się sceny jego jak najprędzej odprawiały. W młodości wyglądamy lat dojrzałych; przyszedłszy do tej, pory pragniemy aby jak najprędzej dojść honorów i prerogatyw; te mając, skrzetność o dostatki następuje, tęsknimy w ich dzierżeniu wzdychając ku miłej spokojności. Chcielibyśmy wszyscy czas przedłużyć w powszechno- ści, a w szczególności jego rozmiary skrócić. Lichwiarz schnie w oczekiwaniu terminu wyciągnionej nad słuszność prowizyj; Polityk dałby lat kilka życia swojego, żeby mu się udały intrygi, z taką niecierpliwością czeka skutku rozpoczętego Machiawelstwa. Amant nadgrodziłby sowicie skrócenie zwłoki tęskliwego oczekiwania. Cóż stąd wnieść należy, jeżeli nie to, iż według żądania naszego jeszcze nie dość prędko czas
się sceny iego iak nayprędzey odprawiały. W młodości wyglądamy lat doyrzałych; przyszedłszy do tey, pory pragniemy aby iak nayprędzey doyść honorow y prerogatyw; te maiąc, skrzetność o dostatki następuie, tęsknimy w ich dzierżeniu wzdychaiąc ku miłey spokoyności. Chcielibyśmy wszyscy czas przedłużyć w powszechno- ści, á w szczegulności iego rozmiary skrocić. Lichwiarz schnie w oczekiwaniu terminu wyciągnioney nad słuszność prowizyi; Polityk dałby lat kilka życia swoiego, żeby mu się udały intrygi, z taką niecierpliwością czeka skutku rozpoczętego Machiawelstwa. Amant nadgrodziłby sowicie skrocenie zwłoki tęskliwego oczekiwania. Coż ztąd wnieść należy, ieżeli nie to, iż według żądania naszego ieszcze nie dość prędko czas
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 70
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Cztery, którym białością sam śnieg nie wydoła, Dzianetów toczy przed nim złotolite koła, Jakie Febus, gdy ognie z góry na świat ciska, Albo śmierzący morskie trozębem igrzyska Neptun, albo Jupiter, kiedy lekki wienie Fawoni, po aurach swoje cugi żenie. Kajus, cesarz, zwycięzca zachodniego świata, Drugi Pompejus, jako skrócił Mitrydata, Rzym dziwu, okrąg ziemski napełnili grozy, Wielkich słoni naprzągszy w triumfalne wozy. Zhołdowawszy, że trzymać nie chciała z nim miru, Zenobiją, żyznego królową Palmiru, Mężny Aurelian niezwyczajną fozą Triumfował, kiedy go pospołu z nią wiozą Łogoszem spięte cztery, a każdy rochmanny, Jelenie, wzięte z stajnie efeskiej Diany
Cztery, którym białością sam śnieg nie wydoła, Dzianetów toczy przed nim złotolite koła, Jakie Febus, gdy ognie z góry na świat ciska, Albo śmierzący morskie trozębem igrzyska Neptun, albo Jupiter, kiedy lekki wienie Fawoni, po aurach swoje cugi żenie. Kajus, cesarz, zwycięzca zachodniego świata, Drugi Pompejus, jako skrócił Mitrydata, Rzym dziwu, okrąg ziemski napełnili grozy, Wielkich słoni naprzągszy w tryumfalne wozy. Zhołdowawszy, że trzymać nie chciała z nim miru, Zenobiją, żyznego królową Palmiru, Mężny Aurelijan niezwyczajną fozą Tryumfował, kiedy go pospołu z nią wiozą Łogoszem spięte cztery, a każdy rochmanny, Jelenie, wzięte z stajnie efeskiej Dyjany
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 191
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rzekę bez wszelkiej ogródki — Ta na długi, druga się uskarża na krótki, Ta ująć, ta nadstawić chciałaby go głębiej; Muszą potem brać miarę z sobą dziewosłębi”, A owa: „Wżdyć to długi, co je trzeba wrócić; Tej ci brydnie ledwie w czas, i to bym jej skrócić Z Żydówką pozwoliła, wżdyby się zagoił, Byle się tym kredytor który uspokoił.” Zła bo miłość o głodzie, a kto niż dochodu Więcej ma długów, pewnie przyjdzie mu do głodu. 477. NA WĘDROWNE
Jako siła nic k rzeczy w polskich obyczajach, Tak po cudzych wędrować białymgłowom krajach Nowa nam wniesła moda
rzekę bez wszelkiej ogródki — Ta na długi, druga się uskarża na krótki, Ta ująć, ta nadstawić chciałaby go głębiej; Muszą potem brać miarę z sobą dziewosłębi”, A owa: „Wżdyć to długi, co je trzeba wrócić; Tej ci brydnie ledwie w czas, i to bym jej skrócić Z Żydówką pozwoliła, wżdyby się zagoił, Byle się tym kredytor który uspokoił.” Zła bo miłość o głodzie, a kto niż dochodu Więcej ma długów, pewnie przyjdzie mu do głodu. 477. NA WĘDROWNE
Jako siła nic k rzeczy w polskich obyczajach, Tak po cudzych wędrować białymgłowom krajach Nowa nam wniesła moda
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 213
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Soborujący na trzecim powszechnym Soborze SS. Ojcowie/ gdy przydatku zabraniają w Symbolum/ taki przydatek rozumieją/ któryby był wierze Prawosławnej przeciwny. inaczej/ mówiąc o Symbolum Niceńskim/ i o nieprzydawaniu do niego niczego/ potępialiby przez to SS. Ojcy Soboru Powszechnego wtórego/ którzy przez swoje Symbolum Niceńskie Symbolum w wielu i skrócili ujmami/ i rozszyrzeli przydatkami. i sami ci/ którzy ten taki dekret uczynili SS. Ojcowie/ swemu Dekretowi podpadaliby/ Personalną w Chrystusie Panie jedność na tym swym Soborze uznawszy. Co ni na pierwszym/ ni na wtórym Powszechnych Synodach nie było uznane. Ale i potym już Trzecim Powszechnym Soborze i po czwartym/
Soboruiący ná trzećim powszechnym Soborze SS. Oycowie/ gdy przydatku zábrániáią w Symbolum/ táki przydatek rozumieią/ ktoryby był wierze Práwosławney przećiwny. inácżey/ mowiąc o Symbolum Nicenskim/ y o nieprzydawániu do niego nicżego/ potępiáliby przez to SS. Oycy Soboru Powszechnego wtorego/ ktorzy przez swoie Symbolum Nicenskie Symbolum w wielu y skroćili vymámi/ y rozszyrzeli przydatkámi. y sámi ći/ ktorzy ten táki dekret vcżynili SS. Oycowie/ swemu Dekretowi podpadáliby/ Personálną w Christuśie Pánie iedność ná tym swym Soborze vznawszy. Co ni ná pierwszym/ ni ná wtorym Powszechnych Synodách nie było vznáne. Ale y potym iuż Trzećim Powszechnym Soborze y po czwartym/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 142
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
a twoje pokoje Bez ciebie w sercu moim budzą ciężkie boje.
Zapuszczam wtenczas łez mych na oczy zasłonę, Nie widząc cię, w którąż się kolwiek udam stronę. Nie masz cię, dziewko droga, oczy się me brzydzą Samym słońcem, gdy ciebie przed sobą nie widzą.
Zapuści na mnie kosę swoję śmierć i skróci Życie me, jeśli mi cię niebo w skok nie wróci. Nie masz cię, dziewko droga, dobrą myśl opuszczam Dla niebytności twojej i smutno zapuszczam. NA MANELE
Czeka mię za to pewnie kij gotowy, Że więźniem będąc, na ręce okowy Śmiem panu włożyć; ale na tym mało, Byle to złoto panu pokazało
a twoje pokoje Bez ciebie w sercu moim budzą ciężkie boje.
Zapuszczam wtenczas łez mych na oczy zasłonę, Nie widząc cię, w którąż się kolwiek udam stronę. Nie masz cię, dziewko droga, oczy się me brzydzą Samym słońcem, gdy ciebie przed sobą nie widzą.
Zapuści na mnie kosę swoję śmierć i skróci Życie me, jeśli mi cię niebo w skok nie wróci. Nie masz cię, dziewko droga, dobrą myśl opuszczam Dla niebytności twojej i smutno zapuszczam. NA MANELE
Czeka mię za to pewnie kij gotowy, Że więźniem będąc, na ręce okowy Śmiem panu włożyć; ale na tym mało, Byle to złoto panu pokazało
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 24
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
drżeniem Służebna panna dzieliła grzebieniem; Nie żółte jak wosk, nie czarne też zgoła, Ale jak z złotem zmieszana więc smoła. Z takimi Wenus rodziła się z piany, Takimi Bakchus zarasta pijany, W takiej peruce Apollo bez brody Z wschodowej na świat dzień przywozi wody. Ale niech ci się, Jago, ten żal skróci, Co-ć niemoc wzięła, to-ć zdrowie przywróci, I wkrótce, da Bóg, tej słoniowej szyje Nieznośne blaski gęsty włos okryje, A ty daremnie nie psuj oczu łzami I nad swymi się zmiłuj jagodami: Choć włosy spadły, nie przepadły wniki, W które powolne łowisz niewolniki. Nie znasz się,
drżeniem Służebna panna dzieliła grzebieniem; Nie żółte jak wosk, nie czarne też zgoła, Ale jak z złotem zmieszana więc smoła. Z takimi Wenus rodziła się z piany, Takimi Bakchus zarasta pijany, W takiej peruce Apollo bez brody Z wschodowej na świat dzień przywozi wody. Ale niech ci się, Jago, ten żal skróci, Co-ć niemoc wzięła, to-ć zdrowie przywróci, I wkrótce, da Bóg, tej słoniowej szyje Nieznośne blaski gęsty włos okryje, A ty daremnie nie psuj oczu łzami I nad swymi się zmiłuj jagodami: Choć włosy spadły, nie przepadły wniki, W które powolne łowisz niewolniki. Nie znasz się,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 269
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
majem I grajmy z sobą o zakład zielone: Ja jeśli przegram, dam ci wyrobione Francuskim szmelcem na piersi noszenie, Skąd go zaś potem zazdrość ma wyżenie; A ty gdy przegrasz, dasz mi trzykroć gęby, Gęby udolnej i ciemne pogrzeby Odwlec, i zbiegłą duszę nazad wrócić, I żywot przewlec, który śmierć chce skrócić.” Jam tak rzekł; ona tak odpowiedziała Krótko, lecz okiem coś więcej szeptała: „Jeśli mię zdybiesz sam bez zielonego, Dam gęby i coś nad gębę milszego.” Potem dawszy mi ust raz dla zadatku: „To teraz — mówi — a czekaj w ostatku.” Ach, wygram pewnie i
majem I grajmy z sobą o zakład zielone: Ja jeśli przegram, dam ci wyrobione Francuskim szmelcem na piersi noszenie, Skąd go zaś potem zazdrość ma wyżenie; A ty gdy przegrasz, dasz mi trzykroć gęby, Gęby udolnej i ciemne pogrzeby Odwlec, i zbiegłą duszę nazad wrócić, I żywot przewlec, który śmierć chce skrócić.” Jam tak rzekł; ona tak odpowiedziała Krótko, lecz okiem coś więcej szeptała: „Jeśli mię zdybiesz sam bez zielonego, Dam gęby i coś nad gębę milszego.” Potem dawszy mi ust raz dla zadatku: „To teraz — mówi — a czekaj w ostatku.” Ach, wygram pewnie i
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 271
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
w punkcie m, z którego m, otwarciem cyrkla na Dm, zatoczysz półcyrkuł DnP, przecinający półdiameter WH, na n. Gdy punkta nD i nP połączysz liniami prostymi, będziesz miał anguł krzyżowy DnP, według Własn: 58. Zabawy 6. Ten jeżelićby ukrócił skrzydła Kortyny FQ. którego terażniejszy Architektowie pilno przestrzegają; skrócisz trochę ramienia BD, linią przeciągnioną nQ. Nauka XIX. Należytości Fortec, które mają być upatrowane wfortecach nieregularnych, abo niedoskonałych. ZE koniec Fortece jest, aby mała liczba ludży mogła dać odpor wielom. Tedy) (1. Kształt jej, ma być takowy, aby każda jej część, i siebie bronić,
w punktćie m, z ktorego m, otwárćiem cyrklá ná Dm, zátoczysz połcyrkuł DnP, przećináiący połdyámeter WH, ná n. Gdy punktá nD y nP połączysz liniiámi prostymi, będżiesz miał ánguł krzyżowy DnP, według Własn: 58. Zabawy 6. Ten ieżelićby vkroćił skrzydłá Kortyny FQ. ktorego teráżnieyszy Architektowie pilno przestrzegáią; skroćisz trochę ramięnia BD, liniią przećiągnioną nQ. NAVKA XIX. Należytośći Fortec, ktore máią bydż vpátrowáne wfortecách nieregulárnych, ábo niedoskonáłych. ZE koniec Fortece iest, áby máłá liczbá ludżi mogłá dáć odpor wielom. Tedy) (1. Kształt iey, ma bydź tákowy, áby káżda iey część, y śiebie bronić,
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 111
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
: i dla objętności swojej, jest mocniejszy.) (9. Szyja Beluardu, niech będzie rozłożysta; aby Beluard mógł być przestrzeńszy.) (10. Wielkość Belulardu takowa niech będzie, na której mogłaby stanąć dostateczna liczba strzelców, i dział. Ubywa tej wielkości osobliwie; jeżeli nie mieniąc angułu Beluardu, Policzki skrócisz, a ramiona przeciągniesz: Abo gdy nie mieniąc ramion przyczynisz angułu Beluardu.) (11. Zbierając wkupę, przedniejsze pochwały Fortece. Ta napewniejsza, którą mieć będzie skrzydła na Beluardzie i na Kortynie, jako nawiększe; i szyję przestroną; i anguł Beluardu, abo krzyżowy, abo krzyżowemu bliski; i obronę utyczną
: y dla obiętnośći swoiey, iest mocnieyszy.) (9. Szyiá Beluárdu, niech będżie rozłożysta; áby Beluard mogł bydż przestrzeńszy.) (10. Wielkość Belulárdu tákowa niech będżie, ná ktorey mogłáby stanąć dostáteczna liczbá strzelcow, y dźiał. Vbywa tey wielkośći osobliwie; ieżeli nie mieniąc ángułu Beluárdu, Policzki zkroćisz, á rámioná przećiągniesz: Abo gdy nie mieniąc rámion przyczynisz ángułu Beluárdu.) (11. Zbieráiąc wkupę, przednieysze pochwały Fortece. Tá napewnieysza, ktorą mieć będźie skrzydła ná Beluárdżie y ná Kortynie, iáko nawiększe; y szyię przestroną; y ánguł Beluárdu, ábo krzyżowy, ábo krzyzowemu bliski; y obronę vtyczną
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 112
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
widziała, Bała się, i przystąpić blisko k/ nim nie śmiała, Gdy oczy pałające niosąc ku wschodowi, Samemuby nie wiele złożyli Marsowi. Aż po trąbach niedoszłych i umknionym szańcu, Samym żartem pożarte zwycięstwo pohańcu Zionąć przyszło. Dopiero w zwyciężnej Oliwie, Na bezbronnych przypadła z kąta natarczywie. I tedy Oriona hardego skróciwszy, Tedy twarde Budziakom kolca zarzuciwszy, Obłamana Rodopen, widok i Edony, Dać się pożyć i ruszyć z której mogli strony. Takli między korony i palmy Emowe Smutne zamięszały się rózgi kupressowe; Na słoniowe karoce i wszystkie ozdoby, Proch wzgardzony i grube przypadły żałoby. Srogie nieba! na tymli macie fundamencie Rzeczy ludzkie
widziała, Bała się, i przystąpić blisko k/ nim nie śmiała, Gdy oczy pałające niosąc ku wschodowi, Samemuby nie wiele złożyli Marsowi. Aż po trąbach niedoszłych i umknionym szańcu, Samym żartem pożarte zwycięstwo pohańcu Zionąć przyszło. Dopiero w zwyciężnej Oliwie, Na bezbronnych przypadła z kąta natarczywie. I tedy Oryona hardego skróciwszy, Tedy twarde Budziakom kolca zarzuciwszy, Obłamana Rodopen, widok i Edony, Dać się pożyć i ruszyć z której mogli strony. Takli między korony i palmy Aemowe Smutne zamięszały się rózgi kupressowe; Na słoniowe karoce i wszystkie ozdoby, Proch wzgardzony i grube przypadły żałoby. Srogie nieba! na tymli macie fundamencie Rzeczy ludzkie
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 46
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861