gdzie Marsowa cera Dawa uznać Butlera. Pisze się Dzierżek ze swymi, a z tyłu i w czoło Reimenty około. Różny pod orły pańskimi, i w królewskiem pierzu Widzę cię Kazimierzu. Jaki Palant gdy do Marsa pierwsza w nim krew wzwiera, Na Rutuły naciera. Radziwiłłów tuż i Wolszam, i bełgickim szykiem Arczyszewski z Spiśnikiem. Tak pomkną się ku Bajowu. A już pod ostrogi Wszczyna bój Litwa srogi. Kiedy w rozruchu wojennym (co była wątpiwa) Smoleńsk się nie ozywa. Wprzód wprzód moskiewski Annibal, Moczarski w posiłku Rot kamienieckich kilku Uderza w nieprzyjaciela. Jaki szelest niesie Lew po nemejskim lesie. Nie strzyma, pierzchnie w ostrogi.
gdzie Marsowa cera Dawa uznać Butlera. Pisze się Dzierżek ze swymi, a z tyłu i w czoło Reimenty około. Różny pod orły pańskimi, i w królewskiem pierzu Widzę cię Kazimierzu. Jaki Palant gdy do Marsa pierwsza w nim krew wzwiera, Na Rutuły naciera. Radziwiłłów tuż i Wolszam, i bełgickim szykiem Arczyszewski z Spiśnikiem. Tak pomkną się ku Bajowu. A już pod ostrogi Wszczyna bój Litwa srogi. Kiedy w rozruchu wojennym (co była wątpiwa) Smoleńsk się nie ozywa. Wprzód wprzód moskiewski Annibal, Moczarski w posiłku Rot kamienieckich kilku Uderza w nieprzyjaciela. Jaki szelest niesie Lew po nemejskim lesie. Nie strzyma, pierzchnie w ostrogi.
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 9
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
który tego miasteczka rad chciałem bronić, kazałem się z łodziami z żoną, z rzeczami do miasta przeprawić: przyjachawszy do miasta, robiliśmy z Panem kapitanem przez noc całą przy wale stawiając kosze i t. d.; ale nieszczęście nam służyło, że więcej w mieście nie było jedno 60 muszkieterów a 30 spisników, ostatek z tej kompanijej w wielkim Radomnie, w Rodzonim i Suszu leżeli. Nazajutrz w sobotę wojsko się ruszyło; ukazali się jakoby chcieli odciągnąć, zostali podle młyna stojąc w sprawie, posłali trębacza do miasta pytając: jeślibyśmy chcieli miasto poddawać? My widząc że z rajtarami niemógł nic uczynić, odpowiedział P.
który tego miasteczka rad chciałem bronić, kazałem się z łodziami z żoną, z rzeczami do miasta przeprawić: przyjachawszy do miasta, robiliśmy z Panem kapitanem przes noc całą przy wale stawiając kosze i t. d.; ale niesczęście nam służyło, że więcéj w mieście nie było jedno 60 muszkieterów a 30 spisników, ostatek z téj kompaniej w wielkim Radomnie, w Rodzonim i Suszu leżeli. Nazajutrz w sobotę wojsko się ruszyło; ukazali się jakoby chcieli odciągnąć, zostali podle młyna stojąc w sprawie, posłali trębacza do miasta pytając: jeślibyśmy chcieli miasto poddawać? My widząc że z rajtarami niemógł nic uczynić, odpowiedział P.
Skrót tekstu: SzwabKoniec
Strona: 137
Tytuł:
[List] od Szwabego do pana hetmana
Autor:
Szwabe
Miejsce wydania:
Ostrów
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
P. Czarniecki knoty gasił, dla obaczenia ognia od nieprzyjaciela, to umyślnie je zapalali; i jeszcze i proch na nie sypali, aby lepiej gorzeli, i na złość kaszlali, i wszystkiemi znakami dawali znać swoje nieochotę. Zaczem jak skoro rozedniło się, jedno zwod u bramy miejskiej spusczono, a chorągiew i trzech spisników obaczyli, bez wszystkiego gwałtu, jakoby im oczy wybrał, uciekali sromotnie, i kapitanowie ich żadną miarą hamować niemogli, i naszym serce zepsowali. I niemoże być w naszych wielka szkoda, bo gwałtu wielkiego niebyło. A była tak znaczna odwaga i przemysł tego P. Czarnieckiego, człeka dziwnie rycerskiego, z
P. Czarniecki knoty gasił, dla obaczenia ognia od nieprzyjaciela, to umyślnie je zapalali; i jeszcze i proch na nie sypali, aby lepiej gorzeli, i na złość kaszlali, i wszystkiemi znakami dawali znać swoje nieochotę. Zaczém jak skoro rozedniło się, jedno zwod u bramy miejskiéj spusczono, a chorągiew i trzech spisników obaczyli, bez wszystkiego gwałtu, jakoby im oczy wybrał, uciekali sromotnie, i kapitanowie ich żadną miarą hamować niemogli, i naszym serce zepsowali. I niemoże być w naszych wielka szkoda, bo gwałtu wielkiego niebyło. A była tak znaczna odwaga i przemysł tego P. Czarnieckiego, człeka dziwnie rycerskiego, z
Skrót tekstu: FredJŻaKoniec
Strona: 147
Tytuł:
List do J. Żadzika
Autor:
Jakub Maksymilian Fredro
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Za temi także szło ogromne cztery kupy z chorągwiami/ było sześć tysięcy w jednej kupie/ zbrojno/ z kopijami/ świetno/ i strojno/ bogato. 5. Potym szli Gwardianowie pieszy/ chłopi duży z łaskami cienkimi/ z obu stron ostro zakowanemi/ do przebycia chłopa choć we zbroi/ abo konia/ nakształt Spiśników Niemieckich/ co na Galerach strącają Nieprzyjaciela stojąc na pupach abo sentynach/ gdy bitwa jest/ na rogach obudwu Okrętów abo Galer na morzu/ ale i na lądzie ten lud dobry. 6. Potym jechali Rejzowie z łukami strzelcy dobrzy/ i mężni waleczni/ za temi znowu pieszy z śpisami/ było ich wszytkich 6.
Zá temi tákże szło ogromne cżtery kupy z chorągwiámi/ było sześć tyśięcy w iedney kupie/ zbroyno/ z kopijámi/ świetno/ y stroyno/ bogáto. 5. Potym szli Gwárdyanowie pieszy/ chłopi duży z łaskámi ćienkimi/ z obu stron ostro zákowánemi/ do przebyćia chłopá choć we zbroi/ ábo koniá/ nákształt Spiśnikow Niemieckich/ co ná Gálerach strącáią Nieprzyiáćielá stoiąc ná puppách ábo sentynách/ gdy bitwá iest/ ná rogách obudwu Okrętow ábo Gáler ná morzu/ ále y ná lądźie ten lud dobry. 6. Potym iecháli Reyzowie z łukámi strzelcy dobrzy/ y mężni walecżni/ zá temi znowu pieszy z śpisámi/ było ich wszytkich 6.
Skrót tekstu: StarWyp
Strona: B2
Tytuł:
Wyprawa i wyiazd sułtana Amurata cesarza tureckiego na wojnę do Korony Polskiej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
koł trzy sta/ wielbłądów dziesięć/ Janczarów pięć set w szyszakach/ mając na piersiach blachy żelazne/ i szable u boku/ nie podły lud do boju/ i strzelcy. 41. Piechoty z janczarkami w pancerzach/ w misiurkach/ i w zarękawiach Cesarskiej/ piętnaście tysięcy/ strzelba zbyt długa: i znowu za niemi Spiśników/ i z rusznicami i z szablami: Piechoty także piętnaście tysięcy: Konnych sześć tysięcy/ Kopijników zbrojnych/ armatno/ świetno/ i kosztów nie ubranych/ w zawojach pięknych pod kitami czarnemi. 42. Konnych w złocistych szyszakach i zbrojach/ drudzy w pancerzach/ szumno/ i kosztownie okryte/ i przykryte szołdarami/ aż
koł trzy stá/ wielbłądow dźieśięć/ Iáncżárow pięć set w szyszakách/ máiąc ná pierśiach bláchy żelázne/ y száble v boku/ nie podły lud do boiu/ y strzelcy. 41. Piechoty z iáncżárkámi w páncerzách/ w miśiurkách/ y w zarękawiách Cesárskiey/ piętnaśćie tyśięcy/ strzelbá zbyt długa: y znowu zá niemi Spiśnikow/ y z rusznicámi y z száblámi: Piechoty tákże piętnasćie tyśięcy: Konnych sześć tyśięcy/ Kopiynikow zbroynych/ ármatno/ świetno/ y kosztow nie vbránych/ w záwoiách pięknych pod kitámi cżarnemi. 42. Konnych w złoćistych szyszakách y zbroiách/ drudzy w páncerzach/ szumno/ y kosztownie okryte/ y przykryte szołdarámi/ áż
Skrót tekstu: StarWyp
Strona: B4
Tytuł:
Wyprawa i wyiazd sułtana Amurata cesarza tureckiego na wojnę do Korony Polskiej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
gdy szablą zabawna ręka. Trzeba przy tym/ aby w pierwszym szeregu/ pod Kozackiemi Chorągwiami/ z długiemi Rohatynami siadano/ bo Rohatyny (zwłaszcza gdy dostatnia/ na łokci pięć/ albo pułszosta) miasto kopijej/ można zażyć do potrzeby/ zwłaszcza gdy z prostej jedliny w długości słudznej wystrugana. Bo kopija dobra/ na spiśnika Pieszego Niemieckiego/ na Husarzów Węgierskich/ i Tureckie Dzidy/ dla rozerwania/ i przesiągnienia długością swoją. Rohatyna zaś/ o której się mówi/ dobra na Rajtara Niemieckiego/ na Kozaka pieszego/ na Tatarzyna konnego bo dla lekkości/ tam/ owdzie/ łatwo się z nią obrócić. Wciągnieniu zaś/ na sznurach/
gdy száblą zábáwná ręká. Trzebá przy tym/ áby w pierwszym szeregu/ pod Kozáckiemi Chorągwiámi/ z długiemi Rohátynámi śiádáno/ bo Rohátyny (zwłaszczá gdy dostátnia/ ná łokci pięć/ albo pułszostá) miásto kopiiey/ możná záżyć do potrzeby/ zwłaszczá gdy z prostey iedliny w długośći słudzney wystrugáná. Bo kopiiá dobra/ ná spiśniká Pieszego Niemieckiego/ ná Husárzow Węgierskich/ y Tureckie Dźidy/ dla rozerwánia/ y prześiągnieniá długośćią swoią. Rohatyná záś/ o ktorey się mowi/ dobra ná Ráytárá Niemieckiego/ ná Kozáká pieszego/ ná Tátárzyná konnego bo dla lekkośći/ tám/ owdźie/ łátwo się z nią obroćic. Wćiągnieniu záś/ ná sznurach/
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 35
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
oręża: Rzymianie starzy/ w krótkim stroju żołnierza swego/ chcieli mieć (to jest fuccinetos) aby lżejszy był w boju/ i w ciągnieniu/ dla noszenia z sobą żywności/ i oręża. 4. Na tym najwięcej piesza wojna/ należy/ aby porzuciwszy Hajducki zwyczaj/ do Cudzoziemskiego porządku/ w zażywaniu strzelby i spiśnika/ Piechotę przyuczać/ Szeregami następując/ ustepując/ albo cokolwiek w tym czynić potrzeba; Jednak bez Niemieckiego/ ale w Polskim koniecznie stroju. 5. Aże każda dobra Chorągiew/ i rząd pod nią/ barziej w liczbie starszyny i dozorców/ aniżeli na żołnierzach należy/ tedy oprócz Rotmistrza i Porucznika Pieszego/ Dziesiątników wojny wiadomych
oręża: Rzymiánie stárzy/ w krotkim stroiu żołnierzá swego/ chćieli mieć (to iest fuccinetos) áby lżeyszy był w boiu/ y w ćiągnieniu/ dla noszeniá z sobą żywnośći/ y orężá. 4. Ná tym naywięcey pieszá woyná/ należy/ áby porzućiwszy Háyducki zwyczay/ do Cudzoźiemskiego porządku/ w záżywániu strzelby y spiśniká/ Piechotę przyuczáć/ Szeregámi nástępuiąc/ vstepuiąc/ álbo cokolwiek w tym czynić potrzebá; Iednák bez Niemieckiego/ ále w Polskim koniecznie stroiu. 5. Aże káżda dobra Chorągiew/ y rząd pod nią/ bárźiey w liczbie stárszyny y dozorcow/ ániżeli ná żołnierzách należy/ tedy oprocz Rotmistrzá y Poruczniká Pieszego/ Dźieśiątnikow woyny wiádomych
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 36
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
to jest, Majorowi, a Czwartą prostemu Rotmistrzowi, albo Kapitanowi i insze. W wielkich bowiem pułkach mniej dozoru, i rządu, więcej zamieszania, o czym by siła mówić trzeba. Kompania zaś każda ma mieć Sto Dwadzieścia pieszych (okrom jednak starszyny) albo przynamniej dziewięćdziesiąt, żeby dwie części było Muszkieterów, a trzecia Spiśników, to jest, Pikinierów, bo jako nam Polakom najczęściej przeciwko tym Narodom Wojna, które konno wojując nacierają, Turcy, Tatarzy, Moskwa, Wołosza, i insi, tedy bez Spiśnika w pole wyniść pieszym, barzo dla rozerwania niebezpieczna.
Każda zaś Kompania ma mieć swoję osobną starszynę, której im więcej, tym lepsza
to iest, Máiorowi, á Czwartą prostemu Rotmistrzowi, álbo Kápitanowi y insze. W wielkich bowiem pułkách mniey dozoru, y rządu, więcey zámieszania, o czym by śiłá mowić trzeba. Kompánia záś káżda ma mieć Sto Dwádzieśćiá pieszych (okrom iednák stárszyny) álbo przynamniey dźiewięćdźieśiąt, żeby dwie częśći było Muszkieterow, á trzećia Spiśnikow, to iest, Pikinierow, bo iáko nam Polakom nayczęśćiey przećiwko tym Narodom Woyná, ktore konno woiuiąc náćieráią, Turcy, Tatarzy, Moskwá, Wołosza, y inśi, tedy bez Spiśniká w pole wyniść pieszym, bárzo dla rozerwánia niebespieczna.
Káżda záś Kompánia ma mieć swoię osobną stárszynę, ktorey im więcey, tym lepsza
Skrót tekstu: FredPiech
Strona: A6
Tytuł:
Piechotne ćwiczenie
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1660
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1660
Kompania zaś każda ma mieć Sto Dwadzieścia pieszych (okrom jednak starszyny) albo przynamniej dziewięćdziesiąt, żeby dwie części było Muszkieterów, a trzecia Spiśników, to jest, Pikinierów, bo jako nam Polakom najczęściej przeciwko tym Narodom Wojna, które konno wojując nacierają, Turcy, Tatarzy, Moskwa, Wołosza, i insi, tedy bez Spiśnika w pole wyniść pieszym, barzo dla rozerwania niebezpieczna.
Każda zaś Kompania ma mieć swoję osobną starszynę, której im więcej, tym lepsza bywa kompania, gdyż na przywodcach barziej, i starszynie, a niżeli na prostym Żołnierzu należy Wojna; kiedy każdy zosobna swój Szereg przywodząc do boju zachęca, pomieszanych do sprawy przywodzi,
Kompánia záś káżda ma mieć Sto Dwádzieśćiá pieszych (okrom iednák stárszyny) álbo przynamniey dźiewięćdźieśiąt, żeby dwie częśći było Muszkieterow, á trzećia Spiśnikow, to iest, Pikinierow, bo iáko nam Polakom nayczęśćiey przećiwko tym Narodom Woyná, ktore konno woiuiąc náćieráią, Turcy, Tatarzy, Moskwá, Wołosza, y inśi, tedy bez Spiśniká w pole wyniść pieszym, bárzo dla rozerwánia niebespieczna.
Káżda záś Kompánia ma mieć swoię osobną stárszynę, ktorey im więcey, tym lepsza bywa kompánia, gdyż ná przywodcách bárźiey, y stárszynie, á niżeli ná prostym Zołnierzu należy Woyná; kiedy káżdy zosobná swoy Szereg przywodząc do boiu záchęca, pomieszánych do spráwy przywodźi,
Skrót tekstu: FredPiech
Strona: A6
Tytuł:
Piechotne ćwiczenie
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1660
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1660
a zatym proch po między palce sypie się, i psuje.
Ma mieć tudzież Muszkieter do boju stawający, kul trzydzieści w worku, Lontów sążni piętnaście u pasa, bo niewczas dodawać lontów,
kiedy się potrzeba przedłuży, a czasem, i przez noc do drugiego dnia przetrwa, lubo dalej jednym zapędem ciągnąć przyjdzie Wojsku. Spiśnik, albo Pikinier ma mieć Szablę, Toporek, i Spisę, to jest, Pikę na łokci siedm, z ostrym grotem.
Niektórzy Proporce do Pik dawają, ale tego z wielu miar nie potrzeba. Co z strony Starszyny dołożyć nieopuszczę.
WSzytkiej dobrej sprawy wojennej jest Matką Posłuszeństwo Żołnierza, które z tąd pochodzi,
á zátym proch po między pálce sypie się, y psuie.
Ma mieć tudźiesz Muszkieter do boiu stawáiący, kul trzydźieśći w worku, Lontow sążni piętnaśćie v pásá, bo niewczás dodawáć lontow,
kiedy się potrzebá przedłuży, á czásem, y przez noc do drugiego dniá przetrwa, lubo dáley iednym zapędem ćiągnąć przyidźie Woysku. Spiśnik, álbo Pikinier ma mieć Száblę, Toporek, y Spisę, to iest, Pikę ná łokći śiedm, z ostrym grotem.
Niektorzy Proporce do Pik dawáią, ále tego z wielu miar nie potrzebá. Co z strony Stársżyny dołożyć nieopuszczę.
WSzytkiey dobrey spráwy woienney iest Mátką Posłuszeństwo Zołnierzá, ktore z tąd pochodźi,
Skrót tekstu: FredPiech
Strona: B
Tytuł:
Piechotne ćwiczenie
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1660
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1660