Krakowski Hetman Polny cum eadem apparentia nazajutrz Die[...] ma praesentis wjechał.
Wojsko do Soboty przeszłej stało pod Baryszem, w Niedzielę miało się dalej ruszyć za Jazłowiec ku Wasiłowu, co jeśli się stało czekamy in momentá wiadomości.
Na zagęszczenie się chorób między Żołnierzami, i na zdychanie koni Rumaków barzo pięknych, bardzo wszyscy utyskują.
O Sołtanie że z Ordami wielkiemi gotował się z Budziaka pod Kamieniec w cale confirmatur i spodziewano go się w krótce gdyż Lipkowie Kamienieccy kontinue jeździli solicytując aby pospieszał.
Z Siedmigrodu i Węgier niemasz ponowy żadnej co się tam dzieje, lubo tu onegdaj ferebátur że miała Orda wcisnąć się do Siedmigrodu.
I. W. I. M
Krákowski Hetman Polny cum eadem apparentia nazaiutrz Die[...] ma praesentis wiachał.
Woysko do Soboty przeszłey stało pod Báriszem, w Niedźielę miało się daley ruszyć zá Iázłowiec ku Wasiłowu, co ieśli się stało czekamy in momentá wiádomośći.
Ná zágęszczenie się chorob między Żołnierzámi, y ná zdychánie koni Rumakow barzo pięknych, bárdzo wszyscy vtyskuią.
O Sołtanie że z Ordámi wielkiemi gotował się z Budźiaká pod Kámieniec w cále confirmatur y spodźiewáno go się w krotce gdysz Lipkowie Kámienieccy continué iezdźili solicytuiąc aby pospieszał.
Z Siedmigrodu y Węgier niemász ponowy żadney co się tám dźieie, lubo tu onegday ferebátur że miáłá Ordá wćisnąć się do Siedmigrodu.
I. W. I. M
Skrót tekstu: AwLwow
Strona: 1
Tytuł:
Awizy lwowskie z Krakowa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
; trochę był pomieszany i tym listem, co w.ks.m. pisał do im. ks. wileńskiego, któremu favet bardzo, ut apparet ex actionibus. W wieczór był wesół. Co dzień jutrzejszy i dalsze z zdrowiem pańskim pokażą, compendiose deferam w.ks.m. dobrodziejowi.
O zaharyjej i sołtanie przy niej z ordami do Kamieńca idącej, teraz w Jassiech na drugiego sołtana ob metum okopowych subsystencyj, pisze imp. krakowski; respektem czego kazano piechotom od Warszawy remeare
iter ob periculum inundationis czambułów tatarskich, które zwykły po wyprowadzonej zaharyjej infestować subiectos vicinitati pagos. Die 17 decembris
Nad insze dni za łaską Najwyższego Pana król im
; trochę był pomieszany i tym listem, co w.ks.m. pisał do jm. ks. wileńskiego, któremu favet bardzo, ut apparet ex actionibus. W wieczór był wesół. Co dzień jutrzejszy i dalsze z zdrowiem pańskim pokażą, compendiose deferam w.ks.m. dobrodziejowi.
O zaharyjej i sołtanie przy niej z ordami do Kamieńca idącej, teraz w Jassiech na drugiego sołtana ob metum okopowych subsystencyj, pisze jmp. krakowski; respektem czego kazano piechotom od Warszawy remeare
iter ob periculum inundationis czambułów tatarskich, które zwykły po wyprowadzonej zaharyjej infestować subiectos vicinitati pagos. Die 17 decembris
Nad insze dni za łaską Najwyższego Pana król jm
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 74
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
i zostawują ich samych przez godzinę zupełną/ żeby się mogli tym bezpieczniej z sobą zabawić. Skoro ten czas wynidzie/ odzywają się przyjaciele jego przed Pokojem z Muzyką i śpiewaniem/ dając znać żeby do nich wyszedł/ gdzie dobrą część nocy trawią na różnych igrzyskach/ i krotofilach. Kiedy się już ma ku dniowi/ i Sołtanie się zabawy uprzykrzą/ odchodzi do Pokoju/ i do łóżka rozebrawszy się kładzie. Jak prędko się położy/ Eunuch przychodzi dając znać Panu Młodemu/ który cichusieńko wchodzi do Pokoju/ i zdjąwszy z wierzchnie suknie/ uklęka przy kraju łóżka/ i tam się nie co bawi/ podnosząc powoli kołdrę/ głaszcząc i całując jej nogi
y zostáwuią ich sámych przez godźinę zupełną/ żeby się mogli tym bespieczniey z sobą zábáwić. Skoro ten czás wynidźie/ odzywáią się przyiaćiele iego przed Pokoiem z Muzyką y śpiewániem/ dáiąc znáć żeby do nich wyszedł/ gdźie dobrą część nocy trawią ná rożnych igrzyskách/ y krotofilách. Kiedy się iuż ma ku dniowi/ y Sołtanie się zábáwy vprzykrzą/ odchodźi do Pokoiu/ y do łoszká rozebrawszy się kłádźie. Iák prędko się położy/ Evnuch przychodźi dáiąc znáć Pánu Młodemu/ ktory ćichuśieńko wchodźi do Pokoiu/ y zdiąwszy z wierzchnie suknie/ vklęka przy kráiu łoszká/ y tám się nie co báwi/ podnosząc powoli kołdrę/ głászcząc y cáłuiąc iey nogi
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 91
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
obiedzie rozdają od Cesarza upominki pierwszym szasnastu Urzędnikom/ każdemu Suknią Sobolami podszytą/ i tym się ceremonia kończy.
Wchodzą potym do Saraju Karety Sołtan, Te Panie będąc w zamknieniu przez cały rok/ z wielką tęsknicą czekają Bajramu, aby się im godziło wyniść/ i Wizity oddawać/ co czynią naprzód Cesarzowi jako krewnemu/ potym Sołtanie/ Walidzie, i innym Sołtanom i Paniom. Wolno się im tam bawić/ i uciechy zażywać przez trzy dni.
Snadno stąd poznać/ jako się mylimy/ sądząc o Polityce Tureckiej/ z powieści ludzi tam bywających/ którzy ich pospolicie malują za grubych i niepolitycznych/ i niedobrych Dworzan/ na przeciwko Chrześcijanom. Prawda jest
obiedźie rozdáią od Cesárzá vpominki pierwszym szasnastu Vrzędnikom/ kożdemu Suknią Sobolámi podszytą/ y tym się ceremonia kończy.
Wchodzą potym do Sáráiu Karety Sołtan, Te Pánie będąc w zámknieniu przez cáły rok/ z wielką tesknicą czekáią Bayramu, áby się im godźiło wyniść/ y Wizity oddáwáć/ co czynią naprzod Cesárzowi iáko krewnemu/ potym Sołtánie/ Walidźie, y innym Sołtanom y Pániom. Wolno się im tám báwić/ y vćiechy záżywáć przez trzy dni.
Snadno ztąd poznáć/ iáko się mylimy/ sądząc o Polityce Tureckiey/ z powieśći ludźi tám bywáiących/ ktorzy ich pospolićie máluią zá grubych y niepolitycznych/ y niedobrych Dworzan/ ná przećiwko Chrześćianom. Prawdá iest
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 197
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678