, niźli płakać, komu, Choć lepiej, niż do śmiechu, wniść do płaczu domu. RZECZY NABOŻNE KTÓRE MIĘDZY FRASZKAMI MIEJSCA NIE MAJĄ 457. NA OBRAZ CHRYSTUSA PANA Z KRZYŻEM
Niewinny Jezu tak sromotnej grozy: Tram na ramieniu, na szyjej powrozy Dźwigasz, znamiona swojej śmierci bliskiej Między bezbożnych katów pośmiewiski. Krwią wszytek spłynął od stopy do głowy, Od biczów i od korony cierniowej. Ust na fałszywe nie otworzysz świadki, Jako baranek wiedziony do jatki, Gdy psi, żeby krew łeptali językiem, Naszczekują go wkoło za rzeźnikiem. Wszeteczne grzechy, głupie nieuwagi Moje przyczyną tej twojej zniewagi: To drzewo moje serce na Cię włoży, Jednorodzony Jezu
, niźli płakać, komu, Choć lepiej, niż do śmiechu, wniść do płaczu domu. RZECZY NABOŻNE KTÓRE MIĘDZY FRASZKAMI MIEJSCA NIE MAJĄ 457. NA OBRAZ CHRYSTUSA PANA Z KRZYŻEM
Niewinny Jezu tak sromotnej grozy: Tram na ramieniu, na szyjej powrozy Dźwigasz, znamiona swojej śmierci bliskiej Między bezbożnych katów pośmiewiski. Krwią wszytek spłynął od stopy do głowy, Od biczów i od korony cierniowej. Ust na fałszywe nie otworzysz świadki, Jako baranek wiedziony do jatki, Gdy psi, żeby krew łeptali językiem, Naszczekują go wkoło za rzeźnikiem. Wszeteczne grzechy, głupie nieuwagi Moje przyczyną tej twojej zniewagi: To drzewo moje serce na Cię włoży, Jednorodzony Jezu
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 385
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wyrażenia niepochlebnej i nieprzymuszonej wierności wszystkich suavissima zachwyconych emphasinajprzyjemniejszym... zachwytem, wszystkich w poznawaniu niepojętej dobroci Waszej Królewskiej Mości Pana Naszego Miłościwego silących się cum animae potentiis barzej i słuszniej desudantesz mocami ducha... trudzących się, niż kiedy w przytomności Aleksandra Wielkiego tyryjskiego Herkulesa martwe i nie czujące simulacrum sudore manavitposąg spłynął potem, bo uniwersalnym zdaniem preferowany nad tysięczne triumfy pokój dając nam, Wasza Królewska Mość Tertius Augustus clausisti limina lanizamknąłeś drzwi świątyni Janusa, bo divinae mentis Waszej Królewskiej Mości attributa śmiertelnym są incomprehensibiliaboskiego umysłu... przymioty... są niepojęte rozumem i to, że tak wielkim non excoecamurnie jesteśmy oślepieni
wyrażenia niepochlebnej i nieprzymuszonej wierności wszystkich suavissima zachwyconych emphasinajprzyjemniejszym... zachwytem, wszystkich w poznawaniu niepojętej dobroci Waszej Królewskiej Mości Pana Naszego Miłościwego silących się cum animae potentiis barzej i słuszniej desudantesz mocami ducha... trudzących się, niż kiedy w przytomności Aleksandra Wielkiego tyryjskiego Herkulesa martwe i nie czujące simulacrum sudore manavitposąg spłynął potem, bo uniwersalnym zdaniem preferowany nad tysięczne triumfy pokój dając nam, Wasza Królewska Mość Tertius Augustus clausisti limina lanizamknąłeś drzwi świątyni Janusa, bo divinae mentis Waszej Królewskiej Mości attributa śmiertelnym są incomprehensibiliaboskiego umysłu... przymioty... są niepojęte rozumem i to, że tak wielkim non excoecamurnie jesteśmy oślepieni
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 169
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pasterzu jużci świta/ Niebieska Rosa obfita. Na Runo Gedeonowe Spadła/ obacz dziwy nowe/ Nie był Dawid tak szczęśliwy/ Chcąc z Betleem wody żywej Na ochłodę/ spracowany Krwawobitnymi wojnami. O szczęśliwszy dziś pasterze/ Nad Dawidowe rycerze. Którzy się tu dobijali/ Żeby mu wody dostali. To prawdziwy strumień wody/ Spłynął z nieba dla ochłody. Człowiekowi zmorzonemu/ I w otchłani zawartemu. Wszysczy tedy zaśpiewajmy/ Powinną cześć oddawajmy. BOGU nieogarnionemu/ Dziś w żłobie położonemu. Anielskie Symfonia Dwudziesta siódma.
UCieszna PANNO pokaż nam SYNA, Który w swych palcach krąg ziemie trzyma. Którego niebo nieogarnęło Tak Świętych Ojców wiele pragnęło: Widzieć w
pasterzu iużći świta/ Niebieska Rosá obfita. Ná Runo Gedeonowe Spádłá/ obacż dźiwy nowe/ Nie był Dawid ták szcżęśliwy/ Chcąc z Bethleem wody żywey Ná ochłodę/ sprácowány Krwawobitnymi woynámi. O szcżeśliwszy dźiś pásterze/ Nád Dáwidowe rycerze. Ktorzy sie tu dobijáli/ Zeby mu wody dostáli. To prawdźiwy strumień wody/ Zpłynął z niebá dla ochłody. Człowiekowi zmorzonemu/ I w otchłáni záwártemu. Wszyscży tedy záśpiewaymy/ Powinną cżeść oddawáymy. BOGV nieogárnionemu/ Dźiś w żłobie położonemu. Anyelskie Symphonia Dwudźiesta śiodma.
VCieszna PANNO pokáż nam SYNA, Ktory w swych palcách krąg źiemie trzyma. Ktorego niebo nieogárnęło Ták Swiętych Oycow wiele prágnęło: Widźieć w
Skrót tekstu: ŻabSymf
Strona: E2
Tytuł:
Symfonie anielskie
Autor:
Jan Żabczyc
Drukarnia:
Marcin Filipowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
zdrowia swego szafowaniu. A osobliwie tez już pod Chojnicami plus quam satis od ręki Nieprzyjacielskiej otrzymawszy Circum ventus Multitudine Rubieszowski Czterydziestą kilą razów strzelanych sztychowych i rapirami sieczonych na pobojowisku położony za niezywego którego gdyśmy w kilim z placu zbierali. Bo ten zacny kawaler do pułboków prawie wswojej pławił się krwi tak że w Niej ledwie niespłynął Lubośmy wszyscy rozumieli że po tak ciężkim pokaleczeniu już tez obmierzy sobie wojnę. Ale nic to virescit vulnere virtus Jako mówią piłka a męstwo bite większy impet bierze Nieustawa odważny Cynegerus w przed się wziętej imprezie kodrus zdrowia pozbył dla Ojczyzny i stąd mają na cały świat wieczystą sławę i zalecenie A ten wszystko pokaleczone ciało niesie
zdrowia swego szafowaniu. A osobliwie tez iuz pod Choynicami plus quam satis od ręki Nieprzyiacielskiey otrzymawszy Circum ventus Multitudine Rubieszowski Czterydziestą kilą razow strzelanych sztychowych y rapirami sieczonych na poboiowisku połozony za niezywego ktorego gdysmy w kilim z placu zbierali. Bo tęn zacny kawaler do pułbokow prawie wswoiey pławił się krwi tak że w Niey ledwie niespłynął Lubosmy wszyscy rozumieli że po tak cięszkim pokaleczeniu iuz tez obmierzi sobie woynę. Ale nic to virescit vulnere virtus Iako mowią piłka a męstwo bite większy impet bierze Nieustawa odwazny Cynegerus w przed się wziętey imprezie kodrus zdrowia pozbył dla Oyczyzny y ztąd maią na cały swiat wieczystą sławę y zalecenie A ten wszystko pokaleczone ciało niesie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 86v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
MŚCi Panowie res non patitur moram, mostów tu budować nie masz czasu słyszycie strzelanie słychać i głosy Moskiewskie. Już to znać ze nie nasi onych ale oni naszych biją. Pływalismy przez Morze i tu trzeba. Pana Boga wziąwszy napomoć: Zamną: Pistolety Ładownice za kołmierz sam tedy wprzód skoczy z brzega zaraz kon spłynął bo bardzo rzeka głęboka. Przepłynął tedy stanie na brzegu Chorągwie jedna zadrugą płyną Cicho bo Niebyło do tego Miejsca gdzie się bili ledwie spiętnaście stajan, tylko że za lassem i nie mogli nas widzieć. A jeszcze woła stojąc na brzegu Szeregiem MŚCi Panowie szeregiem, co niepodobna bo niekozdy kon jednakowo pływa jeden się bardziej
MSCi Panowie res non patitur moram, mostow tu budować nie masz czasu słyszycie strzelanie słychac y głosy Moskiewskie. Iuz to znac ze nie nasi onych ale oni naszych biią. Pływalismy przez Morze y tu trzeba. Pana Boga wziąwszy napomoć: Zamną: Pistolety Ładownice za kołmierz sąm tedy wprzod skoczy z brzega zaraz kon spłynął bo bardzo rzeka głęboka. Przepłynął tedy stanie na brzegu Chorągwie iedna zadrugą płyną Cicho bo Niebyło do tego Mieysca gdzie się bili ledwie zpiętnascie staian, tylko że za lassem y nie mogli nas widziec. A ieszcze woła stoiąc na brzegu Szeregiem MSCi Panowie szeregięm, co niepodobna bo niekozdy kon iednakowo pływa iedęn się bardziey
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 112
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
nagą żądło śmiałe, Kij porywa z furią, pasie pomstą oczy, Morduje ksykający łeb i w ziemię tłoczy: Tak Orland utrapiony, Orland nieszczęśliwy, Widząc, że już przyjaciel jego nie jest żywy, Leci z okrutną szablą, namniej nie odkłada I wprzód do Agramanta w zapędzie przypada.
VIII.
Już ten krwią hojnie spłynął, szablę mu wydarto, Szyszak ze wszystkich boków stłuczono, otwarto, Tarcz miał rozpadłą w poły, zbroję zdziurawioną, Ręce, piersi, głowę, twarz srodze posieczoną. Naciera srogi Orland, wzrok niesie surowy I czoło groźne marszczy okazałej głowy, Potem, gdzie z ramionami kark się duży schodzi, Tnie i duszę niechętną
nagą żądło śmiałe, Kij porywa z furyą, pasie pomstą oczy, Morduje ksykający łeb i w ziemię tłoczy: Tak Orland utrapiony, Orland nieszczęśliwy, Widząc, że już przyjaciel jego nie jest żywy, Leci z okrutną szablą, namniej nie odkłada I wprzód do Agramanta w zapędzie przypada.
VIII.
Już ten krwią hojnie spłynął, szablę mu wydarto, Szyszak ze wszystkich boków stłuczono, otwarto, Tarcz miał rozpadłą w poły, zbroję zdziurawioną, Ręce, piersi, głowę, twarz srodze posieczoną. Naciera srogi Orland, wzrok niesie surowy I czoło groźne marszczy okazałej głowy, Potem, gdzie z ramionami kark się duży schodzi, Tnie i duszę niechętną
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 255
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
grzbiety/ złotemi wędzidły władają. Z tychże Ismen/ co matce pierwszym był tłomokiem; Gdy na rączym dzianecie krętym biegał skokiem. I obracał toczącym piany; Hoj prze Bogi/ Krzyknął: a w pojśrzód serca postrzałosiadł srogi. Z nędznego zatym ręku/ cugiel się wywinął: Sam po prawej łopatce/ bokiem na dół spłynął. Najbliższy/ po powietrzu/ trzasku sajdacznego Ledwie Sypil dosłyszał/ ruszył ochotnego: Jak który dojźrzawszy chmur/ czując deszcz uchodzi. Szyper/ i zewsząd żaglów wypiętych nawodzi; Warujac by powietrze szwankować niechciało. Jednakże go nieszczęście/ i tak dojechało: Szyje w śrzód/ strzała mu się śmiertelna zawarła/ I sztych
grzbiety/ złotemi wędźidły władáią. Z tychże Ismen/ co mátce pierwszym był tłomokiem; Gdy ná rączym dźiánećie krętym biegał skokiem. Y obracáł tocżącym piány; Hoy prze Bogi/ Krzyknął: á w poyśrzod sercá postrzałośiadł srogi. Z nędznego zátym ręku/ cugiel się wywinął: Sam po práwey łopátce/ bokiem ná doł spłynął. Nayblizszy/ po powietrzu/ trzasku sáydácznego Ledwie Sypil dosłyszał/ ruszył ochotnego: Iák ktory doyźrzawszy chmur/ czuiąc deszcz vchodźi. Szyper/ y zewsząd żaglow wypiętych náwodźi; Wáruiac by powietrze szwánkowáć niechćiáło. Iednákże go nieszcżęśćie/ y ták doiecháło: Szyie w śrzod/ strzałá mu się śmiertelna záwárłá/ Y sztych
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 144
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
/ ubogiemu pokrzywionemu na rękach i nogach/ który jałmużną się u Kościoła żywił/ dała zdrowie. Dzieciątko martwo urodzone ożywiła. Opętaną od Czartów wyzwoliła. Nie mogli jej pochować dla wielkości ludu/ aż dnia trzeciego. Tak wielce słynącą cudami Pannę/ i B. Ambrożego Relikwie/ gdy Miasto i Kościół Dominika ś. ogniem spłynął/ i oboje Ciała Błogosławionych pogorzały: co jednak lubo umniejszyło dewocjej ludzkiej dla niebytności Ciał Błogosławionych/ jednak skrytym to sądom Boskim dając/ jako i spalenie Ciała ś. Jana Chrzciciela/ chowają w sercu nabożenśtwo ku nim: bo po spaleniu umierającego syna od rany/ otrzymał jeden Szlachcic uleczonego przyczyną tej Panny Błogosławionej. Żywot B
/ vbogiemu pokrzywionemu ná rękách y nogách/ ktory iáłmużną się v Kośćiołá żywił/ dáłá zdrowie. Dźiećiątko martwo urodzone ożywiłá. Opętáną od Czártow wyzwoliłá. Nie mogli iey pochowáć dla wielkośći ludu/ aż dniá trzećiego. Ták wielce słynącą cudámi Pánnę/ y B. Ambrożego Reliquie/ gdy Miásto y Kośćioł Dominiká ś. ogniem spłynął/ y oboie Ciáłá Błogosłáwionych pogorzáły: co iednák lubo vmnieyszyło dewocyey ludzkiey dla niebytnośći Ciał Błogosłáwionych/ iednák skrytym to sądom Boskim dáiąc/ iáko y spalenie Ciáłá ś. Ianá Chrzćićielá/ chowáią w sercu nabożenśtwo ku nim: bo po spaleniu vmieráiącego syná od rány/ otrzymał ieden Szláchćic vleczonego przyczyną tey Pánny Błogosłáwioney. Zywot B
Skrót tekstu: OkolNiebo
Strona: 37
Tytuł:
Niebo ziemskie aniołów w ciele
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Okolski
Drukarnia:
Drukarnia Jezuitów
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644