trwało! Awo zaraz wypiję: kazał wam dziękować. Nie pić nam dziś, macie li dłużej ją piastować.
Za zdrowie gospodarza, aby mu w potrzebie Broń służyła, wypijam, drużba mój, do ciebie!
Mam ją rad, a gospodarz jak począł z wieczora, Tak niech robi, jeśli chce odnęcić kantora.
Spatrz kto: daleko do dnia? Już Baby zachodzą, O, baby, najrychlej nam też młode dogodzą. Pytam, jeśli już świta? Ma się rozedniewać, Trzeba by o księżycu, dudko, co zaśpiewać,
A w południe o słońcu, o gwiaździe wieczorem, Chcesz li, aby szły pieśni zawsze swoim torem.
trwało! Awo zaraz wypiję: kazał wam dziękować. Nie pić nam dziś, macie li dłużej ją piastować.
Za zdrowie gospodarza, aby mu w potrzebie Broń służyła, wypijam, drużba mój, do ciebie!
Mam ją rad, a gospodarz jak począł z wieczora, Tak niech robi, jeśli chce odnęcić kantora.
Spatrz kto: daleko do dnia? Już Baby zachodzą, O, baby, najrychlej nam też młode dogodzą. Pytam, jeśli już świta? Ma się rozedniewać, Trzeba by o księżycu, dudko, co zaśpiewać,
A w południe o słońcu, o gwiaździe wieczorem, Chcesz li, aby szły pieśni zawsze swoim torem.
Skrót tekstu: KarmWesBar_I
Strona: 221
Tytuł:
Wesele towarzyskie
Autor:
Olbrycht Karmanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1632
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
trwało. Awo zaraz wypiję: kazał wam dziękować. Nie pić nam dziś, macieli dłużej ją piastować. Za zdrowie gospodarza, aby mu w potrzebie Broń służyła, wypijam, drużbo mój, do ciebie. Mam ją rad, a gospodarz jak począł z wieczora, Tak niech robi, jeśli chce odnęcić kantora. Spatrz kto, daleko do dnia? Już baby zachodzą. O baby nic, rychlej nam też młode dogodzą. Pytam jeśli już świta? Ma się rozedniewać. Terazby o księżycu, dudko, co zaśpiewać, A w południe o słońcu, o gwiaździe wieczorem, Chceszli, aby szły pieśni zawsze swoim torem. Próżno
trwało. Awo zaraz wypiję: kazał wam dziękować. Nie pić nam dziś, macieli dłużej ją piastować. Za zdrowie gospodarza, aby mu w potrzebie Broń służyła, wypijam, drużbo moj, do ciebie. Mam ją rad, a gospodarz jak począł z wieczora, Tak niech robi, jeśli chce odnęcić kantora. Spatrz kto, daleko do dnia? Już baby zachodzą. O baby nic, rychlej nam też młode dogodzą. Pytam jeśli już świta? Ma się rozedniewać. Terazby o księżycu, dudko, co zaśpiewać, A w południe o słońcu, o gwiaździe wieczorem, Chceszli, aby szły pieśni zawsze swoim torem. Prożno
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 115
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Prax. Ecclesiast. Aviani Niemieckim pisze językiem/ heutiges Tages noch Neunmal aerger worden/ pobożnym nie uczyniemy/ ani na prawą drogę nakierujemy. Co ten zacny i u ludzi Uczonych wzięty Mąż do Księgi swej mówi/ toż i Ja do tego Przydatku rzec mogę: Idź wimieniu Pańskim/ i wandruj miedzy ludzi/ a spatrz/ jakoć się też na świecie powiedzie! Podobno cię nie wszyscy/ kiedy do nich przydziesz/ mile przywitają: Podobno i Tobie i Mnie języki jadowite nie przepuszczą; co osobliwie czynić będą ludzie hardzi/ dumni/ pyszni/ nadęci/ wiele o sobie rozumiejący/ i uszy świerzbiące mający; jakowych miedzy naszymi malowanymi Luteranami
Prax. Ecclesiast. Aviani Niemieckim pisze językiem/ heutiges Tages noch Neunmal aerger worden/ pobożnym nie uczyniemy/ áni ná práwą drogę nákierujemy. Co ten zacny y u ludźi Uczonych wźięty Mąż do Kśięgi swey mowi/ toż y Ja do tego Przydatku rzec mogę: Idź wimieniu Páńskim/ y wándruy miedzy ludźi/ á spátrz/ jákoć śię też ná świećie powiedźie! Podobno ćię nie wszyscy/ kiedy do nich przydźiesz/ milé przywitáją: Podobno y Tobie y Mnie języki jádowite nie przepusczą; co osobliwie czynić będą ludźie hárdźi/ dumni/ pyszni/ nádęći/ wiele o sobie rozumiejący/ y uszy świerzbiące májący; jákowych miedzy nászymi málowánymi Luteránámi
Skrót tekstu: GdacPrzyd
Strona: 73.
Tytuł:
Appendiks t.j. przydatek do dyszkursu o pańskim i szlacheckim albo rycerskim stanie
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680