, że się ważył interesować do skarbu, eksakcje czynić i zdzierstwa, na szubienicę w Wilnie przy żydowskiej szkole wskazany. Ale mitigavit decretum cudowna opatrzność Boska, bo we śnie monitus, aby został chrześcijaninem, effectuavit vocationem Dei, mitius dekretowany ścięciem, i chrześcijaninem nomine Tadeuszem Antonim studio oo. jezuitów, exemplarissime i z wielką skruchą egzekwowany obijt, pochowany w kościele franciszkanów. Anno 1712.
Trybunał skarbowy w Wilnie odprawował się in concursu wielu prymatów i rycerstwa, Anno Domini 1712 a die 12 Januarii in summa disordine, odiis unius ad alterum, aemulationibus, factionibus, jurgiis. Wojsko zapłaty upominało się. Województwa przeborów dochodziły wydanych podatków, umawiając się
, że się ważył interesować do skarbu, exakcye czynić i zdzierstwa, na szubienicę w Wilnie przy żydowskiéj szkole wskazany. Ale mitigavit decretum cudowna opatrzność Bozka, bo we śnie monitus, aby został chrześcianinem, effectuavit vocationem Dei, mitius dekretowany ścięciem, i chrześcianinem nomine Tadeuszem Antonim studio oo. jezuitów, exemplarissime i z wielką skruchą egzekwowany obijt, pochowany w kościele franciszkanów. Anno 1712.
Trybunał skarbowy w Wilnie odprawował się in concursu wielu prymatów i rycerstwa, Anno Domini 1712 a die 12 Januarii in summa disordine, odiis unius ad alterum, aemulationibus, factionibus, jurgiis. Wojsko zapłaty upominało się. Województwa przeborów dochodziły wydanych podatków, umawiając się
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 297
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
czyta, uderzy: Ostrożnie jednak, i z taką uwagą, Że się nikt gniewać nie może pod plagą; Tych zasię więcej, co nic nie zaszkodzą, Zabawne tylko posiedzenie słodzą — Bezpiecznie, prawda; połóż, skrupulacie, I wy, co w żartach grzechu się lękacie: Są z tegoż pióra budzące do skruchy, Które nie ciało sieczą, ale duchy; I nie skłamam nic, choć rzekę dołożniej, Że nikt, prócz świętych, nie pisał nabożniej. Tu igra tylko i gdy wielkie dzieje Na papier późnej pamięci wyleje, Żeby w rzeźwiejszej sile do nich wrócić, Musi też czasem i śmiejąc się nucić. Zacny Potocki,
czyta, uderzy: Ostrożnie jednak, i z taką uwagą, Że się nikt gniewać nie może pod plagą; Tych zasię więcej, co nic nie zaszkodzą, Zabawne tylko posiedzenie słodzą — Bezpiecznie, prawda; połóż, skrupulacie, I wy, co w żartach grzechu się lękacie: Są z tegoż pióra budzące do skruchy, Które nie ciało sieczą, ale duchy; I nie skłamam nic, choć rzekę dołożniej, Że nikt, prócz świętych, nie pisał nabożniej. Tu igra tylko i gdy wielkie dzieje Na papier późnej pamięci wyleje, Żeby w rzeźwiejszej sile do nich wrócić, Musi też czasem i śmiejąc się nucić. Zacny Potocki,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 7
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, tylko ziewać a pić. Słowa dobrze nie rzeką, choć kosmate, usta, Wiatr tylko jak z komina, kiedy głowa pusta. 48 (F). GADKA
Powiedz mi, teologu, albo ty, biskupie, Który to prorok, nim go zawieszą na słupie, Ocet pije przez dzięki, a skoro tak skrusze, W piekło wprzód, potem w żywy grób idzie bez dusze; Nie dziw, że gwałtem pijał, kto gwałtem i jadał. Sam gadkę niech wyłoży Sfinks, jako ją zadał. (Kapłon) 49 (F). BABA
Pytam chłopca, dlaczego nie zatkał komina. „Zła baba, Mości panie.”
, tylko ziewać a pić. Słowa dobrze nie rzeką, choć kosmate, usta, Wiatr tylko jak z komina, kiedy głowa pusta. 48 (F). GADKA
Powiedz mi, teologu, albo ty, biskupie, Który to prorok, nim go zawieszą na słupie, Ocet pije przez dzięki, a skoro tak skrusze, W piekło wprzód, potem w żywy grób idzie bez dusze; Nie dziw, że gwałtem pijał, kto gwałtem i jadał. Sam gadkę niech wyłoży Sfinks, jako ją zadał. (Kapłon) 49 (F). BABA
Pytam chłopca, dlaczego nie zatkał komina. „Zła baba, Mości panie.”
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 31
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ że się to im nie przydaje sprzypadku/ ni z ich samej woli/ ni zwładzy jakiej nad niemi szatańskiej/ lub Anielskiej/ ani ze złych ich abo dobrych uczynków/ bez uczynionego na nie sądu. Bo może wiedzieć i Anioł i diabeł o upadku człowieczym/ ale o powstaniu wiedzieć zawsze nie mogą: którzy skruchy serdecznej/ bez której pokuta/ by dobrze i była powierzchowna/ nic nie waży/ wiedzieć nie mogą. Gdyż to Pan Bóg jak sercowiedca samemu sobie zostawił. Musielibyśmy zaiste za tym takowym rzeczy tej uważeniem/ z potrzeby na to przypaść/ że się to im przydaje z osobliwego niejakiego sądu Bożego/ według uczynków
/ że sie to im nie przydáie zprzypadku/ ni z ich sámey woli/ ni zwładzy iákiey nád niemi szátáńskiey/ lub Anyelskiey/ áni ze złych ich ábo dobrych vcżynkow/ bez vczynionego ná nie sądu. Bo może wiedźieć y Anyoł y dyabeł o vpadku cżłowieczym/ ále o powstániu wiedźieć záwsze nie mogą: ktorzy skruchy serdeczney/ bez ktorey pokutá/ by dobrze y byłá powierzchowna/ nic nie waży/ wiedźieć nie mogą. Gdyż to Pan Bog iák sercowiedcá sámemu sobie zostáwił. Muśielibysmy záiste zá tym tákowym rzecży tey vważeniem/ z potrzeby ná to przypáść/ że sie to im przydáie z osobliwego nieiákiego sądu Bożego/ według vcżynkow
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 27
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
naucza Ortolog/ ofiary zaduszne za umarłe/ Pamiątki/ jałmużna/ i inne za nie dziejące się od Cerkwie dobrodziejstwa/ być by musiały nadaremne i niepotrzebne. i pobożnych ludzi włosiennice/ posty/ jałmużny/ ranne wstawanie/ długie na modlitwach stanie/ ciała udręczenie rozmaite: a wkrótce rzekszy/ Tajemnica pokuty/ ktoa zależy na skrusze serdecznej/ na spowiedzie ustnej/ i na dosyćczynieniu pobożnych uczynków cielesnych/ być by musiała w Cerkwi Pana Chrystusowej nadaremna/ i wszelako niepotrzebna. Ale nadaremne to raczej i niepotrzebne są/ przez Ortologa Cerkwi naszej podane Herezje/ i światu za wlasne jej udane. Fol. 157. 2. i 116.[...] . Apologia Fol
náucza Ortolog/ ofiáry zaduszne zá vmárłe/ Pámiątki/ iáłmużná/ y inne zá nie dźieiące sie od Cerkwie dobrodźieystwá/ bydź by muśiáły nádaremne y niepotrzebne. y pobożnych ludźi włośiennice/ posty/ iáłmużny/ ránne wstawánie/ długie ná modlitwách stanie/ ciałá vdręcżenie rozmáite: á wkrotce rzekszy/ Táiemnicá pokuty/ ktoa zależy ná skrusze serdeczney/ ná spowiedźie vstney/ y ná dosyćczynieniu pobożnych vczynkow cielesnych/ bydź by muśiáłá w Cerkwi Páná Christusowey nádáremna/ y wszelako niepotrzebna. Ale nádáremne to ráczey y niepotrzebne są/ przez Ortologá Cerkwi nászey podáne Hęrezye/ y świátu zá wlasne iey vdáne. Fol. 157. 2. y 116.[...] . Apologia Fol
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 65
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
. Niech tego dusz swych pragniemy obroku Do ostatniego życia swego zmroku. Niechaj cesarze, królowie potężni, Z nimi żebracy wespół niedołężni, Niechaj poddani pospołu z książęty Tobie, o Boże święty, trzykroć święty, Niech czołem biją, niechaj błyskawice, Które z niebieskiej pochodzą stolice, Niechaj pioruny serca ich pokruszą I do prawdziwej skruchy ich poruszą. Wiem ci ja dobrze, o zacna matrono! Że to w twe serce głęboko wszczepiono, Jednak gdy sprawy i doczesne prace Zabawią cię, więc niechaj zakołace, Niechaj zadzwoni coraz ten zbawienny Zegarek w sercu twym a niech przyjemny Odgłos posyła coraz w twoje uszy, Co cię do myśli nabożnych poruszy.
Tego
. Niech tego dusz swych pragniemy obroku Do ostatniego życia swego zmroku. Niechaj cesarze, krolowie potężni, Z nimi żebracy wespoł niedołężni, Niechaj poddani pospołu z książęty Tobie, o Boże święty, trzykroć święty, Niech czołem biją, niechaj błyskawice, Ktore z niebieskiej pochodzą stolice, Niechaj pioruny serca ich pokruszą I do prawdziwej skruchy ich poruszą. Wiem ci ja dobrze, o zacna matrono! Że to w twe serce głęboko wszczepiono, Jednak gdy sprawy i doczesne prace Zabawią cię, więc niechaj zakołace, Niechaj zadzwoni coraz ten zbawienny Zegarek w sercu twym a niech przyjemny Odgłos posyła coraz w twoje uszy, Co cię do myśli nabożnych poruszy.
Tego
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 396
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, co zastępy władnie, Zwyciężyć snadnie.
Że za ojczyznę i za świętą wiarę Krew swą ochotnie niosąc na ofiarę,
Przeciw pogaństwu kto umrze w potrzebie, Będzie żył w niebie.
Że przez swe męstwo i przez dobrą sprawę Nieskazitelną odziedziczą sławę l zaraz wezmą pracy swej zapłatę, Łupy bogate.
Co też piechocie pomogło do skruchy, Wiedząc, że tam nie tatarskie kożuchy Ani kozackie guńki, lecz splendory, Aziej zbiory.
Krzyknęło zatym rycerstwo do Pana Wojsk nieśmiertelnych, żeby była dana Pomoc aniołów świętych chrześcijaństwu Przeciw pogaństwu.
Wraz też poczęła grać artyleria, Gęsty żelazny grad się z niej uwija, Huczą moździerze, granaty trzaskają, Turków mieszają.
Generał
, co zastępy władnie, Zwyciężyć snadnie.
Że za ojczyznę i za świętą wiarę Krew swą ochotnie niosąc na ofiarę,
Przeciw pogaństwu kto umrze w potrzebie, Będzie żył w niebie.
Że przez swe męstwo i przez dobrą sprawę Nieskazitelną odziedziczą sławę l zaraz wezmą pracy swej zapłatę, Łupy bogate.
Co też piechocie pomogło do skruchy, Wiedząc, że tam nie tatarskie kożuchy Ani kozackie guńki, lecz splendory, Aziej zbiory.
Krzyknęło zatym rycerstwo do Pana Wojsk nieśmiertelnych, żeby była dana Pomoc aniołow świętych chrześcijaństwu Przeciw pogaństwu.
Wraz też poczęła grać artyleria, Gęsty żelazny grad się z niej uwija, Huczą moździerze, granaty trzaskają, Turkow mieszają.
Generał
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 487
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
za trudy marsowe Wieńce laurowe.
Ciebie osobne czekają korony, Wielki marszałku, wodzu niezwalczony,
Za zdrowie nasze, z rąk srogich wydarte, Twą ręką wsparte.
Ale nad wszytko ten, co się mianuje Bogiem wojsk, który nas zawsze ratuje, Którego ręki nieśmiertelnej dzieło Wszytko sprawiło,
Niechaj ma chwałę z wdzięcznością i z skruchą Za to zwycięstwo; ozdobną otuchą Dufajmy, że nas nie spuści na wieki Z swojej opieki.
Ale i sami też o sobie czujmy I mocne wojska na wiosnę gotujmy. Czuj się, Polaku, stój na pilnej straży, Smok na cię waży.
Nie wierz, żeby to już ostatnia była Porty potęga, jest tam
za trudy marsowe Wieńce laurowe.
Ciebie osobne czekają korony, Wielki marszałku, wodzu niezwalczony,
Za zdrowie nasze, z rąk srogich wydarte, Twą ręką wsparte.
Ale nad wszytko ten, co się mianuje Bogiem wojsk, ktory nas zawsze ratuje, Ktorego ręki nieśmiertelnej dzieło Wszytko sprawiło,
Niechaj ma chwałę z wdzięcznością i z skruchą Za to zwycięstwo; ozdobną otuchą Dufajmy, że nas nie spuści na wieki Z swojej opieki.
Ale i sami też o sobie czujmy I mocne wojska na wiosnę gotujmy. Czuj się, Polaku, stoj na pilnej straży, Smok na cię waży.
Nie wierz, żeby to już ostatnia była Porty potęga, jest tam
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 501
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, co czyta, uderzy,
Ostrożnie jednak i z taką uwagą, Że się nikt gniewać nie może pod plagą. Tych zasię więcej, co nic nie zaszkodzą, Zabawne tylko posiedzenie słodzą.
Bezpiecznie, prawda, połóż, skrupulacie I wy, co w żartach grzechu się lękacie. Są z tegoż pióra budzące do skruchy, Które nie ciało cieszą, ale duchy.
I nic nie skłamam, choć rzekę dołożnej, Że nikt, prócz świętych, nie pisał nabożniej. Tu igra tylko i gdy wielkie dzieje Na papier późnej pamięci wyleje,
Żeby w rzeźwiejszej sile do nich wrócić, Musi też czasem i śmiejąc się nucić. Zacny Potocki,
, co czyta, uderzy,
Ostrożnie jednak i z taką uwagą, Że się nikt gniewać nie może pod plagą. Tych zasię więcej, co nic nie zaszkodzą, Zabawne tylko posiedzenie słodzą.
Bezpiecznie, prawda, połóż, skrupulacie I wy, co w żartach grzechu się lękacie. Są z tegoż pióra budzące do skruchy, Które nie ciało cieszą, ale duchy.
I nic nie skłamam, choć rzekę dołożnej, Że nikt, prócz świętych, nie pisał nabożniej. Tu igra tylko i gdy wielkie dzieje Na papier późnej pamięci wyleje,
Żeby w rzeźwiejszej sile do nich wrócić, Musi też czasem i śmiejąc się nucić. Zacny Potocki,
Skrót tekstu: MorszSŻaleBar_II
Strona: 116
Tytuł:
Smutne żale...
Autor:
Stanisław Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Co mi wiatr czynić, co mię chłodzić miało, To mię płomieniem żywym podżegało. Czym ja to wągiel, na który gdy wieje Kuchenna ręka, tym prędzej niszczeje? Bojąc się tedy, żeby w tydzień święty, W który z serc naszych Kupido wyklęty, Nie nagabał mię wiatrem bożek młody, Odsyłam modlitw i skruchy przeszkody; Jednak chcę, abyś wiedziała i o tem, Żem bardziej sługą twoim niż dewotem. PEWNY SKARB
Złodziej ci gdańskie powyłupa skrzynie, Plon cię w zagonie obiecany minie,
Piorun popali dwory i stodoły, Nie odda lichwy z sumą dłużnik goły, Czynszów zniszczeni nie popłacą chłopi, Szkuty ze zbożem nagły
Co mi wiatr czynić, co mię chłodzić miało, To mię płomieniem żywym podżegało. Czym ja to wągiel, na który gdy wieje Kuchenna ręka, tym prędzej niszczeje? Bojąc się tedy, żeby w tydzień święty, W który z serc naszych Kupido wyklęty, Nie nagabał mię wiatrem bożek młody, Odsyłam modlitw i skruchy przeszkody; Jednak chcę, abyś wiedziała i o tem, Żem bardziej sługą twoim niż dewotem. PEWNY SKARB
Złodziej ci gdańskie powyłupa skrzynie, Plon cię w zagonie obiecany minie,
Piorun popali dwory i stodoły, Nie odda lichwy z sumą dłużnik goły, Czynszów zniszczeni nie popłacą chłopi, Szkuty ze zbożem nagły
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 60
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971