Śląskim. Książęta Ruscy chcieli się wybić z hołdu Bolesławowi, ale zgromieni z złapanym Pryncypałem ich Jaropolkiem przez Piotra Włoszczowicza, wykupionym potym przez Wasilka Ojca. Roku 1135. przez zdradę Węgrzyna jednego Wiślica dobyta, od Ruśniaków zrabowana, i wiele Krwi Szlacheckiej rozlanej uchodzącej jako do Fortecy przed plądrującemi Polskę Russami, Bolesław zagniewany całą Ruś splądrował, bez żadnej rezystencyj i zdezolował. O co Książęta Ruscy skupiwszy się zdrady zażyli na Bolesława, i wyrzuciwszy z Księstwa Halickiego krewnego jego, namówili Haliczanów, aby uprosili Bolesława, aby im zwrócił Książęcia ich, przy prezencyj swojej, ten w niewielkiej partyj Wojska przybył do Halicza, mile przyjęty od Haliczanów, i Węgrów,
Sląskim. Xiążęta Ruscy chćieli śię wybić z hołdu Bolesławowi, ale zgromieni z złapanym Pryncypałem ich Jaropolkiem przez Piotra Włoszczowicza, wykupionym potym przez Waśilka Oyca. Roku 1135. przez zdradę Węgrzyna jednego Wiślica dobyta, od Ruśniaków zrabowana, i wiele Krwi Szlacheckiey rozlaney uchodzącey jako do Fortecy przed plądrującemi Polskę Russami, Bolesław zagniewany całą Ruś splądrował, bez żadney rezystencyi i zdezolował. O co Xiążęta Ruscy skupiwszy śię zdrady zażyli na Bolesława, i wyrzućiwszy z Xięstwa Halickiego krewnego jego, namówili Haliczanów, aby uprośili Bolesława, aby im zwrócił Xiążęćia ich, przy prezencyi swojey, ten w niewielkiey partyi Woyska przybył do Halicza, mile przyjęty od Haliczanów, i Węgrów,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 20
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
nad Dnieprem Wojsko rozłożył, ale i tam dogoniony zniesiony z wojskiem, sam ledwie uszedł, czym Car przestraszony, Pokój z Zygmuntem uczynił. Roku 1508. stwierdzony Sejmem. Roku 1509. Król potym przeciwko Wojewodzie Wołoskiemu najezdnikowi Rusi zachorowawszy sam we Lwowie, wysłał z Wojskiem Kamienieckiego Wojewodę Krakowskiego, który Wołochy zabował, i wcale splądrował, Wojsko ich zniósł, najprzedniejszym 50. łby poucinać kazał, a 30. w niewolą wziął, i Królowi przyprowadził, ale potym Wojewoda Wołoski się upokorzył, i przez Władysława Króla Węgierskiego Pokój otrzymał; w czym Decius Gwagnin się zgadza. Roku 1512. Król z Barbarą Córką Grafa Spiskiego się ożenił, i tegoż
nad Dnieprem Woysko rozłożył, ale i tam dogoniony znieśiony z woyskiem, sam ledwie uszedł, czym Car przestraszony, Pokóy z Zygmuntem uczynił. Roku 1508. stwierdzony Seymem. Roku 1509. Król potym przećiwko Wojewodźie Wołoskiemu najezdnikowi Ruśi zachorowawszy sam we Lwowie, wysłał z Woyskiem Kamienieckiego Woyewodę Krakowskiego, który Wołochy zabował, i wcale splądrował, Woysko ich zniósł, nayprzednieyszym 50. łby poućinać kazał, a 30. w niewolą wźiął, i Królowi przyprowadźił, ale potym Wojewoda Wołoski śię upokorzył, i przez Władysława Króla Węgierskiego Pokóy otrzymał; w czym Decius Gwagnin śię zgadza. Roku 1512. Król z Barbarą Córką Grafa Spiskiego śię ożenił, i tegoż
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 62
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
powietrze ułowił lecącą.
LVIII.
Tam, gdzie Nil wielki wpada do morskiego łona, Nieostrożna bogini była ułowiona; Potem w dawnem Kanopie sieć przez wieków wiele Długo w Anubiszowem wisiała kościele, Skąd na trzy tysiące lat, jako piszą o tem, Niezbożny Kaligorant wziął ją gwałtem potem, Który ją z sobą zaniósł i kościół splądrował, Miasto spalił i z gruntu tamten kraj zepsował.
LIX.
I tu jej potem zdrajca długi czas używał, A tak ją mądrze stawiał i dobrze nakrywał, Że ledwie jej kto trącił, jako porywała I ręce, nogi, szyję węzłami motała. Wyjął z niej łańcuch Astolf i rozbójnikowi Związał jem ręce opak Kaligorantowi I
powietrze ułowił lecącą.
LVIII.
Tam, gdzie Nil wielki wpada do morskiego łona, Nieostrożna bogini była ułowiona; Potem w dawnem Kanopie sieć przez wieków wiele Długo w Anubiszowem wisiała kościele, Skąd na trzy tysiące lat, jako piszą o tem, Niezbożny Kaligorant wziął ją gwałtem potem, Który ją z sobą zaniósł i kościół splądrował, Miasto spalił i z gruntu tamten kraj zepsował.
LIX.
I tu jej potem zdrajca długi czas używał, A tak ją mądrze stawiał i dobrze nakrywał, Że ledwie jej kto trącił, jako porywała I ręce, nogi, szyję węzłami motała. Wyjął z niej łańcuch Astolf i rozbójnikowi Związał jem ręce opak Kaligorantowi I
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 345
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
wyjazdu, Po trzy smoki w powietrznikach, Przy budynku w narożnikach. Paryszewskie za Nowym Miastem.
Idę aż na Paryszewskie Grunty, już tam nie warszewskie; Z ich cegielnie jest ulica, A przed miastem tuż kaplica; W tej Nalewajka schowano, Pojmawszy, ćwiertowano, Który do miast tak wędrował, Że Słuck, Mogilów splądrował I do Korony zamyślał, Z Łobodą cuda wymyślał; Którego potym ściął ręką Własną, gdzieś pod Bożą męką. Tego zbiwszy, pan Zamojski Przysłał go tu, hetman polski. Klasztor Ojców Kamaldulów w lesie, mila od Warszawy.
Stoję przy tym miejscu chwilę, Rzucę okiem, jak na milę, Widzę górę między lasy
wyjazdu, Po trzy smoki w powietrznikach, Przy budynku w narożnikach. Paryszewskie za Nowym Miastem.
Idę aż na Paryszewskie Grunty, już tam nie warszewskie; Z ich cegielnie jest ulica, A przed miastem tuż kaplica; W tej Nalewajka schowano, Poimawszy, ćwiertowano, Który do miast tak wędrował, Że Słuck, Mogilów splądrował I do Korony zamyślał, Z Łobodą cuda wymyślał; Którego potym ściął ręką Własną, gdzieś pod Bożą męką. Tego zbiwszy, pan Zamojski Przysłał go tu, hetman polski. Klasztor Ojców Kamaldulów w lesie, mila od Warszawy.
Stoję przy tym miejscu chwilę, Rzucę okiem, jak na milę, Widzę górę między lasy
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 102
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
. jednak w Marcu od srogiego mrozu wniwecz się obróciły: Naszy na Bukowinie polegli. Władysław Król Węgierski umarł. Roku 1499. i 99. Kometa przez 18. dni świecił/ znaczył onę plagę srogą Pogańską Cara Prekopskiego gdy ziemie Wołyńskią/ Podolską/ Polską/ począwszy od Bełzu za wisłę precz/ aż do Brześcia Litewskiego splądrował. takież Tracja/ Macedonia/ Azja/ Grecja/ i Tatarskie hordy/ brańcami Ruskimi i Polskimi były napełnione. Potym na wschodzie Miesiąca Nouembra, siedmdziesiąt tysięcy Turków na podole wtargnęło/ i w ciąż szli precz ogniem i żelazem robiąc/ aż ich sam Bóg skarał/ że ich 40. tysięcy od mrozu srogiego i
. iednák w Márcu od srogiego mrozu wniwecz się obroćiły: Nászy ná Bukowinie polegli. Włádysław Krol Węgierski vmárł. Roku 1499. y 99. Kometá przez 18. dni świećił/ znáczył onę plagę srogą Pogańską Cará Prekopskiego gdy źiemie Wołyńskią/ Podolską/ Polską/ począwszy od Bełzu za wisłę precz/ aż do Brześćia Litewskiego splądrował. tákież Trácya/ Mácedonia/ Azya/ Grecya/ y Tátarskie hordy/ brańcámi Ruskimi y Polskimi były nápełnione. Potym ná wschodźie Mieśiącá Nouembra, śiedmdźieśiąt tyśięcy Turkow ná podole wtárgnęło/ y w ćiąż szli precz ogniem y żelázem robiąc/ áż ich sam Bog skárał/ że ich 40. tyśięcy od mrozu srogiego y
Skrót tekstu: ŻędzKom
Strona: C2
Tytuł:
Kometa z przestrogi niebieskiej
Autor:
Andrzej Żędzianowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
nietylko Nieprzyjacielskiego Nie otrzymamy, ale i swego uroniemy Jawne to rzeczy MSCci Panowie jawne, Ze nas dotąd Piastowała Boska Protekcja. W kronikach się tego niedoczytany żeby od Polskiej szable dokładam przy takiej Wojska szczupłości tak potężne i wielkie miały upadać Miriady. Uwazajmy to jako ten Jaszczurczy Naród, Trzy części Ojczyzny naszej mieczem i ogniem splądrował. Uwazajmy jak wiele Boga w jego kościołach poczynił dyzgustów. Uwazajmy jakim nam pod czas wojny szwedzkiej stał się Impedymentem, Pokazmy to że tez umiemy zagranicą chleba szukać u tych co go u nas tak wiele napsowali zrzucmy z siebie Tandem owę vicinarum Gentium eksprobrującą Narodowi naszemu Paremiją – Minatur Bellum et non fert, sic Gens tota
nietylko Nieprzyiacielskiego Nie otrzymamy, ale y swego uroniemy Iawne to rzeczy MSCci Panowie iawne, Ze nas dotąd Piastowała Boska Protekcyia. W kronikach się tego niedoczytany zeby od Polskiey szable dokładam przy takiey Woyska szczupłosci tak potęzne y wielkie miały upadac Miryjady. Uwazaymy to iako ten Iaszczurczy Narod, Trzy częsci Oyczyzny naszey mieczem y ogniem zplądrował. Uwazaymy iak wiele Boga w iego kosciołach poczynił dyzgustow. Uwazaymy iakim nam pod czas woyny szwedzkiey stał się Impedymentem, Pokazmy to że tez umiemy zagranicą chleba szukać u tych co go u nas tak wiele napsowali zrzucmy z siebie Tandem owę vicinarum Gentium exprobruiącą Narodowi naszemu Paremiią – Minatur Bellum et non fert, sic Gens tota
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 118
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
pod pułkownikiem Zulichem. Miał ten regiment 800 koni plus minus, w wyborne munderunki przybrany, a nie miał się jako do Poznania przebrać. Zaczem Garbowiecki poszedł podjazdem dniem i nocą, i zniósł ów regiment do gruntu, że ich mało co uszło; a wróciwszy się, całe Mazowsze, województwo płockie, ziemię dobrzyńską splądrował, wybierając nagle po 5 talarów bitych z dymu pieniędzmi na zapłatę wojsku, a za prowiant po drugie 5 talarów bitych, a wybrawszy takową kwot za kilkanaście miesięcy razem, w post wstąpiwszy poszedł do Warmii egzekwować pieniądze na buławę należące. Sam zaś Rybiński mając kraje wszędy otwarte szedł powoli z wojskiem do Prus przez województwo kaliskie
pod pułkownikiem Zulichem. Miał ten regiment 800 koni plus minus, w wyborne munderunki przybrany, a nie miał się jako do Poznania przebrać. Zaczém Garbowiecki poszedł podjazdem dniem i nocą, i zniósł ów regiment do gruntu, że ich mało co uszło; a wróciwszy się, całe Mazowsze, województwo płockie, ziemię dobrzyńską splądrował, wybierając nagle po 5 talarów bitych z dymu pieniędzmi na zapłatę wojsku, a za prowiant po drugie 5 talarów bitych, a wybrawszy takową kwot za kilkanaście miesięcy razem, w post wstąpiwszy poszedł do Warmii exekwować pieniądze na buławę należące. Sam zaś Rybiński mając kraje wszędy otwarte szedł powoli z wojskiem do Prus przez województwo kaliskie
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 139
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
gbury, że im wybiwszy z podwórza kury, mają wżdy pokój owce i woły ani poszycia drą do stodoły?
GOŚĆ Płakać by, bracie, nie mówić o tym, ściele tam gniazdo Nędza wnet potym, bo także wszyscy na drapież krzyczą jako i pierwej pod Pokrzywnicą, łzami swe siejąc nieszczęsne niwy – tak wszystko żołnierz splądrował chciwy.
GOSPODARZJędrzejów przed tym słał po Stefana, Jędrzejów potym wygania pana; nie dziw, bo różnych dostał dziś gości od onych zgody i stateczności.
GOŚĆ Podobien tam zjazd Chimerze onej, bo religiją acz rozróżniony, przecię w cel mierzy królewskiej zguby ani odwrotu chce Upór gruby.
GOSPODARZDość teraz,
gbury, że im wybiwszy z podwórza kury, mają wżdy pokój owce i woły ani poszycia drą do stodoły?
GOŚĆ Płakać by, bracie, nie mówić o tym, ściele tam gniazdo Nędza wnet potym, bo także wszyscy na drapież krzyczą jako i pierwej pod Pokrzywnicą, łzami swe siejąc nieszczęsne niwy – tak wszystko żołnierz splądrował chciwy.
GOSPODARZJędrzejów przed tym słał po Stefana, Jędrzejów potym wygania pana; nie dziw, bo różnych dostał dziś gości od onych zgody i stateczności.
GOŚĆ Podobien tam zjazd Chimerze onéj, bo religiją acz rozróżniony, przecię w cel mierzy królewskiej zguby ani odwrotu chce Upór gruby.
GOSPODARZDość teraz,
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 187
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
gdzie w tańcu. Krwawe zasługi moje powiadasz/ lałem krew Chyba z zadu w Syntaksim/ sub Magistro Smaga/ Albo jeżelić kiedy z nosa hojnie ciekła. Taka to twoja służba/ żeś przez pięć lat łupił Wsi Królewskie/ i Księże. Za toć płacić trzeba? Więcejby był Tatarzyn w Polsce niesplądrował Jako tacy Żołnierze/ kiedy gdzie napadną Galeati lepores, których tylko gemba. Szczyrzy Rodomontowie albo furiosi Orlandowie/ których to nic/ chyba sam pozór. I który chłopom tylko groźni/ a dalej nic. Nie tak sławni Strusowie/ którzy małą kupną Wołoskie Wojska bili/ nie tak i Mieleccy/ Z których jeden wolał dać
gdźie w táńcu. Krwawe zasługi moie powiadasz/ lałem krew Chyba z zadu w Syntaxim/ sub Magistro Smaga/ Albo ieżelić kiedy z nosá hoynie ćiekła. Táka to twoiá służbá/ żeś przez pięć lat łupił Wśi Krolewskie/ y Xięże. Zá toć płaćić trzebá? Więceyby był Tatarzyn w Polszcze niesplądrował Iáko tacy Żołnierze/ kiedy gdźie napadną Galeati lepores, ktorych tylko gembá. Szczyrzy Rodomontowie álbo furiosi Orlandowie/ ktorych to nic/ chyba sąm pozor. Y ktory chłopom tylko groźni/ á daliey nic. Nie ták sławni Strusowie/ ktorzy małą kupną Wołoskie Woyska bili/ nie ták y Mieleccy/ Z ktorych ieden wolał dáć
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 88
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650