w ogrodzie i gospodarstwie ruin; na Jarosław, Łańcut, kędy mi kochana brytaniczka (Pijawką zwana) zdechła; Rzeszów, Tarnów. Deszcze wielkie i burzliwe wichry w drodze panowały; drożyznę po drogach wielką zwłaszcza owsów miałem.
23 Junii stanąłem w Krakowie, kędym się wybierał w dalszą drogę do Rzymu i sporządzałem się; mieszkałem tam wespół z żoną moją niedziel dwie; stamtąd na Łobzów przeniosłem się, gdziem dwa noclegi odprawił.
7 Julii. Rozjechałem się z żalem ciężkim z najmilszą małżonką moją: ja do Rzymu ona do Litwy, której Panie Jezu posyłaj dni dobre i posilaj łaską swoją świętą i dziatkom
w ogrodzie i gospodarstwie ruin; na Jarosław, Łańcut, kędy mi kochana brytaniczka (Pijawką zwana) zdechła; Rzeszów, Tarnów. Deszcze wielkie i burzliwe wichry w drodze panowały; drożyznę po drogach wielką zwłaszcza owsów miałem.
23 Junii stanąłem w Krakowie, kędym się wybierał w dalszą drogę do Rzymu i sporządzałem się; mieszkałem tam wespół z żoną moją niedziel dwie; ztamtąd na Łobzów przeniosłem się, gdziem dwa noclegi odprawił.
7 Julii. Rozjechałem się z żalem ciężkim z najmilszą małżonką moją: ja do Rzymu ona do Litwy, któréj Panie Jezu posyłaj dni dobre i posilaj łaską swoją świętą i dziatkom
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 76
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
po woli Uznała, co mię dolega i boli! Bodajbym jako orzeł bystrooki Mógł w oczach twoich trzymać chciwe wzroki I w ich łaskawym pojrzeniu kłopoty Osłodzić moje bez strachu ślepoty! Tyś me słońce, za tobą pewnikiem,
Stawszy się twoim wiecznym słonecznikiem, Obracać będę, ty lat moich czasem, Ty życia mego sporządzaj kompasem, Ty dni, miesiące rozpisuj i wieki, Niech ci mej słońce ustąpi opieki, Kiedy choć depce po niebieskiej ścieżce, Ustąpić musi w gładkości Jagnieszce. PRZĄDKA
Któż cię między te, którym już wiek słaby Twardszej roboty broni, wmieszał baby? Swawola pewnie, ta cię komornicą Czyni, ta wznieca tę przyjaźń z
po woli Uznała, co mię dolega i boli! Bodajbym jako orzeł bystrooki Mógł w oczach twoich trzymać chciwe wzroki I w ich łaskawym pojrzeniu kłopoty Osłodzić moje bez strachu ślepoty! Tyś me słońce, za tobą pewnikiem,
Stawszy się twoim wiecznym słonecznikiem, Obracać będę, ty lat moich czasem, Ty życia mego sporządzaj kompasem, Ty dni, miesiące rozpisuj i wieki, Niech ci mej słońce ustąpi opieki, Kiedy choć depce po niebieskiej ścieżce, Ustąpić musi w gładkości Jagnieszce. PRZĄDKA
Któż cię między te, którym już wiek słaby Twardszej roboty broni, wmieszał baby? Swawola pewnie, ta cię komornicą Czyni, ta wznieca tę przyjaźń z
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 244
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
i patrzać każe tam gdzie stało gumno Monastera Pieczarskiego/ do którego wielkiego rodu i stanu człowiek z czeladzią przyszedszy rozdawał potrzebujacym nie szczędząc niczego/ na co brat nabożny poglądając prawi: Cóż wżdy to jest/ że Świecki człowiek to co Zakonnikom zgromadzono rozprawsza ladajako? lecz Młodzieniec zaprawdę prawi/ ten który to jest na gumnie sporządzać mieszkanie Matki Bożej będzie/ replikuje Brat: nie można to/ boć jest Świecki/ odpłaca Anioł/ od ludzi nie można/ od Boga wszystko możno. Opinia pogańska, iż dusze w grobach mieszkają, dla czego bardzo te szumne wystawowali. Traktatu wtórego Cuda i Paraeneses. Mat. 19. v. 26.
y pátrzáć każe tám gdźie stało gumno Monásterá Pieczárskiego/ do ktorego wielkiego rodu y stanu człowiek z czeládźią przyszedszy rozdawał potrzebuiacym nie szczędząc nicze^o^/ ná co brát nabożny poglądáiąc práwi: Coż wżdy to iest/ że Swiecki człowiek to co Zakonnikom zgromádzono rosprawsza ládáiáko? lecz Młodźieniec záprawdę práwi/ ten ktory to iest ná gumnie sporządzáć mieszkánie Mátki Bożey będzie/ replikuie Brát: nie można to/ boć iest Swiecki/ odpłaca Anyoł/ od ludźi nie można/ od Bogá wszystko możno. Opinia pogáńska, iż dusze w grobách mieszkáią, dla czego bardzo te szumne wystáwowáli. Tráctatu wtorego Cudá y Paraeneses. Matt. 19. v. 26.
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 191.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
się i okręty niezliczone. Których powiadają, że jest in numero trzydzieście tysięcy w Wenecji gunduł, a przy każdej dwóch gundularzów. Gdyby jakie na miasto zjawiło się niebezpieczeństwo, tedy ci powinni ex nunc wszyscy in unum confluere et defendere ciuitatem, których ex nunc stanie sześdziesiat tysięcy.
Dnia 7 Decembris. Cały dzień sporządzali się księstwo IM w pałacu, nidokąd nie wyjeżdżając i mszy św. w pałacu słuchali. Wieczór jechali incognito księstwo IM na operę, która się primo zaczęła tego dnia; na niej ucieszywszy się powrócili.
Dnia 8 Decembris. W dzień Naświętszej Panny Annuntiationis nabożeństwa słuchaliśmy w kościele Ojców Franciszkanów, który kościół jest barzo specjalną
się i okręty niezliczone. Których powiadają, że jest in numero trzydzieście tysięcy w Wenecji gunduł, a przy kożdej dwóch gundularzów. Gdyby jakie na miasto zjawiło się niebezpieczeństwo, tedy ci powinni ex nunc wszyscy in unum confluere et defendere ciuitatem, których ex nunc stanie sześdziesiat tysięcy.
Dnia 7 Decembris. Cały dzień sporządzali się księstwo IM w pałacu, nidokąd nie wyjeżdżając i mszy św. w pałacu słuchali. Wieczór jechali incognito księstwo IM na operę, która się primo zaczęła tego dnia; na niej ucieszywszy się powrócili.
Dnia 8 Decembris. W dzień Naświętszej Panny Annuntiationis nabożeństwa słuchaliśmy w kościele Ojców Franciszkanów, który kościoł jest barzo specjalną
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 148
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
z córkami gospodyni, jeżeli nie po domach poświęconych? Ledwo nie co plebanija to fraucymer, co folwarek to brakowny inwentarz, i tam, i tu sióstr różnej linii pełno dla obrządku gospodarskiego, lubo by to wszytko doskonalej i lepiej, bez pogorszenia i cenzur, ciotki, babki, matki i tam insze z wyższej linii sporządzać i robić mogły, dla czego pretekst siostrzycce sprowadził. Ustąpiła miejsca żywa wiara zbytniej z ołtarzem i ciałem Boskim konfidencji, do którego ów straszliwy akces o jak prędko i nieuważnie z dzwonkiem w zawody bywa, nie od pacierzy kapłańskich, nie od rekoncyliacji urażonego, nie od spowiedzi, przygotowania się i wewnętrznego z sumieniem porachowania,
z córkami gospodyni, jeżeli nie po domach poświęconych? Ledwo nie co plebanija to fraucymer, co folwarek to brakowny inwentarz, i tam, i tu sióstr różnej liniji pełno dla obrządku gospodarskiego, lubo by to wszytko doskonalej i lepiej, bez pogorszenia i cenzur, ciotki, babki, matki i tam insze z wyższej liniji sporządzać i robić mogły, dla czego pretekst siostrzycce sprowadził. Ustąpiła miejsca żywa wiara zbytniej z ołtarzem i ciałem Boskim konfidencyi, do którego ów straszliwy akces o jak prędko i nieuważnie z dzwonkiem w zawody bywa, nie od pacierzy kapłańskich, nie od rekoncylijacyi urażonego, nie od spowiedzi, przygotowania się i wewnętrznego z sumieniem porachowania,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 228
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
kraje, podzielił na różnicę, akomodując stopniom swoim krój, kolor, gatunek, do proporcji i kondycji każdego, a oddawszy je pod porządek ostrzej niż pod nożyce. W tym i insze cudzoziemskie kraje trzymają się ostrożnie, a lubo sobie tanim kosztem, mając w domu robaka, jedwab, złoto i wszytkie należytości, sporządzają materyje, przecież ich nad proporcyją, a do proporcji niedyskretnie nie zażywają, spychając raczej na pychę i koszta niepomiarkowane kraju i narodu naszego. O zbytku nad siłę górujący! O wstydzie imienia polskiego! Gdzie wszytko wspołecznie do nagany, do zgorszenia i obrazy Boskiej widziemy. Żyje sowa ustroniem pociepnie, gacek nocą, dudek sposobnością
kraje, podzielił na różnicę, akomodując stopniom swoim krój, kolor, gatunek, do proporcyi i kondycyi każdego, a oddawszy je pod porządek ostrzej niż pod nożyce. W tym i insze cudzoziemskie kraje trzymają się ostrożnie, a lubo sobie tanim kosztem, mając w domu robaka, jedwab, złoto i wszytkie należytości, sporządzają materyje, przecież ich nad proporcyją, a do proporcyi niedyskretnie nie zażywają, spychając raczej na pychę i koszta niepomiarkowane kraju i narodu naszego. O zbytku nad siłę górujący! O wstydzie imienia polskiego! Gdzie wszytko wspołecznie do nagany, do zgorszenia i obrazy Boskiej widziemy. Żyje sowa ustroniem pociepnie, gacek nocą, dudek sposobnością
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 291
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wysłuchanie Modlitwy/ o napełnienie myśli Duchem ś. o zbożny pobyt; to jest/ o święte obyczaje i sprawy na tym świecie/ a potym przez miłosierdzie Boże/ o Rajski przebyt: a to wszystko przez przyczynę Panny błogosławionej Mariej Bogarodzice. Stąd taką modlitwę wyczerpnął Wojćech święty/ słuchajmy. Gdy Pan Bóg świat stwarzał i sporządzał/ wiedział dobrze/ iż skoro przestąpi/ abo złamie przymierze człowiek grzeszny/ miało się wszystko z kluby swojej ruszyć/ i wypaść każda kreatura z ordynku swego pospołu z Panem/ z człowiekiem/ dla którego stworzona była. Żeby jednak nie odstępował Bóg od przedsięwzięcia swego/ abo żeby wolej nie odmienił; przyczyną była Panna naświętsza
wysłuchánie Modlitwy/ o nápełnienie myśli Duchem ś. o zbożny pobyt; to iest/ o święte obyczáie y spráwy ná tym świećie/ á potym przez miłośierdźie Boże/ o Ráyski przebyt: á to wszystko przez przyczynę Pánny błogosłáwioney Máryey Bogárodźice. Stąd táką modlitwę wyczerpnął Woyćech święty/ słuchaymy. Gdy Pan Bog świát stwarzał y sporządzał/ wiedźiał dobrze/ iż skoro przestąpi/ ábo złamie przymierze człowiek grzeszny/ miáłó się wszystko z kluby swoiey ruszyć/ y wypáść káżda kreáturá z ordynku swego pospołu z Pánem/ z człowiekiem/ dla którego stworzona byłá. Zeby iednák nie odstępował Bog od przedśięwźięćia swego/ ábo żeby woley nie odmienił; przyczyną byłá Pánná naświętsza
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 6
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Mereczu chorego po ordynans do objęcia chorężstwa. Gdy tedy brat mój przyjechał do Merecza, mając list Sapiehy kanclerza, szwagra hetmańskiego, instancjalny, gdzie w Mereczu miał najprzód trudność u hetmana, ale potem za instancją księżny samej Wiśniowieckiej otrzymał ordynans i łaskawszego nad swoją nadzieją miał księcia hetmana. Pojechał potem do Wilna, gdzie się sporządzał, tandem do chorągwi, gdzie najprzód miał trudność z Niekludem, namiestnikiem chorągiewnym, ale to wszystko przebywszy, przyprowadził chorągiew do obozu.
Tego popisu, powiedają, że te były motiva, że książę Radziwiłł, naówczas hetman polny, chciał za życia księcia Wiśniowieckiego, hetmana wielkiego, szwagra swego, już wtenczas gasnącego, objąć
Mereczu chorego po ordynans do objęcia chorężstwa. Gdy tedy brat mój przyjechał do Merecza, mając list Sapiehy kanclerza, szwagra hetmańskiego, instancjalny, gdzie w Mereczu miał najprzód trudność u hetmana, ale potem za instancją księżny samej Wiśniowieckiej otrzymał ordynans i łaskawszego nad swoją nadzieją miał księcia hetmana. Pojechał potem do Wilna, gdzie się sporządzał, tandem do chorągwi, gdzie najprzód miał trudność z Niekludem, namiestnikiem chorągiewnym, ale to wszystko przebywszy, przyprowadził chorągiew do obozu.
Tego popisu, powiedają, że te były motiva, że książę Radziwiłł, naówczas hetman polny, chciał za życia księcia Wiśniowieckiego, hetmana wielkiego, szwagra swego, już wtenczas gasnącego, objąć
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 228
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, odradziła matce mojej, nie wiem, jaką w tym miała przyczynę, aby matka moja cesji dla mnie nie czyniła. Podpisałem te przerzeczone transakcje, ale matka moja nie chciała ich przyjąć.
Zabawiwszy zatem kilka dni w Goślicach, wyjechałem z siostrą moją nazad do Rasnej, trakt mój na Warszawę obróciwszy, gdzie sporządzałem i kupowałem różne rzeczy do pogrzebu ojca mego potrzebne, jako to świece jarzące, oliwę do lamp, sukna i galony do trumny, wino węgierskie i inne rzeczy. Tamże, mając z sobą portret ojca mego, niedobrze za życia jego malowany, informowałem malarza, aby inny portret z poprawieniem malował, który
, odradziła matce mojej, nie wiem, jaką w tym miała przyczynę, aby matka moja cesji dla mnie nie czyniła. Podpisałem te przerzeczone transakcje, ale matka moja nie chciała ich przyjąć.
Zabawiwszy zatem kilka dni w Goślicach, wyjechałem z siostrą moją nazad do Rasnej, trakt mój na Warszawę obróciwszy, gdzie sporządzałem i kupowałem różne rzeczy do pogrzebu ojca mego potrzebne, jako to świece jarzące, oliwę do lamp, sukna i galony do trumny, wino węgierskie i inne rzeczy. Tamże, mając z sobą portret ojca mego, niedobrze za życia jego malowany, informowałem malarza, aby inny portret z poprawieniem malował, który
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 410
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Król Hiszpański co rok do skarbu swego Dziewiętnaście Milsionów czerwonych złotych, nazbiera się i więcej, jako się pokaże w Ameryce. Accessit teraz i ta dobra dyspozycja, że Tułaczów nie mających sposobu do życia na 20 tysięcy ich naliczywszy, posłano do Prowincyj mniej Ludnych, grunta nadano, wspomożono. Drogi i mosty w całym Królestwie sporządzają Królowie Hiszpańsej, piszą się Królami INDIARUM mając Państwa w Wschodniej i Zachodniej Indiach, item rytułują się Królami JEROZOLIMSKIEMI Krzyża Jerozolimskiego zażywajać w Herbie. Który tytuł nabyli podczas Wojny Krucjaty Occidentalis, przez Gofreda Bulloniusza pierwszego Króla Jerozolimskiego, który tytuł na różnych całego Świata, praecipue o LUZYTANII
per Successionem będąc Osobach, na ostatek na Karolu
Krol Hiszpański co rok do skarbu swego Dziewiętnaście Milsionow czerwonych złotych, nazbiera sie y więcey, iako się pokaże w Ameryce. Accessit teraz y ta dobra dyspozycya, że Tułaczow nie maiących sposobu do życia na 20 tysięcy ich naliczywszy, posłano do Prowincyi mniey Ludnych, grunta nadano, wspomożono. Drogi y mosty w całym Krolestwie sporządzaią Krolowie Hiszpańsey, piszą się Krolami INDIARUM maiąc Państwa w Wschodniey y Zachodniey Indyach, item rytułuią się Krolami IEROZOLIMSKIEMI Krzyża Ierozolimskiego zażywaiać w Herbie. Ktory tytuł nábyli podczas Woyny Krucyaty Occidentalis, przez Goffreda Bulloniusza pierwszego Krola Ierozolimskiego, ktory tytuł na rożnych całego Swiata, praecipuè o LUZYTANII
per Successionem będąc Osobach, ná ostatek na Karolu
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 177
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756