Wróciłem się nazad do domu i stanąłem 20 Octobris w Usnarzu, gdzie żonę zostawiwszy, jeździłem do hetmana Pocieja, któregom w Bulkowie znalazł pod Brześciem. Stamtąd byłem w interesach swoich na Podgórzu, w Rudołowicach, Dubiecku, Nozdrzcu, Tyczynie u przyjaciół dobrych, od których odjechałem uładowany winami i różnemi specjałami. Stanąłem w Rohotnej 28 Novembris, gdziem znalazł żonę i gościa księcia imć Mikołaja.
Ten ustawicznem naleganiem nacierając na nas o oddanie córki; tandem na św. Barbarę przyjechawszy w gościnę na imieniny, tegoż dnia nas przymusił, żeśmy mu kolacją dali i ad consummandas jego expectationes przyzwoliliśmy, żeby dulci
Wróciłem się nazad do domu i stanąłem 20 Octobris w Usnarzu, gdzie żonę zostawiwszy, jeździłem do hetmana Pocieja, któregom w Bulkowie znalazł pod Brześciem. Ztamtąd byłem w interesach swoich na Podgórzu, w Rudołowicach, Dubiecku, Nozdrzcu, Tyczynie u przyjaciół dobrych, od których odjechałem uładowany winami i różnemi specyałami. Stanąłem w Rohotnéj 28 Novembris, gdziem znalazł żonę i gościa księcia imć Mikołaja.
Ten ustawiczném naleganiem nacierając na nas o oddanie córki; tandem na św. Barbarę przyjechawszy w gościnę na imieniny, tegoż dnia nas przymusił, żeśmy mu kolacyą dali i ad consummandas jego expectationes przyzwoliliśmy, żeby dulci
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 150
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
towarzysz — nie wstydzi. Jeśliż z Chrystusa szaty zdejmowali Żydzi, Może stąd mieć posiłek jaki moja dusza, Kiedy dzisia i mnie Żyd rozbierze z kontusza.” 185 (N). DO BRACI ZGODNYCH: JANA, STOLNIKA BIELSKIEGO, JERZEGO, SĘDZIEGO, WACŁAWA, PODCZASZEGO KRAKOWSKIEGO
Rzadkim, mówią, i wielkim Feniks specjałem (Nie dziw, bo jedynakiem jest na świecie całem), Rzedsza miłość braterska; odpuść, proszę, Momie: Na obie nodze twoje podobieństwo chromie. Że Kain Abla bije, że Jakub podkupi Ezawa? zły był Kain, a Ezausz głupi. Znajdziesz siłę rodzonych na tym świecie braci, Gdzie więcej miłość niźli inszy
towarzysz — nie wstydzi. Jeśliż z Chrystusa szaty zdejmowali Żydzi, Może stąd mieć posiłek jaki moja dusza, Kiedy dzisia i mnie Żyd rozbierze z kontusza.” 185 (N). DO BRACI ZGODNYCH: JANA, STOLNIKA BIELSKIEGO, JERZEGO, SĘDZIEGO, WACŁAWA, PODCZASZEGO KRAKOWSKIEGO
Rzadkim, mówią, i wielkim Feniks specyjałem (Nie dziw, bo jedynakiem jest na świecie całem), Rzedsza miłość braterska; odpuść, proszę, Momie: Na obie nodze twoje podobieństwo chromie. Że Kain Abla bije, że Jakub podkupi Ezawa? zły był Kain, a Ezausz głupi. Znajdziesz siłę rodzonych na tym świecie braci, Gdzie więcej miłość niźli inszy
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 87
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
oraz chcą klin wybić klinem. Ale by ten, co kwaśno zjadł, zruciwszy piankę, Więc mu w skok na serwecie przyniosą siekankę. Szepcą za tym, śmieją się i panny, i dziewki, A ten wali, siągając do spodniej polewki, Już ostatka dojadał, gdy się chłopiec dowie I cicho panu swemu on specjał powie; Który, bo mu się nazad skwarne ma do pyska, Ścisnąwszy zęby, prosto do drzwi od półmiska. Potem dopadszy konia, przysiągł na rozdrożu, Nie kłaść się po pijanu na panieńskim łożu. Jeśli nie do rozumu, przynamniej do kiszki I żołądka niech każdy stosuje kieliszki; Nie szanujesz rozumu, więc wedle
oraz chcą klin wybić klinem. Ale by ten, co kwaśno zjadł, zruciwszy piankę, Więc mu w skok na serwecie przyniosą siekankę. Szepcą za tym, śmieją się i panny, i dziewki, A ten wali, siągając do spodniej polewki, Już ostatka dojadał, gdy się chłopiec dowie I cicho panu swemu on specyjał powie; Który, bo mu się nazad skwarne ma do pyska, Ścisnąwszy zęby, prosto do drzwi od półmiska. Potem dopadszy konia, przysiągł na rozdrożu, Nie kłaść się po pijanu na panieńskim łożu. Jeśli nie do rozumu, przynamniej do kiszki I żołądka niech każdy stosuje kieliszki; Nie szanujesz rozumu, więc wedle
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 163
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
napełnionych, u Św. Katarzyny , gdzie obraz jest i tejże świętej barzo cudowny, także i u Św. Anny, nie mniej Łaską Bożą to miejsce napełnione. 2v
Stanęlichmy tedy w Częstochowej die 23 Augusti. Zażywszy tedy tam nabożeństwa, ukazowano nam nazajutrz wszystkie skarby; gdzie są niezliczone bogactwa różnych i misternych specjałów, samo złotych z drogiemi kamieńmi, tak że się było czemu przypatrzyć; tudzież też i municją klasztoru tamecznego bardzo obronnego, około którego idzie fosa dość głęboka, w kamieniu kowana, bo na skale to miejsce stoi. Dokąd też zawsze dwieście piechoty węgierskiej, żołnierza barzo dobrego i odziannego zawsze, księża suo sumptu
napełnionych, u Św. Katarzyny , gdzie obraz jest i tejże świętej barzo cudowny, także i u Św. Anny, nie mniej Łaską Bożą to miejsce napełnione. 2v
Stanęlichmy tedy w Częstochowej die 23 Augusti. Zażywszy tedy tam nabożeństwa, ukazowano nam nazajutrz wszystkie skarby; gdzie są niezliczone bogactwa różnych i misternych specjałów, samo złotych z drogiemi kamienmi, tak że się było czemu przypatrzyć; tudzież też i municją klasztoru tamecznego bardzo obronnego, około którego idzie fosa dość głęboka, w kamieniu kowana, bo na skale to miejsce stoi. Dokąd też zawsze dwieście piechoty węgierskiej, żołnierza barzo dobrego i odziannego zawsze, księża suo sumptu
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 115
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
jako w pokojach, tak też w innych galanteriach. Sala niesłychanie wysoka i specjalna. Ogrody włoskie na ptastwo dostatnie i przestronne, kraty, rybnice w ogrodzie dla delektowania się, skały arte robione naturalissime, tak wyrażone, iż nullo modo discerni od prawdziwych per visum nie mogą. I w inne, wiele ad delectationem należące specjały, dość bogaty. Drugi zaś jeszcze imperfectum opus, niejakiegoś pana grafa Czernina, także wielkim kosztem i magnificencją exstruitur.
Dnia 18 także publice w kościele księstwo IM byli u jezuwitów, tam mszy i nabożeństwa słuchali. Po nabożeństwie różne relikwie pokazowano: głowę św. Urszuli, kapelusz św. Ksawerego i palec, i innych
jako w pokojach, tak też w innych galanteriach. Sala niesłychanie wysoka i specjalna. Ogrody włoskie na ptastwo dostatnie i przestronne, kraty, rybnice w ogrodzie dla delektowania się, skały arte robione naturalissime, tak wyrażone, iż nullo modo discerni od prawdziwych per visum nie mogą. I w inne, wiele ad delectationem należące specjały, dość bogaty. Drugi zaś jeszcze imperfectum opus, niejakiegoś pana grafa Czernina, także wielkim kosztem i magnificencją exstruitur.
Dnia 18 także publice w kościele księstwo IM byli u jezuwitów, tam mszy i nabożeństwa słuchali. Po nabożeństwie różne relikwie pokazowano: głowę św. Urszuli, kapelusz św. Ksawerego i palec, i innych
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 124
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
galery, okręty chodzą. Skądinąd na ogrody, w
zimie i latem oczy ludzkie zielonością swoją cieszące, perspektywy z cyprysów (których srodze siła) mające, tak iż undequaque skąd spojzrzeć może, summam amoenitatem uznać może. Dziedzińce klasztora dwa, oba misterną arborum specialium dyspozycją ozdobione, wielką czynią ozdobę i specjał. Skarbiec też prezentowano, gdzie wiele różnych relikwii i aparamentu od srebra kościelnego mają. Miedzy inszemi relikwiami całowaliśmy gołą (nie przez szkło) głowę św. Jerzego męczennika, pod którego tytułem ten kościół i klasztor jest wystawiony. 23v
Stamtąd powróciliśmy do pałacu. Wieczór jechaliśmy na komedią znowu inszą, skąd też
galery, okręty chodzą. Skądinąd na ogrody, w
zimie i latem oczy ludzkie zielonością swoją cieszące, perspektywy z cyprysów (których srodze siła) mające, tak iż undequaque skąd spojzrzeć może, summam amoenitatem uznać może. Dziedzińce klasztora dwa, oba misterną arborum specialium dyspozycją ozdobione, wielką czynią ozdobę i specjał. Skarbiec też prezentowano, gdzie wiele różnych relikwii i aparamentu od srebra kościelnego mają. Miedzy inszemi relikwiami całowaliśmy gołą (nie przez szkło) głowę św. Jerzego męczennika, pod którego tytułem ten kościoł i klasztor jest wystawiony. 23v
Stamtąd powróciliśmy do pałacu. Wieczór jechaliśmy na komedią znowu inszą, skąd też
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 151
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
kruka różnego koloru, barzo pięknego. Tychże ludzi łóżka na kształt sieci, które uwiązują od drzewa do drzewa w cieniu i tak sypiają.
Kamieni różnych też, które i w nocy, jako ogień, gdy słonecznym upałem bywają zagrzane, świecą, różnego gatunku niewidzianych tam widzieć było.
Różne tam armorum diversi generis, specjałów niemało, muzyk wojskowych, to jest trąb barzo dziwnych. Miedzy innemi jedna była dłużny na dwa sążnie, a kręcona 62v jakoby wężową formą. Druga zaś Egiptów piszczałka mere z kości
człowieczej od kamienia nic nie przerobionej, jeno dziurki porobione, a monsztuczek przyprawiony w jednym końcu, w drugim zaś dziurę przewierciono. O niej
kruka różnego koloru, barzo pięknego. Tychże ludzi łóżka na kształt sieci, które uwiązują od drzewa do drzewa w cieniu i tak sypiają.
Kamieni różnych też, które i w nocy, jako ogień, gdy słonecznym upałem bywają zagrzane, świecą, różnego gatunku niewidzianych tam widzieć było.
Różne tam armorum diversi generis, specjałów niemało, muzyk wojskowych, to jest trąb barzo dziwnych. Miedzy innemi jedna była dłużny na dwa sążnie, a kręcona 62v jakoby wężową formą. Druga zaś Egiptów piszczałka mere z kości
człowieczej od kamienia nic nie przerobionej, jeno dziurki porobione, a monsztuczek przyprawiony w jednym końcu, w drugim zaś dziurę przewierciono. O niej
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 236
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
i dość jako w ulice, pałace, kamienice, także też kościoły ozdobne; tu też rezydencja 70v tego księcia.
Rzeka potężna idzie śrzodkiem miasta, na której są trzy mosty potężne dla przechodzenia z jednej do drugiej strony. Podle pierwszego mostu jest pałac księcia wyśmienity, kędy książę rezyduje. W tym pałacu widzieć miedzy inszemi specjałami stajnią księcia, koni wyśmienitych od 600 i więcej czerwonych złotych. Żołnierza przy obronie miasta wybornego niemało. We wszytko barzo porządne miasto, które miedzy innemi Italie glównemi computatur miastami.
Dnia 31 Martii. Pokarm we wsi Fiorenzuola, mil włoskich 23; nocleg zaś w austerii Pontenure o mil 7. Placentia
Dnia 1
i dość jako w ulice, pałace, kamienice, także też kościoły ozdobne; tu też rezydencja 70v tego księcia.
Rzeka potężna idzie śrzodkiem miasta, na której są trzy mosty potężne dla przechodzenia z jednej do drugiej strony. Podle pierwszego mostu jest pałac księcia wyśmienity, kędy książę rezyduje. W tym pałacu widzieć miedzy inszemi specjałami stajnią księcia, koni wyśmienitych od 600 i więcej czerwonych złotych. Żołnierza przy obronie miasta wybornego niemało. We wszytko barzo porządne miasto, które miedzy innemi Italiae glównemi computatur miastami.
Dnia 31 Martii. Pokarm we wsi Fiorenzuola, mil włoskich 23; nocleg zaś w austeriej Pontenure o mil 7. Placentia
Dnia 1
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 258
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
jako na gładzonym stole większa być równina nie może, nad portową rzeką Po nazwaną. Niesłychanej piękności intus, w przestronności ulic, w ozdobie pałaców, kościołów i kamienic, różnych merkancji.
W rynku przed ratuszem dość wspaniałym ma dwie statui ze spiży całe dwóch książąt na koniach barzo niemałej wielkości, ale wyśmienitości roboty magnae godnego specjału admirationis. Samych baszt wyśmienitych kościelnych trzydzieście kilka wyśmienicie zliczyć może, quae supereminent urbi.
Z przyjazdu i wyjazdu perspektywa wielce delektująca oczy, jako i wszytka droga 71 od Bolonii aż do Mediolanu miedzy kanałami kopanemi, drzewami różnych fruktów sadzonemi, jako to figami, orzechami włoskiemi i innemi, winnicami wyśmienitemi,
jako na gładzonym stole większa być równina nie może, nad portową rzeką Po nazwaną. Niesłychanej piękności intus, w przestronności ulic, w ozdobie pałaców, kościołów i kamienic, różnych merkancji.
W rynku przed ratuszem dość wspaniałym ma dwie statui ze spiży całe dwóch książąt na koniach barzo niemałej wielkości, ale wyśmienitości roboty magnae godnego specjału admirationis. Samych baszt wyśmienitych kościelnych trzydzieście kilka wyśmienicie zliczyć może, quae supereminent urbi.
Z przyjazdu i wyjazdu perspektywa wielce delektująca oczy, jako i wszytka droga 71 od Boloniej aż do Mediolanu miedzy kanałami kopanemi, drzewami różnych fruktów sadzonemi, jako to figami, orzechami włoskiemi i innemi, winnicami wyśmienitemi,
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 259
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
niego nie nabrawszy istoty, smrodem na swoim miejscu zostanie, jako i ów parenteliacik, nie wziąwszy nic w siebie z cnót i godności antecesorów swoich, gnojkiem zawsze będzie albo owym bobkiem, co to ni śmierdzi, ni pachnie, a przecie pretenduje, aby go za pomarańczę ważono i szacowano. Wiemy bardzo dobrze, miły specjale, choć byś tak dumno nie powiadał o tym, że twój dziad, pradziad, stryj i tam inszy z czoła antecesorów używał tytułu Jaśnie Wielmożnego, Jaśnie Oświeconego, różne krzesła zasiadał, buławy, pieczęci i laski nosił, ale też i to wiemy, że na tych miejscach wielka go z cnót, przymiotów i
niego nie nabrawszy istoty, smrodem na swoim miejscu zostanie, jako i ów parentelijacik, nie wziąwszy nic w siebie z cnót i godności antecessorów swoich, gnojkiem zawsze będzie albo owym bobkiem, co to ni śmierdzi, ni pachnie, a przecie pretenduje, aby go za pomarańczę ważono i szacowano. Wiemy bardzo dobrze, miły specyjale, choć byś tak dumno nie powiadał o tym, że twój dziad, pradziad, stryj i tam inszy z czoła antecessorów używał tytułu Jaśnie Wielmożnego, Jaśnie Oświeconego, różne krzesła zasiadał, buławy, pieczęci i laski nosił, ale też i to wiemy, że na tych miejscach wielka go z cnót, przymiotów i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 176
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962