I mór na bydło nieuchronny puści Ani ludzkiemu zdrowiu nie przepuści; Ale urodzaj będzie hojny wina I każde pole zrodzi jak nowina. Jeśli w dom Runa wstąpi bogatego, Wytruje stada bydła rogatego, Gwałtowną zniszczy zboża niepogodą, Ale oliwę okryje jagodą. Jeśli się z Bracią Heleny przywita, Bakchus obfity i Ceres sowita Pracującego oracza spanoszy; Ale powietrze miasta wypustoszy I z kosą śmierci na panów się rzuci I miły pokój za miedzę wyrzuci. Na koniec, jeśli na niebieskiej włości Miesiąc się w domu u Raka rozgości, Wysuszy ziemię i wilgoć wrodzoną Z wierzchu zasklepi skorupą spaloną I tak upiększy zboża, oprócz szkody, Przywiedzie ciężkie z niedostatku głody. NADGROBEK
I mór na bydło nieuchronny puści Ani ludzkiemu zdrowiu nie przepuści; Ale urodzaj będzie hojny wina I każde pole zrodzi jak nowina. Jeśli w dom Runa wstąpi bogatego, Wytruje stada bydła rogatego, Gwałtowną zniszczy zboża niepogodą, Ale oliwę okryje jagodą. Jeśli się z Bracią Heleny przywita, Bakchus obfity i Ceres sowita Pracującego oracza spanoszy; Ale powietrze miasta wypustoszy I z kosą śmierci na panów się rzuci I miły pokój za miedzę wyrzuci. Na koniec, jeśli na niebieskiej włości Miesiąc się w domu u Raka rozgości, Wysuszy ziemię i wilgoć wrodzoną Z wierzchu zasklepi skorupą spaloną I tak upiększy zboża, oprócz szkody, Przywiedzie ciężkie z niedostatku głody. NADGROBEK
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 157
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Corpulenti et obesi insęcundi sunt, quia totum in corpus suum absumunt alimentum, non gignunt aute ex se semen genitale. Nokoniec/ Paucis contentus (boćby to rzecz niemała była/ i czasu siłaby wzięło/ gdybym wszystko: jako wiele złego/ rozpustne i swowolne życie przynosić zwykło/ wypisać chciał) Żyda nie spanoszy/ ani Lichwiarza zbogaci/ gdy na tym/ co mu dano/ przestanie. Abowiem qui continebit se intra naturalem modum, paupertatem non sentiet: qui naturalem modum excedet, eum insummis opibus quoque paupertas sekwetur. O jako i to nieszczęśliwy człowiek/ który Lichwiarzem chce się ratować/ jako szalony! Abowiem nie widzi tego/
Corpulenti et obesi insęcundi sunt, quia totum in corpus suum absumunt alimentum, non gignunt aute ex se semen genitale. Nokoniec/ Paucis contentus (boćby to rzecz niemáła byłá/ y czásu śiłáby wzięło/ gdybym wszystko: iáko wiele złego/ rospustne y swowolne żyćie przynośić zwykło/ wypisáć chćiał) Zydá nie spánoszy/ áni Lichwiarzá zbogáći/ gdy ná tym/ co mu dano/ przestánie. Abowiem qui continebit se intra naturalem modum, paupertatem non sentiet: qui naturalem modum excedet, eum insummis opibus quoque paupertas sequetur. O iáko y to niesczęśliwy człowiek/ ktory Lichwiarzem chce się rátowáć/ iáko szalony! Abowiem nie widzi tego/
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: Kv
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
obwołaniu Króla Nowego, za obalenie Klasztorów i skasowanie Testamentów, jego też Testament niewziął skutku: to z Opiekunów Króla młodego, lubo byłi Katolicy jedni, a ci chcieli jedności z Kościołem Rzymskim, bo i sam umierający Król tego żądał; z tych jednak opiekunów potym nie którzy zheretyczeli, i ci odradzali, by się spanoszyli dochodami Kościelnemi stąd było chaos. Wtym Edoward Sejmerus Woj młodego Pana, Komes Hertfodyiski, wkrótce Książę Somersety, od jednych impediowany, do drugich poduszczany, sam się uczyaił Króla opiekunem, i obrońcą, a był Kalwinem: i czemu Henryk przepuścił. jako to Kościołom po wsiach, i Miasteczkach, sreber ich nietykając,
obwołaniu Krola Nowego, za obalenie Klasztorow y skassowánie Testamentow, iego też Testament niewziął skutku: to z Opiekunow Krola młodego, lubo byłi Katolicy iedni, a ci chcieli iedności z Kościołem Rzymskim, bo y sam umieraiący Krol tego żądał; z tych iednak opiekunow potym nie ktorzy zheretyczeli, y ci odradzali, by się spanoszyli dochodami Kościelnemi ztąd było chaos. Wtym Edoward Seymerus Woy młodego Pana, Komes Hertfodyiski, wkrotce Xiąze Somersety, od iednych impediowany, do drugich poduszczany, sam się uczyaił Krola opiekunem, y obrońcą, á był Kalwinem: y czemu Henryk przepuścił. iako to Kościołom po wsiach, y Miasteczkach, sreber ich nietykaiąc,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 102
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
szczęście posłużyło że został Królem Sycilijskim/ zawsze do stołu kazał tak gotować/ żeby przy złotych kubkach/ tuż stały i gliniane dzbanuszki: na które poglądając mawiał: Pierwej rabiałem naczynie gliniane/ a teraz za szczęściem i moją czujnością już i złotych kubków dosyć mam. Nie wstydził się tego (jako drudzy czynią gdy się spanoszą) że był podłego stanu/ a został Królem: owszem przed oczyma chciał mieć tę rzecz/ któraby mu na pamięć przywodziła jego podle urodzenie i pierwsze zabawy. Dobrze Poeta mówi. Ausonius in Epigram. Fortunam reuerenter habe, quicunq repente Diues ab exili progrediere loco. To jest: Umiej szczęście szanować/ któryś był
szcżęśćie posłużyło że został Krolem Syciliyskim/ záwsze do stołu kazał ták gotowáć/ żeby przy złotych kubkách/ tuż stały y gliniáne dzbánuszki: ná ktore poglądáiąc mawiał: Pierwey rabiałem nácżynie gliniáne/ á teraz zá szcżęśćiem y moią cżuynośćią iuż y złotych kubkow dosyć mam. Nie wstydźił się tego (iáko drudzy cżynią gdy się spánoszą) że był podłego stanu/ á został Krolem: owszem przed ocżymá chćiał mieć tę rzecż/ ktoraby mu ná pámięć przywodźiłá iego podle vrodzenie y pierwsze zabáwy. Dobrze Poetá mowi. Ausonius in Epigram. Fortunam reuerenter habe, quicunq repente Diues ab exili progrediere loco. To iest: Vmiey szcżęśćie szánowáć/ ktoryś był
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 110
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Niemcowi czternaście złotych natydzień, Podmagistrzemu dwanaście, Uczniowi dziesięć, i każdemu z nich po dwa garce piwa na dzień, a swojem katoliom poddanym do pomocy i do wożenia materyj darmo po zaciągu chodzić każą; i passim owo murowanie tak zrujnuje majętności, że poddani od czeladzi i Inwentarza odpadną dla preagrawacyj roboty, Cudzoziemcy się spanoszą, gdyż Panowie tego koniecznie pretendują, żeby przy Fabryce, swoim zwykłym trybem szlo oraz i Gospodarstwo, przeto nietrzeba się dziwować, że czasem choć jeszcze nowe ryfują się mury i pustoszą, a częstokroć i dokończyć Pan BÓG niepozwala. Co tam Pan BÓG Paralipomenon Cap. 22. V. 8. zakazał Dawidowi
Niemcowi czternaście zlotych natydzień, Podmagistrzemu dwanaście, Uczniowi dziesięć, y każdemu z nich po dwa garce piwa na dzień, á swoiem katoliom poddanym do pomocy y do wożenia materyi darmo po zaciągu chodzić każą; y passim owo murowanie tak zruynuie maiętności, że poddani od czeladzi y Inwentarza odpadną dla preagrawacyi roboty, Cudzoziemcy się spanoszą, gdyż Panowie tego koniecznie pretenduią, żeby przy Fabryce, swoim zwykłym trybem szlo oraz y Gospodarstwo, przeto nietrzeba się dziwować, że czasem choć ieszcze nowe ryfuią się mury y pustoszą, á częstokroć y dokończyć Pan BOG niepozwala. Co tam Pan BOG Paralipomenon Cap. 22. V. 8. zakazał Dawidowi
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 127
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
posyłał okręty do Osiru, i Tarsis, skąd zawsze powracały ładowane niezmiernym bogactwem. Ten handel prowadzili czas jaki Królowie Syryiscy, którzy odzyskali Idumeę, potym się do Tyryiczyków przeniósł. Sprowadzano na Rynokolurę nad morskie Miasto leżące, między Egiptem i Palestyną, Towary do Tyru, z kąd je na zachodnie dzielono kraje. Te kupie spanoszyły niezmiernie Tyryiczyków pod Persami, za przychylnością i obroną których, zupełnie je w swojej mocy mieli. Lecz jak prędko Ptolemaeuszowie Poczęli panować w Egipcie, zaraz ten handel do siebie przeciągneli, wybudowawszy Berenice, i insze Porty na zachodnim brzegu czerwonego Morza, należącym do Egiptu. Ustanowili najwalniejszy jarmark w Aleksandryj, która się najhandlowniejszą,
posyłáł okręty do Osiru, y Tarsis, zkąd zawsze powracały łádowáne niezmiernym bogactwem. Ten handel prowádzili czas iaki Krolowie Syryiscy, ktorzy odzyskali Idumeę, potym się do Tyryiczykow przeniosł. Sprowadzano ná Rynokolurę nad morskie Miásto leżące, między Egyptem y Palestyną, Towáry do Tyru, z kąd ie ná zachodnie dzielono kraie. Te kupie zpánoszyły niezmiernie Tyryiczykow pod Persámi, zá przychylnośćią y obroną ktorych, zupełnie ie w swoiey mocy mieli. Lecz iák prędko Ptolemaeuszowie poczeli pánować w Egypcie, zaraz ten handel do siebie przeciągneli, wybudowawszy Berenice, y insze Porty na zachodnim brzegu czerwonego Morza, należącym do Egyptu. Ustánowili naywálnieyszy iarmark w Alexandryi, ktorá się nayhandlownieyszą,
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 95
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
ujupi. I Żydzi z kupcami tę kopią i ubożą Komorę, kiedy srebrną monetę wywożą Za granicę; stąd droższe we dwoje towary; Gorsza, gdy nie donoszą gatunku i miary. I wojskowa starszyzna, cudzoziemcy zwłaszcza, Do tej kopie komory: kapelusza, płaszcza, Więcej Niemiec nie miawszy, za rok się spanoszy; Jednych wymorzy, drugich żołdatów rozpłoszy, Bierze za nich pieniądze, i znowu w rekrudy Włócząc po naszych wioskach, bierze ciało chudy; Wyszedszy knechtem, wróci do Prus kawalerem, Choć się z swym w pół, co wydarł, dzieli oberszterem. Kopią tęż naszy właśni, gdy z tych impet biorę, Na borg
ujupi. I Żydzi z kupcami tę kopią i ubożą Komorę, kiedy srebrną monetę wywożą Za granicę; stąd droższe we dwoje towary; Gorsza, gdy nie donoszą gatunku i miary. I wojskowa starszyzna, cudzoziemcy zwłaszcza, Do tej kopie komory: kapelusza, płaszcza, Więcej Niemiec nie miawszy, za rok się spanoszy; Jednych wymorzy, drugich żołdatów rozpłoszy, Bierze za nich pieniądze, i znowu w rekrudy Włócząc po naszych wioskach, bierze ciało chudy; Wyszedszy knechtem, wróci do Prus kawalerem, Choć się z swym w pół, co wydarł, dzieli oberszterem. Kopią tęż naszy właśni, gdy z tych impet biorę, Na borg
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 89
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
NIE POLEPSZY
Cóż Polacy, że Niemców na nogi postawią, Co, wniwecz obróciwszy ojczyznę swą, sprawią? Tak wiele, jakoby nic: w tym stanie ich rzeczy, Ba, w gorszym, niż kiedy szli Wiedniowi w odsieczy. Skoro tak długą wojną z gruntu ją spustoszą, Jednego i drugiego, choć kilku, spanoszą. Trudno mają fortunę winić z razu, bo ta Podpisowała króla szczęśliwego wota, Triumfalny kilkakroć włożywszy nań wieniec. Mogli byli już dotąd odiskać Kamieniec; Na to się dziś nie mogą zdobyć żadną miarą, Żeby ordzie zabronić do niego z zacharą. Łacniej było tureckie straszne wojska gromić, Niźli te lekkie dusze Polakom uskromić
NIE POLEPSZY
Cóż Polacy, że Niemców na nogi postawią, Co, wniwecz obróciwszy ojczyznę swą, sprawią? Tak wiele, jakoby nic: w tym stanie ich rzeczy, Ba, w gorszym, niż kiedy szli Wiedniowi w odsieczy. Skoro tak długą wojną z gruntu ją spustoszą, Jednego i drugiego, choć kilku, spanoszą. Trudno mają fortunę winić z razu, bo ta Podpisowała króla szczęśliwego wota, Tryumfalny kilkakroć włożywszy nań wieniec. Mogli byli już dotąd odiskać Kamieniec; Na to się dziś nie mogą zdobyć żadną miarą, Żeby ordzie zabronić do niego z zacharą. Łacniej było tureckie straszne wojska gromić, Niźli te lekkie dusze Polakom uskromić
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 111
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
grzmotów i piorunów z natury się boją, Że biegają, że w jednym miejscu nie postoją. Jakoż i ludzie mądrzy znać w tym sekret wiedzą: I nam bronią, i sami, kiedy grzmi, nie siedzą. Podobny hałas czyni, kto ojczyznę szarpie, Żeby grzmotem węgorze, mętem łowił karpie. Żeby się mógł spanoszyć, nie karpie, nie szczuki, Choć te wiatrem latają, łowi orły, kruki. Ciągnie wojnę, jak rozjazd, co może najdłużej: Tym lepszy obłów, im się bardziej szlachta nuży. Niewart Kamieniec tego, co dla jego względu Wsi kupi, zażywając źle swego urzędu. Wszytkim wojna, im pokój; wszyscy
grzmotów i piorunów z natury się boją, Że biegają, że w jednym miejscu nie postoją. Jakoż i ludzie mądrzy znać w tym sekret wiedzą: I nam bronią, i sami, kiedy grzmi, nie siedzą. Podobny hałas czyni, kto ojczyznę szarpie, Żeby grzmotem węgorze, mętem łowił karpie. Żeby się mógł spanoszyć, nie karpie, nie szczuki, Choć te wiatrem latają, łowi orły, kruki. Ciągnie wojnę, jak rozjazd, co może najdłużej: Tym lepszy obłów, im się bardziej szlachta nuży. Niewart Kamieniec tego, co dla jego względu Wsi kupi, zażywając źle swego urzędu. Wszytkim wojna, im pokój; wszyscy
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 269
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
panowie sługi Przedawali (czegóż czas nie wywróci długi?); Dziś, przed Wielką Niedzielą (rozumiej o średzie), Sługa z panem, z mistrzem swym uczeń na targ jedzie. Judasz przedał Jezusa, a co gorsza z wiela, Człowiek Boga, stworzenie marne Stworzyciela. Kogoż, proszę, tak drogi towar nie spanoszy? Pytam: za co go przedał? Za trzydzieści groszy. (14)
Przebóg, w cóż człeka żądza przeklęta nie musi! Nie pragnie tego oślep, czego nie ukusi; Ale skoro skosztuje, tak się chciwie chwyci, Że i dusze odżali, a ciało nasyci. Czemużeś wżdy przy targu nie wymówił złota
panowie sługi Przedawali (czegóż czas nie wywróci długi?); Dziś, przed Wielką Niedzielą (rozumiej o średzie), Sługa z panem, z mistrzem swym uczeń na targ jedzie. Judasz przedał Jezusa, a co gorsza z wiela, Człowiek Boga, stworzenie marne Stworzyciela. Kogoż, proszę, tak drogi towar nie spanoszy? Pytam: za co go przedał? Za trzydzieści groszy. (14)
Przebóg, w cóż człeka żądza przeklęta nie musi! Nie pragnie tego oślep, czego nie ukusi; Ale skoro skosztuje, tak się chciwie chwyci, Że i dusze odżali, a ciało nasyci. Czemużeś wżdy przy targu nie wymówił złota
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 555
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987