języka Swego kołowrot.
Tak się tak plecie; Ej! niedać przecie z Tym Panie Bracie,
Gdy kto chce z krzykiem, Broździ językiem, w Polskim Senacie,
Lada lichota, Wolności złota Miasto ochrony,
W jarzmo ją w pycha, Refleksje.
Na co usycha Dekor Korony.
Któżby uwierzył? Żeby się spierzył Ten co my płacił,
Haracz, kraj różny, Sam nieostrożny Aby tak stracił
Pióra Sarmacki Orzeł, swe wacki Wytrzązszy w boju,
Gdy proste bydło Zdarło mu skrzydło, w Smoleńskim kroju. Utrata Smoleńska Prus i Śląska dla niezgodnych głosów.
Dopieroż kusy Ogon, gdy Prusy I Śląsk wypada Z kądże te winy?
ięzyka Swego kołowrot.
Ták się ták plećie; Ey! niedać przećie z Tym Pánie Bráćie,
Gdy kto chce z krzykiem, Broźdźi ięzykiem, w Polskim Senaćie,
Ládá lichotá, Wolnośći złotá Miásto ochrony,
W iárzmo ią w pycha, REFLEXYE.
Ná co usycha Dekor Korony.
Ktożby uwierzył? Zeby się spierzył Ten co my płaćił,
Hárácz, kray rożny, Sam nieostrożny Aby ták stráćił
Piorá Sármácki Orzeł, swe wácki Wytrzązszy w boiu,
Gdy proste bydło Zdárło mu skrzydło, w Smoleńskim kroiu. Vtrátá Smoleńska Prus y Szląská dla niezgodnych głosow.
Dopieroż kusy Ogon, gdy Prusy Y Sląsk wypada Z kądźe te winy?
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 60
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
nici wasza nadzieja od włosa. Lepiej by służyć niż się krewnymi wielmożyć; Dziś na grzbiet, jutro w gębę nie będzie co włożyć. Ty się krewnymi chlubisz, oni wstydzą za cię; Wierę, nie proporcja: oboje po kacie. 371. GNIEW PRZYJACIELSKI
Często nie co inszego, tylko bies, tak kładę, Spierzy między dobrymi przyjacioły zwadę Za małą okazją; jednak jako rana Rosa słońcem i wodna wiatrem niknie piana, Tak i gniew przyjacielski, nie wchodzi-li głębiej Do serca, prędko miłość wspomniona oziębi. Chyba gdzie nigdy szczerej nie było przyjaźni, Tam długo trwa gniew i tam sam się sobą drażni; Zwłaszcza jeśli umyślna,
nici wasza nadzieja od włosa. Lepiej by służyć niż się krewnymi wielmożyć; Dziś na grzbiet, jutro w gębę nie będzie co włożyć. Ty się krewnymi chlubisz, oni wstydzą za cię; Wierę, nie proporcyja: oboje po kacie. 371. GNIEW PRZYJACIELSKI
Często nie co inszego, tylko bies, tak kładę, Spierzy między dobrymi przyjacioły zwadę Za małą okazyją; jednak jako rana Rosa słońcem i wodna wiatrem niknie piana, Tak i gniew przyjacielski, nie wchodzi-li głębiej Do serca, prędko miłość wspomniona oziębi. Chyba gdzie nigdy szczerej nie było przyjaźni, Tam długo trwa gniew i tam sam się sobą drażni; Zwłaszcza jeśli umyślna,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 221
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987