie godźi, że przećiw Prawu 1690. Marszałka elekcyi tamować śię nie godźi, że rozumu mego w tym zkonwinkować nie mogę, żeby kontradykcye przećiw wyrażnemu Prawu bydź powinne aprehendowane, a tey stateczney tak grzeszenia woli poty nie odmienię, poki Rzeczpospolita kiedyżkolwiek expressâ Lege pro alterutra parte non definiet. A rozumiem że do sądnego dnia takiego nikt nie doczeka śię Prawa, ktoreby pozwalało rwać Seym przed zagaieniem, albo przed Marszałka elekcyą. Deklaruyże
Skrót tekstu: KonSRoz
Strona: 27
Tytuł:
Rozmowa pewnego ziemianina ze swoim sąsiadem
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733