tam bankiety, Wszelka dobra myśl; muszkiety Każdy z nas musiał wypalać, Znowu jak naprędzej nalać. Przeciwko w budynkach słudzy, Za niemi wdłuż różni drudzy. Przy kącie stajnie, szpiklerze, Woźnice i masztalerze. Pod wielkim dworem piwnice Z muru, własne lodownice. Przy wrotach gospodarz mieszka, Ochędóstwa nie omieszka. Gdzie spojrzysz, nadobnie wszędzie, I tam i sam, w każdym rzędzie. To obaczywszy, poszedłem Tymiż drzwiami, gdzie wyszedłem. Dwór Jaśnie Wielmożnego J.M.P. Szyszkowskiego, Kasztelana Wojnickiego.
Ten dwór pana Szyszkowskiego, Kasztelana wojnickiego. Jest w nim kamienica tylna Z pokojami, rzecz niemylna, Którą
tam bankiety, Wszelka dobra myśl; muszkiety Każdy z nas musiał wypalać, Znowu jak naprędzej nalać. Przeciwko w budynkach słudzy, Za niemi wdłuż różni drudzy. Przy kącie stajnie, szpiklerze, Woźnice i masztalerze. Pod wielkim dworem piwnice Z muru, własne lodownice. Przy wrotach gospodarz mieszka, Ochędóstwa nie omieszka. Gdzie spojrzysz, nadobnie wszędzie, I tam i sam, w każdym rzędzie. To obaczywszy, poszedłem Tymiż drzwiami, gdzie wyszedłem. Dwór Jaśnie Wielmożnego J.M.P. Szyszkowskiego, Kasztelana Wojnickiego.
Ten dwór pana Szyszkowskiego, Kasztelana wojnickiego. Jest w nim kamienica tylna Z pokojami, rzecz niemylna, Którą
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 123
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
masz, ciało z ciała tego, Którem nie władnę — a za ducha mego Jej żywot tobie z ciałkiem zostawuję I miłość moję do niej przywięzuję. Cnotę za drogie daję jej klejnoty I wszystkie moje składam w niej przymioty, Bym cię snać zewsząd osierociałego Nie odbieżała — męża kochanego. Z tych mię dziateczek, ile spojrzysz na nie, Będziesz pamiętał i nie jednać kanie Pono łza z oczu, gdy na rozkwilony Ten drobiazg będziesz patrzył z każdej strony. Ale się nie trap, tylko miej staranie O nich, a daj im dobre wychowanie. Dość im uczynisz, kiedy poczciwemi Napoisz dziatki postępkami swemi. Sam żyj wesoło, ile dobrotliwy Bóg
masz, ciało z ciała tego, Którem nie władnę — a za ducha mego Jej żywot tobie z ciałkiem zostawuję I miłość moję do niej przywięzuję. Cnotę za drogie daję jej klejnoty I wszystkie moje składam w niej przymioty, Bym cię snać zewsząd osierociałego Nie odbieżała — męża kochanego. Z tych mię dziateczek, ile spojrzysz na nie, Będziesz pamiętał i nie jednać kanie Pono łza z oczu, gdy na rozkwilony Ten drobiazg będziesz patrzył z każdej strony. Ale się nie trap, tylko miej staranie O nich, a daj im dobre wychowanie. Dość im uczynisz, kiedy poczciwemi Napoisz dziatki postępkami swemi. Sam żyj wesoło, ile dobrotliwy Bóg
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 154
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Kalnik, Bracław i inne; które oni odebrawszy, zaraz by te kraje ludźmi zadnieprowskimi napełnili dawszy im wolność, i tak by za rok Doroszenko, co teraz nie ma nad dwa albo trzy tysiące wojska, miewałby sto, i drugie, samych Kozaków przeciwko nam na usługę cesarza tureckiego. Owo zgoła, w którąkolwiek spojrzysz stronę, to gorzej być nie może. Co zaś do domowych rzeczy, dowiedziałem się trafunkiem, że to p. podskarbi nadworny moimvalets de chambrepłaci po tysiąc złotych na rok, prócz stołu. Zdziwiłem się niesłychanie, bo Wć moje serce pomnieć dobrze raczysz, że w Warszawie prosiłem, abyś
Kalnik, Bracław i inne; które oni odebrawszy, zaraz by te kraje ludźmi zadnieprowskimi napełnili dawszy im wolność, i tak by za rok Doroszenko, co teraz nie ma nad dwa albo trzy tysiące wojska, miewałby sto, i drugie, samych Kozaków przeciwko nam na usługę cesarza tureckiego. Owo zgoła, w którąkolwiek spojrzysz stronę, to gorzej być nie może. Co zaś do domowych rzeczy, dowiedziałem się trafunkiem, że to p. podskarbi nadworny moimvalets de chambrepłaci po tysiąc złotych na rok, prócz stołu. Zdziwiłem się niesłychanie, bo Wć moje serce pomnieć dobrze raczysz, że w Warszawie prosiłem, abyś
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 447
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
któremu się szczęści w sprawach jego/ na człowieka który dokazuje cokolwiek zamyśli. 8. Przestań gniewu/ a zaniechaj popędliwości; nie zapalaj się gniewem/ abyś miał źle czynić. 9. Abowiem złośnicy będą wykorzenieni: lecz którzy oczekawają PAna/ ci odziedziczą ziemię. 10. Po małej chwili alić nie masz niezbożnika: spojrzyszli na miejsce jego/ alić go już niemasz. 11. Lecz pokorni odziedziczą ziemię/ i rozkochają się w wielkości pokoju. 12. Zle myśli niepobożny przeciwko sprawieliwemu/ i zgrzyta nań zębami swymi. 13. Ale się PAn śmieje z niego: bo widzi że przychodzi dzień jego. 14. Miecza dobyli
ktoremu śię szcżęśći w spráwách jego/ ná człowieká ktory dokázuje cokolwiek zámyśli. 8. Przestań gniewu/ á zániechaj popędliwośći; nie zápalaj śię gniewem/ ábyś miał źle cżynić. 9. Abowiem złośnicy będą wykorzenieni: lecż ktorzy ocżekawáją PAná/ ći odźiedźicżą źiemię. 10. Po máłey chwili álić nie mász niezbożniká: spojrzyszli ná miejsce jego/ álić go już niemász. 11. Lecż pokorni odźiedźicżą źiemię/ y rozkocháją śię w wielkośći pokoju. 12. Zle myśli niepobożny przećiwko spráwieliwemu/ y zgrzyta nań zębámi swymi. 13. Ale śię PAn śmieje z niego: bo widźi że przychodźi dźień jego. 14. Miecżá dobyli
Skrót tekstu: BG_Ps
Strona: 569
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Psalmów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632