w karty. Wstawszy rano, więc mówi głupi nie mądremu: „Pane brate, podymo w karty po złotemu”. Ten zasię, jako mędrszy, żeby to nie trawić Czasu darmo: „Nalepiej wszytko razem stawić”. Potem na koncert idą, fugle miasto fugi, Miasto taktu latają toczone maczugi. Stąd jedni solmizują abo też pauzują, Drudzy się kontrapunctem z oburącz częstują. Nabożeństwo ich tak też i strzyże, i goli, Spytasz o nim, odpowiedz: „Będzie to powoli”. W nadziei przecie żyją, mają tęgą wiarę, Miawszy łuk, puk, strzeżyłba i bachmatów parę. To modlitwa: „Hospody, hospody horoszy
w karty. Wstawszy rano, więc mówi głupi nie mądremu: „Pane brate, podymo w karty po złotemu”. Ten zasię, jako mędrszy, żeby to nie trawić Czasu darmo: „Nalepiej wszytko razem stawić”. Potem na concert idą, fugle miasto fugi, Miasto taktu latają toczone maczugi. Stąd jedni solmizują abo też pauzują, Drudzy sie contrapunctem z oburącz częstują. Nabożeństwo ich tak też i strzyże, i goli, Spytasz o nim, odpowiedz: „Będzie to powoli”. W nadziei przecie żyją, mają tęgą wiarę, Miawszy łuk, puk, strzeżyłba i bachmatów parę. To modlitwa: „Hospody, hospody horoszy
Skrót tekstu: ZimBLisBad
Strona: 214
Tytuł:
Żywot Kozaków lisowskich
Autor:
Bartłomiej Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
OBIECADŁO DWORSKIE Albo żywot służałych. A byś wiedział, jaki masz żywot wieść przy dworze I być u wielkich panów w niemałym faworze. Błaznować i pochlebiać, zełgać umiej czasem, Wyskoczyć, o Dorotce solmizować basem. Czuprynę obróć na tył, tyłem świec na przedzie, Za zdrowie niestawianą pijaj przy biesiedzie. Dobrze się z kompaniją masz wszędzie zachować, Lub pić, lub bić drudzy chcę, masz ich naśladować. Exbibere do dugna umiej choć oktawę, Nie tylko tę nie zganią, lecz pochwalą sprawę. Frasunek trunkiem leczą
OBIECADŁO DWORSKIE Albo żywot służałych. A byś wiedział, jaki masz żywot wieść przy dworze I być u wielkich panów w niemałym faworze. Błaznować i pochlebiać, zełgać umiej czasem, Wyskoczyć, o Dorotce solmizować basem. Czuprynę obróć na tył, tyłem świec na przedzie, Za zdrowie niestawianą pijaj przy biesiedzie. Dobrze się z kompaniją masz wszędzie zachować, Lub pić, lub bić drudzy chcę, masz ich naśladować. Exbibere do dugna umiej choć oktawę, Nie tylko tę nie zganią, lecz pochwalą sprawę. Frasunek trunkiem leczą
Skrót tekstu: ObDworBad
Strona: 219
Tytuł:
Obiecadło dworskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
lecz któż tego nie wie, Że owcę z szkopem może w jednym zawrzeć chlewie: Choćby i sto lat żyła, nie zostanie kotną, Nie poradzi, ubóstwo, komu jajca odtną. 28. WIOLIŚCIE
„Zagrajcież mi to, panie wijolista, basem: Wszytko ziemia pożera, wszytko ginie z czasem. Umiecie solmizować, zagrajcież dyszkantem: W równej cenie śmierć gbura poczyta z galantem. Za psa u niej muzyka — to grajcie tenorem — Jednako wijolistę zabija z kantorem. Grajcież! Niedawno pomnię grając was na stole; Czy wam dusza podstawna zginęła z wijole?” „Cóż tam po niej, kiedy jej nie ma wijolista
lecz któż tego nie wie, Że owcę z szkopem może w jednym zawrzeć chlewie: Choćby i sto lat żyła, nie zostanie kotną, Nie poradzi, ubóstwo, komu jajca odtną. 28. WIOLIŚCIE
„Zagrajcież mi to, panie wijolista, basem: Wszytko ziemia pożera, wszytko ginie z czasem. Umiecie solmizować, zagrajcież dyszkantem: W równej cenie śmierć gbura poczyta z galantem. Za psa u niej muzyka — to grajcie tenorem — Jednako wijolistę zabija z kantorem. Grajcież! Niedawno pomnię grając was na stole; Czy wam dusza podstawna zginęła z wijole?” „Cóż tam po niej, kiedy jej nie ma wijolista
Skrót tekstu: PotNagKuk_I
Strona: 442
Tytuł:
Nagrobki
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Miała baba żaka, Czystego jonaka, Z zawiesistym wąsem, Penal z piórem miąszem. Z kompaturą i z dykturą na partesach śpiewał, Więc go babsko miłowało, rozkosz u niej miewał.
Kiedy się napiła, Firleje stroiła z onym swoim żakiem, Rozkosznym śpiewakiem. Baba stara, ale jara, rybałt też nie słaby, Solmizował, repetował w szpargale u baby.
Zaczynajże, Toma, Babie swojej doma, Póki groszy staje, Niech na wino daje. Zjadszy, spiwszy, dominaszku, wędrować ci przydzie, Niechaj baba, żebrać chleba, do szpitala idzie.
Więc tu krzywda żakom, A zwłaszcza śpiewakom: Pić za babie grosze, Głascząc
Miała baba żaka, Czystego jonaka, Z zawiesistym wąsem, Penal z piorem miąszem. Z kompaturą i z dykturą na partesach śpiewał, Więc go babsko miłowało, rozkosz u niej miewał.
Kiedy sie napiła, Firleje stroiła z onym swoim żakiem, Rozkosznym śpiewakiem. Baba stara, ale jara, rybałt też nie słaby, Solmizował, repetował w szpargale u baby.
Zaczynajże, Toma, Babie swojej doma, Poki groszy sstaje, Niech na wino daje. Zjadszy, spiwszy, dominaszku, wędrować ci przydzie, Niechaj baba, żebrać chleba, do szpitala idzie.
Więc tu krzywda żakom, A zwłascza śpiewakom: Pić za babie grosze, Głascząc
Skrót tekstu: WodGorzBad
Strona: ?
Tytuł:
Wodka albo gorzałka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
moderują, A ma-li się prawda rzec, zgoła dyskrepują. Jedni to, drudzy owo, fabrilia fabri, To ich kuźnia, to ich kunszt; nie znają co agri, Co messis, co horrea i co też winnice, Chyba póki dodają likworów z piwnice: Już słodkich, już smakownych, to je solmizują, Aż też podczas i smaku już dobrze nie czują. Kiedy wżdy na szynkarkę trafić bogobojną I na posiadkę jaką osobnie spokojną, To ruszają koncertów, melodia różna I do domu drugiemu będzie droga próżna. Nie trafi, ani myślić, którędy więc chodzi, Choć niedaleko uszedł, przecię się uchodzi. A gdy jeszcze z
moderują, A ma-li sie prawda rzec, zgoła dyskrepują. Jedni to, drudzy owo, fabrilia fabri, To ich kuźnia, to ich kunszt; nie znają co agri, Co messis, co horrea i co też winnice, Chyba poki dodają likworów z piwnice: Już słodkich, już smakownych, to je solmizują, Aż też podczas i smaku już dobrze nie czują. Kiedy wżdy na szynkarkę trafić bogobojną I na posiadkę jaką osobnie spokojną, To ruszają koncertów, melodya różna I do domu drugiemu będzie droga próżna. Nie trafi, ani myślić, którędy więc chodzi, Choć niedaleko uszedł, przecię sie uchodzi. A gdy jeszcze z
Skrót tekstu: WykGłosBad
Strona: 32
Tytuł:
Wykład Vt, Re Mi, Fa, Sol, La
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950