Ambroży w życiu jego
Jedenaście Persekucyj wycierpiał Kościół Chrystusów; zawsze odnosząc Palmam patientiae między ogniem i młotami stając się Aurum Electum.
Pierwsza persekucja, była za Nerona Cesarza zaczęta Roku 64 trwająca do śmierci jego; podczas której Chrześcijan do bestii przywięzywali, psami szczuli, na krzyż wbijali palili. Gołe osoby woskiem i tłustością oblepiano, smarowano, i tak na pal wbiwszy, jako świeće w nocy po mieście pałono, według świadectwa Tacita,Svetoniusza, Juvenolisza, a z nich Baroniusza Kardynała sub A 66.
Druga persekucja zaczęła się za Domicjana Roku 90 trwała lat 6,
Trzecia, poczęła się za Trajana Roku 97 trwała lat 19.
Czwarta, zaczęła się
Ambroży w życiu iego
Iedenaście Persekucyi wycierpiał Kościoł Chrystusow; zawsze odnosząc Palmam patientiae między ogniem y młotami staiąc się Aurum Electum.
Pierwsza persekucya, była za Nerona Cesarza zaczęta Roku 64 trwaiąca do smierci iego; podczas ktorey Chrześcian do bestyi przywięzywali, psami szcżuli, na krzyż wbiiali palili. Gołe osoby woskiem y tłustością oblepiano, smarowano, y tak na pal wbiwszy, iako swieće w nocy po mieście pałono, według swiadectwa Tacita,Svetoniusza, Iuvenolisza, a z nich Baroniusza Kardynała sub A 66.
Druga persekucya zaczeła się za Domicyana Roku 90 trwała lat 6,
Trzecia, poczeła się za Traiana Roku 97 trwáła lat 19.
Czwarta, zaczeła się
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1010
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
flaszkę zamknij/ kiedy chcesz pozłacać: zagrzej tę wodkę ciepło/ zmaczaj w niej nitkowe srebro raz i drugi: a kolor weźmie złoty. Tak oni: Jam nie probował. Tom widział; iż pozłociwszy albo posrebrzywszy łokciowy drot miedziany przygrubiej/ woskiem go żółtym po wierzchu nie skąpo nasmarowawszy przez Cjajzen przeciągano/ znowu smarowano/ a to tak długo/ aż na cieniuchny drócik wyciągniono/ bez odnowienia pozłoty albo posrebrzenia /a przecie wszystek był złocisty albo posrzebrzany/ i samem probował tego. Tuby było miejsce o Mastykierowaniu: flusach/ szmelcach blachmalach/ ale że w rzedszym są używaniu przestępuje. O Filigranach to namieniam. Skręciwszy wedle wolej i uformowawszy
flaszkę zamkniy/ kiedy chcesz pozłácáć: zágrzey tę wodkę ćiepło/ zmaczáy w niey nitkowe srebro ráz i drugi: a kolor weźmie złoty. Ták oni: Iám nie probowáł. Tom widźiáł; iż pozłoćiwszy álbo posrebrzywszy łokćiowy drot miedziany przygrubiey/ woskiem go żołtym po wierzchu nie skąpo násmarowawszy przez Cyáyzen przeciągano/ znowu smárowáno/ á to ták dlugo/ áż ná ćieniuchny droćik wyćiągniono/ bez odnowieniá pozłoty álbo posrebrzeniá /á przećie wszystek był złoćisty álbo posrzebrzány/ i sámem probowáł tego. Tuby było mieysce o Mastykierowániu: flusách/ szmelcách bláchmálách/ ále że w rzedszym są używániu przestępuie. O Filágránách to namieniam. Skręćiwszy wedle woley i uformowáwszy
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 285
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
Ni się do nas napierajcie, Chociaż w gorącej potrzebie. Nie stój darmo, biały chlebie! Nie ty, podle chleb pieką!
Gdzie indziej jak się udacie Z obręczami, to wskóracie, Będą wam obligowani Ci, co winom są nalani, Żeby się nie rozpukli.
Proszę — gdy nas poświęcano, Wszak nie dziegciem smarowano. Czegóż tedy tak pleć biała Nas się będzie wystrzegała? Czy się przy nas uczerni?
Gdy się kręcą o kazanie, Na scholastyku przystanie, Chyba że się pompa jaka Trafi zażyłą szturmaka Żeby choć raz wystrzelił.
Zwabisz sobie serwitora, Żeć nie miał kto służyć wezora. Po oratiarum akcyji, Żeś zażywał dewocyji
Ni się do nas napierajcie, Chociaż w gorącej potrzebie. Nie stój darmo, biały chlebie! Nie ty, podle chleb pieką!
Gdzie indziej jak się udacie Z obręczami, to wskóracie, Będą wam obligowani Ci, co winom są nalani, Żeby się nie rozpukli.
Proszę — gdy nas poświęcano, Wszak nie dziegciem smarowano. Czegóż tedy tak pleć biała Nas się będzie wystrzegała? Czy się przy nas uczerni?
Gdy się kręcą o kazanie, Na scholastyku przystanie, Chyba że się pompa jaka Trafi zażyłą szturmaka Żeby choć raz wystrzelił.
Zwabisz sobie serwitora, Żeć nie miał kto służyć wezora. Po oratiarum akcyji, Żeś zażywał dewocyji
Skrót tekstu: MelScholBar_II
Strona: 759
Tytuł:
Dystrakcja w swoich ciężkościach melancholii scholastycznej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
między 1701 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Nie płacz i nie daj już się prosić więcej. Nie wstydź się tej tak brudnej zapaśnice, Nic to nie wadzi, kiedy białe lice. REGINA. Nuż ty Reginko, lecz stój, powiem mało: Widać z pod kształtu trochę brudne ciało. Znać że cię z młodu w mleku nie kąpano, Miasto balsamu dziękciem smarowano. MARGARETA. Podź i ty Gretko kształtna w opasaniu; Rozkudłałaś się jakby po przespaniu. TERESA. Teresiu blada, a oka skąpego, Radabyś miała przecię kochanego I snadźby cię kto mógł pojąć z litości, Gdybyś nie miała utajonej złości. Już stąd niebogo miej wróżkę niesłabą, Że rutkę siejąc
Nie płacz i nie daj już się prosić więcej. Nie wstydź się tej tak brudnej zapaśnice, Nic to nie wadzi, kiedy białe lice. REGINA. Nuż ty Reginko, lecz stoj, powiem mało: Widać z pod kształtu trochę brudne ciało. Znać że cię z młodu w mleku nie kąpano, Miasto balsamu dziekciem smarowano. MARGARETHA. Podź i ty Gretko kształtna w opasaniu; Rozkudłałaś się jakby po przespaniu. TERESA. Teresiu blada, a oka skąpego, Radabyś miała przecię kochanego I snadźby cię kto mogł pojąć z litości, Gdybyś nie miała utajonej złości. Już ztąd niebogo miej wrożkę niesłabą, Że rutkę siejąc
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 147
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910