, nie mówcie i słówka Bo szpetna śrzoda cicho na was dybie, Musicie go wlec, gdzie was kolwiek zdy bie,
Lub to w maszkarze, lub się jawnie stawi, Przecie was wstydu jakiegoś nabawi. Lepiej było iść lada za chłopinę W te mięsopusty, niż włóczyć szczepinę. 38. Sejm niewieści.
Na smatruzie (kto świadom) własny sejm niewieści, Kto się kolwiek dowiedzieć chce jakiej powieści. Tam idź między farbierki i między iglarki, Kaletniczki, paśniczki, znamienite łgarki. Wszytkie nowiny wiedzą: z Rzymu, z Hiszpaniej, Z Moskwy, z Inflant, nakoniec wiedzą i z Szwecji. Spytasz której: od kogoś te
, nie mówcie i słówka Bo szpetna śrzoda cicho na was dybie, Musicie go wlec, gdzie was kolwiek zdy bie,
Lub to w maszkarze, lub się jawnie stawi, Przecie was wstydu jakiegoś nabawi. Lepiej było iść leda za chłopinę W te mięsopusty, niż włóczyć szczepinę. 38. Sejm niewieści.
Na smatruzie (kto świadom) własny sejm niewieści, Kto się kolwiek dowiedzieć chce jakiej powieści. Tam idź między farbierki i między iglarki, Kaletniczki, paśniczki, znamienite łgarki. Wszytkie nowiny wiedzą: z Rzymu, z Hiszpaniej, Z Moskwy, z Inflant, nakoniec wiedzą i z Szwecyej. Spytasz której: od kogoś te
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 29
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
- Rzecze: mąż mi powiedział, kiedym go pytała. - A twój mąż skąd to wie? - Ona: wżdyć nie głuchy Na gorzałce pijęcy wczora pod kożuchy, Słyszał też tam od kogoś; ba i pod Niedźwiedziem, Kiedy był w poniedziałek z cechu obesłany. Ja to słysząc od niego, na smatruz-em poszła Do swoich towarzyszek, wszytkom im odniosła. Bo kiedy targu nie masz, czym się bawić mamy, Napiwszy się gorzałki, to sobie gadamy. Garbarki, te stateczne, bo w pojśrzodku siedzą, O nowinach z cudzych stron bynajmniej nie wiedzą. A zaś płócienne panie w gadki się nie wdają, Tylko
- Rzecze: mąż mi powiedział, kiedym go pytała. - A twój mąż skąd to wie? - Ona: wżdyć nie głuchy Na gorzałce pijęcy wczora pod kożuchy, Słyszał też tam od kogoś; ba i pod Niedźwiedziem, Kiedy był w poniedziałek z cechu obesłany. Ja to słysząc od niego, na smatruz-em poszła Do swoich towarzyszek, wszytkom im odniosła. Bo kiedy targu nie masz, czym się bawić mamy, Napiwszy się gorzałki, to sobie gadamy. Garbarki, te stateczne, bo w pojśrzodku siedzą, O nowinach z cudzych stron bynajmniej nie wiedzą. A zaś płócienne panie w gadki się nie wdają, Tylko
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 29
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
a modlitwa cicha: Dusza kiedy kto umrze nim się wygotuje/ Z Biecza/ to utrębacza pierwszą noc nocuje. Bo na tak wielką drogę siła potrzeb trzeba/ Trębacza oto pytać bo ten bliżej nieba. Smatrus Przemyski
W Przemyślu przekupki smatrus zmurować dały/ Ze na dole ciżba bywa by pokoj miały: Wszedszy na Smatruz tam sobie jęły tasować/ Mówiąc: już tu pokoj mamy dobrze targować. Jakoż prawda skoro wlazły pokoj tam miały/ Cały tydzień i człowieka ani widziały: Obaczywszy drugi tydzień że nikt nie lezie/ Jedna za drugą z Smatruza się wiezie. Choć tam baby czarowały paliły zioła/ Wodą święconą kropiły wziąwszy z kościoła
á modlitwá ćicha: Duszá kiedy kto vmrze nim się wygotuie/ Z Bieczá/ to vtrębáczá pierwszą noc nocuie. Bo ná ták wielką drogę śiłá potrzeb trzebá/ Trębáczá oto pytáć bo ten bliżey niebá. Smátrus Przemysłki
W Przemyślu przekupki smátrus zmurowáć dáły/ Ze ná dole ćiżbá bywa by pokoy miáły: Wszedszy ná Smátruz tám sobie ięły tásowáć/ Mowiąc: iuż tu pokoy mamy dobrze tárgowáć. Iákoż prawdá skoro wlázły pokoy tám miáły/ Cáły tydzień y człowieká áni widźiáły: Obaczywszy drugi tydźień że nikt nie leźie/ Iedná zá drugą z Smátruzá się wieźie. Choć tám báby czárowáły paliły źiołá/ Wodą święconą kropiły wźiąwszy z kośćiołá
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: B3
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
smatrus zmurować dały/ Ze na dole ciżba bywa by pokoj miały: Wszedszy na Smatruz tam sobie jęły tasować/ Mówiąc: już tu pokoj mamy dobrze targować. Jakoż prawda skoro wlazły pokoj tam miały/ Cały tydzień i człowieka ani widziały: Obaczywszy drugi tydzień że nikt nie lezie/ Jedna za drugą z Smatruza się wiezie. Choć tam baby czarowały paliły zioła/ Wodą święconą kropiły wziąwszy z kościoła. Jednaki targ jako dawno/ a jednym słowem/ Mogę rzecz: iże nie będzie Przemyśl Krakowem. Pręgierz Lwowski.
PRzyjechali Rusini do Lwowa z jagłami/ Mieli z sobą i małdrzyki też z kolasami. I stanęli pod Pręgierzem/ potym
smátrus zmurowáć dáły/ Ze ná dole ćiżbá bywa by pokoy miáły: Wszedszy ná Smátruz tám sobie ięły tásowáć/ Mowiąc: iuż tu pokoy mamy dobrze tárgowáć. Iákoż prawdá skoro wlázły pokoy tám miáły/ Cáły tydzień y człowieká áni widźiáły: Obaczywszy drugi tydźień że nikt nie leźie/ Iedná zá drugą z Smátruzá się wieźie. Choć tám báby czárowáły paliły źiołá/ Wodą święconą kropiły wźiąwszy z kośćiołá. Iednáki targ iáko dawno/ á iednym słowem/ Mogę rzecz: iże nie będźie Przemyśl Krákowem. Pręgierz Lwowski.
PRzyiecháli Ruśini do Lwowá z iágłámi/ Mieli z sobą y małdrzyki też z kolásámi. Y stánęli pod Pręgierzem/ potym
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: B3
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
od nagłej śmierci/ nota Jowiszów synu.
HYrusie nowy wynaleźco zgody/ Sławny Smalkierzu upalonej wody/ Mądry kostyro tobie łajac muszę/ Póki mam dusze. Szpiegu coby zjeść wstawszy z łóżka rano/ Stróżu nad kuflem być go nie ulano/ Miedzy inszemi oka nań bystrego/ Chociaj ślepego. Przywodźco ludu pod mur do smatruza/ Obrońco mądrych żołędnego Tuza/ Ty smutne serce rzodkwią śledziem cieszysz/ Gorzałką leczysz. Żywego srebra podskarbi cnotliwy/ Głębokie źrzodło szaruchy smrodliwej/ Bez prochu strzelasz cić wiary nie dają/ Którzy cię znają. Najeźdźco zacny na stół z warcabami/ Harcowniku kniem ze dwiema kostkami/ Mistrzu faryny wielki z niej zysk miewasz/
od nagłey śmierći/ notá Iowiszow synu.
HYruśie nowy wynaleźco zgody/ Sławny Smalkierzu vpaloney wody/ Mądry kostyro tobie łaiac muszę/ Poki mam dusze. Szpiegu coby zieść wstáwszy z łożká ráno/ Strożu nád kuflem być go nie vlano/ Miedzy inszemi oká nań bystrego/ Choćiay ślepego. Przywodźco ludu pod mur do smátruza/ Obrońco mądrych żołędnego Tuzá/ Ty smutne serce rzodkwią śledźiem ćieszysz/ Gorzałką leczysz. Zywego srebrá podskárbi cnotliwy/ Głębokie źrzodło szaruchy smrodliwey/ Bez prochu strzelasz ćić wiáry nie daią/ Ktorzy ćię znáią. Naieźdźco zacny ná stoł z wárcabámi/ Hárcowniku kniem ze dwiemá kostkámi/ Mistrzu fáryny wielki z niey zysk miewasz/
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: D
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
zmurować dały/ Ze na dole ciżba bywa by pokoj miały. Wszedszy na Smartus tam sobie jęły taszować/ Mówiąc: już tu pokoj mamy dobrze targować. Jakoż prawda skoro wlazły i pokoj tam miały/ Cały tydzień i człowieka ani widziały. Obaczywszy drugi tydzień że nikt nie lezie/ Jedna za drugą z Smatruza się wiezie. Choć tam Baby czarowały paliły zioła/ Wodą święconą kropiły wziąwszy z kościoła. Jednak targ jako dawno/ a jednym słowem/ Mogę rzec: iże nie będzie Przemyśl Krakowem. Pręgierz Lwowski.
PRzyjechali Rusini do Lwowa z jagłami/ Mieli z sobą i małdrzyki też z kolasami. I stanęli pod Pręgierzem/ potym
zmurowáć dáły/ Ze ná dole ćiżbá bywa by pokoy miáły. Wszedszy ná Smártus tám sobie ięły tászowáć/ Mowiąc: iuż tu pokoy mamy dobrze tárgowáć. Iákoż prawdá skoro wlázły y pokoy tám miáły/ Cáły tydzień y człowieká áni widźiáły. Obaczywszy drugi tydźień że nikt nie leźie/ Iedná zá drugą z Smátruzá się wieźie. Choć tám Báby czárowáły paliły źiołá/ Wodą święconą kropiły wźiąwszy z kośćiołá. Iednák targ iáko dawno/ á iednym słowem/ Mogę rzec: iże nie będźie Przemyśl Krákowem. Pręgierz Lwowski.
PRzyiecháli Ruśini do Lwowá z iágłámi/ Mieli z sobą y małdrzyki też z kolásámi. Y stánęli pod Pręgierzem/ potym
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: E4v
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615