do twych różanych ust i szyjej śnieżnej. Pohamuj bieg, niebogo, żebyś bieżąc marnie
Nie ugodziła nóżką na ościste tarnie. Uchodź lekko, za tobą i ja pójdę miernie, Waruj upaść na skałę, abo ostre ciernie. Przytem rzuć na mię by raz okiem przyjacielskim. Patrz, kto goni: nie jestem skotopasem sielskim, Nie zrodziłem się kmieciem, ani prostym gburem, Żebym chodził za bydłem gromadzkim z koszturem. W delfickiej ziemi, w księstwie patarajskim ślicznym I na Tenedzie jestem dzierżawcą dziedzicznym. Umiem do kupy sprzęgać wierszyki podwojne I na lutni przebierać trafię strony strojne. Nie nowina mi śpiewać przy szemrzącym flecie, Nie nowina
do twych różanych ust i szyjej śnieżnej. Pohamuj bieg, niebogo, żebyś bieżąc marnie
Nie ugodziła nóżką na ościste tarnie. Uchodź lekko, za tobą i ja pójdę miernie, Waruj upaść na skałę, abo ostre ciernie. Przytem rzuć na mię by raz okiem przyjacielskim. Patrz, kto goni: nie jestem skotopasem sielskim, Nie zrodziłem się kmieciem, ani prostym gburem, Żebym chodził za bydłem gromadzkim z koszturem. W delfickiej ziemi, w księstwie patarajskim ślicznym I na Tenedzie jestem dzierżawcą dziedzicznym. Umiem do kupy sprzęgać wierszyki podwojne I na lutni przebierać trafię strony strojne. Nie nowina mi śpiewać przy szemrzącym flecie, Nie nowina
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 15
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
; Gdzie nad samym Bosforem ze wszytkich narodów Zburzonych najsławniejszy opanował z grodów Konstantynopol — niegdy twój, Paleologu! Tam siedzi i samemu nie składając Bogu, Do ostatniej złupiwszy okrąg świata miazgi, Wszytkich za nic poczyta, wszytkich za drobiazgi. Anuż ona mizerna śmieć ludzka, co zrazu Budowali koszary po grzbiecie Kaukazu, Ubogich skotopasów zgraja czcza i nikła, Dzikim tylko niedźwiedziom i wilkom nawykła, Z pastucha zbójca, żołnierz ze zbójce, o cuda! Ta-li świat miała tedy zhołdować paskuda! I są jeszcze cesarze rzymscy? I bez wstydu Od tej nędze, od tego wykąsani gidu, WOJNA CHOCIMSKA
Tym się piszą tytułem? Wstań z popiołu, Kaje
; Gdzie nad samym Bosforem ze wszytkich narodów Zburzonych najsławniejszy opanował z grodów Konstantynopol — niegdy twój, Paleologu! Tam siedzi i samemu nie składając Bogu, Do ostatniej złupiwszy okrąg świata miazgi, Wszytkich za nic poczyta, wszytkich za drobiazgi. Anoż ona mizerna śmieć ludzka, co zrazu Budowali koszary po grzbiecie Kaukazu, Ubogich skotopasów zgraja czcza i nikła, Dzikim tylko niedźwiedziom i wilkom nawykła, Z pastucha zbójca, żołnierz ze zbójce, o cuda! Ta-li świat miała tedy zhołdować paskuda! I są jeszcze cesarze rzymscy? I bez wstydu Od tej nędze, od tego wykąsani gidu, WOJNA CHOCIMSKA
Tym się piszą tytułem? Wstań z popiołu, Kaje
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 13
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
! Patrzcież na świątobliwe ojców swych obrazy, Które, dokąd świat stoi, nie uznają skazy; Patrzcie, a kinąwszy cień marnych ozdób płony Ich się imcie przykładem sarmackiej Bellony: WOJNA CHOCIMSKA
Bo ci nie mając chleba królewskiego bułki, Nie rzkąc roty usarskie, lecz stawiali pułki, Nie szarków, nie Rusnaczków, owych skotopasów; Żołnierza ćwiczonego: Węgrów, Szwedów, Sasów, Co się rodził w obozie, we krwi go kąpała, A trzaskiem muszkietowym matka usypiała; Co mu nie zadrży czoło, choć w ogniu, choć w kurzu, Za którego piersiami staniesz jak w zamurzu! Takich miał mężny Wejer regiment pod twardem Żelazem, takich wiódł
! Patrzcież na świątobliwe ojców swych obrazy, Które, dokąd świat stoi, nie uznają skazy; Patrzcie, a kinąwszy cień marnych ozdób płony Ich się imcie przykładem sarmackiej Bellony: WOJNA CHOCIMSKA
Bo ci nie mając chleba królewskiego bułki, Nie rzkąc roty usarskie, lecz stawiali pułki, Nie szarków, nie Rusnaczków, owych skotopasów; Żołnierza ćwiczonego: Węgrów, Szwedów, Sasów, Co się rodził w obozie, we krwi go kąpała, A trzaskiem muszkietowym matka usypiała; Co mu nie zadrży czoło, choć w ogniu, choć w kurzu, Za którego piersiami staniesz jak w zamurzu! Takich miał mężny Wejer regiment pod twardem Żelazem, takich wiódł
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 94
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, I albo z nimi w ziemię, wprzód nim śmierć zapadnie, Albo zaś w księżą, jeśli krewna nie ukradnie. Różni różnie, lecz wszyscy zgodzą się w tej mierze, Ganiąc, że owcom przykład zły dają pasterze, Zwłaszcza idąc przed nimi, nie tak, jako nasi, Pędząc trzodę przed sobą, czynią skotopasi. Już jako bałwochwalcę swego depozytu, Jako sługi Mamony do zębów ich zgrzytu, Głębiej piekła z Judaszem spychają pospołu, Który będąc Pańskiego prowizorem stołu, Miasto szafunku kradał, i mieli po sobie, Nieba ich odsądzając, święte pisma obie. Jam się wszytkim sprzeciwił i stanąłem przy tym (Jednym, prawda;
, I albo z nimi w ziemię, wprzód nim śmierć zapadnie, Albo zaś w księżą, jeśli krewna nie ukradnie. Różni różnie, lecz wszyscy zgodzą się w tej mierze, Ganiąc, że owcom przykład zły dają pasterze, Zwłaszcza idąc przed nimi, nie tak, jako nasi, Pędząc trzodę przed sobą, czynią skotopasi. Już jako bałwochwalcę swego depozytu, Jako sługi Mamony do zębów ich zgrzytu, Głębiej piekła z Judaszem spychają pospołu, Który będąc Pańskiego prowizorem stołu, Miasto szafunku kradał, i mieli po sobie, Nieba ich odsądzając, święte pisma obie. Jam się wszytkim sprzeciwił i stanąłem przy tym (Jednym, prawda;
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 410
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dowodem niezbitym),
Że nie tylko nie grzeszą, ale świątobliwie I co powinni czynią, zbierając tak chciwie To diabelskie nasienie, co pszenicę głuszy, Które siał w nocy ludzkiej nieprzyjaciel duszy. A komuż pleć ten powój, skoro kłosom cięży, Pieniądze, mówię, jeśli nie należy księży? Pewnie ten swoje owce skotopas pochromi, Jeśli wprzód idąc, goździa z drogi nie wyłomi; Pewnie pomorzy, jeśli widząc, miasto soli, Arszeniku przed trzodą nie zbiera po roli. A cóż swymi pieniędzmi ksiądz zaszkodzi komu? Nie wyda na ozdobę bożego ich domu; Że zaraz parszywieje, gdy ich owca liźnie, Kopie w ziemię, nie dając
dowodem niezbitym),
Że nie tylko nie grzeszą, ale świątobliwie I co powinni czynią, zbierając tak chciwie To diabelskie nasienie, co pszenicę głuszy, Które siał w nocy ludzkiej nieprzyjaciel duszy. A komuż pleć ten powój, skoro kłosom cięży, Pieniądze, mówię, jeśli nie należy księży? Pewnie ten swoje owce skotopas pochromi, Jeśli wprzód idąc, goździa z drogi nie wyłomi; Pewnie pomorzy, jeśli widząc, miasto soli, Arszeniku przed trzodą nie zbiera po roli. A cóż swymi pieniędzmi ksiądz zaszkodzi komu? Nie wyda na ozdobę bożego ich domu; Że zaraz parszywieje, gdy ich owca liźnie, Kopie w ziemię, nie dając
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 411
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
żadnym rozmaitym sposobem innym uśmierzyć się nie mogły, beneficio eius Clypaei oddalone były. I dlatego jedenaście podobnych tej jednej, w której fata rzymskie zawisły z depozytu, alboli ex profano ich potajemnie z zazdrości takowych przyszłych fortun państwu rzymskiemu od niebios przyobiecanych nie wyniósł, albo do państwa innego nie odwrócił. Tak naleziony od jednego skotopasa miecz na polu, za bydłem chodzącego, królowi Atyli Hunnów od tegoż pasterza podarowany, za dar wielki od Boga temuż Atyli był uważony i że wielu i wielkich narodów wkrótce i za powodem i tajemnicą tego miecza znaczącą miał panem zostawać (w czym go i wróżkowie wszyscy ubezpieczyli), obiecował sobie, co się
żadnym rozmaitym sposobem innym uśmierzyć się nie mogły, beneficio eius Clypaei oddalone były. I dlatego jedenaście podobnych tej jednej, w której fata rzymskie zawisły z depozytu, alboli ex profano ich potajemnie z zazdrości takowych przyszłych fortun państwu rzymskiemu od niebios przyobiecanych nie wyniósł, albo do państwa innego nie odwrócił. Tak naleziony od jednego skotopasa miecz na polu, za bydłem chodzącego, królowi Attyli Hunnów od tegoż pasterza podarowany, za dar wielki od Boga temuż Attyli był uważony i że wielu i wielkich narodów wkrótce i za powodem i tajemnicą tego miecza znaczącą miał panem zostawać (w czym go i wróżkowie wszyscy ubezpieczyli), obiecował sobie, co się
Skrót tekstu: GawTarcz
Strona: 35
Tytuł:
Clipaeus Christianitatis to jest Tarcz Chrześcijaństwa
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1680 a 1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1681
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Dariusz Chemperek, Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2003