gonieniu pilność, lepiej opatrzyć kazałem. 28. IM pan Grabowski sędzia ziemski brzyski przybył tutaj i niedługo bawiąc, odjechał. 29. Zacząłem Bogu dzięki być czerstwiejszym, co rozumiem jak pociechą na mnie łaskawym, tak smutkiem mym nieprzyjaciołom niemylnym będzie. 30. Niedźwiedź dziś w puszczę moją zawitał, którego pilnować i soczyć kazałem. 31. Dziś pirwszy raz do ogrodu wyszłem, dziękując św. Jozafatowi w tymże będącemu w kaplicy za łaskawą do Boga za mną przyczynę. Junius
1. Pirwszy raz w kolascem się przejechał, doskonale przychodząc do siebie. 2. Coraz mi Bóg więcej dąje mocy na podzękowanie mu za łaskę jego mi
gonieniu pilność, lepiej opatrzyć kazałem. 28. JM pan Grabowski sędzia ziemski brzyski przybył tutaj i niedługo bawiąc, odjechał. 29. Zacząłem Bogu dzięki być czerstwiejszym, co rozumiem jak pociechą na mnie łaskawym, tak smutkiem mym nieprzyjaciołom niemylnym będzie. 30. Niedźwiedź dziś w puszczę moją zawitał, którego pilnować i soczyć kazałem. 31. Dziś pirwszy raz do ogrodu wyszłem, dziękując św. Jozafatowi w tymże będącemu w kaplicy za łaskawą do Boga za mną przyczynę. Junius
1. Pirwszy raz w kolascem się przejechał, doskonale przychodząc do siebie. 2. Coraz mi Bóg więcej dąje mocy na podzękowanie mu za łaskę jego mi
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 106
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
tylko przejmie, trawę wiązał. Co gdy skończy, może do jutra odłożyć sobie ufność pewniejszej osoki, ile gdy jeszcze na miejscach, gdzie trawy nie masz, a pozatyka gałązki. Już tedy nazajutrz przybywszy, gdy się więcej znajdzie tropów jak te, które zawiązał i zatknął, rzecz pewna, że świży. Ma tedy soczyć w miejscach przebycia podobniejszych tych zwirząt, które się nierównie kłaść na odpoczynek zwykli, jedne w gęszczach samych, a drugie tyż przy hałym. Dlatego tedy ma rozgarnienie objeżdżać, by miasto objażdżki źwirza nie spłoszył. W czym jest przestroga, by nie lazł osocznik w same gąszcze lub ostępy, gdzie źwirz się iść udał,
tylko przejmie, trawę wiązał. Co gdy skończy, może do jutra odłożyć sobie ufność pewniejszej osoki, ile gdy jeszcze na miejscach, gdzie trawy nie masz, a pozatyka gałązki. Już tedy nazajutrz przybywszy, gdy się więcej znajdzie tropów jak te, które zawiązał i zatknął, rzecz pewna, że świży. Ma tedy soczyć w miejscach przebycia podobniejszych tych zwirząt, które się nierównie kłaść na odpoczynek zwykli, jedne w gęszczach samych, a drugie tyż przy hałym. Dlatego tedy ma rozgarnienie objeżdżać, by miasto objażdżki źwirza nie spłoszył. W czym jest przestroga, by nie lazł osocznik w same gąszcze lub ostępy, gdzie źwirz się iść udał,
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 209
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak