wiatry drzewa rozwijają, Rozliczne kwiaty pola odziewają, Jezierne stada mnożą płody swoje, Nowe na paszą wylatują roje, Niewinne wojsko z owczarnie wychodzi I mać odziane pierzem hufce wodzi.
Na skroni żeńcom wieniec z kłosia wity Lato przynosi, dar prace obfitej. Odrosłe trawy za kosą padają, W dojrzałe zboża sierpem zażynają. On snopia wiązać pomaga czeladzi, On pełne wozy do gumna prowadzi.
Lubo Lwa koła słoneczne mijają, A świercze słońcu gorącemu łają, On przed promieniem południowym w cieniu Utaiwszy się przy chłodnym strumieniu
Leży uśpiony od szumu wdzięcznego Przezorną wodą zdroju ciekącego.
Jemu w jesieni sady barwę mienią, Jemu się jabłka po drzewach rumienią, Jemu pasieka
wiatry drzewa rozwijają, Rozliczne kwiaty pola odziewają, Jezierne stada mnożą płody swoje, Nowe na paszą wylatują roje, Niewinne wojsko z owczarnie wychodzi I mać odziane pierzem hufce wodzi.
Na skroni żeńcom wieniec z kłosia wity Lato przynosi, dar prace obfitej. Odrosłe trawy za kosą padają, W dojrzałe zboża sierpem zażynają. On snopia wiązać pomaga czeladzi, On pełne wozy do gumna prowadzi.
Lubo Lwa koła słoneczne mijają, A świercze słońcu gorącemu łają, On przed promieniem południowym w cieniu Utaiwszy się przy chłodnym strumieniu
Leży uśpiony od szumu wdzięcznego Przezorną wodą zdroju ciekącego.
Jemu w jesieni sady barwę mienią, Jemu się jabłka po drzewach rumienią, Jemu pasieka
Skrót tekstu: HorNaborBar_I
Strona: 202
Tytuł:
Pieśń ad imitiatonem horacjuszowej ody
Autor:
Horatius Flaccus
Tłumacz:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
ody
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Choć po śmierci jego nowych głów pomocą, Przedziwne ich męstwa po świecie się toczą; Bo gdziekolwiek jeno przeciwnika zoczą, Bieżą dniem, nocą. Położywszy wrogów jako grad konopie, Wołgę pomąciwszy, bieżą o swej kopie Przez Niestr, Ren i Dunaj po całej Europie. Nikt się nie osiedział w największym okopie, Padli jak snopie. Owo zgoła każdy namieśnik obrany Cnego Lisowskiego, pułkownik nazwany, Słusznie się zdać może od Boga podany, Bronić wiary świętej, a mniemane pany, Gromić pogany. Bo żaden nie zaspał cnej przymnażać sławy, I zdobić zwycięstwy pułkowniczej ławy; Przeto niebu jawno iż wojennik prawy Z tych to bohaterów każdy, a ich sprawy
Choć po śmierci jego nowych głów pomocą, Przedziwne ich męstwa po świecie się toczą; Bo gdziekolwiek jeno przeciwnika zoczą, Bieżą dniem, nocą. Położywszy wrogów jako grad konopie, Wołgę pomąciwszy, bieżą o swej kopie Przez Niestr, Ren i Dunaj po całej Europie. Nikt się nie osiedział w największym okopie, Padli jak snopie. Owo zgoła każdy namieśnik obrany Cnego Lisowskiego, pułkownik nazwany, Słusznie się zdać może od Boga podany, Bronić wiary świętej, a mniemane pany, Gromić pogany. Bo żaden nie zaspał cnej przymnażać sławy, I zdobić zwycięstwy pułkowniczej ławy; Przeto niebu jawno iż wojennik prawy Z tych to bohaterów każdy, a ich sprawy
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 3
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
się Jobowi stało. I co dzień tego doznawamy. Czytajcie Historie jako miedzy innemi zbrodniami żydowskiemi cisz śmierdziuchowie jako główni a sprzysięgli nieprzyjaciele Chrześcijanscy/ będąc zawsze pełni czarów i zabobonów/ bez bojaźni karani w Niemieckiej jednej stronie wszystkie wody potruli byli/ oprócz pewnych miejsc gdzie sami czerpali wodę za którą truciznę wszędzie ludzie Chrześcijanscy/ jako snopie padali umierając/ do czego się samisz na mękach przyznali/ za co z Niemiec wyświeceni i niektórzy srogo pokarani. Atoli ich na pamiątkę przy języku niemieckim zostawiono/ którego do tąd używają/ i dotąd w pewnych krajach niemieckich pod gardłem niegodzi się wchodzić do Miasta. Ale mówiąc o naszej rzeczy. Nietrudno acris potestatibus to
się Iobowi sstało. Y co dźien tego doznawamy. Czytayćie Historie iako miedzy innemi zbrodniámi zydowskiemi cisz śmierdziuchowie iáko głowni a sprzyśięgli nieprzyiaćiele Chrześciánscy/ będąc záwsze pełni czarow y zabobonow/ bez boiáźni karani w Niemieckiey iedney stronie wszystkie wody potruli byli/ oprocz pewnych miesc gdzie sámi czerpáli wodę zá ktorą trućiznę wszędzie ludzie Chrześćianscy/ iáko snopie padali vmieraiąc/ do czego się sámisz ná mękách przyznali/ zá co z Niemiec wyświeceni y niektorzy srogo pokaráni. Atoli ich ná pámiątkę przy ięzyku niemieckim zostáwiono/ ktorego do tąd vżywaią/ y dotąd w pewnych kráiách niemieckich pod gárdłem niegodźi się wchodzić do Miastá. Ale mowiąc o naszey rzeczy. Nietrudno acris potestatibus to
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 38
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
wiatry drzewa rozwijają, Rozliczne kwiaty ziemię odziewają, Jeziorne stada mnożą płody swoje, Nowe na paszą wylatują roje, Niewinne wojsko z owczarnie wychodzi I mać odziane pierzem hufce wodzi.
Na skroni żeńcom wieniec z kłosia wity Lato przynosi, dar prace sowity. Odrosłe trawy za kosą padają, W dojrzałe zboża sierpem zarzynają. On snopia wiązać pomaga czeladzi, On pełne wozy do gumna prowadzi.
Lubo lwa koła słoneczne mijają A świerszcze słońcu gorącemu łają,
On przed promieniem południowym w cieniu, Utaiwszy się przy chłodnym strumieniu, Leży uśpiony od szumu wdzięcznego Przezorną wodą zdroju ciekącego.
Jemu w jesieni sady barwę mienią, Jemu się jabłka po drzewach rumienią, Jemu
wiatry drzewa rozwijają, Rozliczne kwiaty ziemię odziewają, Jeziorne stada mnożą płody swoje, Nowe na paszą wylatują roje, Niewinne wojsko z owczarnie wychodzi I mać odziane pierzem hufce wodzi.
Na skroni żeńcom wieniec z kłosia wity Lato przynosi, dar prace sowity. Odrosłe trawy za kosą padają, W dojrzałe zboża sierpem zarzynają. On snopia wiązać pomaga czeladzi, On pełne wozy do gumna prowadzi.
Lubo lwa koła słoneczne mijają A świerszcze słońcu gorącemu łają,
On przed promieniem południowym w cieniu, Utaiwszy się przy chłodnym strumieniu, Leży uśpiony od szumu wdzięcznego Przezorną wodą zdroju ciekącego.
Jemu w jesieni sady barwę mienią, Jemu się jabłka po drzewach rumienią, Jemu
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 278
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, Oni tez zaraz stanęli w brzegu ale jednego chłopa postrzelili z łuku po plecach kiedy już wpadał wlas; Znowu zaś przed samym wieczorem, widzieliśmy ze trzydzieści konnych ale niewiem kto to byli bo zdaleka.
Posłałem ja tedy po owych swoich Ludzi, przyszli tedy. w Radę a tym czasem po snopie zboża koniom położono. Jedni mówią isc dalej, drudzy nie iść wrócić się, pogubisz nas. Dość natym coś my tu do tarli, nie wódz nas dalej. Przecież praevalui żeśmy poszli. Idziemy milę i drugą już tu vestigia Tatarskie Co to niektóre rzeczy upuści, zgubi nie które tez i zuca kiedy mu
, Oni tez zaraz stanęli w brzegu ale iednego chłopa postrzelili z łuku po plecach kiedy iuz wpadał wlas; Znowu zas przed samym wieczorem, widzielismy ze trzydziesci konnych ale niewięm kto to byli bo zdaleka.
Posłałęm ia tedy po owych swoich Ludzi, przyszli tedy. w Radę a tym czasem po snopie zboża koniom połozono. Iedni mowią isc daley, drudzy nie iść wrocić się, pogubisz nas. Dość natym cos my tu do tarli, nie wodz nas daley. Przeciesz praevalui zesmy poszli. Idziemy milę y drugą iuz tu vestigia Tatarskie Co to niektore rzeczy upusci, zgubi nie ktore tez y zuca kiedy mu
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 237
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
zwyczaju sprawować. Zinnemi nasiewami Jaremi jako się obchodżyć trzeba. O Szocowicej, VI. o ZBOZACH.
ZBOŻA pooplewiać w polu, osobliwie Pszenice, Jęczmień, Ryż, Anyzek, Proso, i Len, według potrzeby. Zodwozem gdy zboża suche pilnie za pogód do Cumna pospieszyć. Na nasienie co piękniejsze zboża w snopiu osobno w Gumnie odkładać. Jęczmięń, dla wykruszenia ości po zmłoceniu aby gołe kłosowano ziarno. Tego także przestrzegać aby na garściach długo w polu nie trzymano zboża. Kto ma na z sypaniu ziarno a pieniędzy potrzebień, ludżyom podczas targów w Miasteczku obwołać. EkonomIKI ZIEMIAŃSKIEJ, Sprzątanie z pola. Odkładanie zboża na nasienie.
zwyczáiu spráwować. Zinnemi naśiewámi Iáremi iáko się obchodżić trzebá. O Szocowicey, VI. ô ZBOZACH.
ZBOŻA pooplewiáć w polu, osobliwie Pszenice, Ięczmień, Ryż, Anyzek, Proso, y Len, według potrzeby. Zodwozem gdy zboźá suche pilnie zá pogod do Cumná pospieszyć. Ná náśienie co pięknieysze zbożá w snopiu osobno w Gumnie odkładáć. Ięczmięń, dla wykruszenia ośći po zmłoceniu áby gołe kłosowano ziárno. Tego tákże przestrzegáć áby ná garśćiách długo w polu nie trzymano zboża. Kto ma ná z sypániu ziárno á pieniędzy potrzebień, ludżiom podczás tárgow w Miasteczku obwołać. OEKONOMIKI ZIEMIANSKIEY, Sprzątánie z polá. Odkładánie zbozá ná naśięnie.
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 8
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
.
W POLV zpilnością Kopy liczyć, aby wnich zdrady nie było, i one za dobrej chwili; sucho do stodół, do brogów zwozić. Pod jedną liczbą po jednej w polu układać Kopie. Snopy przy dawnym zwyczajnym więzu niech zawsze będą. Gdy Kopa stanie, z kadej kopy wziąwszy z pola po dwoje snopia, za pilnym dozorem plonu probę uczynić jednej Kopy, a drugą Kopę na ustronie schować, az się snop odlezy, który potym dla veryfikacjej po zasiewie omłocić; z Sąmsieka także po zasiewie gdy zboże oschnie wysadzić, i plon potrzeci raz z pierwszą veryfikować miarą, i mieć tego terminatę. Szkody W kopach wednie
.
W POLV zpilnośćią Kopy liczyc, áby wnich zdrády nie było, y one zá dobrey chwili; sucho do stodoł, do brogow zwozić. Pod iedną liczbą po iedney w polu vkłádáć Kopie. Snopy przy dawnym zwyczáynym więzu niech záwsze będą. Gdy Kopá stánie, z kádey kopy wźiąwszy z polá po dwoie snopia, zá pilnym dozorem plonu probę vczynić iedney Kopy, á drugą Kopę ná vstronie zchować, áz się snop odlezy, ktory potym dla verifikacyey po zaśiewie omłoćić; z Sąmśieká także po zaśiewie gdy zboźe oschnie wysádźić, y plon potrzeći raz z pierwszą verifikowáć miárą, y mieć tego terminatę. Szkody W kopách wednie
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 11
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
co za to zbywać, dla podatków, albo dla wypłacenia jakiego długu, gdyż na przednowku zawsze, niektórych ludży ciężka zwykła przyciskać potrzeba. Na Przednowku czas dobry spinięzać Zboża. Zatrzymują także Gospodarze Gumno, ile na ten czas, kiedy wszędzie jest obfity urodzaj, który że nie każdego zwykł bywać Roku; zaczym lubo w snopiu, kto ma przestrone stodoły, lubo też wymłocone Ziarno, aby swojej nie traciło esencji, abo zapachu: między kilka warsztów snopia zboża przesypują które i kilka lat tym konserwować może sposobem: bo to pewna, że Zboże w ziarnie, i od wiatru wietrzeje, a z takowego zboża chleb nie smaczny, i nie spory
co zá to zbywáć, dla podatkow, álbo dla wypłácenia iákiego długu, gdyż ná przednowku záwsze, niektorych ludżi ćięszka zwykłá przyćiskáć potrzebá. Ná Przednowku czás dobry spinięzáć Zboża. Zátrzymuią tákże Gospodarze Gumno, ile ná tęn czás, kiedy wszędźie iest obfity vrodzay, ktory że nie káżdego zwykł bywáć Roku; záczym lubo w snopiu, kto ma przestrone stodoły, lubo też wymłocone Ziárno, áby swoiey nie tráćiło essentiey, ábo zapáchu: między kilká warsztow snopia zboża przesypuią ktore y kilká lat tym conserwowáć może sposobem: bo to pewna, że Zboże w ziárnie, y od wiátru wietrzeie, á z tákowego zboża chleb nie smáczny, y nie spory
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 73
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
potrzeba. Na Przednowku czas dobry spinięzać Zboża. Zatrzymują także Gospodarze Gumno, ile na ten czas, kiedy wszędzie jest obfity urodzaj, który że nie każdego zwykł bywać Roku; zaczym lubo w snopiu, kto ma przestrone stodoły, lubo też wymłocone Ziarno, aby swojej nie traciło esencji, abo zapachu: między kilka warsztów snopia zboża przesypują które i kilka lat tym konserwować może sposobem: bo to pewna, że Zboże w ziarnie, i od wiatru wietrzeje, a z takowego zboża chleb nie smaczny, i nie spory bywa: może też i z wierzchu okryć dobrze plewami. PRAECUSTODyCIA. Gdy jest Browar i Gorzalnia w której Majętności, z nowego
potrzebá. Ná Przednowku czás dobry spinięzáć Zboża. Zátrzymuią tákże Gospodarze Gumno, ile ná tęn czás, kiedy wszędźie iest obfity vrodzay, ktory że nie káżdego zwykł bywáć Roku; záczym lubo w snopiu, kto ma przestrone stodoły, lubo też wymłocone Ziárno, áby swoiey nie tráćiło essentiey, ábo zapáchu: między kilká warsztow snopia zboża przesypuią ktore y kilká lat tym conserwowáć może sposobem: bo to pewna, że Zboże w ziárnie, y od wiátru wietrzeie, á z tákowego zboża chleb nie smáczny, y nie spory bywa: może też y z wierzchu okryć dobrze plewámi. PRAECVSTODICIA. Gdy iest Browar y Gorzálnia w ktorey Máiętnośći, z nowego
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 73
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
dziury, i aby się z okołów nie obalały zawsze ma pilnować, i opatrować, aby Zwierz nie wyginął z ogrodzenia. Dla żymy i złej chwile, wszelkiej w Ogrodzeniu Zwierzynie, ma być zbudowana otwarta szopa, których paszą obrokami aby się w niej zwierz przyzwyczaił, w tejże szopie podawając, sianem jako i w snopiu owsem przychęcać, ile na ten czas, kiedy śnieg wszytkie krzaki, i ziemię okryje, aby Zwierz będąc w ogrodzeniu nie zmarniał, i nie zniszczał. Źródła albo Rzeki, aby im dla napoju nie zamarzały, przeremble częste czynić potrzeba. Wszelki inny dożor (aby jaka nie działa się szkoda) mieć około nich
dźiury, y áby się z okołow nie obaláły záwsze ma pilnowáć, y opátrowáć, áby Zwierz nie wyginął z ogrodzenia. Dla żimy y złey chwile, wszelkiey w Ogrodzeniu Zwierzynie, ma bydź zbudowána otwárta szopá, ktorych paszą obrokámi áby się w niey źwierz przyzwyczáił, w teyże szopie podawáiąc, śiánem iáko y w snopiu owsem przychęcáć, ile ná ten czás, kiedy śnieg wszytkie krzaki, y źiemię okryie, áby Zwierz będąc w ogrodzeniu nie zmárniał, y nie zniszczał. Zrodłá álbo Rzeki, áby im dla napoiu nie zámarzáły, przeremble częste czynić potrzebá. Wszelki inny dożor (áby iáka nie dźiałá się szkodá) mieć około nich
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 83
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675