Eaka przed Dyftaerą Gdy za występek karanie odbierą A ty mój Bracie od Boga to schęcią Przyjmuj/ że cię tą chciał dotchnąć pieczęcią Gdy przyjmiesz w uprzejmości On się twej pomści (wierz mi) niewinności. Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich Pieśń XXVIII. Na nieporownany Zbytek Bankietów Polskich.
SIlcie wy się Panowie na koszty próżne Budując splendece różne Lub się przecię zostanie co z tego w domu Puścizna znastępców komu Ale Polski niegubi nic jak bańkiety Drogie Paszty buczne wety/ I Malwatyckie trunki/ Wina z Tokaju Z obcego Alakant kraju. Nie pomierny wszafunku stołowy zbytek Pożyra was dochód wszytek. Gdy wam nie z Indyjskich stół zastawion Jatek Szemrze brzuch
AEaká przed Dyphtaerą Gdy zá występek karanie odbierą A ty moy Bráćie od Bogá to zchęćią Przyimuy/ że ćię tą chćiał dotchnąć pieczęćią Gdy przyimiesz w vprzeymośći On się twey pomśći (wierz mi) niewinnośći. Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich PIESN XXVIII. Ná nieporownány Zbytek Bánkietow Polskich.
SIlćie wy śię Pánowie ná koszty prożne Buduiąc splendece rożne Lub się przećię zostánie co z tego w domu Puścizna znastępcow komu Ale Polski niegubi nic iák báńkiety Drogie Pászty buczne wety/ Y Málwátyckie trunki/ Winá z Tokáiu Z obcego Alákánt kráiu. Nie pomierny wszáfunku stołowy zbytek Pożyrá was dochod wszytek. Gdy wam nie z Indyiskich stoł zástáwion Iátek Szemrze brzuch
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 202
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Nieodstępując do grobowej deski.
Przykreli Austry? Lubeli Zefyry Wioną? znam afekt uprzejmy/ i szczyry/ Twój przeciw sobie/ droga moja Zono. Pół dusze mojej/ i głowej Korono.
Milszy mi z tobą gdy nieba pozwolą/ Przy miłej zgodzie kąsek chleba z sołą Niż przy Tessalskim Tempe huczne wety/ I Lukullowej splendece Bańkiety.
Milej mi z tobą. Żyjąc na swobodzie/ Niźli wyniosłym Nieporętu grodzie Gdzie w pawimentach Marmury się pocą. A zjadłe serce frasunku kłopocą.
Milej mi z tobą. Z tej Ojczystej Wioski/ Cieszyć się zbiorem nieznając co troski/ A przykrych sercu kłopotów nie liczyć Niźli na Żywcu z Wykupną dziedziczyć. Milej
Nieodstępuiąc do grobowey deski.
Przykreli Austry? Lubeli Zephyry Wioną? znam áffekt vprzeymy/ y szczyry/ Twoy przećiw sobie/ drogá moiá Zono. Puł dusze moiey/ y głowey Korono.
Milszy mi z tobą gdy niebá pozwolą/ Przy miłey zgodźie kąsek chlebá z sołą Niz przy Tessalskim Tempe huczne wety/ Y Lukullowey splendece Báńkiety.
Miley mi z tobą. Zyiąc ná swobodźie/ Niźli wyniosłym Nieporętu grodźie Gdźie w páwimentách Mármury się pocą. A ziádłe serce frásunku kłopocą.
Miley mi z tobą. Z tey Oyczystey Wioski/ Cieszyć się zbiorem nieznáiąc co troski/ A przykrych sercu kłopotow nie liczyć Niźli na Zywcu z Wykupną dźiedźiczyć. Miley
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 210
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
wami, Ze sam stracił z kolegą dwanaście tysięcy, A Splendecki powiada: sam trzydzieści więcej. Nie wspominam prymasa, książąt wyniosłości Senatorskiej, kanclerskiej, marszałka godności. Hetmańska też powaga ludnym pocztem zwykła Sejmy wasze zagęszczać; do tego przywykła Zgraja posłów, wojskowych jemu kredensować. Swoją kawalikatą godnie usługować. Potrzebują pozornej wszyscy ci splendecy, Strojnej kawalikaty, ogromnej grandecy.
Pódźmyż do mniejszych braci, posłów ziemskich owych, Którzy zbioru szczupłego uronią gotowych. Wszyscy tak znaczną spezą zjazdy te ponoszą, A cóż, w korzyści sejmu, proszę, nie odnoszą. O, jak wiele wy wiecie sejmów rozerwanych, Prywatą, fakcjami waszymi złamanych, Że dawnych
wami, Ze sam stracił z kolegą dwanaście tysięcy, A Splendecki powiada: sam trzydzieści więcej. Nie wspominam prymasa, książąt wyniosłości Senatorskiej, kanclerskiej, marszałka godności. Hetmańska też powaga ludnym pocztem zwykła Sejmy wasze zagęszczać; do tego przywykła Zgraja posłów, wojskowych jemu kredensować. Swoją kawalikatą godnie usługować. Potrzebują pozornej wszyscy ci splendecy, Strojnej kawalikaty, ogromnej grandecy.
Pódźmyż do mniejszych braci, posłów ziemskich owych, Którzy zbioru szczupłego uronią gotowych. Wszyscy tak znaczną spezą zjazdy te ponoszą, A cóż, w korzyści sejmu, proszę, nie odnoszą. O, jak wiele wy wiecie sejmów rozerwanych, Prywatą, fakcyjami waszymi złamanych, Że dawnych
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 729
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Imci, a teraz AUGUSTA III Króla Polskiego z Najjaśniejszą Austriaczką MARYĄ JózefĄ Córką Józefa Cesarza Rzymskiego w Miesiącu Sierpniu Roku 1719 splendidè celebrowany, na który, jako różne Nacje były solennie zapraszane, tak retro actis seculis że nil simile widziały, lub słyszały, Światu głosiły. Nie żałował nań wielu milionów wkoszczye, pompie, splendecy, Najjaśniejszy Król Jegomość Ociec Serenissimi Neosponsi od wspaniałości serca et ab aucto Polakom Honore verè AUGUSTUS Serie et re secundus, Miesiąc prawie cały temu destynowany Weselu. Sprowadzona z Wiednia Najjaśniejsza Neosponsa, z honorem, pompą paradą Cesarskiej Synowicy, Corce,Wnuccze,Prawnuccze równemi do Drezna tego, z ukontentowaniem całego kongresu, sic flantibus
Imci, a teraz AUGUSTA III Krola Polskiego z Nayiasnieyszą Austryaczką MARYĄ IOZEFĄ Corką Iozefa Cesarza Rzymskiego w Miesiącu Sierpniu Roku 1719 splendidè celebrowany, na ktory, iako rożne Nacye były solennie zapraszane, tak retro actis seculis że nil simile widziały, lub słyszały, Swiatu głosiły. Nie żałował nań wielu millionow wkoszczie, pompie, splendecy, Nayiasnieyszy Krol Iegomość Ociec Serenissimi Neosponsi od wspaniałości serca et ab aucto Polakom Honore verè AUGUSTUS Serie et re secundus, Miesiąc prawie cały temu destynowany Weselu. Sprowadzona z Wiednia Nayiasnieysza Neosponsa, z honorem, pompą paradą Cesarskiey Synowicy, Corce,Wnuccze,Prawnuccze rownemi do Drezna tego, z ukontentowaniem całego kongressu, sic flantibus
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 277
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
i dobrze wykonać/ póki się sam z sobą nie porachujesz/ a jeżeli mogę rzecz/ azaż i nieba bez Arytmetiki dostaniesz. Dla tegoż ono Delfickiego oraculum Nosce te ipsum, jako caelitus demissam vocem wszytka starożytność coluere. o czym informuj się z Autorów wziętych/ a ode mnie tylko tym/ iż jest w wielkiej splendecy i magnifice/ dla nieporownanych efektów u wszytkiego świata Arytmetika/ dla tego godna/ aby była w wielkim poszanowaniu. A że się tak bezpiecznie ośmieliłem ojczystym językiem onę elucidować/ i nowym sposobem intitułować/ uczyniłem z kondolencjej a nie dla innego respektu/ abyś nie zostawał od Cudzoziemców podlejszym/ dla niewiadomości i nieumiejętności
y dobrze wykonáć/ poki się sam z sobą nie poráchuiesz/ á ieżeli mogę rzecz/ ázaż y niebá bez Arithmetiki dostániesz. Dla tegoż ono Delfickiego oraculum Nosce te ipsum, iáko caelitus demissam vocem wszytká stárożytnosć coluere. o czym informuy się z Autorow wźiętych/ á ode mnie tylko tym/ iż iest w wielkiey splendecy y magnifice/ dla nieporownánych effektow v wszytkiego świátá Arithmetiká/ dla te^o^ godná/ áby byłá w wielkim poszánowániu. A że się ták bespiecznie ośmieliłem oyczystym ięzykiem onę elucidowáć/ y nowym sposobem intitułowáć/ vczyniłem z condolencyey á nie dla innego respektu/ ábyś nie zostawał od Cudzoźiemcow podleyszym/ dla niewiádomośći y nieumieiętnośći
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 11
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
żebrać/ ale Majętności nakupował. Jeżeli zaś bogatą weźmiesz/ toś szczęśliwy/ bo na co drugi pracować/ zapocić nie raz czoła kłopotu zażyć musi/ tak/ że pod czas wprzód żeby dorabiając się chleba zie/ niż się go dorobi/ to ty gotowe bez prace masz: miłoć pojrzeć na pieniądze w skrzyniach/ splendece w pokojach/ gumna/ szpichlerze pełne/ bydeł i stad nie mało/ zgoła według każdego Stanu i kondycyj dostatek mieć piękna i miła. Jakoś zaraz i fantazji przybędzie człowiekowi; dostatek czyni statek/ mówię zwyczajnie; a bez tego i najgrzeczniejszemu upadnie animusz/ ba pod czas sama ciężka jest bez pieniędzy Reputacja. Płonne to
żebráć/ ále Máiętnośći nákupował. Ieżeli záś bogátą weźmiesz/ toś szczęśliwy/ bo ná co drugi prácowáć/ zápoćić nie raz czołá kłopotu záżyć muśi/ ták/ że pod czás wprzod żeby dorabiáiąc się chlebá zie/ niż się go dorobi/ to ty gotowe bez práce masz: miłoć poyrzeć ná pieniądze w skrzyniách/ splendece w pokoiách/ gumná/ szpichlerze pełne/ bydeł y stad nie máło/ zgołá według káżdego Stanu y kondycyi dostátek mieć piękna y miła. Iákoś záraz y fántázyey przybędźie człowiekowi; dostátek czyni státek/ mowię zwyczáynie; á bez tego y náygrzecznieyszemu upádnie ánimusz/ bá pod czás sámá ćiężka iest bez pieniędzy Reputácya. Płonne to
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 19
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
jest promieni, Tym piękniej światu świeci, piękniej się rumieni; Jeśli, jako widzimy, przybliży się we dnie, Cale na swojej sferze gaśnie, nie rzkąc blednie. Słońcem król, a miesiącem jego są dworzanie: Z majestatu spadają te promienie na nie, Którymi mniejsze gwiazdy światłością przenoszą. Niechże się w swej splendecy nazbyt nie kokoszą: Niechaj w cnocie ku panu, w prawdzie, w męstwie, w wierze Świeci, na której kogo posadziła sferze Fortuna; zgubi światło, które miał od tronu, Jeżeli z królem swoim kto chce paragonu. Obyczajnie przystępuj, radzę, do ogniska; Tak z daleka nie grzeje, jako sparza z
jest promieni, Tym piękniej światu świeci, piękniej się rumieni; Jeśli, jako widzimy, przybliży się we dnie, Cale na swojej sferze gaśnie, nie rzkąc blednie. Słońcem król, a miesiącem jego są dworzanie: Z majestatu spadają te promienie na nie, Którymi mniejsze gwiazdy światłością przenoszą. Niechże się w swej splendecy nazbyt nie kokoszą: Niechaj w cnocie ku panu, w prawdzie, w męstwie, w wierze Świeci, na której kogo posadziła sferze Fortuna; zgubi światło, które miał od tronu, Jeżeli z królem swoim kto chce paragonu. Obyczajnie przystępuj, radzę, do ogniska; Tak z daleka nie grzeje, jako sparza z
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 608
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Żeby w drodze karety, w domu drzwi barwiani Strzegli z zapalonymi lontami dragani. O tym szlachta, panowie, o tym myślą księża, Choć się co rok w granicach swych ojczyzna zwęża, Choć na borg umierają żołnierze niepłatni, Choć na oczy widzą jej peryjod ostatni; Że te wszytkie ich pompy, wszytkie ich splendece Pogasną, jako w wodzie utopione świece. Przynajmniej, kiedy się tak w świeckie rzeczy wdadzą, Porzuciwszy niebieskie, niechaj o nich radzą, Żeby dzieciom zostały, żeby w nich spokojnie Dożyli, niechaj myślą z pogany o wojnie, Kiedy nie chcą wojować z światem i z zuchwałem, Choć w Panu oczywisty mają przykład,
. Żeby w drodze karety, w domu drzwi barwiani Strzegli z zapalonymi lontami dragani. O tym szlachta, panowie, o tym myślą księża, Choć się co rok w granicach swych ojczyzna zwęża, Choć na borg umierają żołnierze niepłatni, Choć na oczy widzą jej peryjod ostatni; Że te wszytkie ich pompy, wszytkie ich splendece Pogasną, jako w wodzie utopione świece. Przynajmniej, kiedy się tak w świeckie rzeczy wdadzą, Porzuciwszy niebieskie, niechaj o nich radzą, Żeby dzieciom zostały, żeby w nich spokojnie Dożyli, niechaj myślą z pogany o wojnie, Kiedy nie chcą wojować z światem i z zuchwałem, Choć w Panu oczywisty mają przykład,
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 625
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sprowadzono Madę. Krzesła stoją dokoła w drogim aksamicie; Szpalery i po ścianach z jedwabiu obicie. Trębacze na przemiany z ćwiczoną kapelą Dobrej myśli dodając, po chórach się dzielą. Do południa się w polu pycha; tu, przy pysze, Zbytek się i rozpusta aż do nocy pisze. Pełne oczy i uszy mając tej splendece, Idę na wczas ornacką w gospodzie bez świece. Ktoś za drzwiami wyprzątał brzuch nieobyczajnie; A skoro nogi w ciepłym opaskudzę łajnie: „Świeć, chłopcze! u pachołka — rzekę — jest pochodnia.” Otóż w sobie figurę mam dzisiejszego dnia. Gnojem jest w oczach bożych, jako Pismo każe, Pompa świecka;
sprowadzono Madę. Krzesła stoją dokoła w drogim aksamicie; Szpalery i po ścianach z jedwabiu obicie. Trębacze na przemiany z ćwiczoną kapelą Dobrej myśli dodając, po chórach się dzielą. Do południa się w polu pycha; tu, przy pysze, Zbytek się i rozpusta aż do nocy pisze. Pełne oczy i uszy mając tej splendece, Idę na wczas ornacką w gospodzie bez świece. Ktoś za drzwiami wyprzątał brzuch nieobyczajnie; A skoro nogi w ciepłym opaskudzę łajnie: „Świeć, chłopcze! u pachołka — rzekę — jest pochodnia.” Otóż w sobie figurę mam dzisiejszego dnia. Gnojem jest w oczach bożych, jako Pismo każe, Pompa świecka;
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 629
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ZBROZKÓW Poráie, aliàs Roże, do Senatorskich Purpur, czyniąc Ci praeludia. CI mówię wszyscy Krwie nexu skolligowani, Pars magna Senatûs na ozdobę Domu Twego, swoje Rodowite skomportowali Arma, i uczynili go instructissimum Polski Armamentarium. Fascibus insignes convenere Domus, et qui lectissimus Orbi Sanguis erat . Masz wprawdzie czym jaśnieć, i Domową splendecą Jaśnie Wielmożny FEBUSIE, a potym spływającym ex tot Astris splendorem coruscare FAETONCIE, młodości Ozdobo, żywy Antenatów Twoich Konterfekcie, następujących wieków Idea. W którym dajcie łaskawe Nieba, aby Świat Sarmacki Rzymskich wenerował Honoriuszów, Trojańskich uznał Hektorów, Senat cum stupore paradnych słuchał Konsów, poważnych Katonów, wymownych admirował Tulliuszów: a co większa
ZBROZKOW Poráie, aliàs Roże, do Senátorskich Purpur, czyniąc Ci praeludia. CI mowię wszyscy Krwie nexu skolligowáni, Pars magna Senatûs na ozdobę Domu Twego, swoie Rodowite skomportowali Arma, y uczynili go instructissimum Polski Armamentarium. Fascibus insignes convenere Domus, et qui lectissimus Orbi Sanguis erat . Masz wprawdźie czym iaśnieć, y Domową splendecą Iaśnie Wielmożny FEBUSIE, á potym spływaiącym ex tot Astris splendorem coruscare FAETONCIE, młodości Ozdobo, żywy Antenatow Twoich Konterfekcie, nástępuiących wiekow Idea. W ktorym daycie łáskawe Niebá, áby Swiát Sármácki Rzymskich wenerował Honoryuszow, Troianskich uznał Hektorow, Senat cum stupore parádnych słuchał Konsow, poważnych Kátonow, wymownych admirował Tulliuszow: á co większa
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 10
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746