mydło, I do ostrego pieprzu wyrwąnty i szydło. Obuch kwaśno, sieradzka wkowka z fordymentem, Stary półhak z oliwą, buzdygan z cymentem.
Szczenięca siekanina, kocię do sałaty I starego kożucha opiekane łaty. Szołdry z udów komorzych i wątróbki musze, Żądła szerszenie w gorzkiej zaprawiane jusze, Salamandra pieczona, żółta krakacica, Smolanę sęki, z wapnem smażona żywica. Kuropatwa pod wiecheć, wroni nos z powidłem, Sroczy ogon z bocianim przypiekany skrzydłem. Psi bigos z kaparami na zimno robiony, Skok zajęczy z cebulą w oleju smażony. Babi-ząb do zatoki, wędzone brodawki, Wszywy kołtun z gnidami tylko dla zabawki. Z młodych żab galareta
mydło, I do ostrego pieprzu wyrwąnty i szydło. Obuch kwaśno, sieradzka wkowka z fordymentem, Stary półhak z oliwą, buzdygan z cymentem.
Szczenięca siekanina, kocię do sałaty I starego kożucha opiekane łaty. Szołdry z udów komorzych i wątróbki musze, Żądła szerszenie w gorzkiej zaprawiane jusze, Salamandra pieczona, żółta krakacica, Smolanę sęki, z wapnem smażona żywica. Kuropatwa pod wiecheć, wroni nos z powidłem, Sroczy ogon z bocianim przypiekany skrzydłem. Psi bigos z kaparami na zimno robiony, Skok zajęczy z cebulą w oleju smażony. Babi-ząb do zatoki, wędzone brodawki, Wszywy kołtun z gnidami tylko dla zabawki. Z młodych żab galareta
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 603
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, na którego siecze, Przecina w poły zbroje i utrąca miecze, Jakoby nie z żelaza, ale z wosku były: Taka szabla i takie jego beły siły.
CXXXI.
Tem czasem już opatrzni beli chrześcijanie W przykop, który się przebić kusili poganie, Suche chrusty i w wiązki drobne powiązane I drzewka i łuczywa pokładli smolane; A chocia go ode dna jemi napełnili Niemal po wierzch, tak dobrze ziemią je nakryli, Że ich prawie nic a nic widzieć nie możono; Pod nie wielką naczynia liczbę podłożono,
CXXXII.
Napełnionego smołą, saletrą, siarkami, Olejem i inszemi takiemi czynami; Zaczem, aby śmiałości swojej przypłacili, Na pogany
, na którego siecze, Przecina w poły zbroje i utrąca miecze, Jakoby nie z żelaza, ale z wosku były: Taka szabla i takie jego beły siły.
CXXXI.
Tem czasem już opatrzni beli chrześcijanie W przykop, który się przebić kusili poganie, Suche chrósty i w wiązki drobne powiązane I drzewka i łuczywa pokładli smolane; A chocia go ode dna jemi napełnili Niemal po wierzch, tak dobrze ziemią je nakryli, Że ich prawie nic a nic widzieć nie możono; Pod nie wielką naczynia liczbę podłożono,
CXXXII.
Napełnionego smołą, saletrą, siarkami, Olejem i inszemi takiemi czynami; Zaczem, aby śmiałości swojej przypłacili, Na pogany
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 328
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, skoro się nieszpór i insza ceremonia po nieszporze skończyła, zaraz się triumf zaczął, który był taki. Primo, iż całe miasto było w ogniu, to jest, że każdy pałac i kamienica, ile się znaleźć może okien w mieście, 42v były ozdobione świecami i lampami, ulice zaś pochodniami, ogniami w beczkach smolanych, tak, iż się całe świeciło miasto. W rynku zaś, który jest barzo wesoły i szeroki sam się triumf odprawował, ogniów okoła pełno, pełno było, tak, iż świetlusieńko, mógłby wybornie czytać. Z dział we wszytkich czterech rogach rynku alternato, incessanter przez godzinę dawano, permiscendo racami. Muzyka
, skoro się nieszpór i insza ceremonia po nieszporze skończyła, zaraz się tryumf zaczął, który był taki. Primo, iż całe miasto było w ogniu, to jest, że kożdy pałac i kamienica, ile się znaleźć może okien w mieście, 42v były ozdobione świecami i lampami, ulice zaś pochodniami, ogniami w beczkach smolanych, tak, iż się całe świeciło miasto. W rynku zaś, który jest barzo wesoły i szeroki sam się tryumf odprawował, ogniów okoła pełno, pełno było, tak, iż świetlusieńko, mógłby wybornie czytać. Z dział we wszytkich czterech rogach rynku alternato, incessanter przez godzinę dawano, permiscendo racami. Muzyka
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 179
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
pnia wyścina, i potopem spławi Pole wszytko, takową ruinę w-nich sprawi. A co większa, że który, zrazu deszcz przeszkodą, Tenże wnet pożądaną i wielką wygodą Stał się nszym. Bo kiedy nie mogą w-tym kale Chłopi szturmów ratować, porzucą je całe, Które zaraz Ciurowie porywając głównie, I Kagańce smolane, zapalą cudownie Ze wszytkich podziwieniem. Skąd dopiero wstanie Sroższa wrzawa, kiedy im w-posiełku Poganie Nie tylko już z-okrzykiem zwykłym przypadają, Ale samłż z-Kozaki spół się narażają, Czern przed sobą parując: i choć ich tak biją, Ze trup równo z-Wałami; przecie zda się żyją, Iże tego
pniá wyścina, i potopem spławi Pole wszytko, takową ruinę w-nich sprawi. A co wieksza, że ktory, zrázu deszcz przeszkodą, Tenże wnet pożądaną i wielką wygodą Stał sie nszym. Bo kiedy nie mogą w-tym kale Chłopi szturmow ratować, porzucą ie całe, Ktore zaraz Ciurowie porywaiąc głownie, I Kagańce smolane, zapalą cudownie Ze wszytkich podźiwieniem. Zkąd dopiero wstanie Sroższa wrzawa, kiedy im w-posiełku Poganie Nie tylko iuz z-okrzykiem zwykłym przypadaią, Ale samłż z-Kozaki społ sie narażaią, Czern przed sobą paruiąc: i choć ich tak biią, Ze trup rowno z-Wáłámi; przećie zda sie żyią, Iże tego
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 66
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
; cielska ich jako larwy najsprosniejsze i najstraszniejsze; 1Cor. 15,(52) Apoc. 20,(12-13) Rom. 5 Philip. 3,(20-21) Rom. 8,(16-17) Mat. 25,(32-33)
zgniełe, śmierdzące jak głównie smolane, na wieczny ogień w piekło zgotowane – taka różnica tych od sprawiedliwych ludzi złośliwych. Wtym się pokaże nad słońce jaśniejszy Krzyż, nad piękności wszelkie ozdobniejszy, który poganie z Żydami bluźnili, nim się brzydzili. Z czego jaki strach na złych wszytkich padnie, trudno powiedzieć i pomyślić snadnie, iż dobrodziejstwem Krzyża pogardzili, owszem
; cielska ich jako larwy najsprosniejsze i najstraszniejsze; 1Cor. 15,(52) Apoc. 20,(12-13) Rom. 5 Philip. 3,(20-21) Rom. 8,(16-17) Matth. 25,(32-33)
zgniełe, śmierdzące jak głownie smolane, na wieczny ogień w piekło zgotowane – taka różnica tych od sprawiedliwych ludzi złośliwych. Wtym się pokaże nad słońce jaśniejszy Krzyż, nad piękności wszelkie ozdobniejszy, który poganie z Żydami bluźnili, nim się brzydzili. Z czego jaki strach na złych wszytkich padnie, trudno powiedzieć i pomyślić snadnie, iż dobrodziejstwem Krzyża pogardzili, owszem
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 52
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
na góry zwane: Góry wenery; tam ogień wielki kładą jakiś, czarnej i smutnej postaci. Tam prezydent kongresu czart siedzi na Majestacie, w psiej albo w ko- O Maleficjum, albo o Czarach, co mogą?
źlej postaci, gdzie mu strygi kłaniają się, to klękaniem, to nóg do góry zadzieraniem, świece smolane mu ofiarując, albo pępek niemowlęcia, całując go w twarz tylną; inne Mszą ku czci jego celebrują, inne dzieci, inne ludzkie nasienie, Hostye święte z ust swych wyimują, czartu ofiarują, depcą; jako świadczy Iaquerius cap: 7. Stoły tam są, potrawy, tańce etc siadają do stołu, w cudnych
na gory zwane: Gory wenery; tam ogień wielki kładą iakiś, czarney y smutney postaci. Tam prezydent kongresu czart siedzi na Maiestacie, w psiey álbo w ko- O Maleficium, albo o Czarach, co mogą?
źley postaci, gdzie mu strygi kłaniaią się, to klękaniem, to nog do gory zadzieraniem, swiece smolane mu ofiaruiąc, álbo pępek niemowlęcia, całuiąc go w twarz tylną; inne Mszą ku czci iego celebruią, inne dzieci, inne ludzkie nasienie, Hostye swięte z ust swych wyimuią, czartu ofiaruią, depcą; iako swiadczy Iaquerius cap: 7. Stoły tam są, potrawy, tańce etc siadaią do stołu, w cudnych
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 247
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Cukrze, Pigwy w Cukrze, Wiśnie w Cukrze, Brzoskwinie w Cukrze, Morele w Cukrże, Porzeczki w Cukrze, Agrest w cukrze, Wino w Gronach, w cukrze, Śliwy w cukrze, Gruszki w cukrze, Jabłka w cukrze, Płótno, Świece białe, Swece stołowe białe i żółte.
Świece roschodnie, Świece smolane, Papier szary, Papier biały, Rybne potrzeby, Ryby. Łososie świeże i suche, Gdańskie i Dunajeckie Czeczugi, Jesiotry świeże, słone i wędzone. Pstrągi, Brzany, Śliże Kiełbie, Lipienie,[...] erty świeże i suche Głowacze, Węgorze świeże, i suche. Rzeczne ryby różne, Słone ryby, Wyzina świeża,
Cukrze, Pigwy w Cukrze, Wisnie w Cukrze, Brzoskwinie w Cukrze, Morele w Cukrże, Porzecżki w Cukrze, Agrest w cukrze, Wino w Gronách, w cukrze, Sliwy w cukrze, Gruszki w cukrze, Iábłká w cukrze, Płotno, Swiece białe, Swece stołowe białe y żołte.
Swiece roschodnie, Swiece smoláne, Pápier száry, Pápier biały, Rybne potrzeby, Ryby. Łosośie świeże y suche, Gdanskie y Dunáieckie Czeczugi, Ieśiotry świeże, słone y wędzone. Pstrągi, Brzány, Sliże Kiełbie, Lipienie,[...] erty świeże y suche Głowacze, Węgorze świeże, y suche. Rzeczne ryby rozne, Słone ryby, Wyźiná świeża,
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 5
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
szum zadzwoni W uszu jakiś niezwykły/ ziemia się poczyna Ruszać z gruntu/ okropną powlokszy się chmurą Póki gdzies wyrzucona z tych przepaści dziurą/ Ogień srogi wypełgnie/ i żarliwą łuną Nas ogarnie. Zaczym się jako skry wysuną Źli duchowie/ i Jędze z krwawemi oczyma/ I Ród Eumenidy/ i wściekłe Gorgony/ Głównie kurząc smolane. A sam zaperzony Między tą to Gwardyą w Purpurze Godowej Siedział Pluto/ na głowie wieniec Cypryssowy/ Ogolony z kołtunów wężoródnych mając/ I pomiętych plugawie węsów pociągając/ Wzrok podobny Komecie/ Nos jako tram długi Powyciągał na czole starożytne rugi/ I jakoby wyzuta ze swej surowości Cera wszytka/ ku jakiejś skłaniać się ludzkości Zdała
szum zádzwoni W uszu iákiś niezwykły/ ziemiá się poczyna Ruszać z gruntu/ okropną powlokszy się chmurą Poki gdzies wyrzucona z tych przepáści dziurą/ Ogien srogi wypełgnie/ y żárliwą łuną Nas ogárnie. Záczym się iáko skry wysuną Zli duchowie/ y Iędze z krwawemi oczymá/ Y Rod Eumenidy/ y wściekłe Gorgony/ Głownie kurząc smoláne. A sam záperzony Między tą to Gwardyą w Purpurze Godowey Siedział Pluto/ ná głowie wieniec Cypryssowy/ Ogolony z kołtunow wężorodnych máiąc/ Y pomiętych plugáwie węsow pociągaiąc/ Wzrok podobny Komecie/ Nos iáko tram długi Powyciągał ná czole stárożytne rugi/ Y iákoby wyzuta ze swey surowości Cera wszytká/ ku iákieyś skłániáć się ludzkości Zdáłá
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 81
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
które gdy znowu już wyroście/ weźmisz płótno surowe hrube lniane/ a namażuj plastrem niżej opisanym/ i obwijaj to kopyto/ żeby stwardziało. Weź Galasu/ otrąb pszenicznych i soli/ uwarz w occie dobrym jako kaszę/ a dwa razy na dzień przykładaj. Abo tę maść uczyń: wosku/ siarki/ żywice/ olejku smolanego/ słoniny/ weźmi i rozpuść/ a namażuj ciepło. Czwarte. Na zabicie w Tuczec. Ródz: 35.
GDy od drugiego konia/ abo z jakiego inszego przypadku zabije się koń w tuczec/ barzo to bywa chromota szkodliwa/ a podobna spleceniu/ którą też podobnemi lekarstwy opisanemi w rozdziale o spleceniu śmiele możesz leczyć
ktore gdy znowu iuż wyrośćie/ weźmisz płotno surowe hrube lniáne/ á námáżuy plastrem niżey opisánym/ y obwiiay to kopyto/ żeby stwárdźiáło. Weź Gálásu/ otrąb pszenicznych y soli/ vwarz w ocćie dobrym iáko kászę/ á dwá rázy ná dźień przykłáday. Abo tę máść vczyń: wosku/ śiárki/ żywice/ oleyku smolánego/ słoniny/ weźmi y rospuść/ á námáżuy ćiepło. Czwarte. Ná zábićie w Tuczec. Rodz: 35.
GDy od drugiego koniá/ ábo z iákiego inszego przypadku zábiie się koń w tuczec/ bárzo to bywa chromotá szkodliwa/ á podobna spleceniu/ ktorą też podobnemi lekárstwy opisánemi w rozdźiale o spleceniu śmiele możesz leczyć
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Q
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
która kosztuje według kontraktów rzemieślników danych porachowawszy wszytko: pieniądze, zboże, piwa, połtowiny, masło, gomółki, w jakim targu natenczas było, to wszytko według regestrów uczyni fl. 487. Reparacja bram w zamku, na które nowe balki, podcięgi, rynny zaprowadzono, podwójnymi balami przykryto, gwoździami żelaznymi poprzybijano, pakiem smolanym bale wysmarowano etc.; rachując cieślę, tracza, gwoździe, smołę i pakarza, kosztuje cegła, kalk, mularz, ankry in summa fl. 444 gr. 15. Okna na pokojach, które były od wiatrów popsowane i w oficynach, które były zepsute, okna dawano nowe, kosztuje szkło, ołów, cyna
która kosztuje według kontraktów rzemieślników danych porachowawszy wszytko: pieniądze, zboże, piwa, połtowiny, masło, gomółki, w jakim targu natenczas było, to wszytko według regestrów uczyni fl. 487. Reparacja bram w zamku, na które nowe balki, podcięgi, rynny zaprowadzono, podwójnymi balami przykryto, gwoździami żelaznymi poprzybijano, pakiem smolanym bale wysmarowano etc.; rachując cieślę, tracza, gwoździe, smołę i pakarza, kosztuje cegła, kalk, mularz, ankry in summa fl. 444 gr. 15. Okna na pokojach, które były od wiatrów popsowane i w oficynach, które były zepsute, okna dawano nowe, kosztuje szkło, ołów, cyna
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 55
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956