wstaje
I świetną barwę brudnym cieniom daje; W dzień się opalisz, ale nocy chłodnej Nie kryj mi, Jago, twarzy grzechu godnej. ZAPAŁ
Kupido kiedyś ukochanej żony Odbiegł, kropelką oleju sparzony, Gdy mu się w nocy z lampą przypatrzała, Tak ta dziecina ognia nie strzymała. Jeżeli uciekł ten bożek miłości Przed sparzeliną, czemuż w gorącości Pałającego ja mieszkam płomienia? Przecz się nie chronię swojego zginienia? Etna śnieżysta, choć ustawnie gore, Hekla, choć ognie womituje spore, Tyle zapału w wnętrznościach nie mają, Jak go me piersi w sobie ukrywają; I kanikuła, zda się, że świat chłodzi, Względem płomienia, co
wstaje
I świetną barwę brudnym cieniom daje; W dzień się opalisz, ale nocy chłodnej Nie kryj mi, Jago, twarzy grzechu godnej. ZAPAŁ
Kupido kiedyś ukochanej żony Odbiegł, kropelką oleju sparzony, Gdy mu się w nocy z lampą przypatrzała, Tak ta dziecina ognia nie strzymała. Jeżeli uciekł ten bożek miłości Przed sparzeliną, czemuż w gorącości Pałającego ja mieszkam płomienia? Przecz się nie chronię swojego zginienia? Etna śnieżysta, choć ustawnie gore, Hekla, choć ognie womituje spore, Tyle zapału w wnętrznościach nie mają, Jak go me piersi w sobie ukrywają; I kanikuła, zda się, że świat chłodzi, Względem płomienia, co
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 183
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wyszedł/ jednakby nie zaszła śmierć koniecznie karanie odniesie jakie włoży nań mąż onejże Niewiasty/ a da wedle uznania Sędziów. 23. Ale gdzieby śmierć zaszła/ tedy dasz duszę za duszę: 24. Oko za oko/ i ząb za ząb/ rękę za rękę/ nogę za nogę. 25. Sparzelinę za sparzelinę/ ranę za ranę/ siność za siność. 26. Jeśliby zaś kto wybił oko niewolnikowi swemu/ albo oko niewolnicy swojej/ ażby się zepsowało; wolno go puści za oko jego. 27. Jeśliby też kto ząb niewolnikowi swemu/ albo ząb niewolnicy swojej wybił/ wolno go puści za ząb
wyszedł/ jednákby nie zászłá śmierć koniecznie káránie odnieśie jákie włoży náń mąż onejże Niewiásty/ á dá wedle uznániá Sędźiow. 23. Ale gdźieby śmierć zászłá/ tedy dasz duszę zá duszę: 24. Oko zá oko/ i ząb zá ząb/ rękę zá rękę/ nogę zá nogę. 25. Spárzelinę zá spárzelinę/ ránę zá ránę/ śiność zá śiność. 26. Iesliby záś kto wybił oko niewolnikowi swemu/ álbo oko niewolnicy swojej/ áżby śię zepsowáło; wolno go puśći zá oko jego. 27. Iesliby też kto ząb niewolnikowi swemu/ álbo ząb niewolnicy swojej wybił/ wolno go puśći zá ząb
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 77
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
jednakby nie zaszła śmierć koniecznie karanie odniesie jakie włoży nań mąż onejże Niewiasty/ a da wedle uznania Sędziów. 23. Ale gdzieby śmierć zaszła/ tedy dasz duszę za duszę: 24. Oko za oko/ i ząb za ząb/ rękę za rękę/ nogę za nogę. 25. Sparzelinę za sparzelinę/ ranę za ranę/ siność za siność. 26. Jeśliby zaś kto wybił oko niewolnikowi swemu/ albo oko niewolnicy swojej/ ażby się zepsowało; wolno go puści za oko jego. 27. Jeśliby też kto ząb niewolnikowi swemu/ albo ząb niewolnicy swojej wybił/ wolno go puści za ząb jego.
jednákby nie zászłá śmierć koniecznie káránie odnieśie jákie włoży náń mąż onejże Niewiásty/ á dá wedle uznániá Sędźiow. 23. Ale gdźieby śmierć zászłá/ tedy dasz duszę zá duszę: 24. Oko zá oko/ i ząb zá ząb/ rękę zá rękę/ nogę zá nogę. 25. Spárzelinę zá spárzelinę/ ránę zá ránę/ śiność zá śiność. 26. Iesliby záś kto wybił oko niewolnikowi swemu/ álbo oko niewolnicy swojej/ áżby śię zepsowáło; wolno go puśći zá oko jego. 27. Iesliby też kto ząb niewolnikowi swemu/ álbo ząb niewolnicy swojej wybił/ wolno go puśći zá ząb jego.
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 77
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
albo flajtuchy w tym maczać/ a w stare złe wrzody kłaść. Opaleniu i oparzeniu.
Ogniem opalonym.
Ukropem Ukropem oparzonym/ abo olejem wrzącym/ wodka tego ziela dystylowana bez przestanku chusty w niej maczając a przykładając niedopuszcza pryszczenia i jątrzenia. Co się z tąd pokazuje/ że nie zawsze rzeczy chłodzące bywają użyteczne na sparzeliny/ i przymioty ogniste przykładane. Abowiem jako przyrodzony ogień gorącość członków opalonych/ albo oparzonych wyciąga: tak ta wodka chocia jest gorącego przyrodzenia/ przecie przymioty ogniste z oparzenia wychładza (Turn) Serce posila.
Serce mdłe znacznie posila/ samo ziele w jegoż wódce warząc/ a na serce ciepło kładąc. (Turn)
álbo fláytuchy w tym maczáć/ á w stáre złe wrzody kłáść. Opaleniu y opárzeniu.
Ogniem opalonym.
Vkropem Vkropem oparzonym/ ábo oleiem wrzącym/ wodká tego źiela dystyllowána bez przestánku chusty w niey maczáiąc á przykłádáiąc niedopuscza prysczenia y iątrzenia. Co sie z tąd pokázuie/ że nie záwsze rzeczy chłodzące bywáią vżyteczne ná spárzeliny/ y przymioty ogniste przykłádáne. Abowiem iáko przyrodzony ogień gorącość członkow opalonych/ álbo opárzonych wyćiąga: ták tá wodká choćia iest gorącego przyrodzenia/ przećie przymioty ogniste z oparzenia wychładza (Turn) Serce pośila.
Serce mdłe znácznie pośila/ sámo źiele w iegoż wodce wárząc/ á ná serce ćiepło kłádąc. (Turn)
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 105
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
. A jeśliby się szerzyła po skórze/ za nieczystego osądzi go Kapłan/ zaraza to trądu. 23. Wszakże jeśliby blizna ona biała na swym miejscu zostawała/ i nie szerzyłaby się/ zapalenie wrzodu jest: przetoż za czystego osądzi go Kapłan. 24.
TAkże ciało na którego skórze byłaby sparzelina od ognia/ a po zgojeniu onej sparzeliny/ byłaby blizna biała/ zaczerwieniała/ albo biała tylko/ 25. Ogląda to Kapłan: a jeśliby włos w bliźnie pobielał i lsnił się/ a na pojrzeniu byłaby głębsza ona blizna niż skora trąd jest z sparzeliny wyrosły: przetoż za nieczystego osądzi go Kapłan
. A jesliby śię szerzyłá po skorze/ zá nieczystego osądźi go Kápłan/ zárázá to trądu. 23. Wszákże jesliby blizná oná biała ná swym miejscu zostawáłá/ y nie szerzyłáby śię/ zápalenie wrzodu jest: przetoż zá czystego osądźi go Kápłan. 24.
TAkże ćiáło ná ktorego skorze byłáby spárzeliná od ogniá/ á po zgojeniu oney spárzeliny/ byłáby blizná biała/ záczerwieniáła/ álbo biáła tylko/ 25. Ogląda to Kápłan: á jesliby włos w bliźnie pobielał y lsnił śię/ á ná pojrzeniu byłáby głębsza oná blizná niż skorá trąd jest z spárzeliny wyrosły: przetoż zá nieczystego osądźi go Kápłan
Skrót tekstu: BG_Kpł
Strona: 114
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Kapłańska
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
/ za nieczystego osądzi go Kapłan/ zaraza to trądu. 23. Wszakże jeśliby blizna ona biała na swym miejscu zostawała/ i nie szerzyłaby się/ zapalenie wrzodu jest: przetoż za czystego osądzi go Kapłan. 24.
TAkże ciało na którego skórze byłaby sparzelina od ognia/ a po zgojeniu onej sparzeliny/ byłaby blizna biała/ zaczerwieniała/ albo biała tylko/ 25. Ogląda to Kapłan: a jeśliby włos w bliźnie pobielał i lsnił się/ a na pojrzeniu byłaby głębsza ona blizna niż skora trąd jest z sparzeliny wyrosły: przetoż za nieczystego osądzi go Kapłan/ bo zaraza trądu jest. 26.
/ zá nieczystego osądźi go Kápłan/ zárázá to trądu. 23. Wszákże jesliby blizná oná biała ná swym miejscu zostawáłá/ y nie szerzyłáby śię/ zápalenie wrzodu jest: przetoż zá czystego osądźi go Kápłan. 24.
TAkże ćiáło ná ktorego skorze byłáby spárzeliná od ogniá/ á po zgojeniu oney spárzeliny/ byłáby blizná biała/ záczerwieniáła/ álbo biáła tylko/ 25. Ogląda to Kápłan: á jesliby włos w bliźnie pobielał y lsnił śię/ á ná pojrzeniu byłáby głębsza oná blizná niż skorá trąd jest z spárzeliny wyrosły: przetoż zá nieczystego osądźi go Kápłan/ bo zárázá trądu jest. 26.
Skrót tekstu: BG_Kpł
Strona: 115
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Kapłańska
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
24.
TAkże ciało na którego skórze byłaby sparzelina od ognia/ a po zgojeniu onej sparzeliny/ byłaby blizna biała/ zaczerwieniała/ albo biała tylko/ 25. Ogląda to Kapłan: a jeśliby włos w bliźnie pobielał i lsnił się/ a na pojrzeniu byłaby głębsza ona blizna niż skora trąd jest z sparzeliny wyrosły: przetoż za nieczystego osądzi go Kapłan/ bo zaraza trądu jest. 26. A jeśli Kapłan obaczy/ że na onej bliźnie białej włos nie pobielał/ a iż nie jest głębsza nad inszą skorę/ ale iż nie co naczerniała/ zamknie Kapłan takowego przez siedm dni. 27. I obejrzy go Kapłan dnia
24.
TAkże ćiáło ná ktorego skorze byłáby spárzeliná od ogniá/ á po zgojeniu oney spárzeliny/ byłáby blizná biała/ záczerwieniáła/ álbo biáła tylko/ 25. Ogląda to Kápłan: á jesliby włos w bliźnie pobielał y lsnił śię/ á ná pojrzeniu byłáby głębsza oná blizná niż skorá trąd jest z spárzeliny wyrosły: przetoż zá nieczystego osądźi go Kápłan/ bo zárázá trądu jest. 26. A jesli Kápłan obaczy/ że ná oney bliźnie białey włos nie pobielał/ á yż nie jest głębsza nád inszą skorę/ ále yż nie co náczerniáłá/ zámknie Kápłan tákowego przez śiedm dni. 27. Y obejrzy go Kápłan dniá
Skrót tekstu: BG_Kpł
Strona: 115
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Kapłańska
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Kapłan dnia siódmego: jeśliby się barziej szerzyła po skórze/ osądzi go za nieczystego kapłan/ zaraza to trądu. 28. A jeśliż ta blizna biała zostawa na swym miejscu/ a nie szerzy się po skórze/ ale się zaczerniwa/ przyszczel z sparzenia jest: i osądzi go za czystego Kapłan/ bo blizna sparzeliny jest. Rozd. XIII. III. Mojżeszowe. Rozd. III. 29.
GDyby mąż albo niewiasta mieli jaką plamę na głowie albo na brodzie/ 30. Tedy obejrzy Kapłan onę plamę: a będzieli na pojrzeniu głębsza niż insza skora/ i byłby na niej włos pożołkły/ i subtelny: tedy takowego za
Kápłan dniá śiodmego: jesliby śię bárźiey szerzyłá po skorze/ osądźi go zá nieczystego kápłan/ zárázá to trądu. 28. A jesliż tá blizná biała zostawa ná swym miejscu/ á nie szerzy śię po skorze/ ále śię záćzerniwa/ przyszczel z spárzenia jest: y osądźi go zá czystego Kápłan/ bo blizná spárzeliny jest. Rozd. XIII. III. Mojzeszowe. Rozd. III. 29.
GDyby mąż álbo niewiástá mieli jáką plámę ná głowie álbo ná brodźie/ 30. Tedy obejrzy Kápłan onę plámę: á będźieli ná pojrzeniu głębsza niż insza skorá/ y byłby ná niey włos pożołkły/ y subtelny: tedy tákowego zá
Skrót tekstu: BG_Kpł
Strona: 115
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Kapłańska
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
gorącym słońcu.
Zimie w gorącu w izbie ad putrefactionem, potym weźmi jarych psczoł/ rozetrzy/ maż tą maścią/ by był jako dłoń poroście. O Ślinogorzu.
NA Ślinogorz/ mało co więdzą Myśliwcy/ krom złotowierzbowej witki/ którą na szyję psu kładą.
Dobrze też i przepalić miedzy oczyma jako na wścieklinę. Na sparzelinę psią
KIedy się trafi że się pies ukropem oparzy/ na to trudne lekarstwo żeby nie ostało goło/ ale przecię/ olej lniany ciepły częstokroć tego dobrze ratuje/ oparzone miejsca im maząc. Na stracenie głosu
NA stracenie głosu napierwsze lekarstwo/ psa na pole niebrać póki go znowu mieć nie pocznie.
Dobrze też wziąć
gorącym słońcu.
Zimie w gorącu w izbie ad putrefactionem, potym weźmi iárych pscżoł/ rozetrzy/ maż tą máśćią/ by był iako dłoń porośćie. O Slinogorzu.
NA Slinogorz/ máło co więdzą Myśliwcy/ krom złotowierzbowey witki/ ktorą ná szyię psu kłádą.
Dobrze też y przepalić miedzy ocżyma iáko ná wśćieklinę. Na sparzelinę pśią
KIedy sie tráfi że sie pies vkropem opárzy/ ná to trudne lekárstwo zeby nie ostáło goło/ ále przećię/ oley lniány ćiepły cżęstokroć tego dobrze rátuie/ opárzone mieyscá im máząc. Ná strácenie głosu
NA strácenie głosu napierwsze lekárstwo/ psá ná pole niebráć poki go znowu mieć nie pocżnie.
Dobrze też wźiąć
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 24
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
umowę i Kontroversią najpotężniejszego wieku, z pierwszego miejsca rzekł: iż mestwo, odwaga i brawura moja, nic nie jest inszego, tylko pył wyczesany z kaptura męstwa Marsowego który nic inszego, tylko plwociny, nie wczorajszej Baby pod kadzielą siedząćej, czwarty twierdził: iż resolutia moja nie może być, chyba drozdzami przyłożonemi do onegdajszej sparzeliny. T. Nie widzę skądbyś Wmść miał ukontentować swoje desiderium wrodzone, alboć ich nieszczęście na te granice Europy i Aziej zaprowadziło, ni z Diabła korzyści z tych łbów mózgowatowichrowatych, zatrzymać się i stanąć mieli, choć przez ćwierć godziny in genere, Demonstrativ, wynosząc jako słuszna, i należy, męstwo W
vmowę y Controversią naypotężnieyszego wieku, z pierwszego mieyscá rzekł: iż mestwo, odwagá y bráwurá moiá, nic nie iest inszego, tylko pył wyczesány z kápturá męstwá Marsowego ktory nic inszego, tylko plwoćiny, nie wczoráyszey Báby pod kadźielą śiedząćey, czwárty twierdźił: iż resolutia moiá nie możę być, chybá drozdzami przyłożonemi do onegdáyszey spárzeliny. T. Nie widzę zkądbyś Wmść miał vkontentowáć swoie desiderium wrodzone, álboć ich nieszczęście ná te gránice Europy y Aziey záprowádźiło, ni z Diabłá korzyśći z tych łbow mozgowátowichrowátych, zátrzymáć się y stánąć mieli, choć przez ćwierć godźiny in genere, Demonstrativ, wynosząc iáko słuszna, y należy, męstwo W
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 116
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695